Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa zamieszanie w wyjazdem wakacyjnym.

Polecane posty

Gość gość

Wczoraj się dowiedziałam, że moje teściowa zaklepała sobie w tym samym miejscu i terminie pobyt co my. Nic nie mówiła, ale pytała męża dokładnie gdzie i kiedy jedziemy, niby, że będzie domu pilnowała, no a wczoraj oznajmiła nam radosną wiadomość. W ubiegłym roku zmarł teść, czuje się samotna, opuszczona i wszystko wymusza.Ja wiele zniosę, zrozumiem, ale nie wyobrażam sobie a nią pobytu na wakacjach. Będzie wyrywanie dzieci, siedzenie ciągle, z nami wydzierani się, po co idziemy na obiad skoro ona już ugotowała itp.Raz to przerabiałam jak córka była mała i nigdy więcej. Rozwiązanie widzę takie: zmieniam rezerwację tracąc zadatek, na inną miejscowość nic jej nie mówiąc. Dodam,że rozmowa męża z nią nic nie da, bo zacznie płakać , wymuszać i się nie dogadają. Wielokrotnie przerabiany wariant. Maż już dzisiaj chce zmienić miejsce wyjazdu, co do tego jesteśmy zgodni. Bo co jeszcze można innego zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc nie pochwalam zachowania teściowej i rozumiem, że może wyjazd z nią to nie jest szczyt marzeń ale jakoś szkoda mi jej. Mąż jej zmarł, nie ma z kim pojechać na urlop to sobie wymyśliła że z Wami pojedzie. Chociaż takie załatwianie za plecami też jest nie fajne. Jednak mi by było jej szkoda. Kobieta też chce się rozerwać a dzieci ja teraz jak trędowatą potraktują zmieniając miejsce pobytu. I co sama ma tam pojechać? Rozumiem złość na teściową ale przemyślcie to jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pojedz sobie z moja teściowa na wczasy, a zrozumiesz o czym piszę.Nie da się z nią pojechać i odpocząć, będzie terror.Już raz byliśmy wspólnie, teść robił co mógł, aby jakoś to wyglądało. Może pojechać do rodzonej siostry, ma zaproszenie, może potem pojechać z nami do rodzimy, bo w sierpniu jesteśmy umówieni, może z siostrą męza pojechać do swojego brata bo też się wybierają.Ma alternatywy, ale się uparła,że zrobi jak zrobiła. Zawsze robi problemy, stwarza sytuacje konfliktowe, os samego początku kiedy ją znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym nie pojechała z teściową, samotna, chce wyjechać, ale bez przesady, są jakieś granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmienilabym rezerwacje I pojechała nic niemówiąc teściowej ! Telefon obowiazkowo wyłaczony, lub z nowa karta znana tylko znajomym , by miec swięty spokój.. W czasie wakacji moglibyscie wygospodarowac czas na wspólny weekendowy wypad z tesciowa ? By nie czuła sie opuszczona I niepotrzebna.. Lub moze dzieci zostałyby u niej pare dni ? W zadnym razie nie czujcie sie glupio, to co robi tesciowa jest zwykla manipulacja I wymuszenie.. Po powrocie spokojnie możecie powiedziec, ze w ostatniej chwili zmieniliscie decyzje bo.. I tu mozna cos zmyslic/lepsza oferte/niesamowita okazje od znajomych itp., a byliscie przekonani, ze mamie wyjazd tez sie przyda I , ze super wypoczela :P wiem, zlosliwe, ale.. ona tez przekroczyła pewna granice I czeka was bitw..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ja cie smalę... Musicie zmienić miejsce pobytu. Możecie jej powiedzieć, że jednak jedziecie gdzie indziej, ale tym razem nie mówić jej gdzie. Chodzi też o to, żeby nie siedziała tam sama jak palec na tych wczasach, niech też odwoła, a Wy pod żadnym pozorem nie mówcie gdzie jedziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiszę jeszcze,że jak byłą z nami nad morzem, to kłótnia była od rano do nocy.Teśc i maż tylko ją tonowali.Rano za długo śpimy, dziecko głodne, płacze, a dziecko spało jak aniołek razem z nami.Wpadała i się darła, wtedy faktycznie dziecko zaczynała płakać.Wyjście na spacer, my z maluchem, upał, słońce, to sobie chodziliśmy zacienionymi ścieżkami obok plaży, awantura dziecko nie zażywa jodu, no tak jod to tylko 1 m od brzegu i się nie opala, to to zdrowe.W końcu nas zostawiała i leciała po sklepach po zakupy i gotowała obiad, bo był aneks kuchenny, tam gdzie mieszkaliśmy.My po spacerku ,szliśmy na obiad, wracaliśmy i awantura, bo ona gotuje, a my wywalamy pieniądze w błoto. Mówimy, nie gotuj dla nas, odpoczywaj, jak grochem o ścianę. Po obiedzie chcieliśmy sobie poleżeć, kłotnia, bo jak to w dzień spać. Potem spacer po plaży, idzie i krzyczy, za to wszystko co było od rana.Wracamy, kolacja, kolejna awantura , bo ona ugotowała obiad, który mamy jesc na kolację , bo się zmarnuje.Pózniej terror,bo dziecko trzeba już kłaść spać, a to godzina 19, dziecko rozbawione na maxa, o śnie nie myśli.Kolejne darcie,co z nam za rodzice, nie nadajemy się itp. Chcemy wyjść z dzieckiem wieczorem po zachodzie słońca, awantura,za póżno, wieje zimy wiatr.Teść z meżem chcą wypic piwo, awantura wyzywanie od meneli, alkoholików itp. No i tak mniej wiecej codziennie przez 2 tygodnie, wróciłam tak wykończona,ze po porwocie spałam jak zabita przez 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopnęłabym ją w dupę i niech sobie jedzie w cholerę sama. wy na wczasy jedziecie odpocząć, a nie nańczyc teściową. a ona na wyjazd niech sobie koleżanke zabierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież chcemy ją zabrać w sierpniu do rodzimy, na krótkie wjazdy też zabieramy, nie siedzi sama jak palec, ale na wczasy nie ma mowy.Dzieci nie zostawię,są za małe, po za tym teściowa owszem kocha wnuki, ale jak ja jestem pod ręką, obleci koleżanki, pokaże, przeparaduje dumnie z wózkiem i tyle,ale już do takiej typowej opieki nad dziećmi niekoniecznie się nadaje. Córka z pełną pielucha siedziała i wyła bite 5 godzin, jaki zostawiliśmy z teściową, bo mieliśmy kilka spraw, a mówiłam co i jak i kiedy.Kłamała ,że właśnie zrobiła a smród był taki,że prawie padłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, zmieniam zdanie. Wycofujcie rezerwację, szukajcie czegoś innego, a jej nic nie mówcie. Ależ Ci się babsztyl trafił... moje szczere współczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, z taką teściową nie wytrzymałabym nawet pół dnia. Zmieńcie rezerwację koniecznie, a najlepiej w ogóle zmieńcie adres, żeby wam życia nie zatruwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następnym razem obetnij jęzor ślubnemu że tak wszystko potrafi mamusi wyśpiewać :D Ja bym zrobiła tak - pojechałabym w inne miejsce i być może w innym terminie.W każdym razie mamusi bym powiedziała że plany uległy zmianie i że w tym roku chyba nigdzie nie pojedziecie lub wyjedziecie w innym terminie. Tyle wystarczy , nie trzeba się wiecej tłumaczyć - moim zdaniem chamskie by było zachowanie i by wybuchła III wojna światowa :D :P Gdybyście nic nie powiedzieli , nie odbierali telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Ja bym mimo żalu itp zmieniła miejce i nic nie mówiła. Śmierć teścia nie tłumaczy jej podjazdowego zachowania. Mogła jak normalny człowiek spytać, czy może jechać, a nie robić takie numery. Zmienicie miejsce, ona się zdziwi, ewentualne jej pretensje można uciąć krótkim "nie mieliśmy czasu informować, zresztą skoro mama zarezerwowała sobie wczasy, to pewnie chciała mama odpocząć sobie". I pozamiatane. Nie znoszę podchodów i uszczęśliwiania na siłę. Przerabiam to samo z mama i teściową. Tak że mam 2w1 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale czekajcie, te sytuacje miały miejsce kiedy jeszcze teść żył. Może coś sie u niej zmieniło? Ja bym z nią porozmawiała, w sensie , ze cos tam w pracy i może będziecie musieli zmienić termin, miejsce itp. Ale co też sie stało, ze mam nic nie powiedziała, ze sie z nami wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Termin mamy sztywny, urlop męża, a ja zaraz we wrześniu wracam do pracy, więc wszystko już mamy zaplanowane. No powiedział teściowej, normalnie jak cywilizowany człowiek, przecież wyjazd an wakacje nie jest jakaś mega tajemnicą, nie pomyślał nawet,że to będzie mieć taki finał. No i jest problem ze zwrotem zaliczki, raczej mam 600 zł przepadnie, będę jeszcze raz rozmawiała, a kolejny problem, to zarezerwowanie czegoś w miarę sensownego w tym terminie czyli 15.O7 nad morzem. Jestem tak zła,ze nie che mi się obecnie niczego szukać i kombinować, muszę ochłonąć. Jak nam przepadnie kasa, to się już wściekną porządnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez teścia jest znacznie gorzej, bo już nikt nie am na nią wpływu, teść właśnie to wszystko zawsze łagodził, tonował, z nią,nie ma rozmowy, już pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamiya
Wydaje mi sie, ze unikanie tematu i zmiana planow nic nie zmieni, do niczego nie doprowadzi. To odwlekanie tego co Was czeka - czyli ciagu dlaszego jej manipulacji i powaznej rozmowy, ktora musi sie odbyc, bo klopot sie jeszcze poglebi. Czy nie lepiej powiedziec matce wprost, stanowczo ale bez emocji, ze nie zyczycie sobie, by Wam towarzyszyla na wczasch? Ze zalatwila to w sposob karygodny i Wy na cos takiego zwyczajnie sie nie godzicie? To matka zachowala sie niewlasciwie i jesli teraz tego nie napietnujecie i zakonczycie, to ona bedzie takie zachowania powtarzac, bo jej sie upiecze. Przerobilam taki schemat z moja, rowniez sie spinalam, wsciekalam i milczalam a mamusia sie rozbestawiala coraz bardziej. W koncu byla awantura, po niej dlugie gniewania i na koncu powazna rozmowa. Dzis jest dobrze, choc co jakis czas trzeba mamuske temperowac i wyznaczac granice na nowo, bo forsuje swoje zagrania raz na jakis czas ponownie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież już pisałam,ze z teściowa nie da się"poważnie porozmawiać". Obojętnie co powiemy, będzie użyte pzreciwko nam, bo zawsze to nasz wina. Nie da się niczego ustyalić, wyjażnić itp.Przecież chyba nie myślisz,że jak dzicy ludzie nie próbowaliśmy już wcześniej pierdylion razy"poważnie porozmawiać".No nie z każdym się niestety tak da. Teściowa jatk się zachowuej "niewłaściwie" to możesz , m ówić , tłumaczyć, podawać argument, złapać za ręką, a ona powie,że to nie jej reka, nie jeje wina itp, zawsze, ale to zawsze odwraca kota ogonem i jest rozżalona, tak samao od lat.Teść się śmiał, jak żył, ż e do niej powiesz słońce, a ona słyszy dupa. Taki typ, niereformowalny , uparty i mający wszystkim gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa jest identyczna, nie przegadasz. Tez niby przypadkiem pojawia sie tam, gdzie my, nie mowiac o niezapowiedzianych nalotach w niedziele rano. Dziesiata? A wy jeszcze w pizamach? A co bedziesz robila na obiad? Bo ja mohe rolade rozmrozic itd. Uszczesliwianie na sile. Tyle, ze tesc owsxem zyje i ma sie swietnie. Ona chyba nie moze sie pogodzic, ze jej synowie zyja wlasnym zyciem i ona nie ma juz na to wplywu. Ciezki temat, wspolczuje, ciezko tu o dobre rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.07.04 We wrześniu wracasz do pracy, jesli to nie tajemnica to z kim zostawiasz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam te wasze wpisy i choc jestem osobą bardzo młodą i do teściowania mi bardzo daleko to już dziś się martwię bo mam dwóch synów. Odnoszę wrażenie po waszych wypowuedziach że każda matka po stonie faceta to fraca,od strony kobiety to przyzwoity z zasadmi człowiek.Jesteście do bólu żałosne,jesdno jest pewne czy chcecie czy tez nie ale będziecie teściowymi! Daję głowę że synowe wam pokażą wasze miejsce w szeregu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz wraca nie ona czytaj dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ludu przerabialam to samo ze swoją teściowa. po śmierci teścia,zabralismy ja na 4dni za granice,osobny pokoj,prawie obok naszego,by się samotna nie czuła i 6.30 codziennie dobijala się do nas,czy moze już wstalismy. nie przeszkadzalo jej,że my w łóżku,siadala i czekala az wstaniemy. koszmar. pora posiłkujący,to już 30 min wcześniej u nas siedziala i czekala na wyjście.sekundy samotności nie mielismy. strasznie mnie zmęczyl ten wyjazd. ale 2lata później,maz wykupil nam wczasy. i niestety chyba zapomnial jak upierdliwa jest jego matka i wykupil tez wakacje dla niej.wspólne. i dopiero jak kupil raczyl mnie poinformować. padalec! tych wakacji nigdy nie zapomne.jedyne co mi poprawia humor to słowa męża już na 2gi dzień wyjazdu,że jesli kiedykolwiek wpadnie mu do głowy myśl by matke zabrać to moge od razu składać wniosek o rozwód. tak koszmarnie bylo z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko odwołane, chyba nigdzie nie pojedziemy. Awantura na 150, znowu to samo, wyzwiska, umieranie, wzbudzanie poczucie winy, itp.Powiedziałam mężowi,nich to ogarnie beze mnie, to Jego matka, bo ja nie będę ingerowała, inaczej skończy się jeszcze koszmarniejszą awanturą. Ja wracam do pracy we wrześniu, dzieci przez ten rok zostaną z opiekunką, fajna emerytka-nauczycielka, mieszka niedaleko, pilnowała mojej koleżance dzieci, ma bardzo dobrą opinię, innego wyjścia nie ma. Do chwili obecnej nie mamy niczego zarezerwowanego, a tamta rezerwacja anulowana. Już mam dość powiem szczerze . Do 15.07 już bardzo mało czasu, powinniśmy już wiedzieć co i gdzie, ale wena wakacyjna mnie opuściła, tylko dzieci szkoda w tym wszystkim. Mąż jest wściekły , ja mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawdź pensjonaty i kwatery w Ustroniu Morskim i okolicach, tam zawsze można coś złapać w ostatniej chwili, a ceny rozsądne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam powoli , złośc mi opada, bo przecież nie będziemy siedzieć w domu na złość teściowej. Najdalej odległościowo ustaliłam Jarosławiec.Ustronie dla nas za daleko, najbliżej od strony dojazdu dla nad to Półwysep Helski i Zatoka Gdańska, ale chcę nad otwarte morze. Jastarnię właśnie odpuściłam i strasznie żałuję, bo Jastarnia jest dla nas bardzo ok, wózkiem można prawie wjechać na plaże, a jak nie, to jest alejka w lesie, gdzie spokojnie się jedzie. Masa atrakcji dla dzieci, wszędzie chodniki, a to nam bardzo ułatwia przemieszczanie. Koleżanka mi podała namiary na Białogórę i Poddąbie, małe podobne bardzo spokoje miejscowości.Tylko jak popatrzyłam, to Białogóra daleko do morza, czyli wyprawa, a Poddąbie strome schody na plaże, czyli wnoszenie, znoszenie wózka , też odpada. Jeszcze znajomi polecili mi Rowy,że podobno całkiem ok, dla ludzi z małymi dziećmi. Wymagań nie mam jakichś wielkich, tylko odległość do plaży niewielka, bo przecież jak wielbłądy wyglądamy, wszystko jest koniecznie niezbędne i potrzebne do zabrania i jeszcze wózek do tego dlatego w miarę równy teren, zejścia itp. wskazane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Płw Helski to "nasze' miejsce, moim zdaniem idealne dla rodziny z dziećmi i morze i zatoka, dużo ścieżek spacerowo - rowerowych. Trudna sprawa - skoro nie idzie z nią rozmawiać. Tez mi jej szkoda, wczujcie się w sytuację, może otwarcie zaproponujcie jej przyjazd np. 2 dni albo sami bez mówienia (skoro inaczej się nie da) tak zmieńcie rezerwację żebyście byli tam (z nią tylko np. 2 dni)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma żadnych 2 dni, jak sie zwali to po całości, nie dogadamy się w tej kwestii, co już jest bardzo widoczne. Najbardziej to ja siebie żałuję, cały rok siedzę z małymi dziećmi i jestem już po prostu zmęczona, chciałam chwilę odetchnąć, bo zaraz wracam do pracy.jeśli kogoś żaluję szczerze to tylko samej siebie, bo z uszczęsliwiania innych już dawno wyrosłam, mnie jakoś nikt nigdy nie uszczęśliwia, a wiecznie czego ode mnie wymaga, a to mnie już wyprowadza od dawna z równowagi.Nie jestem niczyim jeńcem, aby wiecznie sie poswiecac, mam tak sama jak wszyscy jedno życie, a wiecznie są jakieś kwasy z udziałem teściowej i nawet banalne sytuacja jak wakacje, urastają do rangi problemu, mam już po ludzku dość. Bardzo żauję tej Jastarni, bo tam mamy wszystko czego nam potrzeba idealna miejscówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×