Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
A, nauczycielka, to wszystko wyjaśnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie tłumacz się jakiemuś plebsowi, co nieudolnie próbuje oczerniać ciebie i twoją rodzinę. Kopa w dope tłumokowi, bo to wstyd mieć takiego męża. Chyba bym się ze wstydu spaliła będąc na twoim miejscu. Znajomi się kochają, dorabiają, wspólnie planują i żyją jak ludzie, a ty się użerasz i szarpiesz jak ze szczylem, bo mężczyzną to tego nazwać nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież to kobieta z misją ratowania świata, chciała go uzdrowić i wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Doceniam wszystkie wasze rady i rady przyjaciółki wczoraj, ale co ja mam zrobić, nie potrafię się odkochać tak po prostu. Przemeblowałam trochę pokój, ale nic to nie pomogło. Obawiam się, że jeśli faktycznie jest to koniec to będę musiała na serio wynająć jakieś mieszkanie bo nie mogę znieść tego że wszystko mi się tutaj z nim kojarzy. Ja bym na koniec świata za tym człowiekiem poszła, rozumiecie co to znaczy? Nie uwierzę na razie, że to koniec. Nie wydzwaniam już do niego, nie jadę tam absolutnie (bo wiem że na pewno jest u matki, mimo że wczoraj przysięgała przez telefon że go tam nie ma), ale czekam. Ile jeszcze mogę czekać. Nie mogę znieść nawet tego że ktoś nazywa go szczylem na anonimowym forum, bo CIĄGLE myślę o naszych dobrych chwilach, cały czas. Jak ja mam teraz pracować, skupić się na czym innym w ogole. Jak mam się cieszyć z wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nazwalam go szczylem tylko że się szarpiesz jak z szczylem a to przecież jest dorosły facet - stary byk 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem że nie nazwałaś go szczylem, nie odbieraj tego osobiście :) Po prostu nie daję już rady. To jest jak żałoba, to może się ciągnąć nie wiem ile, a to dopiero początki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale za co ty go tak kochasz? Za to że on ciebie nie szanuje i ma cię serdecznie dopie? Ja będąc na twoim miejscu w przyszłym tygodniu zwiozłabym do sądu pozew rozwodowy. Mąż zwiał, żonę zostawił, ma wszystko gdzieś, więc ty się rozwodzisz, bo masz prawo ułożyć sobie życie z normalnym i odpowiedzialnym mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Słuchajcie, a może on nie jest teraz w swoim mieście z matką. Przecież matka się wczoraj zarzekała i przysięgała że go nie ma, przysięgała na Boga. Ja wiem że ona jest stuknięta, ale z drugiej strony przecież wcale nie muszę tak myśleć. Może by zgłosić zaginięcie na policji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zgłoś i narób im obciachu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchajcie zaczynam się na serio bać. Pisałam wam wcześniej, że powiedział mi przez telefon podczas tej jatki, że "wy to najbardziej chcielibyście mnie widzieć w grobie to wtedy zapalilibyście świeczkę", jakiś czas też podczas takiej jatki powiedział do mnie "pewnie jakbym się powiesił to byś była zadowolona".....co ja mam o tym myśleć, może k***a on nie siedzi u matki tylko coś mu się stało? Tylko dlaczego zabrał wszystkie rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale ja na Twoim miejscu to nie tylko zapalil swieczke, ale i otworzyl szampana. Zwiewaj od takiej c***y. Sa naprawde fajni mezczyzni na tej planecie. Samemu widze w swoim kregu naprawde fajnych facetow, ktorzy pchna do przodu jak lokomotywy, posiadajacy wiedze i kompetecje. Daja stabilnosc swoim rodzinom i swojemu otoczeniu. Jezeli sama jestes normalnie poukladana, to masz tez normalne dobre prawo od swojego meza przynajmniej tyle wymagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzuć tę męską sierotkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś niedojrzałą idiotką, ślepą, niezdecydowaną i kompletnie oderwaną od rzeczywistości. Czytając na początku twoje posty współczułam ci i dając dobre rady chciałam pomóc , ale wiesz co? Dochodzę do wniosku, że masz taką sytuację na własne życzenie. Kto normalny brnie w taki chory związek? Twój mąż to smarkacz ,który nie dostając tego czego chce tupie nóżką jak trzylatek, po czym na wielkim fochu chowa się pod spódnicą mamusi. Ty za nim biegasz jak jakaś desperatka, on tobą gardzi. To jakaś farsa dla gówniarzy. Skoro nie dociera do ciebie, pomimo tylu sensownych wypowiedzi na tym forum, że będąc nadal jego żoną tak właśnie będzie wyglądało twoje życie( o życiu waszych ewentualnych wspólnych ,biednych dzieci nie wspominając), to nie pozostaje mi nic innego jak współczuć tobie, lecz tym razem głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Po prostu napiszę tylko tyle, że nadzieja umiera ostatnia, póki co walczę i jednak w sercu liczę, że a) wróci, b) zrozumie swoje błędy, c) obieca mi poprawę. A tak naprawdę jak będzie to nie wiem. Z tą policją po prostu się zastanawiam bo na dobrą sprawę może faktycznie mogę założyć że jego matka mówiła prawdę i go tam z nią nie ma. Po co by miał zabierać ze sobą te wszystkie rzeczy, nie mam pojęcia. Zostawił jedynie mokre rzeczy na suszarce, stare buty i książkę, która ja mu kupiłam, z dedykacją taką naprawdę od serca. Czy to taki niewerbalny sposób na powiedzenie mi, że ma mnie głęboko w d***e. Ale dalej mam nadzieję, że tak nie jest, możecie po mnie jechać, ale na serio po prostu nadzieja mi umrze ostatnia. Tyle razy mówił mi, że mnie kocha, że jestem dla niego bardzo ważna. Tyle wspólnych chwil, wyjazdów, wszystkiego. Mam tak strasznie wszystkiego dość, czy wróci czy nie wróci nie obejdzie mi się bez terapii u psychologa. Wiecie co wam jeszcze powiem. Pies za mną łazi cały czas, gdzie ja tam i ona, kładzie mi się przy nogach, obserwuje mnie, jak ja zaczynam płakać to mnie łapą trąca itp. To jest nasz wspólny piesek, labrador, sunia, chcieliśmy ją oboje mieć. Ja zawsze interesowałam się psami, zainteresowałam też tym tematem Kubę. Był dla niej dobry, troszczył się o nią, a ja teraz patrzę na nią jak płaczę i jej mówię "nie martw się, ja cię tak nigdy nie zostawię", na serio wiem co sobie możecie o mnie myśleć, ale ja już chyba wariacji dostaję od tego. Mieliśmy lada dzień rezerwować bilety na pociąg na lotnisko w związku z tym wyjazdem do Francji. Zarzucam sobie, ze może tego wszystkiego to ja zrobiłam coś źle. Koleżanka, ta u której nocowałam mówi, żebym sobie nic nie zarzucała, że mi zabrania, a ja swoje. Poza tym wiecie co jeszcze? Co chwilę mi się wydaje, że jego samochód podjechał pod dom albo że słyszę jak idzie po schodach na górę, do mnie. Próbuję się czymś zająć, ale nic to nie pomaga. Wczoraj kumpela dosłownie wmusiła we mnie kawałek pizzy, dzisiaj nadal nic nie jem. Od samego początku jak to się zaczęło (od poniedziałku tak naprawdę) schudłam już 2.5 kilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość997
Wiele osób dało Ci tu słownie wsparcie, dobrą radę a Ty nic. Aż tyle niemiłych słów ciśnie mi się na usta, ale się powstrzymam. Znam z autopsji takie kobiety jak Ty. Poczytaj sobie tą stronkę: http://www.kobieceserca.pl/czytelnia-uzaleznienie_kobiety_od_%20mezczyzny.html.html Mówisz, że go kochasz że wszystko byś dla niego zrobiła. A gdzie godność, gdzie szacunek do własnej osoby? Po Twoich postach pokazujesz nam obrazek w którym on na pewno Ciebie nie szanuje, ma gdzieś Twoje potrzeby, ma w ogóle gdzieś drugą osobę, liczy się tylko ON. Zresztą to jest facet który ma mentalność dziecka, ma jakieś problemy ze sobą ale Ty na siłę go nie zmienisz. On specjalnie wybrał Ciebie bo zobaczył że jesteś słaba i uległa, że zrobisz dla niego wszystko, poświęcisz swoje życie. Jak można być tak naiwnym, ok rozumiem "zakochałaś się" ale to nie znaczy że masz przestać myśleć! Eh zawsze bulwersują mnie takie tematy i się wkręcam. Nie mogę patrzeć jak kobiety niszczą swoje życie dla jakiś palantów na swoje własne życzenie. Podejrzewam że nawet jakby Cie uderzył to byś z czasem go usprawiedliwiła. Najgorsze jest to że kobiety takie jak Ty mają syndrom cierpiętnic (ktoś tu wcześniej o tym wspomniał) i chociaż cierpisz to tak na prawdę lubisz ten stan. Już widzę Twoje oburzenie, ale niestety taka jest prawda. Nie potrafisz być z facetem dojrzałym, pakujesz się w toksyczne związki, łudzisz się że uda Ci się uratować coś czego nie ma i nie będzie bo człowiek którego wybrałaś po prostu się na tym etapie nie nadaje do roli którą mu przypisałaś. Dobra kończę ten monolog i tak wiem że on nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę nie robi na mnie wrażenia teraz pisanie o mnie, że jestem idiotką. Może faktycznie zresztą jestem:). Po prostu na serio chcę się wygadać, "wypisać" nic innego nie przychodzi mi do głowy. Może faktycznie za jakiś czas przyznam wam rację z tą idiotką i ze wszystkim innym, na razie jestem w fazie zaprzeczenia temu wszystkiemu i za wszelką cenę chcę to ratować, więc błagam po prostu trochę litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzi dopek u mamuśki i razem kombinują jak tu jeszcze ci dopiec, żebyś zmiękła na zawsze i już nigdy nie żądała aby twój mąż zaczął pracować. Jakby go u matki nie było toby się nie martwiła o synusia? Pewnie pierwsza by zgłosiła zaginięcie na policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, spadam z tego postu. Żenujące to wszystko, autorka sprawia wrażenie jakby sama miała nierówno pod sufitem. Swój swego jednak zawsze znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
desperate housewives wersja PL hahahaha :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość997
Gość z 13:08 otóż to, to jest pełna symbioza. On na niej pasożytuje a jej to tak na prawdę nie przeszkadza. Gdyby przeszkadzało ukróciłaby to, a tak żyje złudzeniami i cierpi na własne życzenie. Masz to na co się godzisz. Tak trudno pojąc że są ludzie, którzy tylko szukają okazji żeby kogoś wykorzystać, żyć ich kosztem, prowadzić wygodne życie nic od siebie nie dając. Pracowałam z takimi osobami i możesz myśleć sobie dalej że on Cie kocha, żyć nadzieją jednak wszystko mówi za tym, że on Cie po prostu wykorzystał i będzie robić to dalej. Jest dla Ciebie kochany kiedy nic od niego nie wymagasz, karmi Cie pustymi słowami o miłości. Kiedy zaczynasz coś od niego wymagać obraża się i robi z siebie ofiarę. Mnie zawsze będzie niemiłosiernie wkurzać głupota i naiwność, nic na to nie poradzę. Zastanawiam się dlaczego taka jesteś, z postów wychodzi na to że w rodzicach miałaś i masz wsparcie. Więc skąd taka postawa? Taka niska samoocena i chęć poświęcania się dla kogoś kto na to nie zasługuje? Możesz się tu wyżalać ale w końcu zostaniesz sama, bo nawet obcy ludzie w końcu powiedzą stop głupocie i nie chcą być świadkiem czegoś takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko chcę ci powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Niech wam będzie, na prawdę. Nie mówię, że mi się oczy nie otwierają. Dobrze, widocznie jestem idiotką, mam nadzieję że Wam życie się zawsze dobrze układa i nigdy nie popełniacie błędów. Mam nadzieję, że w ogóle nie ma tu na forum nikogo kto by się związał z nieodpowiednią osobą. Trzymajcie się, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
* naprawdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a przed ślubem on też był taki zidiociały, czy się kamuflował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed ślubem się kamuflował, chociaż widziałam że jest trochę mało zorganizowany, lubi długo spać itp, ale to chyba na razie jeszcze nie zbrodnia. Skłamię jeśli napiszę, że nie widziałam W OGÓLE niczego przed ślubem, ale jednak nie było to nawet jednej dziesiątej z tego co jest teraz. Każdy ma wady. Zastanawiam się nad smsem do niego o takiej treści: "jeśli nie dasz mi znaku do godziny czasu gdzie jesteś to zgłaszam sprawę na policję o zaginięcie" ale muszę to jeszcze przemyśleć, bo może najrozsądniej byłoby się po prostu nie odzywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta stronka którą tu ktoś wkleił jest na prawdę dobra, dzięki otworzyła mi oczy. Ja też byłam w takim związku ale niestety to on odszedł ja nie miałam siły na taki krok. Cierpię do tej pory ale zaczęłam pracowac nad sobą. Teraz po przeczytaniu syndromu "kobiety kochającej za bardzo" wiele rzeczy mi się wyjasniło. Nawet nie wiedziałam że jest takie fachowe określenie. Zabieram się za czytanie ksiązki o tej tematyce, nie chce tak żyć. Autorko poczytaj sobie o tym, może choć troche sie uspokoisz i uswiadomisz sobie pewne sprawy. Jak chcesz oczywiscie bo ja bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie autorko dziekuje za ten wątek, bo uswiadomił mi jakie moje zycie było i jest smutne a tobie gosciu997 za ta stronke. Jezu czuje sie jakbym narodzila sie na nowo, na prawde bardzo chce sie zmienic. Teraz juz nie zyje nadzieja ze on wroci tylko tym ze wszystko zalezy ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przed ślubem pracował gdzieś czy też nie i mamusia go utrzymywała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość997
Super gościu z 13:45 ;) Fajnie że chcesz się zmienić, życzę żeby zapał nie minął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcę ci powiedzieć że przeczytałam wszystko co napisałaś od początku bardzo ci współczuję , tego co przeżywasz, musisz wiedzieć że jesteś od niego uzależniona bo nie mozna szukać w sobie winy za czyjeś zachowanie a zachowanie twojego męża wskazuje na to że albo w ogóle cie nie kocha , albo ma jakąś ukrytą chorobę psychiczną typu dwubiegunowości itp. i nie będę negować tego że chcesz ratować małżeństwo bo jeśli się prawdziwie kocha to można wiele wybaczyć tylko pomyśl o sobie żeby nie pociągnął cię na dół za sobą, jeśli jednak nie jest chory to kawał s.............jeśli tak się zachowuje. życzę ci abyś zaznała kiedyś szczęścia w miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×