Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agaafiaa

dziwne poczucie humoru faceta

Polecane posty

Gość Agaafiaa

[Opisuję moją sytuację również tutaj, bo chyba to bardziej odpowiednie miejsce niż dyskusja ogólna] Facet, którego znam od dawna według mnie ma jakieś problemy ze sobą i kosmiczne wręcz kompleksy. Dla głupiego dowc**asa jest w stanie poświęcić wszystko. Znam go długo, przez wiele lat uważałam za swojego przyjaciela, ale wydaje mi się, że jego nowa praca uaktywniła jego złe cechy. Potrafi mi np. powiedzieć "no idź się k***ić" (kiedy mówię, że idę na imprezę). Dodam, że mówi to śmiejąc się, wydaje mu się, że to bardzo śmieszne, a ja wychodzę na czepialską, kiedy mówię, że to przegięcie. Moje uwagi, że takie teksty są nie na miejscu powodują u niego jeszcze większy śmiech. Śmiech tak szyderczy i przerażający, że nie jestem w stanie go znieść. Jestem tylko człowiekiem, takie uwagi pod moim adresem powodują, że staję się złośliwa i kąśliwa. Wtedy on szybko urywa rozmowę, mówi, że nie chce mu się ze mną rozmawiać, że nie ma o czym i się rozłącza, a ja zostaję z durnymi wyrzutami sumienia. Powiedzcie, jak powinnam się zachowywać w takich sytuacjach. Należę do ludzi, którzy walczą o przyjaźnie i relacje z ludźmi, dlatego nie chcę od razu zrywać kontaktu. Poradźcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma nasrane we łbie i tyle, tu nie ma co walczyć o przyjaźń, bo jej po prostu nie ma. Gość musi być strasznie sfrustrowany i zakompleksiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę chcesz "walczyć' właśnie z nim o jego 'przyjaźń" ? A co w nim takiego fascynującego ? O przyjaźń nie walczy się. Ona jest, albo jej nie ma. To tak jak z miłością. Nie każdy ma szczęście jej zaznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaafiaa
Po prostu jestem w szoku, że są tacy ludzie. Dla mnie to niebywałe. Jestem w szoku, że można tak traktować ludzi. Wiadomo, że święta nie jestem, ale to dla mnie przegięcie. Nie musi mnie lubić i doceniać jako kobiety, ale należy mi się szacunek jako człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na szacunek trzeba sobie zasłużyć. pewnie boli cię ze jako jedyny mówi ci prawdę. on nie jest twoim przyjacielem, on tobą gardzi, bo widocznie jesteś taka jak to opisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaafiaa
Jestem normalną dziewczyną. Nie traktuje ludzi, jak rzeczy i nie pomiatam nimi. Gdzieś już pisałam, że idealna nie jestem, mam swoje wady jak każdy, ale potrafię je wskazać. Staram się być dobrym człowiekiem, ale celowe doprowadzanie mnie do złości, wyśmiewanie się ze mnie i traktowanie jak rzecz nie jest normalne. Ludzie się zmieniają, ja też jestem inna niż byłam na początku znajomości z nim, ale nie "rzucam mięsem" na prawo i lewo byle tylko lepiej się poczuć. Może nie potrafię jakoś zawzięcie walczyć o swoje i zachowywać się tak jak on (tzn. po chamsku traktować innych) nie znaczy, że nie należy mi się szacunek. To właśnie ludzie, którzy nie szanują drugiego człowieka mają jakiś problem, a nie ci, którzy nie są szanowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może facet jest w tobie zakochany i stąd te docinki, bo ty go nie zauważasz? Może boli go to że chodzisz na imprezy i być może bawisz się z innymi facetami? Albo po prostu to psychol, którego bawi znęcanie się nad innymi... tak czy inaczej ma jakiś problem z samym sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaafiaa
To, że jest zakochany przeszło mi przez myśl. W sumie lepiej powiedzieć, że karmiłam się takimi myślami bardzo długo. Wszystko tworzy reakcję łańcuchową - on mi dokucza, źle traktuje, obraża, docina, a to wywołuje moją złość, czasem powiem mu coś ostrzejszego (ale nie do takiego stopnia jak on mi) i on wtedy się obraża. Nie odbiera, mówi, że nie chce mu sie ze mną gadać (nawet jak sam dzwoni) i wpędza mnie tym samym w poczucie winy. Gdyby nie był taką chorągiewką mogłoby byc super. Mam derce na dłoni, naprawdę, ale potrzebuję świadomości, że ta druga strona mnie lubi, potrzebuje, szanuje, że jestem potrzebna, a on czasem wprost żeby mi dokuczyć mówi, że nie ma ochoty słuchać o moich problemach, że tak naprawdę w ogóle nie zwraca uwagi na to co mówię itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×