Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moje małżeństwo staje się puste

Polecane posty

Gość gość
dodatkową sprawą jaka mnie męczy to fakt, że nie mam kogo się poradzić. dzisiejsze odwiedziny na kafe są spowodowane brakiem przyjaciela, któy będzie rozmawiał ze mną, wysłuch, pozwoli zrzucić z siebie te wszystkie negatywne emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teshika
Marnie Cię widzę autorze. Skoro żona nie chce już Twojej adoracji, to zastanów się, czy ona w ogóle Cię jeszcze kocha, albo niech ona się zastanowi. Jeśli masz wrażenie, że robi coś dla Ciebie tylko po to, byś się odczepił, to prawdopodobnie masz rację. Jako żona, która przez wiele lat tak robiła znam to na pamięć. Widocznie zawaliliście coś oboje w którymś momencie, brakło sił. Nie chcę snuć czarnych scenariuszy, ale lepiej nie będzie raczej. I z pewnością nie korzystaj z rady wcześniej, by iść gdzieś z "nieznanymi żonie kolegami", kobiety na takie rzeczy czują się niepotrzebne i opuszczone, odrzucone i tylko utwierdzają się w przekonaniu, że już się mężczyźnie znudziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona wręcz nie ma prawa czuć się opuszczona czy " że mi się znudziła: ponieważ ja ją kocham całym sobą. zbudowaliśmy rodzinę, ale niestety na słabych fundamentach i teraz coś nie gra. nie umiem tylko uzmysłowić jej tego. sęk w tym, że to co dla mnie ważne dla niej jest dzicinadą. powiem tak: od początku naszego związku rozumieliśmy się doskonale, dużo rozmawialiśmy, wspaniale się bawiliśmy, seksu było całe mnustwo. teraz jest gotowanie obiadów, czytanie książek - głównie Ona czyta, chociaż ja też zaczynam w to uciekać - wczesne pory zasypiania, kiedy chcę wieczorem kochać się z nią, to nie bo głowa, bo okres, bo infekcja... nawet nie wpadnie na pomysł, by dać mi coś z siebie. większość pomysłów na spędzanie czasu jest z mojej strony, Ona z chęcią siedziałaby w domu. kurde, co z nią jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vaw
ja tam rozumiem Twoją żonę, bo sama się tak zachowuję - z tym, że my nie mamy dziecka i nie jesteśmy małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki jest zatem powód Twojego zachowania? nie kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vaw
sama nie wiem... chyba wiąże się to z tym, że mam wrażenie zamknięcia. że jestem ja i on i już tak zostanie, i nic mnie nie spotka, codziennie to samo i to samo... seks mi się po prostu znudził. wolę poczytać książkę, która mnie zaskoczy, niż przechodzić przez tak dobrze znany rytuał... nużący rytuał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem autora, ze jego zona ma w******* itd. Bo glupie zdziry jak maja juz wiekszosc to siadaja na laurach. Ale jak sie noga powinie albo meza straci, to inaczej spiewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i chyba tak jest też u mnie. chyba nie pozostaje mi nic innego jak oddać się szaleństwu, poczuć znów radość, oddać się nurtowi flirtu i znów być facetem. bo co innego zostało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
vaw Wieje od ciebie prostactwem. I lenistwem. Ciagle to samo?? To o tobie swiadczy, ze jestes nudna, bez polotu itd. Czy z nim, czy z innym, zawsze bedziesz w tym punkcie, bo nie potrafisz zyc tak naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem koleżanka ma trochę racji, że czy ten ktoś czy inny to nie ma znaczenia. My popełniamy te same błędy. dajmy na to, jeśli nawet odważyłbym się na odejście, to nową partnerkę też przyzwyczaję do wygody i lenistwa i będę tak samo smęcił. ja poprostu zamykam w złotej klatce i rozleniwiam baby:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udaj, ze masz romans. Zadziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha, najgłupsza rada z tym udawaniem romansu. Ileż ja na romans męża czekałam, wtedy byłoby załatwione, rozstalibyśmy się i ja bym miała czyste ręce. NIe udawaj, bo może ona czeka tylko na pretekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, już nic nie wiem. może nie będę udawał, tylko naprawdę sobie kogoś znajdę. skoro Ona zmieniać się będzie, ja nie będę jej zmuszał. byłbym szczęśliwy gdybym miał kogoś, dla kogo byłbym facetem, a nie bankomatem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkaaakkk
A może to ona ma romans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma na to czasu. chyba że w pracy, bo po pracy zawsze jesteśmy razem. ale z tego co widzę to cieszy się, że w pracy ją adorują, bo jest bardzo łądną kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkaaakkk
Powiem Ci szczerze, że zazdroszczę twojej kobiecie. Chciałabym, żeby mój facet mnie adorował, pokazywał swoją miłość, zabiegał o mnie i nie zapominał, mimo że jesteśmy razem kilka lat, to nadal trzeba o mnie zabiegać. Lubię jak od czasu do czasu podaruje mi jakiś drobiazg, jakieś czekoladki, niestety robi to rzadko, nawet bardzo. Jest czuły głównie tylko w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to się kurde nudzi. ja też tego chcę. "bo kiedy nie ma miłości... co dalej, co dalej...?" ja ją kocham, jeszcze kocham, ale to już nie jest ta miłość, czuję się z dnia na dzień bardziej rozczarowany. jeszcze pół roku temu nie dopuszczałem do siebie swoich uczuć, ale popracowałem nad sobą i niestety zdałem sobie sprawę, że moje życie jest jałowe. to co kiedyś wydawało mi się sukcesem teraz jest tylko wynikiem umiejętnej gry w życie. chociaż ta gra wychodzi mi świetnie:) tyle mojego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkaaakkk
Co ona mówi o tym wszystkim?, bo tak naprawdę tak się nie da żyć - razem a jednak osobno. Czemu mówisz, ze stworzyliście związek na słabych fundamentach, czy to chodzi tylko o młody wiek? Miłość powinno się pielęgnować zawsze, a jedna strona choćby sobie flaki wypruła to nic nie zdziała. Może to brutalne, ale może ona tak naprawdę Cię nigdy nie kochała? Może to, że dobrze wam się rozmawiało to wynik wspólnych cech, podobnych charakterów? Jak patrzę na starszych ludzi idących przez miasto i trzymających się za rękę, to myślę że też tak chcę, ale żeby dojść do takiej sytuacji trzeba się starać o drugiego człowieka zawsze, ja próbuję, ale obawiam się, że mojemu chłopakowi nie zależy tak jak mi i kiedyś to się wypali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, z pewnością ja też mam swoje za uszami. np to, że kwiaty dostaje bardzo sporadycznie:) chociaż kiedyś zrobiłem eksperyment i co tydzień dostawała bukiet różnych kwiatów. pierwsze dwa razy dały ochy i achy, kolejne były tylko rutyną. nudzi się jak nasze dziecko zabawką. po chwili rzuca w kąt. w mojej pracy spotykam mnustwo kobiet, jestem przedstawicielem handlowym, i mówiąc nieskromnie, jestem inteligentnym i atrakcyjnym facetem i w życiu brakuje mi iskry w oku kobiety - czyli mojej żony - więc zaczynam szukać jej gdzie indziej - czytaj u innych kobiet. ostatnio poznałem przez szwagierkę piękną dziewczynę, znam ją tyle co nic, więc jedynie jej uroda zrobiła swoje w mojej głowie. okazało się, że wpadłem jej w oko, na co moja żona, że przecież ona jest brzydka i dzieciak - czyli poczuła się nieswojo, ale nic nie działa w temacie, ja co jakiś czas zapodaję temat tej dziewczyny, ale żona tylko, że chyba nie podoba mi się ta gówniara. a mi się właśnie podoba, :) co do fundamentów - tak byliśmy zbyt młodzi na takie kroki jak rodzina, dziś nie żałuję ale wiem, że drugi raz poczekałbym dłużej. nie to że chcę się bawić, pić i szędać po klubach, ale poprostu mieć luz. a nie kredyt, dziecko i rachunki. ale podjąłem się tego wyzwania i jak facet mu sprostam, pytanie tylko czy wierny czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj ażona mówi o tym ,że przecież wszystko jest ok. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz za malo seksu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisałem na początku, że seks jest, sporadycznie i na zasadzie: dziś możesz. więc chyba mam mało seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie? Ja chyba wiem po kilku zwiazkach, latach, ze jesli dzieje sie tak jak u was, to nic dobrego z tego nie bedzie, tzn marne szanse na to, by ktokolwiek dochowal wiernosci a co za tym idzie, nie ma juz fundamentu zwiazku. Wiezi miedzy ludzmi. Bylam w kilku zwiazkach.Mialam meza. Za kazdym razem bylo tak, jak wszyscy tu opisujecie. I nagle BUM. Moze nie wszystkim to dane, ale znajdujac WLASCIWA osobe, nie ma mowy o braku I pustce. Nawet po x latach. Jestem przykladem. Nigdy do glowy mi nie przyszlo zdradzic, kocham go po tylu latach jeszcze mocniej. Ciezko to wytlumaczyc. Ja uwazam, ze trzeba trafic na swoja przeznaczona osobe I problemy, ktore opisujecie, nie istnieja wowczas zupelnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. Dodam tylko, ze trzeba byc DOJRZALYM. Ja dojrzalam dopiero po 30stce, sporo po 30stce. Wiec rada na przyszlosc. Wstrzymajcie sie ze slubami, rodzinami, jesli macie watpliwosci na poczatku juz. Lub przeczekajcie 3 lata I wtedy zdecydujcie. Po 3 latach mija chemia, motyle, iskry itp. Jesli zostana....wtedy wiadome :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to troche nierozsadne zakladac rodzine w wieku 20 lub 20 paru lat. Kazdy potrzebuje sie wyszalec. Predzej czy pozniej. Albo markotnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkaaakkk
Wydaje mi się, że w tym przypadku nie chodzi o seks,a o samą czułość i zainteresowanie. W moim związku to ja częściej kupuję "coś" mojemu chłopakowi. Lubię mu sprawiać przyjemność, bo wiem, że sama też lubię takie małe niespodzianki. Co do flirtów na boku i niewierności to nie wypowiem się. Nie popieram tego i wiem, że sama nie zrobię czegoś takiego. Znam siebie na tyle, że wiem, że nie byłabym w stanie zdradzić. Może potrzeba wam jakiejś nawet chwilowej odskoczni? Jakiś wyjazd tylko we dwoje? Zacznij jej przypominać jak było kiedyś, zapytaj czy nie tęskni za tymi czasami. Jeżeli jej miłość jest lub była szczera i prawdziwa, to może się w niej coś przełamie i wróci choć w części dawna miłość. Albo po prostu Twojej żonie już się znudziła zabawa w dom... Może też stres na nią tak działa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o uczucie. I o seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkaaakkk
No ale seks jest rezultatem tego wszystkiego o czym pisałam. Nie wiem jak jest naprawdę, ale wydaje mi się, że jej po prostu się znudził seks, bo uczucia się wypaliły. Spróbuj gdzieś ją zabrać na kilka dni. Dziecko zawieź do rodziców. Zapytaj co się między wami popsuło, czy ona Cię nadal kocha. Powiedz, że Ci na niej zależy, że kochasz, że nie chcesz żeby było tak jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odskocznia napewno jest sposobem na sprawdzenie. ale mam obawę, że na czas odskoczni wszystko będzie ok a później już nie. wrócimy do "normy". co do zakładania raodziny, zgodzę się, że zbyt szybko to wszystko poszło. ja poprostu zawsze szukałem akceptacji i gdy tylko ją znalazłem starałem się zrobić wszystko aby ją zachować. teraz ją tracę mimo tego, że żona odejść oficjalnie nie chce. znalazłem odpowiedź na powód moich odczuć - czyli brak akceptacji - przez brak zainteresowania ze strony żony czuję się nieakceptowany i zaczynam działać - taki schemat. i pewnie to, że nawet znajdę jakąś kobietę na boku wystarczy mi tylko na chwilę. więc akceptację należy wypracować razem z małżonką, tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z dziadkami krucha sprawa, praktycznie ich brak. ale spoko, jak podejmę się odskoczni to coś wymyślę, chociaż kiedyś już tak załatwiłem i ona przestraszona była bo przecież mi o seks chodziło - więc spięta chodziła cały wyjazd. myślę, że generalnie konkretna, długa i szczera rozmowa. co do seksu to tu są tyły straszne. nie ruszałem tego tematu bo to nie takie proste jest. ale seksu brakuje mi strasznie. to okrutne budzić się przy pięknej kobiecie, widzieć jak się ubiera, czuć zapach - perfumy i zapach naturalny za którym szaleje, widzieć jak krząta się po domu, jak bierze kąpiel kłądzie się spać i nic. czuć jak moje ciało wariuje widząc i czując ją - a nie widzieć wzajemności po przeciwnej stronie. chcę kochać się długo, namiętnie, z pasją, a mieć szybki sex bo rano trzeba wstać. mam bardzo wybujałą fantazję, ale nie mogę realizaować jej ponieważ w łóżku leży kłoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×