Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosiaczek7799

Mam dość mojej rodziny!

Polecane posty

Gość gosiaczek7799

Mam dość mojej rodziny. Najpierw ciągłe marudzenie kiedy planuje slub z moim chłopakiem. Jak się oświadczył stwierdzili, że pierścionek nic nie znaczy i pewnie i tak dluugo przez wiele lat jeszcze nie będzie slubu. Potem zaczeli mi wybierac jaki to ma być slub, ze musi być koscielny bo taka tradycja a na cywilny to nawet nie przyjda. Powiedzialam ze to moja sprawa i maja się nie wtrącać, bo zrobie co zechce i to nie ich sprawa. Nie odzywam się z nimi od tego momentu…Czy mam słuszność?Dodam, ze jestem od nich finansowo zalezna ale wole zyc na chlebie niz prosic ich o kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" pokorne cielę dwie krowy ssie " Siedzisz u nich w kieszeni i jeszcze masz FOCHA ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
Po pierwsze siedze u nich w kieszeni nie ze swojej wlasnej woli. I mam nadzieje ze to sie jak najszybciej zmieni. Po drugie nawet jak mi daja pieniadze to znaczy ze maja prawo decydowac o moim zyciu? Kupują sobie moje życie i mam ich słuchać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację. Rodzina pewnie też przemyśli i się z Tobą zgodzi. Spróbuj porozmawiać na spokojnie z nimi. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź sie ogarnij ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
27lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
ktoś się jeszcze wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaddw
podbijam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 27 lat i jestes na garnuszku u rodzicow? A do tego uwazasz, ze nie maja nic do powiedzenia w sprawie twojego zycia? Szkoda ze nie rozumiesz, ze rodzina to wspolnota. Chcesz decydowac sama o sobie, to badz samodzielna. I zyj calkiem samodzielnie na wlasny rachunek. Kiedys sie przekonasz, co to znaczy, kiedy wlasne dziecko, w dodatku niesamodzielne, nie slucha rad i ma rodzine gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
wspolczuje toku myslenia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
widze, ze czesc z was jest taka sama jak moja rodzina, uwazacie ze mozna sobie uzurpować prawo do czyjegoś zycia z tego powodu ze ta osoba nie ma pracy chociaz skonczyla 2 kierunki studiów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosiaczek7799 dziś wspolczuje toku myslenia..... xxxxxxxxxxxxxxxxx Nie musisz:D Ja z moja rodzina mam swietne uklady. Potrafimy ze soba rozmawiac i wspolnie dzielic sie spostrzezeniami. I cenimy swoje opinie. Lepiej wspolczuj sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj, rodzina jak to rodzina, rozpatruje rozne opcje, pogada, ale przeciez nic zlego nie zrobi. Nieodzywanie sie do kogos swiadczy o dziecinadzie. Ludzie powinni ze soba rozmawiac, bo tylko w ten sposob mozna cos konstruktywnego ustalic. Ale oczywiscie masz prawo zrobic jak zechcesz. Bedzie taki slub, jakiego ty chcesz. O co tu sie wyklocac? Uwazam ze nie warto. I tak zrobisz jak zechcesz. A klotnie niczego nie zmienia. Tylko spowoduja, ze mozesz stracic rodzine. Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
Wreszcie jakaś sensowna wypowiedź. Z tym, że ja już się nie kłócę. Teraz jest tylko cisza po obydwu stronach.. A ja nadal jestem zła. Czyli oni tez uprawiają dziecinadę nie odzywając się do mnie. Wiedzą, że nie mam z czego zyć i sądzą że sie do nich i tak odezwę o kasę... ale nic z tego. To prawda, że nie mam kasy, ale dam sobie radę bez nich, jeszcze nie wiem co prawda jak, ale dam... Nie bede się płaczyć przed nimi, tym bardziej że oni jak widać też się nie martwią czy będę miała za co kupić chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
*płaszczyć - miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
Zresztą mi też bardzo źle z powodu braku pracy.. Nie mam już siły.. wysyłam setki cv, byłam na kilku rozmowach ale nic z tego... Czuję się taka bezużyteczna i samotna... Jestem też rozdrażniona z tego powodu:( To nie tak wszystko miało być..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to możliwe, że osoba po dwóch kierunkach nie ma pracy????Jak? Ja rozumiem, że nie można od razu znaleźć pracy w zawodzie, zgodnie z wykształceniem ale żadnej??? Wychode z założenia, że trzeba zaczać od czegokolwiek, każde doświadczenia się przydają i z czasem szukać innej. Ze strony os. rekrutującej wygląda to znacznie lepiej kiedy ktoś gdzieś pracował, nieważne gdzie ale widać, że mu zależy, że nie siedzi na laurach i nie czeka, jest zaradny, umie sie zaadaptować. Oczywiście rodzina nie może decydować o Twoim życiu ale może wypowiadać swoje oczekiwania, wyobrażenia itd. Na tym powinna poprzestać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc autorko rozumiem Cie doskonale bo mam całkiem podobnie z ta różnica że ja slub mam za trzy miesiace ale wszystko musi być tak jak oni chca nawet zaproszenia się im nie podobaja wybrali nam orkiestrę kucharkę dekoratorke a jak ja wychodze że swoim pomysłem to w domu awantura że to że tamto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do os. powyżej - ja bym albo popstawiała na swoim, albo pojechała na drugi koniec polski i tam wzięłą ślub jedynie ze świadkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
Jest to możliwe.. Jestem z małego miasta gdzie pracę w 90% dostaje się wyłącznie po znajomości..A ja (ani moja rodzina) znajomości nie ma:( dostałam się na staż z PUP do biura, było tam fajnie, sprawdziłam się, dostałam umowę o pracę... potem firma gorzej prosperowała i były zwolnienia w tym moje :( i tak już trzeci miesiąc kiszę się w tym domu z różnymi depresyjnymi myślami...nawet na głupią produkcję mnie nie chcą! hmm kolezanko powyzej a rozumiem ze Twoj konflikt nie polega na nieodzywaniu się tylko na ciągłych kłotniach? pewnie rodzice finansuja wesele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie rodzice nie finansują wesela nie daja grosza no może chowają świnki na miesko dadzą swojskie ziemniaki (mieszkam na wsi) i tyle ale zachowują się tak że skoro to daja to maja prawo decydować o wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Glupie pytania zadajesz. Oczywiscie, ze rodzina nie ma racji, choc wiele widze na kafeterii osob, ktore lubia innych przymuszac do swoich decyzji i opinii. Olewaj dokumentnie, odgryzaj sie, gdy ci dogaduja, albo sie oducza, albo znudza. Szkoda twojego zycia na przejmowanie sie takimi idiotyzmami. Gdyby mi ktos powiedzial, ze nie przyjdzie na slub jesli nie bedzie koscielny, z czystej zlosliwosci bym taki zrobila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek7799
boje sie, ze juz nigdy sie do mnie nie odezwa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×