cztery lata minęły jka jeden dzien

Od pewnego czasu i.sumie cały związek jest taki.ze godzimy się i klocimy, czasami dojdzie do rekoczynow z oby dwóch stron. moja winna jest taka ze nie potrafię odejść od niego.. On wiele razy mówił,mi ze jestem bezwartościowa i wygania mnie z domu bo mieszkamy u niego. Jego matka mówi to.samo. Ze on nie może uwolnić się ode mnie. Tak bardzo chce go zostawić ale.nie wiem jak. Teraz jest dobra okazja mam wolny dom i mogę płakać krzyczeć i nikogo przy tym.dodatkowo nie wciągnę. . Ale jak pomyślę ze juz go.nigdy nie będzie to tętno mi skacze serce wali... Nie jestem przecież taka zła.. On w rodzinie nie miał miłości. Może na prawdę on nie ma uczuć. Jak nie chce się z nim.kochać to się obraża nie umie uszanować słowa nie...

skoro przez 4 lata sie z toba ożenil to on i tak ma cie w doopie, po co wiec z nim siedziec i go wkurzac i jeszcze jego matke denerwowac, ktora cie nie lubi?

Tzn nie mamy ślubu. A jego matka zawsze wkurwia każdego..

nie masz za grosz honoru ;-( siedzisz na garbie jego mamie, w ich domu i nie chcesz się wyprowadzić? przecież to jakiś koszmar, oni Ci mówią, że Cię nie chcą, że jesteś bezwartościowa, że masz wyjść a Ty dalej tam jesteś? żałosne...

Zapomniałam dodać że dziś popchnal mnie, ja upadła to kopnął mnie dwa razy...

No powiedziel mi to.samo.. No rozumiesz człowieku ze do drugiego. Człowieka idzie się tak przyzwyczaić ze nic jest w stanie cie wyłonić

Dodam.ze do mieszkania tez się dokładalam. Dlatego uważam ze nie powinien mnie wywalac. Sprzątam.więcej w ich domu niż u siebie pomagałam jego starej ale i tak było mało...nie klocilam się.z nią Szanowallam ja w rozmowie.. I tak.wielki chuj z tego wyszedl