Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćgość aGNIESZkA

kto ponosi wine za dwie niedostateczne na koniec roku....

Polecane posty

Gość gośćgość aGNIESZkA

dziecko?nauczyciel?rodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdecydowanie rodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgość aGNIESZkA
tak ,zalozylam tam ten temat. Mozecie jeszcze to jakos uzasadnic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko. Szkola to glowny obowiazek z reguly. Zawalil. Jego wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele zależy do wieku dziecka. Co innego jak dziecko jeszcze w podstawówce, a co innego jak te ndst ma gimnazjalista czy licealista. Ale generalnie, jeśli dziecko nie jest opóźnione, jest w stanie zrozumieć przerabiany materiał i polecenia nauczyciela, tylko ich nie wykonuje z lenistwa to wina jest po stronie dziecka. Rodzic, owszem ma zadanie trzymać rękę na pulsie, pilnować dziecka, ale to na dziecku spoczywa obowiązek odrabiania prac domowych i nauki. Tylko na początku kariery dziecka w szkole, trzeba umiejętnie na nie ten obowiązek nałożyć, pokazać role. A nie jak u mojego chrześniaka, to rodzicom zależy na odrobieniu pracy, czy nauce do klasówki, to oni marudzą i przypominają, chodzą i proszą, żeby dziecko łaskawie się zajęło nauką. A przy tym oczywiście nie wyciągają żadnych konsekwencji za lenistwo. Dzieci są sprytne i bardzo szybko wyczują, że mogą na rodzica zrzucić ciężar odpowiedzialności za szkołę, niech oni się martwią jedynkami za brak pracy czy brak przygotowania na klasówkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzic i dziecko. Dziecko olało nauke a rodzic nie dopilnował czy dziecko sie uczy i nie pomogl rozwiazac ewentualnych problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wcześniej się wypowiedziałam (jako pierwsza), że rodzic, otóż już Ci odpowiadam: Jeśli w dziecku od samego początku rodzic wyuczy, że trzeba odrabiać prace domowe i słuchać na lekcjach to dziecko co najwyżej dwójkę przyniesie, ale zda bo zapamięta cokolwiek z lekcji/z zadań domowych. Jeśli rodzic oleje, albo będzie dziecko wyręczał-to wtedy dziecko przynosi jedynki. Nauczyciel ponosi winę wtedy i tylko wtedy jeśli dziecko boi się uczęszczać na zajęcia rodzic pójdzie z nim do psychologa który stwierdzi, że dziecko boi się nauczyciela a nie zmyśla, aby wymigać się od nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no powiem wam ze dla mnie to jest jasnei ,oczywiste,ze winien jest uczen i rodzic... Ale dzis uslyszalam od mojego meza (brat tej dziewczyny),ze to nauczyciel nie potrafi nauczyc ... :D (ciekawe tylko czemu reszta jednak przyswoila jakos material bez problemow)-i ze nie wszyscy sa tak zdolni ,zeby miec piatki,isc do liceum czy na studia... I ze sa dzieci z ograniczonym przyswajaniem wiedzy....?? Co wiecej wybieral sie do dyrektora zrobic zadyme.... a-I ze ja nie rozumiem co on mowi bo to nie moja siostra tylko jego..... Rece mi opadly..... Powiedzialam mu ze aby miec ocene chociazyb dopuszczajaca-NIE TRZEBA BYC ORLEM ! wystarczy odrabiac prace domowe! Nauczyc sie chociaz na jeden glupi sprawdzian! czy zglosic sie do odpowiedzi!!! To raz! A dwa! -jesli nauczyciel zglasza ze corka jest zagrozona to matka nie pozwala na schadzki z chlopakami! nie zabiera na zakupy! tylko ksiazki i do nauki! A nie z pretensjami do dyrektora bo coreczka sie poskarzyla ze nauczycielka jest wredna!!! To jest proste jak budowa cepa! A on tego nie rozumie,no patologia normalnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aGNIESZkA
to wyzej to ja-gość aGNIESZkA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pytaj na kafe. Tu mamy mają dzieci, które same w sobie wyrabiają nawyk odrabiania lekcji a w szkole głupia pani nie wbiła całej wiedzy i umiejętności do łba młotkiem. Tylko chora baba każe w domu popracować dziecku. No jak tak można? W szkole powinni wszystkiego uczyć. A w domu tv i gry. Mamy z kafe po porodzie naturalnym mają tez ciasne pochwy i jędrne piersi. Co do pytania autorki tematu, to widać że nie dopilnowalas dziecka i zamiast zmusić je do pracy, to miałaś spokój po południu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgość aGNIESZkA
a ty chyba nie doczytalas o kim pisze.... Pisze o siostrze mojego meza!! tez mam corke,i wierz mi ze przelewek nie ma. dziecko musi wiedziec jakie ma obowiazki i co mu wolno a co nie,i ponosi konsekwencje tego co narozrabia. A jak u nich w domu pierdola za przeproszeniem ze po co szkola jak i tak pracy nie ma...to jak ma to zmotywowac do nauki... ??I wszyscy sa winni tylko nie leniwa nastolatka???smiech w bialy dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem idei postu nade mną ale ogólnie tak -wina dziecka i rodzica. Nauczyciela? Skoro reszta klasy nie ma problemu to chyba niezbyt. Zwłaszcza, że to aż 2 przedmioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aGNIESZkA
dokladnie! Jesssssu,jak pomysle o tych mamuskach latajacych do dyrektora z prenensjami ,skargami to az mna telepie.............i moj maz ma podobne siano w glowie...masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam pierwszy post. Jak taka tajemnicza jesteś to nie dziw się, że nie każdy czyta wszystkie przydlugie wpisy. Wdech wydech i ci ulży. Ale rodzice mają często to do siebie, że bronią lenia capiacego. Szczególnie matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aGNIESZkA
no wlasnie tego nie rozumiem??? jak mozna bronic lenia capiacego??przeciez to dla jego dobra powinno sie skarcic,wstydu narobic ! a nie jeszcze tlumaczyc! kto bedzie lenia tlumaczyl w pracy???tez mamusia??Matka w ten sposob uczy dziecko zeby nie przejmowalo sie niczym bo mama i tak murem stanie za nim,niewazne czy robi dobrze czy zle....we lbach sie tym matkom dzis poprzewracalo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka praca skoro pracy nie ma :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aGNIESZkA
dla leni pracy nie ma,to fakt....-a nawet gdyby byla to i tak NIEODPOWIEDNIA :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice uwazali, ze szkol to moj obowiazek i to moja sprawa, jakie bede miec oceny. ale ja w podstawowce bylam prymusem, w pierwszej klasie szkoly srednij spadlam na koniec na srednia 3, 8, bo poziom znacznie wyzszy. To tata mnie pocieszal i tlumaczyl. czywiscie w razie problemow, zawsze moglam sie zwrocic do rodzicow, oczywiscie tez interweniowali gdy moj brat byl zagrozony z mtmy (dowiedzieli sie z pisma ze szkoly0 i poslali go na korepetycje, mial sie uczyc i zdac. Al po sobie wiem, ze nauczyciel nie jest w stanie trafic do wszystkich uczniow. Mialam takiego poana od fizytki, koles spoko, ale za chiny nie rozumialam zagadnien, ktore omawial. Dopiero moj tata byl w stanie mi wyjasnic t zagadnienia a naczycielem nie jest, skonczyl "tylko" zawodowke :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masz głupiego męża, współczuję. Wiesz co jest najgorsze? Że tak wychowywana dziewucha będzie miała za 10 lat dwie lewe ręce do pracy, szkoły pewnie żadnej porządnej nie skończy, a praca w sklepie będzie zbyt cięzka i zbyt mało płatna. I wiesz, co wtedy robią takie posrane rodzinki, jak Twojego męża? Utrzymują pasożyta, no bo przecież "na bruk nie wywalą", a ci wredni pracodawcy nie chcą nieuka zatrudnić. Także albo ukróć to teraz, albo szykuj się na comiesięczne wydatki rzędu paru stów lub więcej miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że nauczyciel? Ej sorry kto ma nauczyć? Szkoła czy rodzice? Normalne że szkoła jest od tego żeby dziecko nauczyć! !! Za to płacą nauczyciela! A ci urządzają jakiś wyścig szczurów! Nigdzie nie ma takich wysokich wymagań, tylu przedmiotów i niekompetentnych nauczycieli jak w pl. Zastanowić się nad tym głębiej to polskie szkolnych ctwo to jakiś nonsens! Stoi belfer przy tablicy i albo się nauczysz od razu albo odpadasz bo ja n dwa razy nie będzie powtarzał a to ze ci co się nazywa czyli to zaraz zapomną to tam h.j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KingaStefankaFanka
Uczeń i rodzic, nauczyciel w najmniejszym stopniu inaczej wszyscy mieliby niedostateczne bo uczy ich ta sama osoba :) a prawda jest taka, że część dzieci i bez nauczyciela miałoby nie mniej niż 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co dzieci maja chodzić do szkoły jesli uczyć mają się same?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy. Są tacy artyści, którzy się uczą i nauczyć nie mogą, albo nie uczą się wcale, lub są biednie uczeni. Jak połowa klasy jest zagrożona to wiadomo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nigdzie nie ma takich wysokich wymagań, tylu przedmiotów i niekompetentnych nauczycieli jak w pl." kobieto, co ty wypisujesz? jakie wysokie wymagania? czy ty widziałaś podręcznik do jakiegokolwiek przedmiotu? Chyba nie, bo nie wypisywałabyś takich bzdur. Jak zwykle na kafe piszą osoby, które jako prawdę objawiona piszą, co im się tylko wydaje, a nie maja na ten temat zielonego pojęcia. Co do tematu - w maju na zebraniu nauczyciele dają do podpisu rodzicom informację, że uczniowi grozi ocena niedostateczna. Dlaczego rodzice obudzili się dopiero teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej sorry sama skonczylam wszystkie szkoły w pl łącznie ze studiami. Teraz mieszkam za granicą i moja córka chodzi tutaj do szkoly więc mam porównanie modeli jeśli nie miałaś stycznosci z zagraniczną szkołą to nie podwazaj mojego zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Moim zdaniem dziecko i rodzice. Na pewno nie było tak, że nauczyciel udawał, że nie ma problem do ostatniego dnia - na pewno uczeń wiedział, na pewno rodzice byli wzywani na wywiadówki chociażby. Nauczyciel ma w klasie ok. 30 dzieci, klas kilka. Nie da rady fizycznie i psychicznie na każdym się skupić. Brutalne, ale uczy walki o swoje. Skoro dzieciak wiedząc, że mu nie idzie, że coś może być nie halo, nie reagował - nie powiedział rodzicom, nie walczył o poprawki u nauczyciela - to na tę pałę zasługiwał według mnie w 100% Jesli rodzice nie zorientowali się, że dziecko ma dwie pały wystawione, nie monitorowali chociaż z grubsza sprawy w ciągu roku - wywiadówki i łupi wgląd do dziennika chociażby - to nie powinni mieć pretensji do dziecka wyłącznie, ale również do siebie. Szkoła to obowiązek dziecka i jego brocha, ale rodzic jest po to, żeby uczyć, karcić, chwalić - wychowywać. Ja sama nigdy nie miałam problemów z nauką, ale jedyne zainteresowanie mamy "co w szkole?" było dla mnie sygnałem zlewania, więc jak trafiła się jakas gorsza ocean i mama z wywiadówki wracała jak burza, bo "co to ma znaczyć?!", to z wiekiem nauczyłam się jej siarczyście odpowiadać, że skoro się nie interesuje między wywaidówkami, to potem niech nie struga troskliwej. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysokie wymagania :D bo padnę. Dobrze, że się wyprowadzilas :D leniwe matki leniwych nieukow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aGNIESZkA
co do pytania-kto ma uczyc -szkola czy rodzice.... UCZYC SIE MA DZIECIAK.To oczywiste. Szkola przekazuje wiedze,zakres wiedzy ktory ma przyswoic uczen! Uczy obowiazku,sumiennosci-czeka nas to przeciez w doroslym zyciu...To ze sie nie zrozumie na lekcji tego co tlumaczy nauczyciel to normalne.Wszyscy chodzilismy do szkoly przeciez!-czasem myslalo sie o niebieskich migdalach,czasem o chlopaku...i mialo sie w******* na to co mowi nauczyciel.A czasem poprostu sie nie zajarzylo i tyle. Taka prawda! ale potem albo trzeba bylo isc do kolezanki zeby wytlumaczyla,albo do taty zeby cos kumac...A ta pannica miala poprawiac dzien przed ostatecznym wystawianiem ocen i....... zapomniala sie nauczyc.... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×