Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
Witam, Przeczytałem cały wątek i powiem szczerze, że jego treść mocno mną wstrząsnęła. Jestem facetem i świat widzę w dużo prostszy sposób niż kobiety. Nie chcę i nie będę oceniał Twojego męża. Zrobili to już inni w sposób miej lub bardziej elegancki. Abstrahując jednak od wszystkiego chciałem Ci tylko napisać, że jestem bardzo poruszony tym, z jaką desperacją szukasz wyjścia tej skomplikowanej sytuacji. Trzymam za Ciebie kciuki, bez względu na to jak skończy się ta historia. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie to skandal ze nauczycielka która urodzila dziecko 14-letniemu gimnazjaliscie ma wyrok w zawieszeniu!! Co się teraz wyrabia na swiecie. ze 37latka rzuca się na takiego chłopca? x śpij spokojnie. na twojego ułomka żadna się nie rzuci, nawet gdyby jej górę złota proponowali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka to musi być desperacja kobiety żeby uprawiac sex ze smarkaczem i jeszcze zajść w ciążę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet bylby nazwany pedofilem, kobieta widać ma inne prawa i może rodzic dzieci dzieciom :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... i taki ktoś nadal będzie uczyl ... :-( eh szkoda gadać ... Co ty na to Autorko - nauczycielko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty z 13.38 a co ty na to, że qrwy stoją przy drodze na poboczu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu tu już nie ma czego ratować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ 13:40 - jesteś jesteś prymitywie :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobietom pozwala się g*****ć dzieci a facetów za samą obecność w tym samym pomieszczeniu robi się zboczeńców. nie dla psa kiełbasa a w tym przypadku nie dla facetów dzieci tylko dla kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - nie komentowaliscie w szkole sprawy tej nauczycielki, która ma dziecko z gimnazjalistą? Pytam tak z ciekawości :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty prymitywie co się czepia autorki o jakąś nauczycielkę co ma dziecko z gimnazjalistą ja się nie dziwie, ze cię żona w dopsko kopnęła jak ty taki ograniczony umysłowo, ze za winę jednej nauczcielki obwiniasz wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ 13:40 - jesteś jesteś prymitywie smiech.gifsmiech.gif x jestem jestem prymitywie :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Wróciłam od pani psycholog. No cóż, powiedziała że widzi tutaj niedojrzałość emocjonalną z jego strony. Że to, że uciekł to było po prostu wywołanie wielkiej afery tak naprawdę z głupiego powodu (to że tato tak mu powiedział itp). Że nawet ktoś, kto żyje z kimś bez ślubu nie powinien tak uciekać, bo po prostu jak jest się człowiekiem dorosłym i dojrzalym to takich rzeczy sie nie robi. Jestem z nią umówiona za jakiś czas, powiedziała że jak przyjdę sama to skupi się na mnie, jak ja sobie z tym radzę, może przy jej pomocy dojrzeję do podjęcia jakiejś decyzji i tak dalej. Jeśli przyjdziemy razem to będzie to wtedy terapia małżeńska, bo nie uleczy go na odległość, musi wyrazić chęć i ochotę. Ja muszę się skupić na sobie, na dystansowaniu się, na przebywaniu z życzliwymi ludźmi i tak dalej. To tyle z grubsza. Nie rozumiem dlaczego tutaj poruszacie wątek jakiejś nauczycielki, która ma dziecko z gimnazjalistą, no ale jak tam chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Trzymam za Ciebie kciuki, bez względu na to jak skończy się ta historia. Pozdrawiam serdecznie. dziękuję bardzo, ja też pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak strona przekroczyła magiczne 10 stron i zaczyna się trolowanie nie na temat i spam. Jesteś zadowolona z tej wizyty? Przepisała Ci jakieś leki na uspokojenie, nerwy itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Tak, dosyć jestem zadowolona, babka wydaje się być konkretna, chyba wie co mówi. Leków mi nie przepisała, kazała brać ziołowe, co i już robię, następną wizytę mam 7 lipca (w swoje urodziny ech :( ) i mam do tego czasu zrobić morfologię z naciskiem na magnez, potas i coś tam jeszcze, bo wtedy na tej podstawie zobaczy może skąd te duszności i wtedy może coś przepisze. Na razie mam się dystansować, myśleć pozytywnie o ile to możliwe i wychodzić do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zobaczysz dziewczyno, że będzie jeszcze kiedyś wszystko dobrze, współczuję Ci takich przejść, będziesz po tym wszystkim ostrożniejsza, ale poukłada się wszystko. Chociaż ja też na razie nie rezygnowałabym z tego związku. Wszystko czas pokaże. Ale dobrze będzie! Na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeszlam przez to samo. I powiem Ci tyle... Jesli facet od razu nie ma ambicji zeby to on utrzymal dom,kobiete,nie garnie sie do pomocy,do pracy to juz tak zostanie...I co wiecej bedzie tylko gorzej... Moj juz byly maz tez tak sie zachowywal. Doszlo do tego ze to ja zapindalalam do pracy a on spal do 12 pozniej komputer,wrocilam to awantura ze szybko mam mu podac obiad i na cala noc wybywal do kumpli...Nie wytrzymalam. Byl rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz autorko, ale tak naprawde pani psycholog powiedziala ci z grubsza to, co ci tu wiele osob pisalo... czy trzeba zaplacic, zeby cos trafilo ? hmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie :-) po co ta wizyta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia 44
Autorko co do tej nauczycielki ktora ma dziecko z dzieckiem, to jestem ciekawa czy popierasz taka znajomosc? Wiem, ze w srodowisku pedagogicznym wiele kobiet jest starymi pannami, tak bylo, jest i bedzie., nie wiem dlaczego? moze cos podpowiesz? Czy wszystkie kolezanki z pracy sa mezatkami? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia 44
Co do twoich dusznosci to uwazam, ze to nerwica z powodu dlugotrwałego stresu. Czy lykasz magnez z vit B i potas? To pomaga :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, masz meza ktory nie dorosl do malzenstwa, ale jakiego chlopca wzielas, takiego masz... twoj wybor... na przyszlosc lepiej sie zastanow zanim wezmiesz slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość super ktoś
Nie zgadzam sie z tym ze jak facet na pocztaku nie pomaga to tak juz zostanie. Moj maz jest jedynakiem, przy ktorym mamusia skakala i wszystko podstawiala pod nosek, ale przyszla pora na ozenek i ZONK !!!! Zdziwil sie ze ja w ogole czegos od niego wymagam :-) Ale popracowalam nad nim, wytlumaczylam co nieco i jest ok. Z mezem autorki jest gorzej, bo on nie pracuje, zyje z jej pieniedzy i jeszcze strzela fochy. Nie dla mnie taki czlowiek. Ja odpuscilbym sobie i zaczela zyc bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Autorko co do tej nauczycielki ktora ma dziecko z dzieckiem, to jestem ciekawa czy popierasz taka znajomosc? Oczywiście, że nie...dlaczego miałabym popierać taką znajomość? Dlatego, że sama jestem nauczycielką? Nie popieram również związku fryzjerki, księgowej, lekarki czy kasjerki z dzieckiem :) Wiem, ze w srodowisku pedagogicznym wiele kobiet jest starymi pannami, tak bylo, jest i bedzie., nie wiem dlaczego? moze cos podpowiesz? Czy wszystkie kolezanki z pracy sa mezatkami? usmiech.gif podejrzewam, że wynika to z tego, że zarówno studia jak i sama praca obracają się raczej w środowisku bardziej damskim niż męskim. W sumie u mnie akurat w pracy większość koleżanek jest mężatkami albo po prostu są w stałych związkach. Ale wiadomo, to różnie bywa. Potrzebowałam rozmowy z psychologiem bez względu na to co Wy piszecie tutaj, chociaż też doceniam Waszą pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do twoich dusznosci to uwazam, ze to nerwica z powodu dlugotrwałego stresu. Czy lykasz magnez z vit B i potas? To pomaga usmiech.gif Od paru dni już łykam regularnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MożeCiToPomożeMożeNie
Kiedy czytam to to czuje jakbyś opisywała mojego byłego faceta. Z tym, że kiedy ja się z nim spotykałam byłam bardzo młoda i naiwna. Między nami było 10 lat różnicy. Miałam wtedy 19 lat. Na prawdę był bardzo podobny do Twojego męża. Tak samo, albo nawet bardziej niedojrzały niż Twój. Opiszę Ci całą naszą historie. Może w jakiś sposób Co to pomoże. Na początku naszych spotkań, bardzo oczarował mnie wyglądem. Młodość i głupota. A z jego ust ciągłe przechwałki, ile to on się zagranicy nie zjeździł, mieszkał w Grecji i Anglii. No ale jak przejeżdżał busem to już się liczyło, że był i jest ekspertem. Że w moim wieku on mógł dom swój już stawiać, że ma działkę. Że już miał po cegły jechać ale miał wypadek na skuterze. Że mu sąsiedzi aut zazdroszczą. Że ma ich aż trzy (na prawdę bez cudów). Że ma tyle pasji, snowboard, karate, teleskop, nawet lustrzankę miał. W ogóle każdy mu tylko zazdrościł, a dziewczyny uganiały się za nim. Później było już coraz gorzej, był chory z zazdrości o mnie. Nigdy czegoś takiego nie miałam, ale musiałam telefon nawet w toalecie odbierać, albo pod prysznicem. Mieszkałam w internecie i teraz myślę, że dziewczyny musiały ładnie się ze mnie naśmiewać :). Tak samo na zajęciach, musiałam odbierać telefon na lekcjach, żeby on słyszał, że jestem na lekcjach. Twierdził, że go zdradzam i ciągle imprezuje, nawet o 10 rano (sic!). Nie dało mu się nawet przetłumaczyć, że to niekulturalnie kiedy na wycieczce z przewodnikiem nie słucham przewodnika, bo muszę stać gdzieś z boku i rozmawiać z nim, żeby miał pewność, że go nie zdradzam. Na prawdę wszędzie widział zdrady. Później potrafił zwyzywać mnie od najgorszych, zero szacunku do mnie. Tak samo do moich rodziców. Oni też mu przecież zazdrościli. A moi rodzice dobrze stoją, mój tata w swojej działalności kupuję przeróżne drogie maszyny, nawet i po 200 tyś. Ma do tego serce i dużo inwestuje, nie potrzebuje kredytów. On co prawda pracował za jakieś niecałe 2 tyś. Na umowę z agencją, a nie z firmą w której pracował. Kiedy przyszedł czas zwolnień, część pracowników miała podpisać umowę z firmą, część zostać w agencji, a część dostała wypowiedzenie. Był święcie przekonany, że dostanie umowę z firmą, dostał wypowiedzenie. Stwierdził, że to pewnie dlatego, ponieważ nie mogli mu w oczy spojrzeć. Chyba jednak mieli to gdzieś, jego i jego oczy. Później węszył spisek. Kiedy nie zgadzałam się z jakimiś jego poglądami, zaczynał na mnie krzyczeć, popadał w jakąś paranoje. Zawsze on inicjował kłótnie, ale zawsze to musiała być moja wina. Wymyślał przy tym takie rzeczy, że głowa mi puchła. Takie, które nigdy nie miały miejsca. Ale on po prostu musi mieć racje. Opiszę Ci jedną sytuacje. Byłam na plenerze. Mieszkaliśmy w pięknym skansenie, daleko od miasta i nawet sklepu. Ale on musiał wiedzieć pisał mi smsy, że kłamie, że on wie, że mam basen i dyskotekę bardzo blisko. Później przejeżdżalność obok tego niby skansenu. Faktycznie basen i dyskoteka blisko, ale cały skansen to drewniana chata i dwie drewniane altany! On nawet nie wiedział co to jest skansen, po co, ale i nie przeprosił mnie. On musi mieć racje i już. Innym razem wyzywał mnie, bo nic się nie dorobiłam, on w moim wieku (19) mógł już dom stawiać! Ani domu ani pieniędzy na ten dom nie miał. Dzisiaj jestem bogatsza o wiele nowych doświadczeń, nie ma już we mnie nic z tej naiwności. Na jakiekolwiek przechwałki mężczyzn reaguję śmiechem. Podkreślę przechwałki bo umiejętności i rzetelną prace potrafię docenić. Jestem uczulona na kłamstwo i trudno mnie oszukać. Teraz przede wszystkim myślę o sobie. Bardzo chętnie pomagam. Ale nigdy kosztem siebie i swojego zdrowia psychicznego. Mam nadzieje, że wszystko skończy się dla Ciebie pomyślnie i na przyszłość będziesz silniejsza. Zazdroszczę dziewczyną, które od zawsze są silne. Ja musiałam się tego nauczyć. Mam nadzieje, że Ty też to zrobisz i to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Dzięki za ostatnią wypowiedź. Ja też mam nadzieję, że coś mnie to wszystko nauczy, choć nie wiem na razie jak to wszystko się zakończy. Ja Kubę poznałam w bardzo miłych okolicznościach, gdy byłam na wyjeździe w Anglii. Wydał mi się naprawdę bardzo miłym facetem, rozmawialiśmy bardzo długo, nie było żadnych przechwałek z jego strony. Wręcz przeciwnie, od razu zwróciłam uwagę że jest inteligentnym facetem, wygadanym ale nie pieprzy głupot. No cóż poradzić, nie znałam go jeszcze przecież wtedy całego, dopiero go POZNAŁAM. Nie wiem jak będzie między nami, chciałabym być kiedyś jeszcze szczęśliwa, nie wiem czy to będzie z nim. Byłabym w stanie zacząć z Kubą wszystko od nowa, przebaczyć mu, jeśliby przyjechał, przeprosił, ZROZUMIAŁ że wina jest tutaj po jego stronie, obiecał mocną poprawę i obiecał że będzie ze mną chodzić do tego psychologa. Heh, nie wiem czy czasem nie marzę o cudzie. Ma dobre serce, ale okazuje się że to nie wystarczy, na tym samym nie można wszystkiego zbudować, trzeba czegoś więcej. Na razie czas. Tak jak Wam tutaj piszę, nie dzwonię, nie piszę do niego, po prostu czekam. Zastanawiam się co robi, bo nie mogę bez względu na wszystko tak po prostu wyrzucić go z serca. Jeśli mamy ze sobą być to wymagam "cudu" przyznania się do winy, obietnicy poprawy, popracowaniem nad sobą. Jeśli ten cud się nie wydarzy to nie będziemy już małżeństwem. Zastanowię się wtedy nad unieważnieniem, psycholożka powiedziała że jak najbardziej miałabym do tego podstawy udowadniając mu jego niedojrzałość do założenia rodziny. Przykra sprawa, bardzo. Wszystko dzieje się tak jakby poza mną. Zobaczę, tylko czasu już tutaj pokaże co i jak. Może dojrzeję do pewnych decyzji. Będę tu pisać bo jest mi wtedy ciut łatwiej. Jak chcecie to czytajcie i piszcie ze mną. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że Tutaj przyznanie się do winy nie wystarczy. Twój mąż się musi leczyć. On ma osobowość paranoiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z doswiadczenia wiem, ze to sie konczy niedobrze. Szkoda twojego zycia I zdrowia oraz nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×