Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zwykły gościu

Kobieta idealna istnieje taka?

Polecane posty

Gość gość
Zamki można obejść, a płot przeskoczyć, tylko po co? Ktoś o ten park dba, należy uszanować ustalone przez miasto zasady. To ładne miejsce, nie ma potrzeby wchodzić w grupę wandali którzy nie szanują regulaminu i łażą po nim po godzinach zamknięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kerran vain
Prawie, prawie i bym sie załapała. Nie jestem weganką, ale nie jem mięsa, którego sama nie pozbawiłam życia. Albo zabijam osobiście, albo nie jem - to znacząco ogranicza ilość spożywanego mięsa. Nie uprawiam tez sportu. Kiedyś dużo jeździłam konno, teraz mnie już nie stać na taką przyjemność. No i z ta namiętnością to różnie bywa. Poza tym, spełniam twoje wymagania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14:23 Zamknięty jest zapewne dlatego, by w nocy kiedy jest niestrzeżony nikt go nie zdemolował. A Ty chyba nie masz takiego zamiaru ? Więc nie pooglądasz sobie nocą nawet sztucznego stawu. Ja chciałem tylko dobrze. :) x kerran vain Jeszcze troszkę, a zacznę zastanawiać się czy nie wymagam zbyt mało. Zakładając ten temat nie spodziewałem się, że jakakolwiek kobieta choć w połowie będzie spełniała te wymagania - a tu bardzo miła niespodzianka mnie spotka. :) x "nie jem mięsa, którego sama nie pozbawiłam życia. Albo zabijam osobiście, albo nie jem" Bardzo rozsądne podejście. Tak się zastanawiam, czy w współczesnym świecie, w naszym kraju z diety całkowicie da się wykluczyć produkty zwierzęce. Saletrę dodaje się nawet do wina, żywność ekologiczna często tylko jest tylko taka z nazwy, a ja sam mam w samochodzie skórzaną tapicerkę, buty ze skóry i paski (to ostatnie to filozofia, nie weganizm - piszę, by nikt się nie doczepił) x "No i z ta namiętnością to różnie bywa." - zawsze można nad tym popracować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, po to jest zamknięty, co nie upoważnia mnie do łamania prawa bo taki mam kaprys i nie zostało wymyślone z myślą o mnie. Do sklepu też się nie włamię, nawet jak nie będę chciała nic ukraść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kerran vain
@ zwykły gościu - pewnie nie da się ich wyeliminować. Ale ja osobiście staram się unikać nie tylko mięsa ale i skór naturalnych. Na tyle, na ile mogę, nie popadam w paranoję. Z ta namiętnością to zawsze zależy od faceta. jak jest wyjątkowy i zachowuje się odpowiednio to i namiętność się znajduje. Pytanie tylko, co możesz zaoferować w zamian :) Nawet jeśli rozmawiamy tylko teoretycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17:36 Do sklepu włamuje się z oczywistych powodów. A do parku? osoba opiekująca się nim byłaby pewnie zachwycona, że ktoś popełnił tak poważne wykroczenie (podjął takie ryzyko), bo chciał popodziwiać sobie jego starania. :) Nigdy nie przekroczyłaś prędkości jadąc samochodem? albo czy nie zdarzyło Ci się przejść przez drogę w miejscu niedozwolonym? x x kerran vain "No i z ta namiętnością to różnie bywa." "Z ta namiętnością to zawsze zależy od faceta" Więc jest tak słabo z facetami? :( x " co możesz zaoferować w zamian :)" - nie podoba mi się ten uśmiech. To może teoretycznie powiedz czego wymagasz, a ja teoretycznie zobaczę co da się zrobić. :) "miłość, wierność, szczerość, szacunek, odpowiedzialność, wsparcie, status materialny itp. To są oczywistości, pewna podstawa, która sprawia iż ludzie są ze sobą - nie nazwałbym tego propozycją" - napisałem to na pierwszej stronie tematu. Pytasz "zaoferować", a ja naprawdę nie wiem o co chodzi. Mogę gotować, zmywać naczynia, sprzątać :) I tak nie do końca w zamian, bo z całej tej listy wymagam: - Nie dzwoni co półgodziny, nie pisze 100 sms-ów dziennie. - nie dzieli się życiem prywatnym z koleżankami - bez tych wszystkich babskich gierek - ubiera się elegancko i wygodnie. "wygodnie", jaki i wszystkie niewymienione podpunkty w tym poście robi dla siebie, nie dla partnera. "lecz jeśli rozsądek będzie tego zabraniał, zostawi faceta w cholerę. " - zazwyczaj tego nie wymaga się od kobiety. Powiedziałbym, że jest to niepożądane. " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idealna kobieta to taka szczupła z dużymi cyckami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu gdzie mieszkam pracownicy parku z tego zachwytu wezwaliby policję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykły  gościu
Zrozumieliby :) a gdyby jednak nie doceniliby tego, warto ponieść konsekwencje za tak ładny widok. Swoją drogą strasznie nieprzyjazne to miasto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem bardzo przyjazne. Nie uznaję takiego łamania zasad, nie jestem nikim specjalnym, żeby mnie mięli zrozumieć. Poza tym skąd mieliby wiedzieć po co dorosła kobieta włamuje się na zamknięty teren i co tam robiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni nie wiedzą kim jestem, równie dobrze mogłam tam robić coś czego nie powinnam. Prawo jest jedno dla wszystkich, więc wręcz powinni zawiadomić policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ideał to założenie czysto teoretyczne i nie istnieje w rzeczywistości tak jak np perpetum mobile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego dorosła kobieta nie powinna robić w parku nocą? Dorosłość wyklucza odrobinę "szaleństwa", "ryzyka"? Nie musisz nikogo zabijać, wystarczy przeskoczyć płot. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiesz. Chodzi mi o to, że strażnicy są po to, żeby pilnować parku i mieć pewność, że ludzie nie chodzą po nim po godzinach zamknięcia. Nie po to żeby pytać o powody. Szaleństwo szaleństwem, ale łamanie zasad na siłę to gówniarskie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gówniarskie zachowanie" - przekonał mnie ten argument. :D Doskonale rozumiem co piszesz - od początku masz rację. :P Jeśli chcemy by ludzie szanowali nasze zasady, wypadałoby pierw uszanować ich. Z jakiegoś powodu zamykają ten park na noc, a nam pozostaje zaakceptować to i dostosować się. Prawa nie pisze się pod jednostkę, tylko pod ogół - i jest to rozsądne. Nie pozwalasz się zdemoralizować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdemoralizowana jestem już wystarczająco :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
intrygujące :P x Rozmowna jesteś, więc nie powinnaś zwiać jeśli się Ciebie o to zapytam. :) Nie obrażę się, jeśli mnie skarcisz za głupotę. Co facet może zaoferować kobiecie? Za każdym razem gdy odpowiadam na to pytanie spotykam się z milczeniem (wolałbym od tego usłyszeć naganę). Odnoszę wrażenie, że popełniam gdzieś błąd w myśleniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobne mamy godziny wchodzenia na to forum :) Odpowiadając na pytanie - mam dwie wersje odpowiedzi. XXX Krótka: Wszystko albo nic, to zależy od kobiety i tego czego ona potrzebuje i co sama oferuje. XXX Długa odpowiedź: Według psychologów związki (wszystkie) mają za zadanie wspierać jednostkę i zaspokajać jej potrzeby emocjonalne. Związek partnerski różni się od innych tym, że w teorii ma zaspokajać potrzeby czysto biologiczne i wszystkie emocjonalne - poczucie bliskości, wsparcie i "bezpieczną bazę" (świadomość, że cokolwiek się stanie jest ktoś kto może nas złapać). Dużo więcej wsparcia "wymaga" się od partnera niż od koleżanki czy rodziców. Kiedy potrzeby są w jakiś sposób niezaspokojone związek się sypie. I teraz - każdy człowiek ma inne "zapotrzebowanie" na bliskość, każdy ma inną potrzebę wsparcia, zrozumienia itd. Więc tak naprawdę problem jest nie w tym ile Ty możesz zaoferować, a ile ktoś oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o, opisałeś mnie :) ale ja już mam mojego idealnego faceta. powodzenia w poszukiwaniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Podobne mamy godziny wchodzenia na to forum" Tym razem dopasowałem się. :) o 13 godz nie wiedziałem, lecz zauważyłem, że często odpisujesz ok. 20, 21 + x Chyba zrozumiałem. :) Dziękuję za odpowiedź. Więc tak. Oferowaniem nie jest - "poczucie bliskości, wsparcie i "bezpieczną bazę" (świadomość, że cokolwiek się stanie jest ktoś kto może nas złapać)" - tak jak pisałem "To są oczywistości, pewna podstawa, która sprawia iż ludzie są ze sobą" Oferowaniem jest - skala zapotrzebowania na wsparcie, zrozumienie, na uczucia itd. I więcej niż własna skala wynosi zaoferować się nie da. x "Więc tak naprawdę problem jest nie w tym ile Ty możesz zaoferować, a ile ktoś oczekuje. " - w skrócie "dopasowanie" x " pewnie wszystko,jak to kafeteryjny matoł :D " (wszystko co zdołam) - więc jednak matoły z kafeterii głupio nie myślą :), o ile zdają sobie sprawę z tego co piszą. x "Według psychologów" - troszkę poczułem się jakby ktoś mnie analizował. :P x Jeszcze raz dziękuję. x x 21:58 Na razie powodzenie nie jest mi potrzebne, ale mimo to dziękuję. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj hasła Teoria Przywiązania (zaproponowana po raz pierwszy przez gościa który nazywał się Bowlby i dotyczyła dzieci, potem to rozwinęli).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli bliskość jest jedną z podstawowych potrzeb, tłumaczyło by to dlaczego „związki z rozsądku” mają miejsce , dlaczego ludzie wykazują tak ogromną chęć przynależności do różnych organizacji, portali społecznościowych, może nawet i for internetowych takich jak to. Chęć asymilowania się, bycia zauważanym również wynika z potrzeby bliskości, a by ją poczuć niezbędna do tego jest akceptacja otoczenia. Tylko czy takie rozdawanie na prawo i lewo (bardzo często bezrefleksyjne), naiwna ufność, nie wynika z jej niedostatku w wieku dziecięcym? (bierzemy „byle co”, by nie odczuwać samotności). A może to jest bezpieczny styl, a tak zwany indywidualizm powodowany jest lękiem właśnie przed tą bliskością? x znalazłem ciekawy wywiad http://www.rp.pl/artykul/9132,394551_Blisko__nie_za_blisko__.html?p=1 x Pewna pani psycholog (nazwiska nie pamiętam), powiedziała, że kobieta która całe swoje życie poświęca karierze, prędzej czy później wyląduje u niej na terapii. Według powyższego wywiadu korporacja zastępuje bliskie relacje, seks bez zobowiązań również jest rodzajem bliskości. Zastanawiam się czy można tak bez końca, ponieważ bardzo często słyszy się o kobietach spełnionych zawodowo, bogatych, lecz również nieszczęśliwych. I podobnie o facetach, którzy uciekają do substancji odurzający, klubów itd. x Synonimem nieszczęścia jest samotność. A gdyby bliskość nie była podstawową potrzebą? Myślę, że jest to jeden z poważniejszych problemów dotykających większości ludzi – ludzi w związkach, ludzi spełnionych zawodowo, ludzi rekompensujących sobie jej brak różnymi przynależnościami. X Według Bowlby'ego (jeśli dobrze zrozumiałem) - „Mamy epidemię zaburzeń więzi„

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że można przegiąć w obie strony. Jedni ciągle się zakochują, inni wcale i to zawsze wynika z jakichś niedociągnięć jeszcze w wieku dziecięcym. Ja jestem przykładem osoby której samoocena jest wysoka, ale opinia o innych dość słaba - czyli unikam bliskości. Nie mam ludziom za złe tego, że czasami przyjaźnie się rozpadają, ludzie zapominają albo zawodzą. Tacy po prostu są, a ja od nich za wiele nie oczekuje. I przez to między innymi nie mam "przyjaciół" - za cyniczna na to jestem. Podobno to źle, ale moim zdaniem przyjaźnie to śmieszne naciąganie zwykłych koleżeńskich relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo niepoważnym jest wymaganie niezawodności. Lepiej sprawić sobie czworonoga (ludzie potrafią być problematyczni). Też nie mam przyjaciół - ja jestem przez niektórych za takiego uważany, ale relacje te polegają na słuchaniu, przytakiwaniu w taki sposób, bym nikogo nie okłamał. Lubię słuchać, analizować ludzi, lecz nie potrafię odwdzięczyć się im zaufaniem (niespecjalnie też im na tym zależy, a i ja nie spotkałem nikogo takiego komu warto byłoby). x „Ja jestem przykładem osoby której samoocena jest wysoka, ale opinia o innych dość słaba - czyli unikam bliskości” - więc zapewne sprawiasz wrażenie osoby zimnej, do której należ podchodzić z dystansem, osoby której zachowania przewidzieć się nie da (tak naprawdę opisuję samego siebie :P). Relacje koleżeńskie są fajne, można pośmiać się, pożartować, ale jest pewna granica, którą tylko głupiec odważy się przekroczyć. Piszesz, że unikasz bliskości, a czy nie brakuje Ci jej? Zabrzmi to dziwnie – nie lubię samotności, choć bez niej nie potrafię funkcjonować. Wewnętrzny świat jest dla mnie bardzo ważny (takie miejsce prywatne, do którego nikt prócz mnie nie ma wstępu). Ale brakuje kogoś w świecie zewnętrznym, kogoś z kim można byłoby porozmawiać i poprzytulać się. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Waśnie uchodzę za bardzo przyjazną, otwartą osobę. Po prostu nie przywiązuję specjalnej wagi do takich relacji. Nie lubię się zwierzać, nawet za bardzo nie lubię spędzać z ludźmi za dużo czasu (jak mi się znudzi to po prostu chcę iść do domu). Bliskości mi nie brakuje bo mam partnera i przy nim czuję się bardzo swobodnie. Z drugiej strony on sam mówi, że mam dużo wspólnego z naszym kotem - przytulam się tylko jak chcę. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie, jestem całkiem "po środku" jeżeli chodzi o introwertyzm/ekstrawertyzm. Raczej egocentryzm, jeżeli "coś robię" to niechętnie odwracam od tego uwagę. W gruncie rzeczy mam dość ciężki charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"za cyniczna na to jestem" "Raczej egocentryzm" x mam z Tobą problem :) - rzadko zdarza się, by ktoś był tak świadomy samego siebie. ciężki charakter = ciekawy charakter to może znak zodiaku? (czasami się sprawdza). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężki charakter sprawia, że człowiek trochę "odstaje". Nawet jak inni tego nie widzą to ciężko jest samemu uniknąć zauważania tego, że nie ma gotowej formy w którą można wpaść ani grupy do której by się w 100% pasowało. I to prowadzi do zastanawiania się nad sobą. Od ludzi nie mogłabym oczekiwać obiektywnej opinii, bo oni zaszufladkują mnie tak jak mnie najczęściej widzą, więc często słyszałam kompletnie przeciwne opinie na swój temat. W związku z czym musiałam sama wykombinować kim jestem. A znak zodiaku to baran :D a jaki jest Twój, tak z ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×