Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z mojego doswiadczenia

Siedzenie z dzieckiem w domu to zadna praca

Polecane posty

Gość gość
Znam kilka takich, które po urodzeniu pierwszego dziecka uważaja, żeasą najmadrzejsze i w ogóle opieka nad dzieckiem i prowadzenie domu to takie nic. No, może nic. Jak ktoś wyżej napisal, jest to ciężka praca psychiczna od której praktycznie nie ma odpoczynku. Mam troje dzieci. Z każdym rok " siedziałam "w domu. W pracy wypoczywam. Autorko, poczekaj jeszcze trochę. Nabierzesz pokory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co wy na codzień gotujecie, że kilka godzin to wam zajmuje xxx codziennie przystawka, zupa, danie główne i deser (i to koniecznie pracochłonny, typu suflet) oczko.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz dokładnie jaka przystawka, zupa, danie głównie, deser?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
i rozumiem, ze dziecko moze miec kolki, byc bardzo absorbujace. W sumie moje tez aniolkiem nie jest i nie bylo:P Jednak mysle, ze te okropnie absorbujace dzieci zdarzaja sie rzadziej niz te srednio absorbujace. Tak czy siak, ogarniecie domu (gdy robi sie to codziennie) i ugotowanie obiadu to moim zdaniem zadna praca. Przed zajsciem w ciaze mialam pania do sprzatania, ktora przychodzila raz w tygodniu i myslalam, ze jak bede siedziala w domu to sie zajade, bo i sprzatanie i dziecko, a tu sie okazalo, ze wystarczy codziennie posprzatac i jest ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
ja nie uwazam sie za najmadrzejsza, bo zauwaz, ze napisalam wyraznie, iz mam na mysli mamy z jednym dzieckiem. Dwojka czy trojka nie mowiac o wiekszej liczbie to zupelnie co innego. Nie mam tylu dzieci, wiec na ten temat sie nie wypowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co się oburzać zaradność, to cecha wrodzona, ma się to albo nie, tak samo jak wiele innych cech, nie chce po nikim jechać, po prostu tak jest...zupełnie nie mogę sobie wyobrazić, ze mając półroczne i większe dziecko ktoś notorycznie nie ma czasu obiadu ugotować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego nie pojdziecie do pracy jako pomoc domowa jak to dla was odpoczynek? Byscie za ten odpoczynek jeszcze kasę dostawały, hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama farmaceutka
Fly away co ma kolka niemalże całodobowa do naszej organizacji? uwierz mi z wrzeszczącym dzieckiem na ręku nie da zrobić się nic. Pisząc o zawodach chciałam odeprzeć zarzuty dotyczące złego karmienia, zajmowania się dzieckiem i inne idiotyczne przytyki, bo robimy wszystko korzystając z naszej wiedzy żeby ulżyć małemu więc nie mieszaj pojęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z autorką. siedziałam przez rok z bliźniakami i w sumie na wszystko miałam czas. i poczytać, i na necie posiedzieć, a obiady gotowałam inne dla nas, inne dla dzieci i jakoś kilku godzin mi to nie zajmowało :D teraz muszę zrobić wszystko to samo co wtedy ale... po pracy. i w sumie też jest ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie zajmowanie się domem to JEST PRACA, nawet bez dziecka. Moje dziecko było bardzo spokojne, spało długo, więc miałam mnóstwo czasu - ale i tak cały ten majdan - zakupy, sprzątanie, gotowanie, prasowanie, durnowate spacerki to kicha. Szybko wróciłam do pracy którą ktoś doceniał i za którą płacił. Ale wiem, że są różne dzieci - te same czynności ze stale ryczącym i mało śpiącym niemowlakiem SĄ problemem i można być wykończonym. Druga sprawa - zależy jak duży jest ten dom. Jeśli się mieszka w klitce, to i roboty jest mało. Zresztą - poczekaj aż maluch zacznie raczkować i wstawać, wtedy zobaczysz, jak sprawnie się zajmuje domem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja staram się podchodzić rozsądnie i nic na siłę...dziecko musi mieć urozmaicone jedzenie ok, ale bez przesady, nie na codzień jakieś wymyślne dania, jak mam gorszy dzień robię np. tylko placki i też ok...jak padam na pysk, to garow wieczorem nie myję, nic się nie stanie, jak do rana poczekają...no ale też syfu totalnego nie mamy, bo też głupio bym się czuła, siedzieć w domu i nic nie robić, tylko dziecko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
ja np. dzis na obiad mialam lososia pieczonego w folii z ryzem i salatka z warzyw. Calosc zajela mi jakies 30 minut. Wczoraj zrobilam risotto z tunczykiem i tez zajelo mi jakies 40minut. Pierogow nie robie za czesto, raczej od swieta takze bez przesady:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a, jeszcze dodam, że męcząca to była ta monotonia, codziennie to samo: karmienie, przewijanie, spacer, drzemka i od nowa... więc raczej nuda, brak kontaktu z ludźmi może zmęczyć, a nie "harówka" w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedzenie z dzieckiem w domu jest nuzace przez swoja powtarzalnosc i fakt, ze nie ma od tego wolnego (dzieckiem trzeba sie zajac i w weekend i w swieta). corka ma 20 miesiecy, zdecydowalismy, ze nie ide na razie do pracy i decydujemy se na drugie dziecko. i moge powiedzec tyle - dziecko mam kochane i malo absorbujace, ale rutyna mnie dobija, mimo, ze chodze z nia na zajecia, mam czas na ksiazke, duzo czasu spedzamy w ogrodzie itp. teraz jestem w drugiej ciazy i nie mam fizycznie sily gonic za dzieckiem, ktore roznosi energia, a przynajmniej nie przez caly dzien. dlatego uwazam, ze praca w domu jest praca - inna niz zawodowa, ale jednak. po pracy zawodowej i ogarnieciu domu nigdy nie bylam tak zmeczona jak teraz, a przynajmniej nie codziennie ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w pracy też najczęściej jest rutyna...tylko z niej się wychodzi inne życie w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
pisalam, ze mieszkam w domu:P Dokladnie 150m2, nie wiem moze dla kogos to klitka, ale jak dla mnie to i tak za duzy metraz. I nie wiem, ale wydaje mi sie ze dziesieczno miesieczne dziecko raczkuje juz o ile nie probuje chodzic, no chyba, ze moje to jakis ewenement:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam gadanie są ludzie dla których każdy ruch to utrapienie, także nie ma co się licytować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli z waszych wypowiedzi wynika że niania dostaje wypłatę za darmo, no może tylko za czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
ja sie przyznam szczerze, ze przed zajsciem w ciaze to nie sprzatalam za duzo, malo gotowalam, wiec myslalam, ze mnie te obowiazki plus dziecko wykoncza. Nastawialam sie na horror tym bardziej, ze wszedzie mowili i pisali, ze siedzenie w domu to taka praca. Milo sie rozczarowalam aczkolwiek pierwsze 4 miesiace byly meczace. Jednak wypracowalam sobie tryb dziecka, ono w dzien spalo to i ja:P Jak mi plakalo calymi dniami (a i tak sie zdarzalo) to bezczelnie mezowi oddawalam jak wracal z pracy:P Jednak nawet wtedy jakos te 2h potrafilam znalezc, bo przeciez nie spalam tyle razy w ciagu dnia co dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama farmaceutka Mąż lekarz. Współczuję:) Moj mąż tez jest lekarzem, mamy troje dzieci. Praktycznie tylko ja je wychowuje. Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tematu jesteś normalna babka i tak ma być ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojego doswiadczenia
Moim zdaniem praca niani jest ciezka, bo to zajmowanie sie cudzym dzieckiem, ogromna odpowiedzialnosc. Ja swoje dziecko znam i wiem dlaczego placze, marudzi, jaki ma rytm dnia, na co moge sobie pozwolic. A niania? Ona musi byc skupiona bardziej, poswiecac dziecku uwage, ktorego praktycznie nie zna. Jednak jak sie wciagnie w rytm dziecka to tez nie jest jakas harowka. I wiem o czym pisze, bo na studiach pracowalam w wakacje jako opiekunka dwulatka. Po miesiacu poznalam jego nawyki, zalapalam jego rytm i bylo calkiem fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam teraz czyściej niż przed erą dziecka :D, także rożnie ludzie mają :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama farmaceutka
dla mnie byłoby ok gdyby nie cyrk z kolkami i noszeniem póki co to jest tyrka i nie ma kiedy obrobić się w domu nie porównujcie swojego życia do cudzego, bo tak jak mówiłam to jakbym powiedziała że KAŻDY poród naturalny to 30 minutowe wyplucie pestki bo JA tak miałam. Nawet teraz mogę pisać z wami tylko dlatego, że jestem w szpitalu, bo mam jutro zabieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama farmaceutka
20.58 no to witamy w klubie samotnych mężatek lekarzowych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×