Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z mojego doswiadczenia

Siedzenie z dzieckiem w domu to zadna praca

Polecane posty

Gość gość
Autorko, to jak juz tak piszesz o tym " siedzeniu " w domu I nudzie.. to moze faktycznie ' posiedz ' na tylku caly dzien ? Nic , nawet palcem nie kiwnij :P To sie dopiero wynudzisz.. Widzisz , ja nie mam obowiązkow w domu ja w nim pracuje :) Zadna praca faktycznie :)- zatrudnij pomoc domowa, kucharke , dostawce I nianie itp. I powiedz im , ze oni to nie pracuja , ze to ich " obowiazki ' :P Jak chcesz tak ponizac I osmieszac czynnosci , które wykonujesz codziennie, jeszcze za friko.. twój wybór1 Ja tam w domu pracuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
ale piszesz glupoty:D Pomoc domowa na codzien w moim domu nie zdalaby egzaminu. Zalozmy, ze pani mialaby codziennie sprzatac, gotowac i robic zakupy. Nie mam az tak duzego domu by chodzic po nim 3 dni zanim zacznie blyszczec:P, zakupy wole robic sama, a kucharke chetnie bym zatrudnila, ale jesli dostarczysz jej swieze produkty i powiesz by ugotowala na 2 osoby plus roczne niemal dziecko to wybacz, ale ile by jej to zajelo? Pracowalam w domu gdzie byla kucharka (ja bylam opiekunka tego dwulatka co opisywalam), ale tam bylo 8 osob plus ja, wiec 9. No na 9 osob to rozumiem by kucharke zatrudniac, ale na dwie plus roczniaka? Nie badz smieszna:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się może cofnij do czasów swojej babci czy nawet mamy, czyli czasów bez pralek automatycznych, mikrofalówek, na pół gotowego jedzenia w sklepach, bez pampersów, bez setek cud-zabawek dla dzieci... I wtedy dowiesz się, co to jest prawdziwa praca w domu, a nie wciśnięcie paru guziczków. A co do nawet dzisiejszych kucharek czy sprzątaczek: one owszem, pracują, ale one robią to albo dla wielu osób, albo w wielu domach. Wyśmieją cię, jak przy nich porównasz zrobienie obiadu dla rodziny czy posprzątanie mieszkania do ich pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
dokladnie! kiedys to moze i byla praca, ale dzis? I pomyslcie sobie, ze taka pani co sprzata ma kilka domow do posprzatania w tym wlasny! Wiec praca jest to, ze sprzata zawodowo, a nie ze sprzatnie jeden dom:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale praca w domu to nie jest tylko sprzatanie. trzeba jeszcze ugotowac, zrobic zakupy, wyprac, wyprasowac itp. do tego dochodza dzieci i opieka nad nimi, no i u mnie jeszcze pies ;). i z tego co ja wiem, to platna pomoc domowa nie zajmuje sie jedynie sprzataniem, ale tez pozostalymi rzeczami. skoro to jest jej praca, to trudno chyba uznac, ze jesli robie to sama, to jest to dla mnie relaks i odpoczynek oraz szczyt lenistwa :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale pracując zawodowo, musisz dokładnie to samo zrobić DODATKOWO. skoro można iść na 9h do pracy, wrócić, posprzątać, ugotować, wyprasować, itp. to mając na to cały dzień naprawdę ciężko się przemęczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, tylko czemu na kafe tyle topikow o przemeczonych, obarczonych obowiazkami mamach ? Praca domowa to nie praca, więc.. czemu jęcza ze sa zmeczone , zde po powrocie z pracy musza jeszcze odwalic prace domowe ? Przeciez to nie praca ! To siedzenie w domu :P Cóz jak ktos uwaza , ze to co robi w domu to nic takiego, ze to samo sie robi I ogólnie bagatelizuje szereg codziennych, nudnych czynnosci ktore przeciez nie robia sie same; to sam pod soba dolki kopie, nikt nie bedzie docenial jego wysilku , czasu wlozonego w tworzenie ' domu ', bo przeciez to nic takiego.. Sami dporowadzicie do tego , ze partner nie bedzie zwracal uwagi na wasza prace ( tak, prace ) w domu.. bo przeciez to nic takiego:P A potem ryk , bo jestem zarobiona , a on nawet szklanki po sobie nie wyniesie.. Ciekawe czemu dzieci wola wracac do domu gdzie po szkole czeka na nie mama, z obiadem I czasem dla nich, niz do swietlicy przyszkolnej lub do pustego domu, z kluczem na szyi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może faktyznie to zadna praca, grzanie tylka na kanapie przez caly dzien , tak jak ty to robisz- siedzisz w domu.. Ja nie mam czasu na kisnięcie na kanapie, pracuje w domu , a jak ogarne moja prace to mam relaks z moim dzieckiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość - nie przekonuje mnie to co piszesz. mój mąż ma w domu tyle samo obowiązków co i ja i nie nazywamy tego pracą. równie dobrze za pracę można by uznać codzienne mycie, czesanie się, mycie zębów, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowadzenie domu, opieka nad malym dzieckiem i kotem jak pisze autorka nie jest pracą. Moim zdaniem jest. Wkładamy trud i swoje umiejętności w prowadzenie domu wiec to jest praca. Może nie jest ona intelektuanie wymagajoca niemniej jednak jest to praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję zawodowo, mam dwoje dzieci i pracuję w domu, bo przyjemnością nazwać tego nie mogę. Jak byłam na macierzyńskim też pracowałam w domu. Nie umniejszaj pracy kobiet, które w tym momencie są na macierzyńskim, albo z innych powodów nie pracują zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale trud wkładamy też w zabawę z dziećmi, spacer z psem, zajęcia fitness, itp, itd. to wszystko jest praca? dla mnie to po prostu życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec prosze podajcie definicje pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem takich bab jak autorka. Ja czuje że się zaharowuję z dzieckiem. Jak nie miałam dziecka tylko pracowałam na etacie to miałam 100 razy więcej czasu na wszystko. Teraz nie mam czasu na nic. I wkurzają mnie takie babole jak autorka bo po takich topikach to nie wiem co myśleć. Mam ochote sobie przyłożyć rewolwer do głowy strzelić sobie w łeb albo wpierdolić autorce że wywołuje w innych poczucie winy. Przypuszczam że tacy ludzie jak autorka mają może wrodzone ADHD i może jakaś skumulowana wewnętrzna energia je rozsadza. Ja żeby osiągnąć taki poziom to musiałabym na amfetaminie być. Nie wiem inaczej sobie tego nie umiem wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I owszem. Nie przejmuj się, kafeteria wszystko zniesie, a nikt nie sprawdzi, jak faktycznie wygląda dzień tej "niezapracowanej", dowartościowującej się takimi wpisami tutaj. Mity i legendy to specjalność kafe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprzętanie +gotowanie=1,5 godziny reszta - zabawa z dzieckiem, kąpanie, spacer, zakupy, Internet, książki, TV + praca zawodowa przy kompie aha, pranie robi się samo w pralce, a prasować nie trzeba - można sobie wybrać takie akurat ubrania i jest od razu więcej czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja współczuję kobietom, dla których zajmowanie się dziećmi to harówka. w życiu bym tak tego nie określiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mam najewiecej zazwyczaj w kuchni, lazience, sypialni i salonie, ale na biezaco wszystko przecieram, odkurzam, wiec zajmuje mi to maks godzine codziennieusmiech.gif Obiad robie w maks 40minut doliczyc jakies zakupy to tez okolo godziny. " Ja w życiu w to nie uwierze. Co to za obiad jest co gotujesz 40 min maks ? Zakupy u mnie minimum pół godz trwają, różnie to jest, czasami jest kolejka i trwa to dlużej, czasami chodzę do dwóch różnych sklepów bo w jednym np. nie lubie kupować chleba bo jest suchy, a w drugim np. jakiś towar jest za drogi wg mnie. Sprzątanie ? To co ty tylko odkurzasz i blaty przecierasz ? A co z użeraniem się z ubraniami ? Pranie ? Mi rozwieszanie zajmuje ze 20 minut a z dzieckiem które próbuje suszak przewracać i spinacze rozrzucać, wdrapywać się za mną do okna na 3 piętrze to wszystko trwa jeszcze dłużej. Ja nienawidze rozwieszać prania, zawsze jestem wkurzona kiedy musze to robić. I chyba samo to wkurzenie mnie wykańcza psychicznie co przenosi sie na zmęczenie fizyczne. A układanie ubrań w szafkach (co chwila się bajzel robi ze szmatami) co chwila trzeba je układać to też zajmuje czas i jest też upierdliwe. A co z myciem podłóg, myciem kibla, kabiny prysznicowej, co z myciem okien, co z przygotowywaniem posiłków dla dziecka (5 razy dziennie) samo karmienie dzieciaka trwa z pół godziny!!!! ja mam niejadka który nigdy nie wiadomo co mu podejdzie więc każda zjedzona łyżeczka jest na wage złota. To na samo karmienie dziecka schodzi w ciągu dnia 2,5 godziny!!!! Ta czynność to też jest takie bujanie się w mięjscu A gdzie czas żeby samemu zeżreć. Żeby się wykąpać, umyć, wysuszyć włosy, ogolić nogi, za przeproszeniem wysrać. Gdzie czas żeby odpocząć samemu ze sobą dla zdrowia psychicznego. Nie wiem jak autorka ale ja przez cały dzień czuję się jak w poczekalni, jakbym na coś czekała, nie wiem... na święty spokój ? Który następuje dopiero po położeniu dziecka spać. Ale wtedy te chwile są dla mnie święte. Nie jestem już wstaniem nic zrobić więcej i jak ktoś mi zabierze te chwile dla siebie to gotowa jestem rozstrzelać. Wkurzają mnie takie babole jak ty. Co to się przechwalają co to one kurwa nie są. Ciesz sie babolu że jesteś taka super hiper ale nie wdupczaj sie ze swoim życiem w życie innych. Po cholere zakładasz takie topiki. Każdy ma inne warunki życia, inne dziecko, inny charakter, inną rodzine, nawet psychike. Jak ktoś jest ekstrawertykiem który wiecznie musi być w centrum to wiadomo że będzie do pracy wracał jak na skrzydłach, jak ktoś jest introwertyk który w pracy nie radzi sobie ze stresem to wiadomo że bedzie sie z ludźmi męczył i szuka tej chwili samotności dla siebie jak zbawienia jakiegoś. A to co babolu dowartościowałaś sie ?? Ty nie rozumiesz takich ludzi jak ja. Ja nie rozumiem takich toksycznych bab jak ty. Wiadomo że założyłaś temat żeby dosrać innym żeby sie poczuli jeszcze gorzej a sobie poprawić samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa, jasne. Wychowywanie małego dziecka to żadna praca, dzień z noworodkiem to pikuś, w domu wszystko samo się robi, a świeżo upieczona matka ma czas na wszystko, jest na bieżąco z premierami i nowościami wydawniczymi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstaje o 6ej, o 9 rano jest po karmieniu piersią, sprzątaniu dwupietrowego domu, czyszczeniu kuwet kotom, klatek papugom i śwince morskiej oraz relaksującej kąpieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na macierzynskim to jest luz nawet przy dziecku, ktore wymaga duzo uwagi . dopiero pozniej zaczyna byc kolorowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W 40 minut ma gotowy trzydaniowy obiad dla rodziny - w wersji dla matki karmiącej, teścia cukrzyka, męża wegetarianina i starszego dziecka ciężkiego alergika :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrusza na 3-godzinny spacer po parku, po drodze robiąc jedną ręką tygodniowe zakupy dla rodziny i niezbędne dla chorej obłożnie sąsiadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykład taki moja kuzynka ma dwoje dzieci i ją tak macierzyństwo wykańcza że jak twierdzi (jej słowa) tylko dzwonienie do koleżanek chociaż raz dziennie sprawia że ona odpoczywa i tylko to ją "trzyma przy życiu" albo jeszcze lepiej spotkać sie z kimś, gdzieś jechać. A ja mam dokładnie odwrotnie. Ja do nikogo nie dzwonie. Ja odpoczywam kiedy jest cisza i nikt mi dupy nie zawraca telefonami. Zła jestem jak komórka mi dzwoni. Myśle sobie kto mi zawraca dupe. To samo jest jak kobieta rodzi dziecko. Jedna wydziera sie na całe gardło bo jakby ktoś jej jeszcze kazał w ciszy ból znosić to by zabiła sie, zwariowała. A druga znosi ból w milczeniu i twierdzi że gdyby miała krzyczeć to by ją sam krzyk wykończył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy co gotujesz na obiad, jak dokladnie sprzatasz itd. Wbrew pozorom jak masz duzy dom to masz miejsce na wszystkie rzeczy. W malym mieszkaniu jest wszystko na kupie i ciagle jest balagan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracając odwiedza koleżankę i odbiera starsze dziecko z przedszkola. Po powrocie podaje obiad starszakowi, karmi niemowlę a następnie wstawia 2 prania i załatwia prasowanie 2óch poprzednich. Wychodzi na drugi obowiązkowy spacer z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wraca, karmi, podaje podwieczorek i bawi się z dziećmi. Ponieważ ma wciąż mnóstwo czasu, piecze ciasto. Wita powracającego małżonka, podaje mu ciepły obiad i bawi rozmową. Zmywa, sprząta i kąpie dzieci, czyta bajki i usypia, zdążając oczywiście na Wiadomości i wybrany film w tv. Bierze prysznic, ponownie robi się na bóstwo i świeża i wypoczęta inicjuje z panem mężem wieczorne igraszki w łożu. Na dobranoc zalicza jeszcze 100 stron najnowszego bestselleru. Zasypia błogo odprężona - wszak "siedzenie z dzieckiem" pozwoliło jej doskonale odpocząć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ile zajmuje Wam ugotowanie obiadu? 40 min to wystarczająco dużo czasu (nie liczę czasu, kiedy zupa się gotuje...itd, bo w tym czasie można robić coś innego), ale samo pokrojenie/przygotowanie składników, wrzucenie do garnka, czy co tam jeszcze wystarczy. Zresztą, rzadko robię obiady 2 daniowe, często jest tak, że zupę mam np. z poprzedniego dnia, robię tylko 2 danie (też na 2 dni). Ja nie mówię o daniach typu: pierogi, gołąbki..itd, bo wiadomo, że są pracochłonne, ale jakiś kotlet, mięsko, ziemniaki, szybka surówka, spaghetti...itd przecież można zrobić w 40 min spokojnie, bez jaj:) Te Wasze obiady to pewnie obiady na poziomie Sheratona, bo inaczej nie umiem sobie tego wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość15002900
za to praca 8h przy biurku to jest dopiero prawdziwa praca nie ma co....karierowiczki od siedmiu bolesci.prawda jest taka,ze w wiekszosci te co bez pracy zyc nie moga,dopiero maja zycie.wraca taka okolo 17 do domu i ile czasu poswieca dziecku?bo jezeli jeszcze musi ugotowac ,posprzatac itp a dzieci przewaznie chodza spac 19-21.wychowywanie dzieci to takze praca...ciekawe,ze jakos placicie opiekunkom,zeby pilnowaly Waszych dzieciakow tez uwazacie,ze to nie praca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×