Doła mam,cholera no :(

Przytulić i pocałować na poprawę nastroju? ;)

jak jest dół to gdzieś musi być góra

gość 1) tak gość) nie sądzę :(

Zjebanym się okazał dzisiejszy dzień.Jakby tego było mało od ponad 2 tyg mam napady potwornego kaszlu,średnio co chwilę :( Byłam u 2 lekarzy,dostałam reklamówkę leków i chuja :( Wypiłam te syropki rzekomo na receptę(silne i srutu tutu) i nic :(

Cześć "kaszląca " :D . Zamiast sterty leków kup sobie miód spadziowy (iglasty) i dodawaj do letniej herbaty po dwie łyżeczki na kubek. Po tygodniu powinnaś zauważyć poprawę :) . Chyba, że to alergiczny kaszel. W dzisiejszych czasach alergenem może być WSZYSTKO :( . x Też chętnie Cię przytulę :D. A nawet pozwolę wesprzeć głowę na niedźwiedzim futrze i obejrzeć dobry film Hitchcocka :D .

misio Dostałam leki na alergie,sterydy do nosa,jakiś deflegmin,w chuj syropków i dupa :( Osłuchowo jest cacy,tylko ja prawie płuca wyplułam.Może mam koklusz :D Jutro odwiedzę znów lekarza :(

Oki, to przytulam mocno i :* :* :* Co do kaszlu to nic nie poradzę :)

A swoją drogą mój kaszel się zrobił jak pianie koguta.Jak leże/gadam też mi pieje.Ale osłuchowo super.Nic na płucach nie słychać.No co ma być słychać,jak ja już płuc nie mam?

gość dzięki :)

misio opowiedz o tym futrze ;)

Kiedyś dostawałem takiego kaszlu, że mnie przewracało i autentycznie bałem się, że zerwie się przepona :( . Dowlokłem się do lekarza. pooglądał mnie i zapytał: - Pan dużo trenował? -Tak. - To wszystko jest jasne. Ma pan ZA DUŻE PŁUCA !!!

Że co? Oj oj,wyrzucam jutro wioślarza :D

>>>misio opowiedz o tym futrze<<< Rośnie sobie na klatce piersiowej :D. I jest bardzo miłe w dotyku :D .

Fiutro? :D Fiutra są miłe,to fakt

Nie ma się z czego śmiać :( :( :( . Jak szedłem do matury, to musiałem kupić dwa garnitury: jeden dla spodni, a drugi dla marynarki :D . W klacie było wtedy koło 150, a w pasie 80. Dlatego dzisiaj, sadełka na mnie tak nie widać :D .

Na forum nuda,same problemy z okresami są...Nic ciekawego.

Ile masz lat?

Też tak miałam, były to bardzo nadwrażliwe oskrzela po przeziębieniu. Męczyłam się z napadami kaszlu przez pół roku (!), wzięłam trzy serie antybiotyku, chciałam już odejść z pracy (nienawidzili już mnie i mojego kaszlu :D) i jechać do sanatorium, uratowała mnie dopiero lekarka, która zapisała mi leki wziewne - Ventolin i jeszcze jakiś, nie pamiętam nazwy. Wzięłam je od razu i po upływie 30 minut zorientowałam się, że... nie kaszlę :D ale całkowite wyleczenie zajęło 2 tygodnie.

Czterdziestkę już minąłem. I nie miałem czasu na przechodzenie kryzysu czterdziestolatka :( :( :( .

Mi też coś lekarz powiedział,że musiałam przejść jakąś infekcję,która zostawiła po sobie ślad.Faktycznie,tydzień przed tymi napadami kaszlu miałam taką jakby jelitówkę z ogólną grypą.Ze 3 dni mnie pomęczyło i dało spokój.A za tydzień...No matko :( Nie mogę sobie poradzić,kaszlę aż do wymiotów :( Jestem potem umęczona,boli mnie cała klata i brzuch :( Teraz jeszcze mi coś pieje :(

Kryzysu się zawsze można nabawić :D Trzeba sobie dupę znaleźć młodszą,ot co;)

A Tobie punia ile wiosenek przeleciało?

Nie dobiłam jeszcze do 30 ;) jeszcze trochę mi zostało :)

To tak jak ja ;) Czy tak dużo? to może być ukryta gruźlica :D

Ale co czy tak dużo?;)

czasu Ci zostało :)

>>>Kryzysu się zawsze można nabawić Trzeba sobie d**ę znaleźć młodszą,ot co<<< Rozumiem, ze po znalezieniu tej d.py :D, kryzys jest pewny :D ? Coś w tym jest :D . Moja ostatnia miała 25 lat.

W sensie,że do 30?Czy do grobu? ;) Do 30 nie tak dużo,jestem bliżej 30 niż 20 :) Zdecydowanie :)

No z taką panną zawsze jakiś kryzys się napatoczy :D