dlaczego ten facet się nie odzywa?

Witam! może nie jest to już dla mnie duży problem ale nurtuje mnie, ponieważ nie chce się go pytać o to (głupio mi). Mianowicie znam faceta od wielu lat. okazało się że zawsze bardzo mocno się mu podobałam, ciągle o mnie myślał, nawet często fantazjował o mnie, ponieważ bardzo go interesowałam. jednak ja niegdyś wybrałam jego kolegę i on to uszanował, odpuścił w staraniu się choć nie zauwazyłam aby sie starał. pare lat temu spowrotem zaczął sie starać, ponieważ nie jestem już z jego kolegą. zdzwiiło mnie to a tym bardziej to, że tyle lat coś do mnie czuł a teraz ma odwage ryzykowac, mówić to wszystko. Zawsze był miły, bardzo spokojny. Czasem spotykalismy sie na kawe. Przyjezdżał specjalnie do mnie. W którymś momencie zaiskrzyło i całowalismy się. Powiedział że zawsze o tym marzył a teraz spełniły sie jego marzenia. ja zaczełam coś do niego czuć, poniewaz nigdy nie spotkałam kogoś tak czułego jak on, nie nagabywał mnie na nic choc mówił że marzy o mnie, że go bardzo pociagam, ale nie chce mnie wykorzystać ani zranić. że jestem dla niego bardzo wazna, szanuje mnie i że nawet sobie nei wyobrażam jak bardzo jestem wazna i ile znaczy dla niego to że sie z nim spotykam. kiedy sie całowaliśmy drugi raz wraz był czarujący, całowaliśmy się z pół godziny i mu było dalej mało połacunków, nie namawiał na nic więcej. potem milczał przez kilka dni. napisałam czy już mu przeszło. napisał że wręcz odwrotnie, że jeszcze bardziej darzy mnie uczuciem. gdy sie spotykalismy nie całowalismy sie potem, były to miejsca bardziej publioczne. potem znów spotkalismy się i tak wyszło że się zajelismy sobą (nie sex). nie wytrzymał długo i przepraszał, było mu chyba głupio ale powiedziałam że rozumiem. nie przeszkadzało mi to. byłam zadowolona nawet że takie wrażenie na nim robie. pisał do mnie potem często i słodko. po czym nagle przerwał kontakt. z dnia na dzień. pisałam czasem co słychac, odpisywał po paru dniach nawet, ani razu juz od razu. pisał ze był bardzo zajęty itp. potem przestałam sie odzywać, myslałam że sam napisze, ale nic z tego. napisałam po paru tygodniach ze jeśli chce zerwać kontakt to oki. nie bede go męczyć smsami. odpisał ze bardzo dużo o mnie mysli i chce kontaktu ale ma problemy. okazało się ze nie były one az tak duże jak je opisywał, chyba że ściemniał. spotkalismy sie tego samego dnia. byłam steskniona. znów sie całowalismy i było wspaniale, tylko zakończył szybko. twierdzi że nie może długo przy mnie wytrzymac tak. zrobił na mnie wielkie wrażenie że potem pomyslał o mnie i chciał aby mi tez było dobrze. ale długo mu to szło choć z efektem. zniecierpliwił się w międzyczasie ale zachęciłam go do kontynuacji. oczywiście wychwalił mnie że jestem taka wspaniała itp. i hmm. więcej sie nei odezwał i ja nie zamierzam. czy mu przeszło co czuł, czy co. czy to błąd że sie pieściliśmy? sexu nie było. może źle mu z tym że on tak szybko doszedł a ja długo... kiedy mi zaczeło zależeć, w sumie nie wiem na czym to on dał nura? poznałam go przez ten czas dobrze aby sie przekonac że nie jest to typ na wykorzystywanie, że jest czuły, nieśmiały itp. teraz czuje odraze, bo czuje sie wykorzystana, choc niby on tego nie chciał to tak zrobił. naprawde uwierzyłam że to wyjatkowy facet bo go poznałam zanim cokolwiek poczułam. prosze o odpowiedzi głównie facetów, bo oni może wiedzą o co chodzi takiemu.