Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czemu małżeństwa w dzisiejszych czasACH

Polecane posty

Gość moje drzewko pomarańczowe
W tzw. dzisiejszych czasach można się rozstać bez jakiegoś skandalu. Kiedyś nie było tylu rozwodów co nie znaczy że ludzie walczyli o związek czy się zmieniali na lepsze. Było pełno nieszczęśliwych małżeństw, bo przyzwyczajenie, bo dzieci, bo co ludzie powiedzą. Nawet jak facet zdradzał czy był potworem to kobieta z nim siedziała, bo często nie miała zawodu, pracy, wmawiano jej, że jest nikim i była uzależniona od męża. Tak to się ciągnęło. Jak dzisiaj byli szczęśliwi i byli nieszczęśliwi ludzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''zmianiły się też wartości, teraz rodzina nie jest już taka ważna, ważniejsza stała się kariera zawodowa, finansowa, oraz tzw. rozwój [ cokolwiek to znaczy]'' Kolejny frazes. Gdyby rodzina w przeszlosci byla taka wazna, teraz tez by byla, bo dzieci przejmuja wartosci od rodzicow. Dawniej myslisz, ze ludzie nie przekladali pieniedzy nad rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)ja to juz na serio nie wiem po co w ogole wychodzic za maz jezeli i tak sie to rozwodem skonczy a jak nie skonczy sie rozwodem to widac ze gorzej bedzie no kurcze ja nie rozumiem 555 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
bo kiedyś rozwód to był powód do wstydu. Poza tym kobieta często była uzależniona finansowo od męża. I trzeci powód- nie było dobrej antykoncepcji, a jak pary wpadały to musiał być ślub. I tak to się kreciło :) A dzisiaj, kiedy tyle znanych ludzi bez problemu unieważnia ślub kościelny, jakoś stało sie to normą, ze to nie "na zawsze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej juz nie przesadzajcie ...ja znam wiele dobrych i fajnych malzenstw. Jak sa ludzie dobrze dobrani to żaden rozwód im nie grozi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to!!! Kiedyś rozwód to był powód do wstydu, dziś nie. I to jest zasadnicza różnica. Żadna tam umiejętność rozmowy, itp. tylko zwykły wstyd. A co do udanych małżeństw, nie twierdze że takich nie ma ale... w dużej mierze ludzie świetnie grają przed innymi i naprawdę czasami nie sposób się zorientować czy cos nie gra. Na pozór idealna para może za drzwiami domu drzeć koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co...tak sobie myślę, ze kiedyś to nawet bycie singlem było powodem do wstydu. Nie darmo z tamtych czasów mamy określenie "stara panna". A dzisiaj już mentalność trochę się zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 to i tak dlugovja znam takie co po góra 4 się rozwiedzli dużo po 7 latach moi rodzice tez po 7 latachbsie rozwiedlin,mam chyba tylko 2 koleżanki co są po slubie ponad 13 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale tutaj samo mi po przedstawiało litery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys ludzie sie nie rozstawali, bo co by ludzie powiedzieli. Mialam w rodzinie ciotke , rocznik wojenny jeszcze, Jej maz byl katem dla Niej i dzieci , latami to trwalo. Jak pobil nastoletniego syna do nieprzytomnosci , ciocia postanowila sie rozwieźć. Sasiedzi nie mowili jej dzien dobry, ksiadz nie przychodzil po koledzie . Na weselu Jej corki nie bylo rodzinny pana młodego, o wstyd do rozwodki przyjsc........... Pozniej moj wujek, ten pobity przez ojca, mial tetniaka , cale swoje zycie byl nuiepelnosprawny. Zmarlo dosyc młodo. Wiec czasy byly chore. Jestem mezatka 6 lat ale nie uwazam, ze obraczka zobowiazuje do czegos wiecej niz w parach bez slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"konkubinaty to po prostu smutny kompromis - albo mieszkasz z facetem jako konkubina i możesz mówić o sobie "jestem w związku" albo facet odchodzi - żenić się nie będzie! " 10/10!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
durne matki i babcie wpajaja swym corkom i wnuczkom przekonanie ,,mąz moze pic i bic ale musi byc,, zwlaszcza na wsi jest taka ciemnota- rodzinka często si odwraca od kobiety ktora postanowila rozwiesc sie z pijakiem czy brutalem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 1 społeczenstwo nastawione na "brać"!!! istny wyscig szczurów...mamy miec lepiej, wiecej niż inni to powód do szczescia po 2 ludzie nie potrafią się komunikować miedzy sobą, nie potrafią mówic o swoich potrzebach i odczuciach, nie potrafią szanowac ani stawiac granic sa generalnie bardzo niedojrzali po 3 coarz wiecej nałogowców wszelkiej masci i kazdy nałogowiec produkuje kolejne pokolenia DDA i DDD :O z tego nie da sie w żaden sposób sklecić czegoś trwałego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na wsiach to zauważyłam, że bycie mężatka to jest w ogóle inny status. A jak któraś jest "stara panna" to każdy jej w wigilię życzy tylko jednego- żeby w końcu chłopa złapała i wyszła za mąż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitttka234
a myślisz ze kiedyś nałogowców nie było? proszę Cie. Ludzie chlali w pracy i nikt się niczym nie przejmował. Teraz w pracy już nie są tak popularne imprezki imieninowe zakrapiane w czasie pracy. Teraz jakaś symboliczna lampka szampana a kiedyś? wódka i jazda. Bez ceregieli. Co do komunikowania się to zależy jak na to spojrzeć. Dzięki wszech obecnym komunikatorom ludziom trudniej jest rozmawiać face to face. Ale nie zgodzę się z tym ze trudniej jest wypowiadać swoje oczekiwania i potrzeby. Myślę ze właśnie odwrotnie. Teraz przychodzi to łatwiej wszak nie bez podstawnie mówi się ze nowe pokolenie to pokolenie roszczeniowe, nastawione na ja, na indywidualizm, własne potrzeby. Ustalanie granic? Teraz jesteśmy bardziej elastyczni, sporo spraw nikogo już nie dziwi, więcej tolerujemy. A z drugiej strony myślisz ze kiedyś te granice były stawiane? Nie sądzę, facet/mąz zdradzał, bił, pił (opcja do wyboru bądź 3 w1) a kobita przymykała na to oczy. Przekraczał granice a ona dalej z nim była bo rozwodu nie weźmie. A teraz już jest trochę lepiej. Przekraczasz granice to wypad, stąd rozwody. Ludzie są bardziej świadomi. Pewnie analiza leży gdzieś po środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiec mówie że nałogowiec produkuje 2-3 innych :classic_cool: stad ta plaga i brak dojrzałosci :P Wspołczesnie rzadko kto bierze odpowiedzialnosc za zycie innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie potrafia ze soba rozawiac. Spojrzcie na topiki z kafe: foch na meza, jak mu to powoedziec, co mam zrobic z mezem itd. Ciche dni. Moi rodzice nigdy nie mieli cichych dni sa malzenstwem 38 lat. Jak bylo vos nie tak to po prostu rozmawiali. U tesciow jest inaczej. Potrafia przez pol roku rozmawiac ze soba sluzbowo tylko. Pewne rzeczy wynoso sie z domu. Moj maz byl taki sam jak jego ojciec. To ja dopiero nauczylam go rozmowy. Jestesmy malzenstwem 10 lat. Zadnego kryzysu nie mielismy, cichych dni ani fochow. Kiedy jednemu sie cos nie podoba to mowi o tym drugiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz byl taki sam jak jego ojciec. To ja dopiero nauczylam go rozmowy. Jestesmy malzenstwem 10 lat. Zadnego kryzysu nie mielismy, cichych dni ani fochow. Kiedy jednemu sie cos nie podoba to mowi o tym drugiemu. xxx i o tym wlasnie mówie:) komunikacja i otwarte mówienie o wszystkim partnerowi to podstawa udanego związku. Nie ma fochów, gierek, wrzasków jest krótki tresciwy komunikat o sytuacji....wierzcie mi wtedy naprawde nie ma kryzysów, kazdy jest rozwiazywany natychmmiast

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'' ja to juz na serio nie wiem po co w ogole wychodzic za maz jezeli i tak sie to rozwodem skonczy'' Ale dziewczyny, nie ma co sie oszukiwac, tak wlasnie jest. Wiele malzenstw sie konczy, i trzeba to zaakceptowac, ale czy to jest powod, by nie wiazac sie z osoba, z ktora chcemy spedzic zycie? Gwarancji, ze zawsze bedziemy chciec, sami tez nie potrafimy dac, wiec dlaczego nie podjac ryzyka, skoro tak malo jest do stracenia? Jak powiedzial pan Tennyson, It is better to have loved and lost than to never have been loved. Ja sie z tym zgadzam. Jesli sie rozwiode z moim, szkoda, ale widocznie tak mialo byc, co wcale nie powstrzymuje mnie przed poslubieniem go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubinat to nie jest "smutny kompromis" dla kobiety. Niektórym po prostu się nie chce robić szopki. Sama wyszłam za mąż dopiero po 5 latach mieszkania, bo trzeba było :P A czemu teraz więcej rozwodów? Bo kobiety zaczęły miec wymagania i chca być szczęśliwe. Byle knur nie jest powodem do łez szczęścia i jak ukochay w tego knura sie zmienia to nic nie stoi na przeszkodzie zostawić "ukochanego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×