Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Miraqlum

DEPRESJA?

Polecane posty

Witam, postanowiłam do Was napisać bo nie mogę sobie poradzić ze sobą. W skrócie . Mam 32 lata, 2je dzieci, męża. Mieszkam w domu , który rodzice przepisali mi jako darowiznę. Tata postanowił wyremontować piwnicę (ok 80 metrów) byśmy mieli 2 piętra dla siebie ok 110 metrów. Piwnica miała również służyć mojemu niepełnosprawnemu bratu ( na wózku) by mógł częściej wychodzić na dwór ale niestety zmarł . Wszystkie nasze oszczędności poszły w ten dom, który nie był remontowany od ok 25 lat. Mam również siostrę, nie mieszka z nami oraz brata który pobudował się obok nas. Teraz do rzeczy. Mój problem polega na tym iż bardzo chciałabym się wyprowadzić, z daleka od brata. Moja mama chorowała na schizofrenie paranoidalną. Gdy rodzeństwo się wyprowadziło na MNIE spadł obowiązek ( gdy miałam 10 lat) opieki nad matką, bratem i załamanym ojcem ponieważ brat obraził sie na całą rodzinę i zerwał kontakty. Choroba matki przez te 20 lat dała się we znaki mi bardzo (nerwica). Przez domowe obowiązki - odpowiedzialność nie mam znajomych prawie. Z resztą mam wrażenie ze znajomość z osobą spokrewnioną z osobą chorą na schizofrenie odstrasza ludzi. Mój tata przez to że siostra daleko, syn nie chce go znać a mieszka obok i nie daje kontaktować sie z wnukami,chora matka, niepełnosprawny brata niedawno jeszcze chorzy jego rodzice i opieka nad nimi - stał się zaborczy, nerwowy. A ja się stałam jego ofiarą. Moja rodzina przeżyła bardzo dużo, stała się strasznie toksyczna. Próbowałam zgody, wyciągać rękę mimo że to nie ja prowokowałam kłótnie. Nic nie dało. Bratu sytuacja nie przeszkadza. Gdy wyszłam za mąż postanowiłam, że zamieszkam z ojcem ,bo nie dałby sobie rady z opieką nad mamą, synem. I to był mój błąd. Bo gdy zmarli tata całą miłość przelał na mnie. Ale to nie jest miłość takiej jakiej oczekuję. Chciałabym by mnie wspierał,pomagał sie uniezależnić od niego a on ciągle robii wszystko bym została w tym domu, bo to jego krew i poty. Ja to rozumiem, ale nie chcę mieszkać obok brata którego się boję bo nie raz przy wymianie słów straszył , że mnie pobije ( różnica lat pomiędzy nami to 10 - on ma prawie 2 metry wysokości ,ja zaledwie 158). Poza tym mamy dzieci w tym samym wieku i boję się że będzie sytuacja , że będę musiała interweniować bo np. on nie pozwoli im sie kolegować. Raz podobno przejechał samochodem tak blisko dzieci i taką prędkością-że gdyby któreś nie daj bosze się wychyliło to doszło by do tragedii. Bojesie go ale jednocześnie - Płakać mi się chce bo kocham brata,ale przecież na kolanach nie będę prosić o ,,zdrowe ,, kontakty, chociaż na zasadzie,,cześć co słychać,,. Tata mówi ,że jemu to nie przeszkadza, bym na to nie patrzyła. Bym żyła swoim życiem. Ale ja nie potrafię. Mnie to boli, chciałabym się wyprowadzić,wybudować mały domek,tym bardziej że mam do tego możliwośći finansowe. Tylko ja tak sie boję go zranić. Nie wiem dlaczego wogóle takie uczucia we mnie są.Matka kochała jedynie brata, on był super a ja nikim. To nie moje przypuszczenia, nawet teraz jak spotykam sąsiadów to to potwierdzają. Jego chwaliła a na mój temat milego slowa nie powiedziała.A to ja przez ostatnie 20lat pomagałam jej, wyciagnełam ze szpitala jak prawie umarła. Leki, jedzenie, pranie - nikt z rodzeństwa nie pomagał. Przy bracie nikt palcem nie ruszył ( leżał 10 lat na łózku,odlezyny itp) . To dziwne i smieszne jednocześnie ale tak mi ojca było żal tej sytuacji , że gdy wyszłam za mąż postanowiłam zajść w ciążę nie dlatego że chciałam tylko by tata miał kontakt z jakimś wnukiem. Nie żałuje tego bo mam super córeczkę ale podejście moje na chwilę obecną jest ,,poco to zrobiałaś skoro zawsze jako najmłodsza byłaś niezauważana przez ojca,najgorsza,najgłupsza,, . Tak bardzo chciałabym odciąć się ,wyprowadzić, zapomnieć ale najnormalniej nie umiem powiedzieć ojcu NIE. Tzn kilka razy powiedziałam tacie co mnie boli ale ten to lekceważy, jest cisza, odchodzi. Tata uważa mojego męża za pierdołę bo mało umie, no tak chłopak nie urodził sie na wsi jak on, ale stara się. Boje się że jak doszło by do wyprowadzki od odetnie się ode mnie, od dzieci a one go tak bardzo kochają. Ja również. Nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, na Twoim miejscu uciekałabym daleko. Życie to zmiany. A dobro Twojej rodziny ..czyli Ty, mąż, dzieci powinno być dla Ciebie na pierwszym miejscu. Tak widzę Twoją historię. pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tylko to takie dziwne, mam 32 lata, rodzinę, a ja się boję powiedzieć tacie - koniec, buduję się !!. Nie wiem jak to rozegrać bym potem znów będąc na swoim nie płakała po nocach że zawiodłam ojca. Albo że przez widzi mi się - straciłam z nim np. kontakt. Ciągle słyszę że marudzę, mam dom to po co sobie zatruwam życie budową. Bo będzie bieda, i rosół przez tydzień. Myślę że i tak dojrzałam bo rok temu nawet nie myślałam że będę myśleć obudowie, że sprzedam ojcowiznę. Ale ten brat ..... tak mnie to dołuje że nawet teraz jak o tym myślę mam mokre oczy. Moi teście też twierdzą ,że jestem chora psychicznie skoro nie chcę tu mieszkać. Zero wsparcia. Zaczynam myśleć o wizycie u psychologa. Ale w wieku 30 lat mam siwe włosy to co będzie za kolejne 30lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam że ciężko mi opisać wszystko bo tyle tego było, nawet mój mąż nie wierzył mi że tak ciężko tu się mieszka. Po 5 latach chce stąd uciekać, że mnie teraz rozumie. Że on miał sielskie życie przy mnie chociaż ma ojca wrednego. Uważa że tyle u siebie przez te 25 lat nie przeżył grozy co tu. Życie z osobą chorą na schizofrenię paranoidalną ciężkie jest do opisania. Na ulicy normalny człowiek, wręcz wzbudający litość,ty jesteś oprawcą. W domu człowiek jest bezradny. Teraz mamy nie ma ale do tej pory w nocy słyszę jęki, kroki. Brat w tym domu na oczach mi umarł, praktycznie na moich rękach, na oczach moich dzieci. Teraz tata zaczyna świrować bo wszystko go przerasta. Chce dobrze ale wg niego dajemy z siebie za mało,po co spacery nam, wyjazdy, czy np raz na tydzień seans filmowy późną godziną. Goście ? pewnie, ale max do 20stej bo po tej godzinie chodzi się spać. Bo jutro tyle pracy.W tym roku jedziemy na wakacje, przełamałam się, pierwszy raz od ślubu. To już 6 lat :(. Oczywiście tata widział inne perspektywy na pieniążki odłożony na ten cel-remont. ( PRZEZ te 5-6 lat całe nasze pieniądze szły na remonty) Ale powiedziałam NIE. Teraz tylko muszę przemóc się, jak się wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze, że zaczynasz walczyć o siebie. Nie szkoda ci całego życia poświęcać dla innych, którzy tego nie doceniają i którzy, wbrew pozorom, pewnie świetnie umieją sami się o siebie zatroszczyć? Nie marnuj życia na wieczne spełnianie oczekiwań innych, nawet jeśli to bliscy. Czasem ci bliscy potrafią być, choć czasem nieświadomie, najgorszymi katami. Słuchaj tego co ci twój instynkt samozachowawczy podpowiada, a nie wieczne poczucie winy. Nie dość, że zmarnujesz życie sobie, to jeszcze swoim dzieciom. One na pewno nie będą szczęśliwe, jeśli będą widzieć, że ty nie jesteś. Uważa, że wolność jest znacznie więcej warta, niż to, że ktoś być może się na nas obrazi. Skoro ty tyle czasu starałaś się dbać o swoje relacje z ojcem, a z tego co piszesz, on tego nie docenia, jest trudny i nie robi nic, żeby trochę was odciążyć ze swoich fochów, to jest jego problem. Dla dobrych relacji powinny się starać obie strony i to niestety nie działa tak, że skoro on się w ogóle nie stara, to jak ty się będziesz starać podwójnie, to będzie ok - nie będzie, więc żyj swoim życiem, pomyśl o sobie, o swoim małżeństwie, dzieciach, to jest teraz twoja rodzina, o którą powinnaś się troszczyć. A jeśli tata nie będzie umiał uszanować twojej decyzji, to trudno, ja bym sobie dała spokój z poświęcaniem swojej godności i w ogóle wszystkiego, po to, żeby spełnić każdą najmniejszą czyjąś zachciankę. Ciebie nie ma kobieto. Rozmieniłaś się na drobne i rozdałaś się, a co z tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju jak ja Cię autorko podziwiam, ja to bym już dawno spieprzył jak twój brat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój brat uciekł gdy dostał ,,tylko,, działkę , fundamenty domu, samochód rodziców, obraził się że tata nie dał mu mieszkania pod ,,klucz,, . Uciekł gdy mój chory brat jeszcze chodził, a mama mimo choroby pracowała. Wtedy też zarabiał ponad przeciętnie. Pan władca, imprezy, dobre samochody. Na mnie jako na najmłodsza spadła opieka gdy było źle. Po co paprać się w g.... . Ale co najśmieszniejsze mimo że ma nowy dom, ja stary po rodzicach uważa że ja mam super ,najlepiej a on najgorzej. Nie rozumiem tego. Ale wracając do tematu ,,ucieczki z domu,, dziękuję za słowa otuchy, długo czekałam na takie wsparcie :) . Na razie jestem na etapie rozmowy z mężem, on już powoli nabiera odwagi na rozmowę ze swoimi rodzicami,twierdzi że teraz dowie się czy rodzice go potraktują jako dorosłego . To paradoksalne ale mamy po 32 lata i wszystko co robimy wg nich jest głupie,nieodpowiedzialne. Mamy 2jke dzieci, stać nas na przedszkole,na ciuchy, na jedzenie, umiem przyoszczędzić, nie prosimy o pomoc, a oni twierdza że bez nich zginiemy !!! Zero wsparcia tylko takie gnębienie na każdym kroku. No ale mąż rozmawiał z moim tatą, ten niby przyjął spokojnie wiadomość, oczywiście nagadał się po co i dlaczego itp. Ale gdy ja jestem dalej mówi o remoncie tego domu, zlewka. Lada czas dostanę w spadku 2 działki i 3 lasy, jak będę mieć akt notarialny rzucam się na los, trudno.Teraz odkładam sobie na podłączenie mediów, i fundamenty, sprzedam 1 działkę, ścinam drzewa i ruszam. Trudno fakt ,, to moje życie ,muszę je tak ułożyć bym była szczęśliwa bo jak ja nie będę to dzieci też nie będą,,. TO SŁOWA MEGO MĘŻA;) Jestem w szoku ale mnie wspiera bo widzi jak cierpię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps: do tej pory mąż nie widział problemu ale zobaczył tu post i chyba zrozumiał , że nie szukam pomocy w nim tylko tu i go olśniło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz tylko jedno życie, bądź dobra dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dla innych wiencej sie módl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pros Boga o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie sytuacja jest ewidentna. Powinnaś zabrać rodzinę i się wynieść. Jeżeli masz problem z przeciwstawieniem się ojcu to może obgadaj to z psychologiem. Przeżyłaś tyle, że to pewnie nie będzie jedna ani dwie wizyty. Jesli jesteś z Trójmiasta, pójdź sobie tu http://www.czpgdynia.pl . ja chodziłam do kilku i muszę powiedziec, że tu jest najlepsze podejście do pacjentów, takie empatyczne, a nie na zasadzie następny proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swego czasu nachodziły mnie myśli samobójcze. Moja pani psycholog nawet zasugerowała, że może niezbędna być wycieczka do szpitala.. Nie wiedziałam co mam zrobić ze swoim życiem.. Z jednej strony wiedziałam, że mogłabym je wspaniale wykorzystać, pójść na studia, zostać inżynierem, mieć dobrą pracę i podróżować z mężczyzną mojego życia. Z drugiej strony wydawało mi się to niemożliwe. Można to przyrównać do pięknego krajobrazu. Co innego być gdzieś na Karaibach i pluskać się w lazurowej wodzie, a co innego mieć tylko nieostre zdjęcie z komórki. A tak od zawsze wyglądał kontrast pomiędzy moimi planami i marzeniami, a rzeczywistością. Byłam w czarnej dziurze, z której nawet światło nie mogło sie wydostać.. wtedy natrafiłam przypadkowo na stronę http://rzeka-energii.pl i zamówiłam kilka sesji oczyszczenia aury. Rezultaty przerosły moje oczekiwania! Zaczęłam w końcu wierzyć w siebie i spełniać swoje marzenia. W tej chwili uważam się za osobę szczęsliwą z naprawdę wspaniałymi perspektywami na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moją depresję idealnie działają Zioła Tybetańskie. Naprawdę szczerze polecam z autopsji. U mnie efekt pokonania depresji nastąpił po 3 tygodniach stosowania kuracji. Zamówione zioła przyszły pocztą błyskawicznie na drugi dzień. Wszystko się zgadzało i zgadza z opisem na stronie sklepu…..Marek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćówa9992
Czasem trzeba się sprzeciwić i wybrać swoje dobro... Na http://www.depresja.ws widziałem podobny przypadek i jednak się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli to depresja postaraj się jak najwięcej czasu spędzać na słońcu, korzystne jest opalanie się. No i poczytaj na temat diety, jaką powinnaś w depresji zachować. A poza tym, to pogadaj z mężem, to on powinien być dla ciebie teraz wsparciem. Może warto machnąć ręką na majątek i zacząć wszystko od nowa? Młodzi jesteście, jeszcze macie szansę się dorobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walcz o siebie. Dużo przeżyłas i dzięki temu w środku jesteś silną osoba. Poswiecilas juz rodzinie BARDZO dużo wiec pora teraz na siebie. Nie warto iść ta droga dalej bo szybko zleci kolej ie 25 lat i będziesz juz w starsza kobieta z problemami psychicznymi i kto Ci pomoże? A jak sama na coś przez to zachowujesz to co? Zycie zatoczy kolo i twoje dzieci będę mieć to samo co TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanka depresje leczyła u psychologa. Nic tak nie pomoże chorej osobie jak terapia psychologiczna w zaufanym gabinecie. Depresja to straszne choróbsko, brała też szafraceum dletgo od tej pory je poleca, ale pomaga tylko przy lekkich stanach, jeśli ktoś ma już poważne problemy to konieczna jest pomoc psychologa, i psychiatry. Dziś zarejestrowanych jest już kilka skutecznych leków: bioxetin, fluoxetine, fluoksetyna, deprenon, deprexetin, seronil. Skuteczne leczenie depresji jest dobra współpraca między lekarzem i pacjentem,i wsparcie rodziny, przyjaciół. Nie powinno wymagać się od pacjenta "wzięcia się w garść", bo jego choroba polega właśnie na niemożności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sytuacjach największego kryzysu, depresji, koniecznie trzeba wybrać się do sprawdzonego psychologa, ja chodziłam na psychoterapię do http://www.psychologdlaciebie.com/ (niedaleko Szczecina) psychoterapia bardzo mi pomogła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
depresja to bardzo poważna choroba która wymaga fachowego leczenia. Wiem o czym piszę bo sama przez to przechodziłam. Rodzina zapisała mnie do dr Natalii Guglas-Jankowiak http://www.psychologguglas.pl/ z Poznania na terapię i na szczęście pomogła. Gdyby nie pomoc psychologa i terapia to nie wiem co by było. Dlatego nie ma co zwlekać i trzeba jechać do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM CO MÓWIE WIEC ZAUFAJ
HEJ LUDZIE, MAM WAM COŚ DO POWIEDZENIA: BÓG KOCHA WAS TAK, JAK NIKT NIGDY NIE BĘDZIE WAS KOCHAŁ, JEGO MIŁOŚĆ TO NAJLEPSZE CO WAM SIĘ MOGŁO PRZYTRAFIĆ CHOĆ MOŻE NIENAWIDZICIE SWOJEGO ŻYCIA, ALE UWIERZCIE, TO NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z NIM, ON JEST DOSKONAŁY I JEGO MIŁOŚĆ TEŻ, JEŚLI JESTEŚ DALEKO OD JEZUSA, WRÓĆ, JESZCZE WSZYSTKO SIĘ DA POUKŁADAĆ, UWIERZ W CUD, ODDAJ WSZYSTKO BOGU !! JA GO DOŚWIADCZYŁAM OSOBIŚCIE, JEZUS CZEKA, ZAWSZE CIĘ KOCHAŁ, NIGDY NIE PRZESTAŁ, ROZUMIESZ? NIGDY !! JEGO MIŁOŚĆ DA RADĘ ZNISZCZYĆ CAŁY TWÓJ BÓL chciałam wam opowiedzieć coś co zmieniło moje życie; mimo że byłam dość wierząca i taka sobie średnio praktykująca odkryłam niedawno Jezusa zupełnie na nowo, to był przewrót który zmienił moje życie!!!!! jeśli wasza wiara jest żywa, autentyczna i nie chwilowa (WAŻNE) modlitwy zostaną wysłuchane i cuda wejdą do waszego życia z taką pewnością siebie jakby siedziały tam sobie wygodnie od zawsze. Może to nie będzie dokładnie to o co prosiłeś lecz będzie to najlepsza możliwa aktualnie dostępna dla Ciebie opcja a może i coś lepszego niż „zamawiałeś”. Bóg da Ci to czego nie da Ci nikt, nikt nigdy nie będzie kochał Cię tak bardzo jak on, nikt nie doda Ci tyle odwagi i siły, tyle radości i ciepła oraz zrozumienia. To nie jest ktoś odległy, on jest bardziej ludzki od ludzi a jego dobroć większa niż dobroć wszystkich ludzi którzy kiedykolwiek żyli na tej planecie razem wziętych. To się wydaje Ci teraz może pusta gadka, ale jest coś takiego jak wylanie Ducha Świętego (sprawdź też pod nazwą: chrzest w Duchu Świętym) i jest to mega przeżycie mistyczne i realne jednocześnie, używałam w życiu różnych rzeczy i uwierz mi- nic Ci nie da takiego powera, jest to odlot nie do opisania ludzkim językiem, wiem co mówię. Jeśli jesteś teraz daleko od Jezusa i masz wymówkę w stylu „ …no ale ja już zrobiłam tyle złych rzeczy i teraz to już w sumie tak głupio, nie ma sensu wracać…” to muszę cię rozczarować gdyż to gó**no a nie wymówka ja miałam podpisany własną krwią pakt z diabłem (we wczesnej młodości) a Bóg wybaczył mi to, przyjął z powrotem jak gdyby nigdy nic, tyle Ci powiem; spowiedź to potęga, weźcie to na serio, dzięki spowiedzi możecie dosłownie wykasować te wszystkie złe rzeczy w majestacie duchowego prawa które jest po drugiej stronie (po śmierci) brane ze 100% szacunkiem i uznaniem Wróć do Jezusa, on czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miewałam duże huśtawki nastrojów. Czasem nawet w ciagu jednego dnia potrafiłam poczuć się świetnie, a potem tragicznie. Nie wiedziałam kompletnie czym to jest spowodowane. Szukając sposobów na rozwiązanie tego problemu trafiłam na stronę moc-energii .pl gdzie zamówiłam oczyszczanie energetyczne. Już kilka dni po rytuale zaczęło być lepiej. Teraz czuję się dobrze przez większość czasu, zauważyłam że trudniej niż kiedyś jest mnie zdenerwować. Tak więc czasem nasze problemy tkwią w psychice, negatywnej energii która płynie przez nasze ciało i nie daje nam cieszyć się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój brat jest pierworodny , a tacy ludzie są apodyktyczni żądni władzy i pogardy. Oczywiście nie wszyscy , tylko 1/4 z nich to prawdziwi rycerze . W historii można znaleźć takich , np : Lenin , Stalin , Husajn ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria44
Wstyd mi było przyznać, że ostatnio ciągle odczuwam zmęczenie i apatię, chce mi się tylko położyć na wersalce i nie robić nic aktywnego. Na stronie internetowej przeczytałem o produkcie CalMax i postanowiłem wypróbować jego działanie. Poczułem falę optymizmu po pierwszym zażyciu, więcej pogody, gotów jestem pokonywać przeszkody i podążać za swym celem. Ten naturalny produkt pomógł memu organizmowi zoptymalizować własne zasoby bez najdrobniejszej dawki chemikaliów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelusiaa
Co do antydepresantów to nie polecam brać nie wiadomo ile tabletek, bo z nimi jest tak, ze pomagaja na jedna dolegliwosc, ale znowu szkoda na inna. Od siebie polecam wejść na stronę https://konopteka.pl/ i zainteresować się tematem medycznej marihuany. Olejki konopne wyjdą na dobre każdemu nie niszcząc przy tym organów wewnętrznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam dobry Ośrodek Terapii Depresji SYMPTOM www.terapia-leczenie.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Mi w walce z depresją najbardziej pomogła terapia. Przez wiele lat cierpiałam, czasami całymi dniami nie potrafiłam wyjść z łóżka, bardzo płakałam. To, że jestem samotna nie pomagało. Zastanawiałam się czy warto zainwestować w psychoterapię i to była dobra decyzja. Znalazłam w sieci Przystanek Empatia w Warszawie.  Teraz jest już ze mną lepiej, po woli układam swoje życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×