Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ograniczona przez dziecko

Nie znoszę siedzieć w domu, a dziecko mnie ogranicza

Polecane posty

Gość gość
instynktu samozachowawczego nie da się stłumić, instynktu ssania u dziecka też nie. macierzynstwo to potrzeba która występuję u jednych a u innych nie. czytałam to wjednym magazynie psychologicznym, ale teraz nie podam ci numeru i daty wydania, więc nic to dla ciebie nie znaczy. dziecko masz stąd, że masz factea, nie ma rodziny dopoki ludzie się nie spotkają. i to związek jest podstawą społeczną,a nie rodizna. rodzina trwa dopóki trwa zwiazek, taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mamy dwulatka- dwulatek nie ogranicza?????? No chyba tylko w wyjściu do supermarketu albo masz nad wyraz spokojne, siedzące na tyłku dziecko, bo mój dwulatek nie zniesie podróży dłuższej niż 2- 3 h, jest marudny jak jasna cholera, kiedy nie położę go na dzremkę, która nieraz trwa 3 h w dzień i MUSI być w jego łóżku, bo w samochodzie, wózku się nie wyśpi i dalej będzie marudny. Wakacje to jak ktoś pisał- jak wyjdziesz gdzieś w nocy, jak popływasz w morzu? Albo przed urodzeniem dziecka miałaś życie ograniczające się do zakupów w osiedlowym sklepiku, odwiedzin u znajomych i siedzeniem przed TV albo masz jakieś wyjątkowo spokojne dziecko, które znosi Twoje pasje i podróże:) I ja jestem jedną z tych osób, która pisała, że opieka nad dzieckiem wiąże się z odpowiedzialnością i świadomością, że życie się zmieniło, ale nie popadam znów w skrajność typu: czego ja to nie jestem w stanie zrobić z moim dwulatkiem. Bo nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Poza tym sama mam dwulatkę i mogę zabrać ją wszędzie .... " Nie nie mozna zabarac wszędzie .Nie zabierzesz jej np na imprezę czy na wysokie szyty w górach ..Dziecko ogranicza i to bardzo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochać i nie zwariować, kochać i zachować umiar, to jest wyczyn, kochać i rozumiec, ze dziecka nie ma sie dla siebie kochac i rozumiec, ze to jednak mąz i zona są najwazniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość000099
No wlasnie to wszystko zależy jakie ktos prowadził życie przed urodzeniem dziecka .Jak wcześniej pisalam ja z mężem czesto wychodziliśmy gdzies ot tak spontanicznie . Od kiedy mamy dziecko jest to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurwaaaa mac helioza przestań juz !!! znowu rozwalasz następny temat !! załóż sobie swój tak wypisuj te brednie o milosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak myślałam, że miłość to dla was brednie, jak ktoś kocha prawdziwie to po prostu kocha, a wy kochacie bardziej mnie, w paski i w kwiatuszki a miłosć jest czysta i jednolita jedna mi kiedys wyjaśniła, że przecież to tak jak masz psa i go kochasz, a potem kochasz bardziej od psa faceta, to jak się rodzi dziecko to na tej samej zasadzie jego kochasz bardziej i tym samy porównała męża do psa, buhaha wy chcecie, by on biegał jak sługus przy was, dawał kwiaty a wy i tak go na drugim planie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Helioza z dedykacja dla Ciebie TAK KOCHAM, CÓRKĘ BARDZIEJ NIZ MĘŻA no i ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He, he, też bardziej kocham dzieci niż męża i mam nadzieję, że mąż je kocha tak samo- bardziej niż mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może profesjonalna niania przejęłaby część obowiązków zajmowania się dzieckiem, a Ty odpoczęłabyś, bo mam wrażenie, że jesteś przemęczona monotonią siedzenia w domu i dlatego jesteś zniechecona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie kocham dziecka bardziej od męża ani męża bardziej od dziecka. Kocham ich równie mocno, ale w inny sposób. Za każdego z nich oddałabym życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"skoro nie ma się wpływu na siłe uczuć, to czemu zaszczuto tu kiedyś kobietę, która wyznała, że mąż jest jej bliższy niż dziecko???? no, popisuj się. " x nie zaszczuto, tylko ludzie wyrażali własne zdanie na ten temat tak jak ty to robisz teraz "to dlaczego społeczeństwo krzywo patrzy na sytuację niekochania swoich dzieci, rodziców???" x rodziców wcale że nie - jak ktoś nie dostał odpowiedniej ilości miłości od rodziców (toksyczni, nie szanujący, znęcający się itd.) to wiadomo, że i on nie będzie do nich żywił miłości na niekochanie przez rodziców tych dorosłych dzieci też niekoniecznie źle patrzy - wszystko zależy od stosunku rodzic-dziecko, jeśli są jakieś patologiczne no to wtedy nic w tym dziwnego nie ma natomiast negatywnie patrzą właśnie na tych rodziców, którzy twierdzą, że nie kochają tych małych/młodszych dzieci po co kobiety, które nie przepadają za dziećmi ani nie odczuwają w stosunku do nich ciepłych uczuć, decydują się je mieć? głupotą jest rodzenie dziecka "bo tak trzeba", a potem dziecko cierpi z powodu oziębłej, odrzucającej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza ale ty pieprzysz, daruj sobie... a kochaj sobie swojego męża/partnera na zabój i bardziej od dziecka - nikt ci nie broni, ale skończ w końcu dyktować innym kogo i jak mocno mają kochać, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uuuu helioza wróciła ...hmm juz ce wypuścili z wariatkowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie napisałam, że chciałabym kochać meża bardziej. nigdy. a co do twojego pytania moja rozmówczyni: bo jest presja. silna presja. silna zachęta i wzorzec macierzyństwa opartego na poswięceniu, na założeniu, że dla dziecka wszystko. aja uważam,że nie wszystko, lecz tyle ile trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Helioza z dedykacja dla Ciebie TAK KOCHAM, CÓRKĘ BARDZIEJ NIZ MĘŻA no i ? xxx no to przeczytaj sobie to: A ja nie kocham dziecka bardziej od męża ani męża bardziej od dziecka. Kocham ich równie mocno, ale w inny sposób. Za każdego z nich oddałabym życie. xxx nie odnosisz wrażenia, że sa tacy, co mają większe serce niz Ty jakimś cudem? twoja rodzina nie jest na tyle pełna jak tej babki, bo u niej jest więcej harmonii, więzi i równowagi. pytasz i co??? i gówno, siedź z nią w lesbijskiej komunie, pewnie będziesz chciała, by i ona kochala ciebie bardziej od swojego męża, wśrod kobiet to popularne zresztą. niech cię oprowadza pod rękę na spcerki do póxniej starości, a mąz niech odejdzie do takiej, co będzie kochala jego najbardziej;-p uuważam, że to spraweieldiwe, bo tobie i tak uśmiech córki wynagrodzi wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej a co to za brednie z tym, że dopiero starsze dziecko może pływać w wodzie? ja będąc na plaży widzę pełno jedno lub dwulatków pływających z rodzicami w dmuchanych rękawkach, czasem dodatkowo z kołem i można wtedy sobie dalej odpłynąć i samemu popływać , bo wiadomo, że dziecku i tak nic się nie stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Helioza a co tobie do tego kto kogo bardziej kocha? nie masz swojego zycia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
helioza ale ty jesteś pieprznięta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekajcie jak Was mężowie w du/pe kopna. Faceci taki idiotki ślepo w nich zapatrzone mają za nic. Po co mają być Wam wierni skoro Wy i tak ze skamleniem ich przyjmiecie byle tylko Was nie zostawili. Żałosne, wiszące na mężach kury domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś tak zostawię samego 2 latka w wodzie a sama "pójdę " sobie poplywac....to tak jak ludzie zostawiają dzieci w aucie i ida sobie na zakupy . No tak wtedy dziecko nie ogranicza ale gdzie troska o jego zdrowie ? bezpieczeństwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszna jestes autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, ale mądry człowiek ma gdzieś presję, kieruje się tym co on by chciał, a nie oczekiwaniami innych, a presja dziś jest na wiele durnych i niepotrzebnych rzeczy - to znaczy, ze mam jej ulegać? wnerwia mnie zawsze usprawiedliwianie się "presją" w jakiejkolwiek dziedzinie życia, a niby taki dziś każdy wolny, "wyzwolony" i mający gdzieś krytykę innych hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to sama jeździsz z dzieckiem. Mąż też może go popilnować a ty w tym czasie popływasz. A zapomniałam księcia nie można obciążyć opieką nad dzieckiem bo jeszcze się zbuntuje i pójdzie do innej. Wszak szczęście faceta jest dla Was najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można "pływać" i pływać. Niektórzy wolą pływać bardziej energicznie a nie taplać się z dwulatkiem w wodzie po kolana. Odpowiednio ubranego i przygotowanego 5latka można zabrać nawet na deskę do surfingu lub zapisać na indywidualny kurs pływania podczas gdy rodzice będą sami pływać lub uprawiać inne sporty wodne. 2 latka ani nie postawisz na desce (nie mówiac o popłynięciu na nawet niewielkiej fali) ani nie zostawisz z kimś na indywidualną lekcję pływania. Dziecko do pewnego wieku to utrapienie na wakacjach, które uniemożliwia pełen relaks i wypoczynek. I każdy kto temu zaprzecza to albo odpoczywa leżąc i nic nie robiąc albo próbuje zaklinać rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak bo jak ktoś nie serfuje to grzeje tylek na piasku. Bardzo ograniczone jesteście choć niby takie nowoczesne. Skoro nie potrafisz jednych wakacji spędzić pod kątem dziecka to po co je sobie robiłaś? Bo tak wypada? Sorry ale głupie jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kończą się argumenty to najlepiej zwyzywać drugą osobę :) Trzymasz świetny poziom. Całe szczęscie że ty taka swiatowa i dobrze wychowana. A jaka elokwentna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przecież mając te rękawki na sobie nie da się podtopić ani nic nawet jakby się chciało :D można jednocześnie się oddalić i mieć dziecko na oku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem pieprznięta, po prostu nie rozumiem was wszystkich nie wiem np. czemu zalezy wam na wierności męża, skoro i tak nie kochacie go najbardziej na swiecie, to znaczy, że cenicie fiuta bardziej od serca> jeśli jego serce nnie należy do was, tylko do waszych dzieci, to on i tak nie jest , nie zyje dla was....i wam bardziej niż na jego myślach i sercu zależy na penisie, by byl wam oddany? ja bym wolała by jego serce i umysl były mi oddane nawet za cene penisa, a dla was choooj jest wazniejszy od serca i rozumu! jesli kochalabym dziecko bardziej i mąż tak samo, to i tak utrzymanie rodziny byłoby dla dziecka, prawda? więc jakim problemem byłaby mężowska zdrada dla was, wyjasnijcie mi to, skoro on dla dobra dziecka i tak wróci do domu, bo dla dziecka by walczył o związek? DLA DZIECKA? dla mnie to byłoby upokorzenie, że ktos walczy o zwiazek ze mną dla dobra dziecka, że takim poświęceniem jest dla kogoś bycie ze mna!!! ale wy wolicie, by on barziej skupiony był na dziecku!!! więc skoro tak jest, to co wam po wierności/??? bo dla mnie wirrność jest symbolem odddania, a wy i tak bardziej oddane jesteście dziecku i mąz tez??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×