Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość morekick

Sasiedzi z gory z malymi dziecmi.

Polecane posty

Gość gość
"Bo jeśli zaczniesz donosić na policję, to Cię pewnie odprawią z kwitkiem, i nie zrobisz z tym nic. Doniesiesz do spółdzielni o pomyje, to znając życie kupą Ci drzwi wysmarują (bo to pewnie taki typ człowieka, bo kto normalny wywala cokolwiek przez okno?). Zaczniesz im życie uprzykrzać, to pewnie będą się odgrywać tym samym, a dziec***ewnie potrafią się jeszcze głośniej drzeć, a tego nie chcesz. " X O tak, najlepiej nic nie robić. I jeszcze przepraszać, ze sie żyje. Dla mnie to nie jest donoszenie na policję, tylko zgłoszenie. To samo do spółdzielni czy wspólnoty. Niektórzy nie są takimi ofiarami jak ty, co dają sie deptać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olinka 86
a czy to jest Twoje włąsne mieszkanie czy wynajmujesz??? Nie rozważasz sprzedaży tego mieszkania?Masz 2 wyjścia- albo własnie je sprzedać i kupić najlepiej na ost. piętrze albo jak to ktoś jjuż poradził wyciszyć sufit. Pocieszę Cię że pode mną mieszkają sąsiedzi którzy palą do okapu a ja nie znoszę zapachu fajek- tymbardziej że dziecko w drodze u nas. A jak się im zwróci uwagę to jest " przecież jesteśmy u siebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja mam podobna sasiadke na dole - przeszkadza jej, ze moj 2kg pies bawi sie pileczka plastikowa, jak nie ma nas w domu (w przedpikoju co najlepsze)! jak dziecko (niecale 2 lata) uderzy czyms w podloge, to przylazi. jak maz skrecal meble (w poludnie, dzien powszedni), to walila w kaloryfer (spadly mu srubki...). wariatka i tyle. nastepnym razem, jak przyjdzie, nastrasze ja, ze pozwe ja o nachodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz zabraniać ludziom palenia we własnym mieszkaniu? Sama nie pale ale Ty już przesadzasz i to grubo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ludziom pi****y sie w glowach. ja mieszkalam cale zycie w domu, jak wyszlam za maz zamieszkalam w bloku i jakos rozumiem, ze sasiedzi musza w swoim mieszkaniu zyc - czyli sluchac muzyki, dzieci musza sie bawic itp. a jasnie panstwo, co cale zycie spedzilo w blokowisku, jest tak wrazliwe na halas, ze wszystko przeszkadza. w takiej sutuacji zostaje ostatnie pietro w bloku lub dom, a jak nie to buzka w kubel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ten sam problem. Raz byłam u sąsiadki i usłyszałam zebym sobie zadzwoniła na policje, a ona mnie oskarży o nachodzenie. Jutro mąż jedzie na komisariat założyć sprawę o zakłócanie spokoju. Jeśli masz mieszkanie komunalne to napisz pismo do zarządcy lub wspólnoty mnieszkaniowej o całej sprawie. Wspólnota powinna poinformować właściciela mieszkania ze jeśli sytuacja sie bedzie powtarzać to wspólnota może wystąpic do sądu z wnioskiem o zlicytowanie mieszkania. Z powodu uciążliwości sąsiadów. Takie sprawy w sądach sie odbywają. A tak pozatym to dzwoń na policje i powołuj sie na artykuł 51 kodeksu cywilnego o mówiący o spokoju we własnym domu. Nawet jeśli policja nie przyjedzie to zawsze bedzie to gdzieś zanotowane i będzie jakaś podkładka. Pogadaj tez z dzielnicowym może coś poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:38, nie wiem, czy mozna kogos zlicytowac, bo ma glupiego sasiada ;). dobrze, ze mam wlasnosciowe mieszkanie z tego wynika ;). co do zaklocania spokoju we wlasnym domu - moeszkanie w budynku wielorodzinnym ma to do siebie, zw slychac sasiadow. nikt nie da nawet mandatu porzadkowego za to, ze dzieci biegaja w mieszkaniu wyzej (oczywiscie w dzien) czy ktos gra na skrzypcach ;). mozna wyciszyc sufit - i tyle ci pozostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne niedozwolone immisje bo dzieci biegają po 6 rano. Lecz się babonie. Odnotowane zostanie, to że jest pieniaczem. Może jeszcze jadłospis sąsiadom ułożysz bo Ci zapachy z garów przeszkadzają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś czytałam jak jedna starsza pani się skarżyła,że jej sąsiadka z góry zatruwa jej celowo życie...bo ( w dzień)..specjalnie mocno przyciska ssawkę od odkurzacza do podłogi,często odkurza, dzieci od rana biegają, często pierze i słychać jak pralka wiruje itp...odpowiedź eksperta była ....że to są normalne odgłosy codziennego życia...żadne zatruwanie... Tak samo autor...dziecko ma płakać prawo nawet w nocy...no chyba,że jest to notorycznie , to trzeba działać, ale ze względu na dziecko , a nie spokój sąsiadów.. W blokach, szczególnie starszego typu słychać w nocy nawet jak sąsiad na tobą chrapie..w nocy słychać jak ktoś napuszcza wodę do wanny , spuszcza wodę itp... autor przesadza...w blokach nie da się inaczej żyć... nikt nikogo nie zlicytuje za takie zachowanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, ale jest pewna różnica między tym jak dzieci biegają o 9 a tym jak biegają o 6. Owszem, autor może rzeźbić sobie dziurki w suficie wiertarką udarową o 21ej, albo podstawić głośniki pod sufit i puścić metal, ale czy o to chodzi? Ludzie jak mieszkają w bloku to przyjmują taką dziwną zasadę "mieszkasz w bloku to się męcz" zamiast "mieszkamy tu razem, postarajmy się żeby wszystkim było dobrze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak chcesz zmusic male dziecko, zeby spalo dluzej, bo sasiad z dolu musi odespac, ze chodzi spac o 2?? przywiazac do fotela?? male dzieci nie spia przewaznie do 11, od 6 moga juz biegac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam,że w bloku nie powinno się zatruwać życia sąsiadom,starać się do minimum ograniczyć hałasy...ale nie zawsze się da...mojej koleżance też przeszkadza jak do jej sąsiadki z góry przychodzą wnuki i biegają po mieszkaniu...a sama ma dwa głośne psy, i sama byłam świadkiem jak wybiegają nawet w godzinach nocnych na klatkę i ujadają na kogoś obcego wchodzącego do mieszkania.. Ciekawe czy sąsiadom autora coś tez nie przeszkadza w jego zachowaniu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam niektore wypowiedzi i oczom nie wierze.Drogi Panie jezeli mieszka Pan w bloku i niestety sasiaduje Pan z niewychowanym pomiotem to juz radze bo przeszlam to samo. W mysl zasady jak Kuba Bogu....Jezeli pomiot halasuje to co?My robimy to samo.Nieodzownym pomocnikiem jest tu kij od szczotki i walenie w sufit.Pomiot krzyczy,co robimy tez drzemy sie ile skala strun glosowych dala.Oczywiscie nie zapominamy o nocnych kapielach i rozmowach glosnych gdzie echo w domu jest najlepsze.W domu dziewczyna obowiazkowo chodzi w szpilkach zeby tupaniem wyprowadzic ich z równowagi. A jak Pan zobaczy gdzies tą kobiete,która poległa ten pomiot a niestety nie potrafi go wychowac radzę pluc!Działa.I koniecznie niech Pan sie uda do dzielnicowego.To obowiazek policji zapewnic mieszkancom spokój i bezpieczeństwo.Głowa do góry.Metody sprawodzone.Taki sam problem z niewychowalny pomiotem miałam za sciana obok.Nie pomagały ani prosby ani grozby.Dopiero jak zaczęłam sie zachowywac jak oni czyli po zwierzecemu -pomogło.Teraz mam błoga cisze,i Panu równiez tego zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 22:04 A mamusia to Ciebie tez pomiotem zapewne nazywała i uraz pozostał prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu, nie wiem mówię o zmuszaniu do spania, bo jak maluchy są wyspane to pewnie się już nie położą. Wydaje mi się jednak, że można jakoś ograniczyć bieganie dzieci w tak rannych godzinach, np. jakąś zabawą na łóżku czy po prostu bez biegania? Ja nie mam dzieci, ale nade mną i obok mnie mieszkają małżeństwa z dwójką małych dzieci każde. I rzeczywiście często jest tak, że o 6-7 rano słyszę "tup tup tup", bo dzieciaki zapewne budzą się i biegną do rodziców, ale potem jest już względny spokój i spokojnie można pospać do południa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko też wstaje około 6 rano i nie wyobrażam sobie aby biegało o tej godzinie .Do 9 grzecznie się bawi a później już może poszaleć ale też bez przesady bo mnie by też szlak trafiał jak by mi się dzieciak tłukł cały dzień nad głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kupilam.mieszkanie na ostatnim pietrze w nowym bloku. Cisza jak w domku jednorodzinnym i kazdy uwaza by nie zaklocac spokoju innym. w starym blokowisku gdzie mieszkalam wczesniej same chamy i buraki mieszkaly. Czesto spalam krocej niz autor najgorzej bylo w chorobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mysle, ze jak kogos oplujesz, to dzielnicowy bedzie mial co robic ;). to samo jak bedziesz wrzeszczec w nocy ;). korzystanie z mieszkania nie jest chamstwem, nie bede chodzic na palcach, zeby sasiadce bylo milo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:11, widac, ze nie masz dzieci. duzo zalezy od wieku - wiadomo, ze 2 latek a 6 latek to inna bajka. mnie sasiadka z dolu kazala dawac corce tylko pluszowe zabawki, bo ja denerwuje, jak corka upusci cos innego na podloge np. taki ciezar jak klocek lego :D. corka wiekszosc czasu bawi sie na dywanie, ale przeciez nie raz jej cos wypadnie z raczek. a co do biegania - bez jaj, ze biegajace w kapciach lub boso 10-15kg dziecko az tak slychac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:29, no nie mam nie mam :) póki co ;) Sąsiedzi z góry mają dwulatka i sześciolatka i wyobraź sobie, że to właśnie ten starszy jest "żywe srebro", które lubi biegać. Maluszka z kolei mało kiedy słyszę. Za to u tych obok jest dokładnie odwrotnie - biega przeuroczy trzylatek, a sześcioletni brat jest spokojniejszy. Także dzieci są różne, a sąsiedzi akurat z tych w porządku. I nie chodzi mi o czepianie się, że zabawka z ręki wypadła, bo to się zdarza nie raz nie dwa i uwierz - nie czepiam się, za to bieganie o 6 rano byłoby dla mnie uciążliwe, bo pracuję na zmiany i często o tej porze odsypiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze ciesz się,że nie mieszkasz z dwoma nastolatkami nad głową..hm....poranne , normalne czynności....budzenie, potem kłótnia o łazienkę itp... Niektórym to się już w doopach poprzewracało....walenie w sufit, czy oplucie kogoś to jest zajęcie dla dzielnicowego...Ja nie mieszkam w bloku, ale mam małe dwuletnie dziecko i wiem jak czasami bywa...miałam np pobudki o 4 rano...a o dzieciach najwięcej wiedzą ci ,którzy ich nie mają:) Ponadto czy w tym bloku mieszka tylko autor i sąsiadka z góry....bo autor nie może się wyspać przez dzieci... Ma najwyraźniej wrażliwy sen, a nie przeszkadzają mu inne normalne odgłosy budzącego się rano do życia bloku...nikt nie chodzi w tym bloku do pracy,nie ma psów,nikt się rano nie kapie, dzieci nie biegną po schodach do szkoły itp..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:34, ale wiesz, tobie przeszkadza bieganie dzieci o 6 rano, komus innemu szczekanie psa w poludnie (bo wtedy leci ulubiony serial), jeszcze komus innemu goscie u znajomych o 20 (bo chcialby polozyc o tej godzinie dzieci), jeszxze komus innemu sasiad wracajacy do domu o 24 (bo drzwi skrzypia i reksio sie budzi) itp. itd. kazdemu przeszkadza co innego, dlatego bez krzty tolerancji przezyc w bloku czy kamienicy sie noe da! to, ze tobie przeszkadza boeganie dzieci o 6, nie znaczy, ze przeszkadza innym, bo inni np. tez wczesnie wstaja. za to moze im przeszkadzac, ze po pracy zmianowej wracasz pozno do domu, bo to budzi ich psa :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu, rozumiem Twoją argumentację i masz rację - na niektóre rzeczy nie da się nic poradzić. Jedno co mogę napisać to że gdy wracam w nocy to robię to maksymalnie cicho czyli nie biegam po klatce schodowej, nie otwieram drzwi z hukiem i nie biegam po domu, jak już do niego wejdę. Jeśli mimo tego wspomniany pies będzie się codziennie budził (a z nim właściciele), to jest już patowa sytuacja i nie wiem czy w ogóle można sobie z tym poradzić. Z biegającymi dziećmi też nie wiem czy można sobie poradzić, ale moi sąsiedzi jakoś sobie radzą więc chyba można..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carolajna91
My mieszkamy w bloku od lutego i póki co jest ok. Ale słyszałam już nie raz historie o uciążliwych sąsiadach. Moim zdaniem w takiej sytuacji najlepiej iść do zarządcy i to zgłosić. U nas np zarządca szybko interweniuje i zazwyczaj jest spokój. Jeśli miałby jakiś problem z wywiązywania się ze swoich obowiązków zawsze można znaleźć nowego administratora np na http://www.houseplus.pl/o-nas Nie można pozwalać by sąsiedzi wchodzili nam na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No gdybyś codziennie w nocy budziła mojego psa wracając z pracy zmianowej, przez co ja też bym się budziła, to nasłałabym dzielnicowego, że zakłócasz mnie i mojemu psu spokój. Jak nie umiesz ciszej wracać, to najlepiej zmień pracę albo się wyprowadź :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×