Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KleinesKaninchen

Rzucić studia ?

Polecane posty

Gość różowe kuleczki
Autorko, byłam w bardzo podobnej sytuacji do Ciebie! I teraz studiowałam filologię, ale inną. Poszłam na ten kierunek w zasadzie z przypadku, zajęcia z języka prowadzone były od podstaw, ale część osób już dobrze już go znała. Przez to czułam się głupsza, ile bym się nie uczyła, to i tak zawsze wiedziałam mniej. To bardzo dobijające. Przez 3 lata studiów na każdych zajęciach bałam się odezwać, bo obawiałam się, że popełnię mnóstwo błędów, przez co inni wezmą mnie za debilkę. W każdym semestrze jakieś poprawki. Jakoś jednak z ogromnym wysiłkiem przebrnęłam przez te studia, chociaż też chciałam rezygnować, szczególnie na drugim roku. Niedługo mam obronę, pracę licencjacką napisałam chyba cudem, męcząc się przy tym niemiłosiernie. Niby fajnie, że kończę te studia, ale co mi z tego papierka, skoro nie znam języka na takim poziomie, na jakim powinnam (szczególnie w mowie, mam duże opory przed mówieniem) i nie wiem, czy w ogóle jest sens szukać w tym kierunku pracy... Nie wiem, czy nie lepiej by było zrezygnować wcześniej, może poszłabym na coś, co mnie bardziej interesuje. Myślę, że skoro masz jakiś pomysł na siebie, wiesz, co chciałabyś robić, to zrezygnuj. Idź na inne studia, na niemiecki zapisz się do szkoły językowej, możesz pozdawać egzaminy państwowe z języka (w ang to chyba FCE, CAE czy jak one tam mają, niemiecki na pewno ma jakiś swój odpowiednik ;) ). Znajomość języka zawsze się przyda. I zdrowie i równowaga psychiczna też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną sytuację
Nie jestem głupia, a również fatalnie wybrałam studia. Wpędziły mnie niemal w depresję zarówno ze strony porażek egzaminacyjnych, choć nie tak spektakularnych, jak u Ciebie (nie zdążyłam, rzuciłam to, jak zrozumiałam, że sobie nie poradzę i będzie tylko gorzej), jak i towarzyskich. Ja rzuciłam studia po 1 semestrze 1 roku. Poprzedzone to było notorycznym opuszczaniem zajęć (nie byłam w stanie uczęszczać). Ten wybór to była kompletna porażka również ze względu na grono akademickie oraz studentów na tym kierunku, nie dawałam rady z tymi ludźmi i własną psychiką. Ja nie musiałam po rzuceniu isc do pracy, mama nadal mnie utrzymywała (dzięki dla niej, inaczej bym popłynęła psychicznie, Ty jesteś o wiele bardziej zaradna, niż ja wtedy byłam skoro pracujesz i umiesz się utrzymać - brawo!). W każdym razie czas poświęciłam do zakuwanie na inny kierunek (uczyłam się całe wakacje, wyjeżdżałam nad jezioro z książką i kułam). Jakoś tak uwierzyłam wtedy w siebie, sama nie wiem dlaczego. I dostałam się, a w moim roczniku był to kierunek, na którym było wtedy - uwaga - 21 osób na jedno miejsce (kierunek oblegany i wyż demograficzny jednoczesnie) :) x Studia ukończyłam na bardzo dobry (też z małym poślizgiem z pracą mgr, bo znów uważałam, że nie dam rady, bardzo ambitnie podeszłam do pracy, może zbyt ambitnie, ale tym razem już dałam radę się pozbierać). Za pracę mgr byłam chwalona przez promotorkę, której zdanie ogromnie szanowałam (świetna babka i kompetentna), egzamin magisterski to była czysta przyjemnośc (czułam, że jestem szanowana przez recenzentów pracy, że to mój sukces, promotorka po obronie śmiała się i ściskała mnie jak córkę, nie zapomnę tego :) ). W każdym razie - sukces mój, który do teraz mam w sercu i czuję dumę. Pracuję w zawodzie. Jestem uważana za inteligentną i kompetentną (wykonuję obowiązki właściwie bezbłędnie). Moje zdanie - zdarza się, że coś nas zwyczajnie przerasta, jakiś obszar jest dla nas nie do przejścia i to nie znaczy, że nie nadajemy się do niczego. Do porażki też trzeba umieć się przyznać i szukać gdzie indziej (każdy jest dobry w czymś). Po co Ci studia z tróją na dyplomie i beznadziejnym wykazem ocen? Kto Cię zatrudni i po co? Nie lepiej się odważyć, znaleźć coś swojego i być prymusem? Trzymam za Ciebie kciuki (jesteś bardzo dzielna i inteligentna, że tak długo walczyłaś, pomimo problemów). Musisz decyzję podjąć sama, ale wydaje mi się, że gorzej już być nie może, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a fiku co Ty p********z z tym kredytem? Kto Ci powiedzial ze biora od razu na 200 tysiecy? Moze biora na male mieszkanie 70 tysiecy, spalaca w 10 lat i beda mieli swoje, a jak sie noga podwinie to sprzedadza i tyle! W tym kraju nikt nie ma gotowki zeby kupic mieszkanie, a co maja ladowac kase w czyjaś kieszen, zeby wynajmowac i za 10 lat nie miec nic? a zreszta kto jej wynajmie z kote i psem mieszkanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakończyłem edukację na tech.wieczorowym (nie skończyłem)-z powodu niemiłego zdarzenia,bo doszedłem do wniosku że jeżeli ktoś ma mnie oceniać na podstawie zdobytego wykształcenia -to ja takich ludzi mam gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a fiku co Ty p********z z tym kredytem?" nie wiem jaki wzięli kredyt, nie wiem ile zarabia chłopak. Wiem, że nie bierze się kredytu i nie kupuje mieszkania, gdy nie jest się pewnym partnera. Nawet jeśli to "tylko" 100 tysięcy, to ona jest bezrobotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci doradze doskonale. Na podstawie własnego doświadczenia. Sama dostałam sie na germanistykę ( to było dawno temu) będąc po klasie biol-chem. U mnie na roku były osoby ktore chodziły w LO na bardzo dobre korepetycje itd. Przewyższały mnie baaardzo poziomem. Ciągnęłam pierwszy rok ale jednak gramatykę opisowa i jakis jeszcze egzamin oblalam. Poprawkę wprawdzie zdałam, ale juz wtedy podjęłam decyzje ze biorę dziekanke i wyjeżdżam na rok do Niemiec. Wyszło mi to na super dobrze ! Przełamalam barierę językowa ( a miałam ja duża bo jestem perfekcjonistka i nie odezwalam sie dopóki nie sądziłam ze nie robie błędów, bo je doskonale słyszałam ). Po powrocie na 2 rok, studia szły mi jak z płatka. Wystarczyło ze raz cos przeczytałam i juz wszystko umiałam, to była przyjemność. Aha, pojechałam na program AU pair żeby skupić sie wyłącznie na kursie językowym. Tak wiec dobrze mówią większość wykładowców mi mówi, że moja mowa jest na poziomie gimnazjum, żebym wyjechała, że nie dam rady napisać pracy licencjackiej/// Zrób jak radzę a nie pozalujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Parę osób naprawdę podniosło mnie na duchu. Dziękuję za zrozumienie i widzę, że osoby, które się wypowiadają a miały styczność z nauką j. obcego na studiach wiedzą, co mam na myśli ;) To nie jest takie hop, że wkujemy materiał i już. Nauka języka to długotrwały proces i u każdego indywidualny, więc siłą woli i walki nie dam rady przeskoczyć poziomu innych z grupy. różowe kuleczki - rozumiem Cię, ja też zawsze miałam poczucie, ze wszyscy sie ze mnie smieja, nie potrafie nic prostego powiedziec jak wszyscy sie patrza, ciagle cos bylo nie tak, niewystarczajaco i mialam opinie nieroba i tej co sie slizga, a mnie kosztowalo wiele nocy np. nauczenia sie na kolokwium na glupia, najnizsza 3, ale staran nikt nie widzi, niestety, liczy sie otoczka i wyniki, ocena tez jest bardzo czesto subiektywna. Ja nie widze dla siebie szansy, fakt faktem ostatni rok (znowu) ale jesli sytuacja sie powtorzy (nie zdam sesji poprawkowej i zimowej IIIroku) i bede musiala kolejny raz potarzac semestr to sie dopiero zalamie i chyba strace zapal do czegokolwiek, takze najrozsadniej bedzie jak w pore przerwe te studia i sprobuje sie zajac czyms innym. A certyfikat na pewno zamierzam zrobic, rozwijac jezyk w czasie wolnym, lubie np rozwiazywac rozne zadania z repetytoriow czy ogladam seriale, zeby jednak ten niemiecki gdzies mi towarzyszyl. Studia jezykowe ewidentnie nie sa dla mnie, ale nie uwazam tez ze jestem calkowicie do niczzego, bo mam mnostwo uczniow, ktorzy sa zadowoleni z mojego nauczania a ja sie ciesze ze robie cos dobrze. Dzieki za komentarz! ja_bez_dyplomu - Dziękuję za poparciie i przede wszystkim ZROZUMIENIE i jeszcze raz podkresle, ze takie osoby jak TY maja pojecie o czym mowie, doglebnie. I tu nie chodzi o ocene subiektywna, ze mi w ten sposob zle doradzasz na swoich doswiadczeniach, tym bardziej sie ciesze, bo wiem, ze ktos zna temat i nie osadza mnie zbyt pochopnie. I masz racje - postanowilam, ze pokaze innym, ze stac mnie na cos w zyciu, nie bede marudzila, zalila sie i prosila o zrozumienie bo w tym momencie tak sie zachowuje. Bedzie to dla mmnie trudne, naturalna rzecza jest potrzeba akceptacji, ale w tym momencie musze byc twarda i bronic swojego honoru, jeszcze za jakis czas odbije sie od dna, bede z siebie dumna a innym bedzie glupio ze mnie osadzali jaka ta, co jej wiecznie nic nie wychodzi bo ma wszystko gdzies. Dziekuje z calego serca~! aveee - w pelni popieram. Teraz zrozumialam, ze balam sie bardziej reakcji otoczenia niz tego, czy sie gdzies indziej faktycznie odnajde. Brak wsparcia ze strony bliskich i strach przez germe uniemozliwial mi trzezwe myslenie i ograniczalam sie tylko do tego, ze ja MUSZE po trupach ja skonczyc, bo.. niewypada, rodzina bedzie zawiedziona, bo co powiedzi inni itp.. Koniec, chce uporzadkowac swoje zycie, zeby kolejne lata byly dla mnie owocne i spokojnee, byc moze inna dziedzina bedzie dla mnie prawdziwa pasja i przyjemnoscia a nie droga przez ciernie. fiku mikuuu - wyjscie z 'sytuacji' to nie wziecie kredytu, tylko calkiem inna sprawa. To byly nasze przemyslane plany, teraz jest ciezko, ale w koncu wyjdzie slonce, byc moze zobaczy, ze jestem pewna swoich decyzji i daze do zmiany sytuacji, i bedzie mu glupio ze tak mnie potraktowal, on nie ma pojecia co to znacza studia a tym bardziej jezykowe, bo jakos inni daja rade, prawda? Ja sie ciesze na nasze mieszkanko, byc moze od pazdziernika zaczne nowe studia, bede miala swoj kat, a to tez mnie psychicznie podbuduje ze nie mam tragicznej sytuacji jak mi sie w tym momencie wydaje, bo swego czasu to z nerwow do rana zasnac nie moglam (nadal tak jest). Owszem, jest mi bardzo przykro ale po 1 sytuacji nie mozna ocenic czlowieka, wiem, ze mnie bardzo kocha, zrobil mi wielka przykrosc ale licze na to, ze to zrozumie. Mimo wszystko dzieki za siweze spojrzenie na moja sytuacje i konstruktywna (choc ostra) krytyke. Jestem wrazliwa i niepewna siebie osoba, przez glownie te studia , wiec dlatego opinia otoczenia jest dla mnie tak (zbyt) wazna, a nie moje pragnienia. gość- Twoje rady są dobre i konkretne, masz racje, ja sie tam MECZE! Nienawidze tych studiow, wykladowcow, znajomych, ktorzy nie mowia Ci czesc bo masz warunek (moze to zarazliwe czy co?) i traktowania z gory. Lubie niemiecki, ale te studia to moja zyciowa pomylka. Zaluje ze wczesniej nie znalazlam w sobie tyle sily, zeby wczesniej zareagowac, sluchalam innych i nie wyszlam na tym dobrze jak widac. Musze przestac sie martwic co powiedza inni, tylko co dla mnie bedzie dobre, to trudne, ale mysle ze z czasem do zrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobną sytuację - bardzo sie ciesze, ze o sobie napisalas. Wlasnie, nie chodzi o to, zeby zdac tez na 3, byle jak, bo co z tego jak po ukonczeniu studiow nie bede kompetentna i bede nadawala sie tylko do uczenia dzieci, nie umiejac plynnie mowic po niemiecku, a chyba o to chodzi, zeby byc po studiach fachowcem i czerpac frajde i przy tym pieniadze z zawodu, byc szanowanym, podziwiam sie i ogromnie sie ciesze, ze w siebie uwierzylas, taki zapal musi przyjsc sam, a z siebie pewnie jestes taka dumna i nikt Ci tego nie odbierze, sama zapracowalas na te sukces i tego mi wlasnie brakuje, tez chce sie gdzies wykazac i zdobyc uznanie a nie byc traktowana jak popychadlo, ktore JESZCZE tu jakims cudem jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatni raz na temat kredytu - tak jak ktos napisal, nie bierzemy kredytu na dom, tylko na male mieszkanko, b ladne i atrakcyjne jak za swoja cene, faktycznie przemyslelismy iz nie ma sensu dawac komus 1000zl na wynajem z oplatami jak mozna samemu juz splacac sobie kredyt i miec swiadomosc ze to jest NASZE - i faktycznie, z psem i kotem ciezko cos znalezc, ludzie nieprzychylnie patrza na zwierzaki i jeszcze ta swiadomosc ze placisz grube pieniadze i estes u kogos ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym wyjazdem do swietny pomysl, ale... nie moge realnie tego brac pod uwage, wyjechac sobie tak o na rok, nawet i miesiac, mam zwierzaki, ktore sa do mnie jedynej ogromnie przywiazane (jakby ktos nie wierzyl z nikim innym nawet z rodziny nie chca isc nawet na podworko sie zalatwic, uciekaja jak mnie nie ma - no bo to nie ja :) i 'prace', z ktorej sie praktycznie utrzymuje. To nie jest takie proste, gdybym byla bez zobowiazan, na pewno bym to rozwazyla, ale nie chce tez strzelac w ciemno, wyjade za wszelka cene i moze sie uda. A jak nie? 5 lat robic licencjat i go nie zdac to dla mnie strzal w pysk by byl. Ale jak sama zauwazylas, po wyjezdzie kolosalna roznica, a na germie flaki wyprujeszjak nie umiesz mowic, nic nie poradzisz, jestes zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"teraz jest ciezko, ale w koncu wyjdzie slonce" liczenie na cud to kiepskie wyjście, bo albo się uda albo nie uda Dobrej nocy i powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie licze na cud, po prostu powoli zaczynam wierzyc w siebie, czy to zle? Otworzylam sie przed Wami i wystawilam na publczna opinie/krytyke. Poczulam sie lepiej, inaczej spojrzalam na swoj problem, jednak mi to w czyms pomoglo. Nie jestem w stanie przewidziec co sie stanie, ale postaram sie byc dzielna i konsekwentnie dzialas wg planu, ktory wymysle. Powoli chce odzyskac wiare w siebie i swoje mozliwosci, stac sie niezalezna emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w ogole nie czytaj fiku bo to zawistne jest w każdym temacie na kafe. Pewnie jej żal bo nie ma zdolności kredytowej:D za 15 lat Ty bedziesz miala swoje mieszkanie, ktore mozesz sprzedac, wynajac, mieszkac, a ona bedzie dalej mieszkala u obcych zdana na ich łaske badź niełaske, stad jej przekonywanie innych, aby nie byla jedynym frajerem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×