Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość comiesiącwariatka

ZESPÓŁ NAPIĘCIA PRZEDMIESIĄCZKOWEGO :(

Polecane posty

Gość comiesiącwariatka

Na parę dni w tygodniu zamieniam się w bestię :O Normalnie jestem uśmiechnięta, cierpliwa i zadowolona z życia. Tydzień przed okresem zaczynam łapać nerwy i doła, co z dnia na dzień się pogłębia, aż w końcu dzień przed miesiączką dostaję prawdziwego szału :( To jest straszne i nie umiem nad tym zapanować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
Czy są tu dziewczyny, które mają podobnie i znają jakieś sposoby na radzenie sobie z tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
Cierpi na tym moja rodzina, a najbardziej mąż, którego potrafię w te dni wykończyć psychicznie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
help :) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie Ty jedna tak masz, prawie każdą kobietę ta dolegliwość dotyka. może ćwicz w tym czasie, to pomaga rozładować stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ginekolog przepisze Ci jakieś tabletki,skoro to takie silne stany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
Na pewno nie każda tak jak ja :O u mnie to jest prawdziwy szał, darcie się na wszystkich wkoło z byle powodu, przeklinanie straszne (tylko w te dni klnę), rzucam rzeczami, ryczę, kilka razy rzuciłam się na mojego męża...wstyd opowiadać :O Co do ćwiczeń, to nic mi to nie daje, zresztą ja ćwiczę prawie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
Myślę sobie już, że to jest jakaś choroba psychiczna, psychoza czy coś, bo po wszystkim wracam do normalności, np. wieczorem zrobię super parogodzinną awanturę, na drugi dzień wstaję rano i muszę się wysilić, żeby sobie to wszystko przypomnieć, zazwyczaj to mąż mi opowiada. Jest mi wstyd, mam wyrzuty sumienia, przepraszam, a po mniej więcej trzech tygodniach znów to samo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
Kiedyś brałam tabl. antykoncepcyjne i był spokój, ale teraz nie mogę, bo karmię piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co opisujesz to identycznie zdarza mi się tak 3-4 razy w roku ( cale szczęście ,ze nie co miesiąc) ale wtedy najlepiej wypierd... z domu, choć ja w tym czasie całodobowo w pracy przesiaduje, żeby domownikom nie obrywało się za mój tyraniczny PMS Na ogół w większości potrafię kontrolować moje hormony napięcia przedmiesiączk. , ale jak pisałam... kilka razy w roku ( ok 3-4) to już nie są hormony ,ale HORRORY we mnie mi buzują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie widzialas co sie ze mna dzieje potrafie lezec 3 dni i sie nie podnosic z lozka nic nie dam rady zrobic jak biore noz do reki to sie sama o siebie boje i co miesiac to samo .zaczelam brac zelazo magnez i potas troche sie uspokoilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PMS to nie są zwykle nerwy i zaklniecie pod nosem Ja na codzien jak mam zly humor, czy z zmęczenia mam spartolony nastrój i zaczynam przesadzać z okazywaniem mojej złości to generalnie mąż potrafi mnie rozbroić jak saper, choćby ostrym swoim wzrokiem ( on się nic nie musi odzywać ,wystarczy ze się spojrzy odpowiednio) , lub poprawić humor własnymi sposobami,ale bywa i tak ze z trzy razy do roku całkowicie nie daje rady podczas mojej eksplozji. Pole rażenia jest dalekosiężne Niestety po fakcie to ja zbieram zniwa narobionych szkód przeze mnie ,ale to rzadko tak się dzieje. Jakby miało to się powtarzac regularnie co miesiąc to sama z sobą bym nie wytrzymała i sobie nastrzelała chyba na otrzeźwienie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
Dziewczyny, to jest koszmar, ja mam to co miesiąc, a po wszystkim prawie nic nie pamiętam. Przez tydzień mam zły humor, dwa dni robię wszystkim jakieś jazdy z byle powodu np. za zostawienie jakiejś rzeczy nie na miejscu, a kończy się to mega wybuchem dzień przed miesiączką. Z natury jestem spokojna i cierpliwa. Mówiłam o tym mojemu ginowi, ale on zaczął pitolić, że obniżony nastrój przed okresem to jest norma. Nie chciało mi się tłumaczyć jemu, że ja wtedy zamieniam się w nosferatu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
Chyba wybiorę się do psychiatry :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmmm to faktycznie nie ciekawie, może od razu nie musisz isc do psychiatry, może wystarcza leki na uspokojenie od przepisane ogólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comiesiącwariatka
ToksycznaKobito widzisz Ty chociaż umiesz nad tym zapanować, a ja nie i chyba nawet nie próbuję. I na pewno nie wystarczy mi ostre spojrzenie mojego męża, wręcz przeciwnie, dla mnie jest to wtedy powód, żeby mu się do oczu rzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeważnie większości potrafię, ale są takie etapy ,kiedy niestety nie daje rady i hamulce nie działają , wtedy lawina , tsunami , moglabym pod wszystkie kataklizmy to podsumować. Rzadko, bo rzadko ,ale zdarzyć się potrafi Jakbym robiła co miesiąc takie jazdy ,to chyba sama pierwsza z siebie w pożałowaniu domowników napisałabym zgodę mezowi ,aby mnie prał, bo tego wytrzymać by się nie dalo normalnie i wcale bym mu się nie dziwiła, mimo ze jest oaza spokoju :D Autorko a przejdź się do psychiatry, niech wypisze ci jakies tabletki wyciszające, uspakajające, czy nawet do rodzinnego lekarza , on tez może ci cos tam wypisać na zniwelowanie nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×