Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Skoro cesarka jest taka niebezpieczna to czemu żadna nie żałuje??

Polecane posty

Gość gość

mam mnóstwo koleżanek, które miały cesarkę na życzenie i polecają z całego serca. Mam też takie, które chciały sn ale podczas porodu wyszła cesarka i są zadowolone. Teraz mówią, że nie wyobrażają sobie sn. Poza tym nie znam ani 1 przykładu powikłań u dziecka, a po sn znam kilka poważnych z najbliższego otoczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja powiem tak: przed cc broniłam się jak mogłam, niestety trochę ciąża mi się pokomplikowała i w 35 tygodniu okazało się że muszę mieć natychmiast zrobioną cesarkę. Jestem zadowolona, bo szybko doszłam do siebie. Ale jeśli kiedyś będę miała drugie-chce próbować sn, mimo wszystko. Już mówię czym się zraziłam, nie wiem co było przyczyną-czy leki które dostałam na zbicie ciśnienia, czy cesarka, czy to że był w inkubatorze i dopiero po kilku dniach jak próbowałam przystawić-wcześniej próbowałam ściągać-nie chciał, czy to że był mega stres, czy przez to, że się stresowałam, że nie mam mleka, nie wiem co było przyczyną, aczkolwiek może i rodzinne-moja babcia nie miała też mleka, za to jej obie córki, czyli moja mama i ciocia aż "tryskały mlekiem". Tym się zraziłam i postanowiłam kolejne sn. Dodam, że przez pierwszy miesiąc tak się wszystko wokół naturalnego karmienia kręciło (tylko w mojej głowie) że byłam załamana, bo jestem złą matką, bo nie mogę dać dziecku to co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja żałuje. przebudzenie po narkozie nie było miłe i ogólnie byłam rozwalona, brzuch obolały i drętwy równocześnie, słabiutkie mięśnie. nie było jak dziecka złapać do karmienia bo opierał mi sie na ranie i bolało. o leżeniu na boku mogłam zapomnieć. ale nie rodziłam nigdy sn i nie mam porównania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gataze
czasami to nie jest kwestia wyboru... dwa razy rodzilam przez cc i jedyne czego zaluje to to, ze nie mam na koncie doswiadczenia jak to jest naturalnie..., ale mam 2 zdrowych dzieci, z karmieniem nie bylo problemow i tyle. porod naturalny u ludzi nie jest niestety doskonaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale moje koleżanki po cc bez problemu karmiły piersią. Za to jedna, która rodziła sn w ogóle nie dała rady karmić. To nie kwestia cc czy sn, można i po takim i po takim porodzie karmić jak i mieć problemy z karmieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na ogol nikt, kto JUZ urodzil (obojetnie jak) , nie zaluje tego, bo mysli o dziecku, a poród to tylko moment w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Były na kafe wpisy dziewczyn narzekajacych na cesarke, tak samo , jak i tych, narzekajacych na sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam cesarke no troche szkoda ze nie rodziłam sn ale ratowali dziecko wiec nie moge żałować ,ale wiem też co to porod silami natury bo rodzilam i osobiscie wybieram poród SN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez taki "moment w zyciu",oczywiscie sn",mam tylko jedno dziecko.....bo juz wiecej nie bede miala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam 2 cesarki. W sumie jestem zadowolona. Chciałam sn ale miałam duże dzieci i w 2 ciąży cukrzycę i lekarz stwierdził że nie będzie ryzykować. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Ja szybko doszłam do siebie ale brzuch miałam dretwy jeszcze przez rok. Poza tym jak dziewczyny po sn biegły po korytarzach ja wylam z bólu jak miałam wstać z łóżka ale wszystko można przeżyć ;-) natomiast jeśli chodzi o karmienie to jest mit że po cc się długo nie karmi. 1 dziecko karmilam miesiąc ale 2 19 miesięcy więc nie ma reguły. Ogólnie cieszę się teraz że miałam 2 cc bo tyle się słyszy o chorych dzieciach po porodach sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sie wypowie
ja wiedziałam od dawna, że naturalnie nie urodzę. Nigdy tym się nie przejmowałam, bo poród naturalny jakoś mnie nigdy nie kręcił i z niczym fajnym się nie kojarzył, że tak napiszę:D Jednak cesarka to też żaden miód, tyle, że ja jestem przyzwyczajona do leżenia w szpitalu. Ja moją cesarkę odchorowywałam 3 miesiące, mąż musiał być na zwolnieniu, bo się dzieckiem zająć nie mogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co słuchać, co ktoś opowiada...to wszystko jest kwestia indywidualna, próg bólu, a często też charakter i podejście do życia ma wływ na to, jak się to wszystko ocenia...no i w tym temacie dużo kobiet ubarwia, albo dramatyzuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie miałam cc...rodziałam sn...ale miałam kilka lat temu laparoskopię, czyli tzw. małą operację, naczytałam się, kobitki dużo narzekają, na ból po, wymioty, brak sił, itp...a ja tymczasem po ledwo tydzień w domu usiedziałam, bo dobrze się czułam, tylko trochę osłabiona...no ale ja ktoś narzeka na lekki bol głowy, to co dopiero operacja w narkozie ogólnej, wtedy se można ponarzekać porządnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drugi porod sn jest na ogol o wiele, wiele lzejszy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sie wypowie
ja akurat nie ubarwiam, bo nie mam czego. Choruje od 10 lat na niezbyt ciekawą chorobę i dla mnie cesarka była nie tyle koszmarem, gdyż do bólu, kroplówek i tego, że nie mogę wstać z łóżka (swoją drogą nikomu nie życzę) w szpitalu byłam przyzwyczajona. Niestety w domu też się ruszac nie mogłam, miałam wózek co było dla mnie koszmarem tym bardziej, że bywały dni, że nie dałam rady sama na niego usiąść. jednak cesarki nie żałuję, bo po porodzie naturalnym na pewno bym się już nie podniosła:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 miesiace dochodzilas do siebie po cesarce? Ja po ciezkiej operacji gin. dochodzilam 20 dni i juz do pracy latalam.. Teraz widzialam sie z kol po cc po tygodniu sama biegala przy dziecku. Ktos musial Ci skopac ta cesarke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sie wypowie
umiesz czytać? Choruję przewlekle i cesarka dała mi popalić:O Nikt mi nic nie skopał, nawet bliznę mam naprawdę ładną w porównaniu do niektórych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cesarki nie miałam tylko sn nie żałuję i z moich obserwacji w szpitalu a byłam dłużej bo mały miał żółtaczkę wynika że kobiety po cc znacznie gorzej i wolniej dochodziły do siebie a przynajmniej w szpitalu. Jedna nawet musiała mieć znowu rozcinane itd bo zrobił jej się jakiś wylew być może to przez zły personel bo ja ze swojego szycia zadowolona też nie jestem ale z drugiej trony jakbym miała tak fatalnie zszyty brzuch jak tam to i tak lepiej że miałam sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem co czujesz-sama mam kręgozmyk 1 stopnia, i o ile rok po cesarce był super-pielęgniarki pamiętam jak na drugi dzień chodziłam to się oglądały i krzyczały, że mam zwolnić :D bo dopiero po jakimś czasie się orientowały, że "to ta wariatka po cc" :D Jak pisałam wyżej oprócz karmienia, ale też nie wiem co miało na to wpływ, może wszystko po trochu, może faktycznie nie cc, ale gdzieś czytałam że mogą wystąpić problemy z karmieniem po cc nie mam nic do zarzucenia. Była chwila, miałam znieczulenie w kręgosłup, swoją drogą dlaczego narkoza przy cc? (pytam z ciekawości) Przy wkłuwaniu w kręgosłup nawet nie wzdrygnęłam, od początku robiłam wszystko przy dziecku, w nocy przez pierwsze 2 tygodnie w domu wstawał ze mną mąż, ale ja wstawałam, przewijałam, on robił w tym czasie mleko, potem ja go karmiłam, odkładałam do łóżeczka. To jest sprawa indywidualna, myślę też, że wiele kobiet po prostu się wstydzi przyznać, że żałują cesarki, bo pewnie przed wyśmiewały "matki polki po sn". Rozmawiałam z pielęgniarką, ja po porodzie leżałam na ginekologii pooperacyjnej, syn na wcześniakach, i usłyszałam takie coś: "Plusem tego, że nie macie dzieci przy sobie jest to, że musicie wstać, iść do dziecka-tym rozchodzicie, a dziewczyny ciągle płaczą, bo dziecko biorą, przez cały dzień prawie nieodkładają, zero ruchu, a potem się dziwią, że dochodzą do siebie kilka miesięcy". Ja jak leżałam w szpitalu (10 dni) to przez pierwsze 4 (pierwsza doba część dokładnie 11h na sali pooperacyjnej, kolejne 3 w łóżku czekając na Panią, która "ur******a", potem mąż na wózku zawiózł mnie na chwilę do dziecka, potem trochę na nogach, ale nie pozwalali mi iść do dziecka bo nie mogłam iść sama). O 6 wstawałam, prysznic, do dziecka, wracałam mniej więcej na śniadanie-ciągle siedziałam przy inkubatorze-szybko zjadłam, chwilę posiedziałam, znowu do dziecka, zeszłam na obiad, wróciłam do Małego, potem kolacja prysznic i spać. Potem gdy go już karmiłam sama-z butelki-czyli kolejne 5 dni: wstawałam przed 6 szłam nakarmić, siedziałam do 13 u Małego (czasem ok. 10 zeszłam na 2 minuty na śniadanie) schodziłam na obiad, odpoczywałam chwilę-próbowałam się zdrzemnąć, po 14 przyjeżdżał mój mąż, dawał czystą bieliznę, kanapki, czasem chwilę posiedzieliśmy, o 15 kolejne karmienie, siedziałam do 19, jadłam kolację, zasypiałam, przed 21 znowu karmienie, wracałam zaraz po karmieniu (ok 22) znowu do spania-na chwilę, bo o 24 kolejne karmienie, wracałam spałam do 2, karmienie i spanie. Tak wyglądały moje dni w szpitalu. Nie miałam czasu użalać się nad sobą ani myśleć że boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z moją siostrą, która praktycznie przez pierwszy miesiąc nie była w stanie zupełnie samodzielnie zająć się dzieckiem. Ona zdecydowanie żałuje cesarki i nie raz, nie dwa mówiła że chciałaby rodzić inaczej (cesarka nie była planowana). Nie ma co uogólniać, i po porodzie naturalnym i po cc może być masa komplikacji, z tym że można przyjąć że przy cesarkach nie zdarzają się praktycznie powikłania u dziecka, natomiast jest po nich cięższy połóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa ja dzięki cc nie mam jednego jajowodu a drugi mam pozszywany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu sie dziwil,ze po cesarce dochodzil do siebie przez 3 miesiace, ja tez tak dlugo dochodzilam do siebie a nawet dluzej. Blizna mi sie bardzo ladnie goila i generalnie wszystko bylo ok,ale bardzo dlugo bolala mnie obkurczajaca sie macica, mialam taki dziwny bol jelit i pecherza moczowego,do tego przy sikaniu i zalatwianiu sie bardzo mnie sciskalo i klulo, generalnie zle znioslam dochodzenie do siebie po cc, dlugo mi sie plakac chcialo.Mialam szczescie,ze duzo pomagala mi tesciowa,mama i maz. Ale....i tak nie zaluje ze mialam cc, bo sn bym nie przezyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo te co ewentualnie moglyby zalowac gryza juz piach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam cc i absolutnie nie żałuję. Operacja w znieczuleniu a nie pełnej narkozie, wiec byłam caly czas przytomna i widziałam dziecko od razu po porodzie. Po 12h wstalam, oczywiście dojść do siebie moze ciężej niz po sn ale sam poród dużo lżejszy i bezpieczniejszy dla dziecka. Nie znam żadnego z powikłaniami po cc a "warzywek" po sn niestety kilka... Nie miałam cc na życzenie tylko ze względów medycznych i każdy mój poród zakończy sie cc (choc nie planuję więcej dzieci). Wróciłam do normalnej kondycji po ok 3 tygodniach, ale normalnie chodziłam już po tygodniu, tylko nie mogłam sie forsować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja żałuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra która m meza ginekologa załuje tyle ze ona musiała miec CC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam sn, przy drugim cc, przy trzecim wybor i wybralam....cc nie ma porodu idealnego,ale wg mnie na korzysc cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiedziałam że będzie cc. Tego co żałuję to doznania sn. Może się to komuś wydawać śmieszne bo doznanie sn to tylko wiele godzin bólu Ale to też poznanie samego siebie i jakoś tak że te dziecko wyszło z ciebie a nie wyciągnęli z zza kotarki :D. Samo cc było bolesne. Nie ma się co łudzić - to nie jest łatwiejsza bez bolesna wersja porodu. W trakcie zrobiło mi się dwa razy nie dobrze tak że miałam odruch wymiotny mając świadomość że mam otwarte wnętrzności... pierwsze cięcie czułam - znieczulenie nie w pełni zadziałało - lekarze odczekali chwile i było ok. A jak wyciągali dziecko to tak mi rzebra naciśli że miałam wrażenie że je łamią - tak wysoko już nie ma znieczulenia. Bolały przez 2 miesiące gdy spałam na boku i w dotyku. Tyle jeśli chodzi o sama cessrke. A po - 12h leżenia. Dopóki leżałam było ok - pisałam SMSy i robiłam foty :). Ale przekręcić się na bok to był ból niesamowity bo ten duży jeszcze brzuch "przelewal" się na te świeże szwy... pionizacja no tego to się nie da opisać słowami. Mega okrutny ból i jeszcze słabo. A potem spacer do normalnego łóżka - dwie położne pod pachą żebym się nie przewróciła i z nóżki na nozke. Na normalnej sali już mi nikt w niczym nie pomagał. Sama musiałam wstawać i chodzić. Powiedzmy że do bólu przy wstawaniu można było się przyzwyczaić- po prostu mózg wiedział już czego się spodziewać. Sama chodziłam po dziecko sama karmiłam przewijalam. Nie miałam z tym problemu. Nie miałam bólu obkurczahacej macicy wcale (nie wiem dlaczego). Najbardziej bolesne jednak dla mnie były spacery np do ubikacji. To był po prostu ból związany z tym że ciągnęły szwy które już lekko się obstrukowaly. I ten ból jest bardzo trudny bo chce się płakać. Ale jak tylko przecieli je to jak ręką odjął. I to jest normalne przy każdej operacji brzucha że te szwy tak ciągną okrutnie i człowiek chodzi przykurczony. Bolesne było dla mnie też sikanie. Myślałam że mam zapalenie pęcherza. Tak piekło ... najpierw siedziałam 5 minut żeby zaczęło lecieć A potem płakałam jak już leciało... I tutaj was zaskoczę- to nie z powodu cesarski. To z powodu ciąży. Miałam tak słabe mięśnie że nie trzymały wnętrzności stąd ten ból. Ale odpowiednio napinajac się i ćwicząc ból zmalał i zniknął po tygodniu całkowicie. Bolały też plecy Ale to też z powodu mięśni brzucha. W 5 dobie trafiamy na pediatria i tam już w ogóle nie miałam taryfy ulgowej. Biegałam po oddziale tam i powrotem i nikt się mnie nie pytał jak się czuje. Musialam biegac do pielegniarki o zmiane kroplowki o odpiecie od kroplowki by przebrac dzuecko by nakarmic itd. Po łącznie 8 dniach od porodu chodziłam do sklepu jeździłam autem (mając szwy). Wstawianie wciąż bolało. Wybrałam się do fuzykoterapeutki 3 tyg po i ona pokazała mi jak mam ćwiczyć i z czym mam problem że to wszystko słaby brzuch i przejście kresy białej. Od tej wizyty brzuch przestał boleć. A był to ból spadających wnętrzności na ranę:D. I teraz tak- gdybym rodziła sn to może ten brzuch nie był by aż tak słaby Ale też miałabym rozejscie i też musiałabym je rehabilitowac. Długo miałam duży brzuch - po 2 miesiącach wyglądała wciąż jak w 6. Ale nigdy nie nosiłam żadnego pasa czy majątek sciagahacych A brzuch po 7 miesiacach mam płaski (przytylam 20 kg w trakcie). To dzięki odpowiedniej rehabilitacji. Blizna mnie nie ciągnie o nie boli - jest dobrze zmobilizowana (również praca z fizykoteraoeutka). Ale dziewczyny sn - to też szycie i też z tą blizna trzeba pracować. To też brzuch któremu fizjologicznie rozeszły się mięśnie i też mogła zrobić się kresa - to dzieje się już w ciąży. I to też trzeba rehabilitowac. Po porodzie jak idziesz do łazienki to często słychać jak ktoś poplakuje w ubikacji - bo Po prostu albo krocze spuchlo albo boli siku albo piersi chce urwać. Jak przy każdej operacji trzeba liczyć się z możliwymi komplikacjami - infekcja (ropa w ranie), coś przypadkowo przecięte i coś złe zszyte... jest też wiele komplikacji po sn o których się nie mówi. Nie wiezcie tez w to że cc to zabieg. To jest normalna operacja. I nie przejmujcie się w cc tym że będziecie miały Blizne- to jest blizna poniżej link majtek i z czasem zblednie i będzie bardzo mało widoczna. Ona w ogóle nie jest problemem. Problemem może być to jak jest zszyte w środku A nie tą sławna kreseczka... A problem który przeraża mnie po cesarce to możliwa endometrioza, możliwe problemy z kolejną ciąża i to że gdybym chciała rodzić sn po cesarce to może okazać się to niemozliwe . Ale nie żałuję. Ja chciałam cessrke. Nie wyobrażałam sobie inaczej. Nastawienie psychiczne robi wiele i może uniemożliwić sn. Myślę że zarówno sn jaki cc może być traumatyczne. Ja byłam gotowa na ból pooperacyjne i wiedziałam co mnie czeka bo miałam już doświadczenie w operacji brzusznej. I szczerze spodziewałam się czegoś dużo gorszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×