Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z mojego doswiadczenia

Siedzenie z dzieckiem w domu to zadna praca

Polecane posty

Gość gość
Nie, świeża zupa codziennie, po pokrojeniu składników stanie przy kuchni(pilnowanie zupy, przygotowanie mięsa i robienie np. sosu do drugiego dania, gotowanie kompotu), potem miksowanie części dla małego dziecka, często przygotowanie jakiegoś deseru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to praca 8h przy biurku to jest dopiero prawdziwa praca nie ma co....karierowiczki od siedmiu bolesci. xx Prawdziwa praca? Jedna kawka, druga, trzecia.. Ploty z koleżankami. Obcyndalanie się przez większość czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to podsumujmy: pokrojenie składników do zupy 10 min- wcześniej nlanie wody do garnka i wstawienie mięsa na zupę. Podczas gdy wszystko się gotuje porcjujemy/rozbijamy/ przyprawiamy mięso do obiadu- 10 min. Mięso wsatwiamy/smażymy/pieczemy. Obranie ziemniaków- 5 min, surówka- posiekanie składników 5 min, doprawienie...itd. Czasu kiedy zupa i ziemniaki się gotują nie liczę, bo to się robi samo. Odcedzenie ziemniaków, doprawienie zupy to następne 5 minut. I taki obiad nie jest z tych najszybszych dodam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakupy z mężem? Moze jeszcze mąż ci prasuje i gotuje? Jak zyjesz ekologicznie to jest to zupelnie inna praca niż zakupy z mężem. Ja robię je sama i zajmują mi 4h w tygodniu. Po prostu zyjecie skromnie i prosto bez przepychu. My stale poza domem mamy dużo prania prasowania choc dziecko jedno. Ja nie pracuje na etacie ale dorywczo robie rożne rzeczy. Na pewno sie nie nudze bo tylko ograniczony czlowiek się nudzi i męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pani która tam chamsko odpisała w długim poście kilka postów wyżej - współczuję, nikt Ci nie każe codziennie robić prania, codziennie go wieszać (no faktycznie - co za okropne zajęcie aaa!), codziennie myć kibla i podłóg ani nawet codziennie golić nóg (wybacz ale podałaś to jako przykład czegoś co trzeba koniecznie robić i to często, a wiele kobiet albo ma trwała depilację, albo ma to gdzieś i nie goli, nosi spodnie itp. BO TO NIE JEST ŻADNE WAŻNE ZAJĘCIE. i TAK OBIAD GOTUJE SIĘ SAM. Trzeba coś pokroić, wymieszać, ale to są zajęcia przy których potem można sprzątać albo robić cokolwiek, zaiste trzeba być ostrym już bezmózgiem by cały czas stać w kuchni i gapić się jak coś się gotuje. Rozumiem że wkładanie prania do pralki i wyjmowanie go to też bardzo wyczerpujące zajęcie (kto w ogóle karze prać codziennie? W życiu bym tyle nie miała do prania) , musiałaby mi się cala rodzina ze dwa-trzy razy dziennie przebierać. A zakupy to się robi podczas spaceru. Trzeba być debilem, używając Twego języka, by nie umieć sobie tego sensownie rozplanować, zrezygnować z zajęć mało istotnych, i by będąc dorosłą robić kilka rzeczy jednocześnie, np coś podsmażać i w tym czasie wkładać pranie albo przygotowywać jedzenie dziecku - od tego miksery są, więc to tez żadna praca. podsumowując - jesteś kurą domową na utrzymaniu męża to sobie bądź ale nie wmawiaj innym że mają się czuć zmęczone czy wyczerpaniem skoro mają to szczęście, że czują się wypoczęte. Koniec kazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie to nie praca to zapieprz od rana do wieczora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie też pierwsze miesiące to była sielanka, dziecko tylko jadło, spało i gr****ło do siebie radośnie... Ktoś tam wcześniej pisał że "niektóre to i przy karmieniu piersią odpoczywają"- ja właśnie odpoczywałam, robiłam sobie herbatę, brałam książkę, siadałam karmić na 20-30 min. i czytałam, pełen luz. Ale jeszcze mi się nie poprzestawiało w głowie i wiem że moje dziecko wyjątkowo szybko przesypiało noce, że nie każdy noworodek przesypia cały dzień, że nie każde dziecko je ładnie, regularnie i odpowiednio, że dzieci miewają kolki nie z winy rodziców tylko z powodu NIEDOJRZAŁEGO UKŁADU POKARMOWEGO, że chorują... Mały dał mi popalić jak zaczął raczkować, chodzić przy meblach- wspinał się jak mały oszołom, wszędzie, miałam ochotę meble powystawiać, okna na kluczyk zamykane, jak kładłam go spać to się patrzyłam w ścianę bo na nic innego nie miałam siły... a i wtedy całe noce przesypiał, niektóre dzieci ponad rok tego nie robią! Dobry ktoś dał przykład z porodem- ja miałam łatwy, ekspresowy, bez powikłań, bardzo szybko doszłam do siebie- więc właśnie powinnam twierdzić że wszystkie robią z siebie księżniczki bo co to takiego? A poza tym przychodzi etap kiedy dziecko oczekuje czegoś więcej niż karuzeli nad łóżeczkiem, i chociaż teraz mam bardzo fajnego, mądrego i komunikatywnego trzylatka, po całym dniu z nim też wymiękam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie praca, tylko bardzo wygodny i trudny z punktu widzenia faceta pretekst, by nie pracować i dawać się utrzymywać mężczyźnie. tzw. zajmowanie się domem - pokazowe robienie wszystkiego poooowooooli, narzekanie że pranie jest wyczerpujące, że wszystko to łącznie z myciem okien, długaśnymi zakupami z deliberowanie nad każdym artykułem, odkurzaniem, gotowaniem wyłącznie 3 daniowych obiadów trzeba robić codziennie. To jest wersja oficjalna. W praktyce znam takie panie - powiem tak, nadrabiają zaległości filmowe, książkowe i inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 22:48- brawo z ust mi to wyjęłaś. Wychowywałam bliźniaki i było dokładnie jak piszesz- wszystko miałam zrobione, posprzątane raz dwa:) z tym, że nie spinałam się z obiadami, bo nie lubię ślęczeć przy garach- obiad był robiony raz na 2 dni i z reguły szybkie, proste dania. A! I po roku wróciłam do pracy i nadal wszystko ogarniam. Nie twierdzę, że będąc w domu z dzieckiem jest się wypoczętym, ale na Boga, da się tak wszystko poukładać, aby miało to ręce i nogi, nie przesadzajcie już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat jeżdżę na zakupy autobusem i zajmuje mi to prawie 1,5 h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samo karmienie piersią mi zajmowało z 7 godzin dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja akurat jeżdżę na zakupy autobusem i zajmuje mi to prawie 1,5 h"- można zrobić większe zakupy np. raz w tygodniu i załatwione. Mam rozumieć, że w pobliżu domu nie masz nawet sklepu, do którego można w razie czego wyskoczyć po przysłowiowy cukier??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 22 48
W ogóle jaki ktoś miałby interes w tym, by obce kobiety na forum okłamywać że jest wypoczęty będąc w domu z dzieckiem? Jaki to ma sens? Po co? Tu nikt nie wstydzi się przyznać do porażki, problemu, braku sił, załamki, więc ja nie wierzę że autorka kłamie i udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samo karmienie piersią mi zajmowało z 7 godzin dziennie Niemożliwe, chyba że bardzo źle karmiłaś, albo karmiłaś co pół godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez bylam wypoczeta dopóki dziecko nie weszlo w okres raczkowania i wstawania. Do tego wychodzace po 4 na raz zeby i sielanka sie skonczyla. Bylam wykonczona i juz nie bylo tak lekko jak na poczatku kiedy dziecko tylko jadlo i spalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety a teraz szczerze: ta orka, o której piszecie, nie jest taka straszne, nie? Kilka m-cy temu czytałam tu podobny temat i tam pisałyście, jak to się opieprzacie cały dzień, a dopiero przed przyjściem męża z pracy wstawiałyście pranie/obiad/wyjmowałyście odkurzacz, aby widział, że coś robicie:) To raz. A dwa- zauważyłam pewną prawidłowość- kobieta, która przed urodzeniem dziecka była aktywna zawodowo, nie narzeka, bo oczywistym jest, że w domu i przy dziecku trzeba trochę rzeczy zrobić, a matki, które przed porodem nie pracowały są teraz wielce zaskoczone samym faktem, że w domu tyle roboty! Ot, życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może jest tak, że te kobiety które z natury są leniwe i każde zajęcie poza oglądaniem tv, czy robieniem makijażu to dla nich wysiłek fizyczny i intelektualny? Bo coś za duże są te rozbieżności. albo bez obrazy ale są baby tak głupie że nie umieją w miarę szybko ogarnąć domu czy zrobić prania, bo muszą się zastanawiać nad każdą pojedynczą czynnością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja tez bylam wypoczeta dopóki dziecko nie weszlo w okres raczkowania i wstawania. Do tego wychodzace po 4 na raz zeby i sielanka sie skonczyla. Bylam wykonczona i juz nie bylo tak lekko jak na poczatku kiedy dziecko tylko jadlo i spalo."................ Ja przy bliźniakach miałam to x 2. Nie twierdzę, że byłam wypoczęta, ale aż tak strasznie wymęczona jak Wy piszecie też nie, bez przesady:) A moje dzieci do mało wymagających nie należały nigdy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ja mam powiedzieć jak ja nigdy nie miałam okresu gdy dziecko tylko je i śpi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duzo tez zalezy od dziecka. Sa mniej i bardziej wymagajace. Moje od urodzenia malo spalo. Wszyscy byli w szoku ze noworodek tak malo spi. Poprostu taki typ mi sie trafił. Ale mimo to zawsze bylam umalowana uczesana a dom ogarniety. Od kiedy zaczal chodzic jest wg mnie trudniej. Jest dosłownie wszędzie i z dnia na dzien ma coraz glupsze pomysły. Mimo wszystko staram sie zawsze ugotować obiad i trochę w domu ogarnac. Sama tez staram sie wygladac jak czlowiek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z autorka. dodam, ze pozniej jest gorzj, gdy dzicko dorasta a matka tez pracuje. Moje dziecko poszlo do zerowki, skad bbierze jakies glupie pomysy, stalo sie placzliwe, nie wiem, jakis skok rozwojowy czy co? Do tego praca, dom-dopiero traz brakuje mi czasu, ktorego do 2 r.z. dziecka, gdy siedzialm z nim w domu mialm az nadto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale chyba każdy tu wie, rozumie że dzieci są różne, mogą być problematyczne. ale nie w tym rzecz. tu sa kobiety które z uporem twierdzą że obiad to gotują ponad godzinę, pranie jest dla nich ciężką pracą, codziennie pucują cały, dosłownie cały dom, generalnie są przepracowane "zajmując się domem", niezależnie już od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzatam 2 razy w tygodniu albo raz :P Pranie co 2 dni, obiad codziennie albo na dwa dni robie. Dopier teraz, gdy pracuje, to dalam na luz, bo jak sedziala w chacie z dzieciem, to musialam wszystko miec na blysk, pedantka wrecz bylm :P Chyba z ndow. Teraz wracam zziajana z pracy, wykonczona psychicznie i fizycznie i wolny czas spedzam zdzieckiem na pplacu, na spacerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamy XXI wiek, wiele kobiet pracuje zawodowe, ma własne hobby. Naciskanie na codzienne gotowanie skomplikowanych obiadów to jest przegięcie. Można sobie raz na 2-3 dni coś zamówić albo kupić gotowe danie (nie zupkę chińską czy pizzę, ale salatkę lub po prostu coś zdrowego, mięso jakieś). Mi by nawet tych 40 minut było żal, jakbym miała codziennie gotować dwa dania od podstaw. Są ciekawsze zajęcia, a żywność i tak jest modyfikowana, i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam do utrzymania w czystości cały dom plus rośliny na podwórku. Plus futrzak ;) . Trochę roboty jest ale robić u siebie to przyjemność. Obiady też gotuję. Czasem jestem padnięta ale z reguły potrafię znaleźć czas dla siebie. Dziecko ruchliwe ale jest o wiele lepiej niż jak było niemowlakiem. Praca na etacie różni się od pracy w domu. W domu możesz nawet co 15 minut pić kawę ;) w domu jest więcej swobody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale picie kawy co 15 minut nie jest zdrowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
Witam i zaczne od tego, ze piersia nie karmilam, wiec 7h mi to dziennie nie zajmowalo:P A teraz cos odnosnie postu, ktory mnie rozbawil;) ''Ja w życiu w to nie uwierze. Co to za obiad jest co gotujesz 40 min maks ?'' Pisalam co robilam na obiad. Nie umiesz czytac? ''Zakupy u mnie minimum pół godz trwają, różnie to jest, czasami jest kolejka i trwa to dlużej, czasami chodzę do dwóch różnych sklepów bo w jednym np. nie lubie kupować chleba bo jest suchy, a w drugim np. jakiś towar jest za drogi wg mnie.'' Wybacz, ale ja robie zakupy w jednym sklepie, z reguly tylko w nim, wiec zajmuje mi to chwile, a w poludnie kolejki sa najmniejsze:P ''Sprzątanie ? To co ty tylko odkurzasz i blaty przecierasz ? A co z użeraniem się z ubraniami ? Pranie ? Mi rozwieszanie zajmuje ze 20 minut a z dzieckiem które próbuje suszak przewracać i spinacze rozrzucać, wdrapywać się za mną do okna na 3 piętrze to wszystko trwa jeszcze dłużej'' Tak, codziennie tylko odkurzam i scieram kurze. A co? Powinnam meble przestawiac? Codziennie jak sie to robni to jest tego tak malo, ze zajmuje to niewiele czasu. A rozwieszanie ubran zajmuje mi fakt, ze troche czasu, ale piore co 2-3 dni, rozwieszam na podworku i to w czasie gdy dziecko spi zeby mi wlasnie nie przeszkadzalo, bo tez tej czynnosci nie lubie. ''A układanie ubrań w szafkach (co chwila się bajzel robi ze szmatami) co chwila trzeba je układać to też zajmuje czas i jest też upierdliwe.'' U mnie zaden bajzel sie nie robi, kazdy ma swoja szafe, wiec nie rozumiem problemu. '' A co z myciem podłóg, myciem kibla, kabiny prysznicowej, co z myciem okien, co z przygotowywaniem posiłków dla dziecka (5 razy dziennie) samo karmienie dzieciaka trwa z pół godziny!!!!'' Podlogi myje co 2-3 dni, ubikacje co drugi dzien efektem czego jest czysta nawet jak ja polewam domestosem, jak sie systematycznie robi takie rzeczy to jest chwila, bo wszytsko jest czyste. Podania jedzenia dla dziecka i karmienia nie licze, bo to raczej oczywiste i uwzglednilam to w czasie dla dziecka. ''A gdzie czas żeby samemu zeżreć. Żeby się wykąpać, umyć, wysuszyć włosy, ogolić nogi, za przeproszeniem wysrać. Gdzie czas żeby odpocząć samemu ze sobą dla zdrowia psychicznego.'' Ja nie zre, ja jem. Zazwyczaj rano kiedy to wstaje biore prysznic, susze wlosy, malo tego jak mam czas (a mam w ciagu dnia) to je ukladam, robie delikatny makijaz. To ty masz problem z organizacja chociaz ja to i tak len jestem, bo najczesciej robie wszystko powoli, robie sobie przerwy na odpoczynek, drzemki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nikomu nie każe mieć jeszcze do kompletu psa czy kota. to jest świadomy wybór i akurat podciąganie tego pod zajmowanie się domem jest głupie. Aby w domu było przyzwoicie i dało się żyć, nie trzeba wiele. Czasem posprzątać, ale głównie tam gdzie chodzi dziecko, wstawić pranie co kilka dni, gdy naprawdę się go nazbiera, a nie codziennie parę sztuk rozwieszać. jeść można rzeczy nie wymagające długiego stania w kuchni, nie jakieś niezdrowe, ale proste. Cała reszta to jest już hobby, które robi się wtedy gdy sprawia przyjemność (np. codziennie wycierania kurzu wszędzie, gotowanie obiadów 3-4 daniowych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-nie suszę włosów, same schną, zamiast tego czytam książkę. -nie golę nóg, mam jasne włoski, czasem rozjaśniam wodą utlenioną -nie prasuję, chyba że czasem obrus i pieluchy tetrowe -makijaż robię dyskretny w 5 minut, przy jakimś filmie -czyste sztuki prania układam w szafie na bieżąco nie wiedziałam dopóki tu nie weszłam jaka jestem szczęśliwa że nie tracę czasu na te bzdury. i że są tak niezorganizowane osoby. wiadomo że jak się sobie wymyśli 100 dodatkowych, pierdołowatych zajęć na siłę, to i pełna dniówka z tego wyjdzie, ale chyba nie o to w życiu chodzi. W domu ma być dla każdego jakieś jedzenie - i ma być czysto na podłodze, bo dziecko raczkuje. wszystkie zmienianie obrusu co 3 dni, codzienne pranie (nie wiem czego), prasowanie t-shirtów, mycie okien co tydzień, to są własnie takie zajęcia na siłę, by tylko mąż miał poczucie, że za coś żonie płaci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
ja wlasnie susze wlosy czasem z nudow i ukladam je, bo cos podlapie z fryzurami, to potrafie z godzine przed lustrem spedzic:D Kurz scieram codziennie mimo, ze czasem i go nie ma, ale to taka moja poranna gimnastyka:P Ja w czasie tych 10-ciu miesiecy to opanowalam kilka fryzur, obejrzalam kilkaset superfilmow, kupilam mnostwo ksiazek, ktore oczywiscie przeczytalam, nauczylam sie malowac oczy technika arabska:D I zaczelam nauke jezyka obcego. Szczerze? Tesknie za praca, bo boje sie, ze z braku zajec za dwa miesiace zaczelabym sie uczyc sztuki tatuowania ludzi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×