Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Caroline26

Fatalne zauroczenie?

Polecane posty

Gość Caroline26

Zakochałam się w moim zwierzchniku. Nieszczęśliwie. Na początku go nienawidziłam, potem zaczęłam lubić. Skończyło się na totalnej zazdrości kiedy widzę go z inną dziewczyną i bezsilności bo nie mogę się z niego wyleczyć. Kilka razy poszliśmy na grupowe piwo po pracy, kilka razy odprowadzał mnie po drodze do domu, kilka razy miałam wrażenie że ze mną flirtuje jednak zrzucałam to na karb alkoholu lub niewyspania. Potem zaczął traktować mnie jak powietrze, niemal jak wroga nr 1. Wydaje mi się że mnie unika, kiedy mnie widzi jest jakby wściekły a ja nie daję mu żadnych powodów do takiego zachowania. Jednocześnie pęka mi serce kiedy widzę jak rozmawia ze swoją sekretarką i jak dużo czasu razem spędzają, ile rozmawiają i jak dobrze się rozumieją. On popada ze skrajności w skrajność - raz jest uroczy, uśmiecha się do mnie i robi wszystko żebym zwróciła na niego uwagę, raz nie odzywa się w ogóle i udaje że mnie tam nie ma. Raz myślałam że jestem wyjątkowa bo zaczął mi się zwierzać w wiadomościach, ale dowiedziałam się że rozmawiał w ten sposób z co najmniej 3 innymi pracownicami. Przez niego mam mętlik w głowie, nie wiem czy to sobie uroiłam, czuję się jak wariatka i jestem zła sama na siebie że mogłam pomyśleć, że taki facet jak on myśli o mnie inaczej niż jak o zwykłym pracowniku. Cały czas udaję kogoś kim nie jestem, tylko po to żeby mu się przypodobać. Pofarbowałam się na blond bo on lubi blondynki, zaczęłam palić, zostawać po godzinach. Znienawidziłam siebie i nie mogę przestać o nim myśleć, mówić, teraz zaczął mi się śnić. Mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olej ku....sa nie wart jest abyś na niego popatrzyła,wyobraż go sobie że jak przychodzi do domu ,to jest z niego prostak i cham....że nikt ,kto go zna to go nie lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ach ja mam mężusia na stanowisku,ma tam podwładne młode kobietki,wiem że podoba im się bardzo,może nawet się podkochują w nim,dzisiaj bym nawet podziękowała tej która by go na tyle omotała ,aby odszedł z domu,to jest potwór a nie człowiek,gdzie ja miałam oczy,mam zmarnowane życie,tylko mam nadzieję że kiedyś któraś się nabierze na jego urodę i czułe słówka.Nie chcę występować o rozwód,bo wtedy zniszczy mnie i moje dzieci,a ja nie chcę walczyć kosztem zdrowia psychicznego naszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to on jest aż tak nieprzewidywalny????znałam takiego jednego,mąż mojej znajomej zrujnował życie bo już nie wytrzymywała z nim,zdradzał,był arogancki dla niej i dziecka,ona była głową rodziny a on tylko zwykłym pasożytem,żonka oprała,nakarmiła,a on wolny jak ptak,do czasu pozwu rozwod.wtedy zaczął kombinować jak pozbawić żonę i dziecko wspólnego mieszkania,przeżyła kobieta gehennę.Dlatego nie dziwię się że kobieta wyżej nie decyduje się sama pozwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×