Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hh29

starania i ciaza po poronieniu, zapraszam nowe kobietki :)

Polecane posty

Basiu dziękuje ,za trzymanie kciuków za Mnie :* , Ja również z całych sił będę je trzymać za Ciebie :) oby Nam się teraz udało ! , a jak nie to głowa do góry i nadal walka he he miętówka kochanie , cieszy Mnie ,to ,że troszkę lepiej się czujesz , jesteś naprawdę dzielna i silna ! Zaświeci w końcu słonko u Ciebie ! głęboko w to wierze :** a i rzuć od razu palenie i za Mnie :) Trzymajcie się dziewczynki :****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta85
No to Basia trzymam kciuki juz tylko za ciebie . Bo ja właśnie byłam u ginekologa i co z tego , że była piękna owulacja , jak znowu mi się torbiel zrobił i nic z tego ... Ech... i znowu do następnego cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mietoweczka. Póki co terapia nie działa. Jedyny pozytyw w tej terapii to fakt ze miła psychiatra pomaga mi za darmo do świąt. Bo normalnie musiałabym bulic, ale powiedziała ze weźmie to jako skorelowane z ciążą i wtedy bedzie za darmo. Bo tu jak kobieta w ciazy to wszyscy lekarze za darmo. A ja mam jakis dziwny nawrót złego samopoczucia. Juz myslalam ze bedzie lepiej a jest gorzej. Często myśle o tym wszystkim, o samym porodzie, o Alexie. Jest bardzo cieżko. A doszło jeszcze to, ze strasznie duzo złości mam w sobie. Mogłabym walić w ścianę czym popadnie. Pomaga mi jedynie bardzo szybkie bieganie. Staram sie wiec biegać codziennie w lesie z moim niufkiem. Biegnę tak szybko ze on nie wyrabia, hihi. Jak tak szybko biegne to mam takie uczucie ulgi. Jakbym wszystko zostawiała z tylu. A Ciebie, Mietoweczka, prosze, nie daj sie! Bedzie dobrze. Będziemy jeszcze szczęśliwe. Taki jest moj plan. Mucha, jak Ty sie czujesz? Hh29 co u Ciebie? Jak starania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężki dzien dzisiaj. I wczoraj. I przedwczoraj. Az boje sie jutra. :( łzy same lecą. Wszystko wraca jakby było wczoraj. Poproszę o nowy mozg i płuca, bo te co mam-szwankują. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala874n
witam. Bardzo mi przykro z powodu tego co przeszlyscie. Mnie niestety tez sie to przydazylo. W ciaze zaszlam dzieki in vitro- za drugim transferem. Niesety nie bylo i dane dlugo cieszyc sie ciaza, w 8 tygodniu dostalam bóle i krwotok. Jestem po lyzeczkowaniu. Poronilam 4 tyg temu. Przez pierwsze 1,5 tygodnia krwawilam i pozniej troche plamilam. Tydzien bylo czysto, ale od zeszlego tygodnia znowu zaczelam plamic i to bardzo mocno. Bardzo intensywny brazowy kolor razem ze skrzepami. Miedzy czasie mialam wizyte u gina i on powiedzial ze endometrium sie jeszcze nie odbudowalo i niedlugo dostane okres. To plamienie- krwawienie trwa do dzisiaj, w tym jeden dzien przerwy. Czy ktoras tak miala? czy moge to zaliczyc do @?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewag
Ola- przykro ze I ciebie witamy na tym watku :( a z tym @- moze sie przejdz do gina- zeby zajrzal do brzucha co sie tam u ciebie dzieje? Nefer- przytulam- ma nadzieje ze wkrotce I dla ciebie zaswieci sloneczko Aneta- coz poradzic- trzeba czekac do nast cyklu I znowu probowac :/ ja tez juz dola lapie- bo czuje ze kolejny cykl bezowocny bedzie I to juz 3 pp :/ cos ten moj inkubator sie popsul ze jakos w ciaza znowu zajsc nie moge :/ urlop minal, w weekend wszystko ogarnelam, popralam, walizki wrocily na miejsce- I nie wiadomo kiedy znowu na jakis pojedziemy/ az szkoda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewag wiem wiem , że trzeba czekać cierpliwie na następny cykl ... ,ale wiesz jak to jest... denerwujące ... ,że owulacja była .. i jak na złość torbiel .. musiała się zrobić .. i tak co cykl coś jak nie urok to sraczka ... sama wiesz jak to wyprowadza z równowagi ..w szczególności ,że człowiek czeka już 3 lata na tą ciąże i ciągle nic ... no cóż ..czekamy nadal .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumię po co komu dzieci? Przecież to same obowiązki zmęczenie. Dzieci bałaganią, a ja muszę mieć sterylną czyśtość,Drą ryja, tak ,że sie tego wytrzymać nie da.Nikt normalnie nie decyduje się na dziecko. A już nie wspomnę o ciężkim traumatycznym porodzie. Trzeba być masochistką,żeby decydować się na takie piekło. Tylko desperaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 20.36 kiedyś też tak myślałam , a teraz marzę o tym bałaganie i zmęczeniu ... z czasem się dojrzewa do tej decyzji , przynajmniej tak było w moim przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaa1987
Anetko, a czemu ta torbiel tak się tworzy? Starałaś się w tym cyklu podczas owulacji? Może to nie przeszkodzi w zajściu w ciążę.. Wiem..głupie..bo ciąża, torbiel brzmi nieciekawie.. Nefer - kurde.. Ja nie wiem co Ci pisać. Przeszłaś wiele i potrzebujesz wsparcia.. Przytulam Cię .. U mnie 17 dc i coś podplamiłam.. Hmm.. Nie wiem czemu tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu po zle pękniętym pęcherzyku ... się tworzy torbiel krwotoczna ... można zajść , ale szanse raczej są małe choć lekarz mówił ,że zna takie przypadki i ,że to nie zagraża pózniej ciąży , bo się wchłania , ale powiedział ,że prawdopodobieństwo jest małe . Czasami tak bywa ,że pęcherz nie pęka tak jak powinien i płyn który miał wypłynąć na zewnątrz .. wpływa do środka tworząc przy tym torbiel . Jakoś tak Mi tłumaczył . Ja tam się nie znam na tym ,za bardzo :) trzymam za Ciebie kciuki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh29
cześć dziewczyny. miętówka, trzymaj się. pisz, co u ciebie! miałaś zabieg czy czekasz jednak? ewag, mam nadzieję, że udało ci się w czasie urlopu. nie trać nadziei. aneta, ja miałam torbiel w pierwszej ciąży i wchłonęła się sama, choć znam przypadek, gdzie mimo zabiegu usunięcia torbieli ciąży nie odratowano :(. ale z tego co wiem, to w zajściu torbiel nie przeszkadza! nefer, silna z ciebie babka, że dajesz radę. nie załamuj się. ja w zeszłym tygodniu byłam u gina, bo ostatnia @ była bardziej skąpa niż zeykle. zrobiła usg i stwierdziła, że wszystko dobrze, że możemy już w tym cyklu się starać, bo macica dobrze przygotowana, a pęcherzyk widać, że zaraz pęknie. jednak zdecydowaliśmy odczekać jeszcze ten cykl, żeby były 2 pełne po biochemicznej. dziś 18 dc, wczoraj owulacja, więc za niecałe 2 tygodnie @, a potem znowu próbujemy. może uda się na święta :). piersi już mnie bolą, dziwne to, że odkąd poroniłam piersi bolą od owulki do @. nigdy tak nie miałam. psychicznie czuję się lepiej, ale nadal ciąże kobiet z otoczenia wywołują u mnie mieszane uczucia :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziulka88
hej dziewczyny :) w końcu się zebrałam by napisać, trochę to trwało. Powiem Wam, że nie dziwię, się miętówce, że w pierwszej chwili dziewczyna powiedziała, że się poddaje...ja miałam takie same myśli jak te 2 tygodnie temu zaczęłam plamić, mimo, że nic nie było przesądzone, że to już koniec, ale ja otwarcie powiedziałam mężowi, że nie wiem czy dam radę znów walczyć, te wizyty, leki, badania...jak człowiek ochłonie i nie jest już w takich emocjach, przemyśli sobie wszystko to może łatwiej o inne decyzje, ale w takich momentach trudno :( Aneta, ja też miałam torbiel i to prawie 3cm na początku tego roku, wtedy dopiero zaczynały mi się cykle owulacyjne (organizm szalał i nie mógł wypracować jeszcze pękania pęcherzyków, pięknie rosły a pękać nie chciały i z tego taka torbiel mi się zrobiła) bo wcześniej owulka żarty sobie z nas robiła, ale na szczęscie po miesiącu się wchłonęła, ale ja brałam Bromergon i pewnie po tym, bo sama wcale nie musiała. Sama nie wiem czy to groźne czy nie, ale nie jest to stan normalny. Tylko kolejny problem do pokonania :( Nefer trzymaj się i nie zadręczaj się takim myśleniem, to Ci nie pomoże! A u nas po staremu, rośniemy i to konkretnie, jemy jak za trójkę albo i więcej i obawiam się, że niedługo w drzwi się nie będziemy mieścić... Oby do następnego usg, a to jeszcze ponad tydzień... :/ ciężko wytrzymać, ale jakoś trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) w końcu się zebrałam by napisać, trochę to trwało. Powiem Wam, że nie dziwię, się miętówce, że w pierwszej chwili dziewczyna powiedziała, że się poddaje...ja miałam takie same myśli jak te 2 tygodnie temu zaczęłam plamić, mimo, że nic nie było przesądzone, że to już koniec, ale ja otwarcie powiedziałam mężowi, że nie wiem czy dam radę znów walczyć, te wizyty, leki, badania...jak człowiek ochłonie i nie jest już w takich emocjach, przemyśli sobie wszystko to może łatwiej o inne decyzje, ale w takich momentach trudno :( Aneta, ja też miałam torbiel i to prawie 3cm na początku tego roku, wtedy dopiero zaczynały mi się cykle owulacyjne (organizm szalał i nie mógł wypracować jeszcze pękania pęcherzyków, pięknie rosły a pękać nie chciały i z tego taka torbiel mi się zrobiła) bo wcześniej owulka żarty sobie z nas robiła, ale na szczęscie po miesiącu się wchłonęła, ale ja brałam Bromergon i pewnie po tym, bo sama wcale nie musiała. Sama nie wiem czy to groźne czy nie, ale nie jest to stan normalny. Tylko kolejny problem do pokonania :( Nefer trzymaj się i nie zadręczaj się takim myśleniem, to Ci nie pomoże! A u nas po staremu, rośniemy i to konkretnie, jemy jak za trójkę albo i więcej i obawiam się, że niedługo w drzwi się nie będziemy mieścić... Oby do następnego usg, a to jeszcze ponad tydzień... :/ ciężko wytrzymać, ale jakoś trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem dziewczyny , jak się pytałam czy to grozne to powiedział mi ,że nie i ,że po okresie się wchłonie ... powiedział też ,że to nie jest przyczyną niepłodności ... i niestety ,że czasami wystarczy ,że jest jakieś naczynko obok pęcherza i już wystarczy ,żeby zle pękł ... Mi się to zdarzyło pierwszy raz... w poprzednim cyklu miałam też torbiela , ale z nie pękniętego pęcherza po clo ... i po okresie też zniknął ... zobaczymy mam jeśli dostanę okres iść po nim i sprawdzić... powiedział też , że nie ma na to lekarstwa .... , że nie da się temu zapobiec.... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiaaaa i Ewag, dziekuje i rownież przytulam :) Olala mam dokładnie to samo z plemieniem, krwawieniem i skrzepami. W przyszły pt ide do gina (w końcu raczyli oddzwonic), to sie wypytam. Ewag, czemu czujesz ze nic nie wyszło? Co sie dzieje co nie powinno lub nie dzieje co powinno? Hh29 ja sie nie załamuje. Ja sie rozsypuje na maleńkie kawałeczki. Idealny opis tego co czuje. :((( Andziulka - masz racje, ze Mietoweczka mogła zwatpic, zrezygnować na początku. My tutaj jednak strasznie ja wszystkie namawiamy zeby sie nie poddawała. Ja mysle ze to ma drugie dno. My nie dajemy nikomu zwatpic bo same nie chcemy. Same sie strasznie boimy, czasem byśmy sie poddały, ale fakt ze inne próbują dalej pomaga. Tez nas trzyma, nie pozwala sie poddać. No bo jak to radzić komuś a samemu sie poddać!! Nie znamy sie prywatnie ale jest ta więź. Ja osobiście uwielbiam Was dziewczyny. Jesteście wspaniałymi, silnymi, dzielnymi kobietami! Walczycie, nie dajecie sie, stawiacie czoła rzeczywistości. Gdybyśmy wszystkie sie spotkały, to góry bysmy przenosiły. Wiem, ze ludzie tracą członków rodziny na wojnach itd. ale smierć dziecka jest wyjątkowa. Albo pokonasz ten ból albo po tobie. My wszystkie póki co wygrywamy. Jest straszliwie cieżko, totalna masakra, trauma na całe życie, nikt prócz nas tutaj nas do końca nie zrozumie, ale dajemy rade. Idziemy dalej, dzien po dniu. Ja sama w to nie wierze, ile juz dni przeżyłam bez Alexa. Ale jakimś cudem jestem. I Wy tez, moje Kochane! I prosze, trzymajcie sie dalej, walczcie. Bo tym dajecie siłę innym!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewag
Nefer- a bo jakos sie ciazowo nie czuje, cycki flakowate, temp nie za wysoka- no I kolejny dzisiejszy test negatywny- byle do niedzieli- niech ta @przyjdzie I znowu bedziemy dzialac w nast cyklu- I mam cichutka nadzieje ze na swieta jednak bede miala goscia na przechowaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewag
Test 1 krecha, temp spadła i zaczęłam plamić. Koniec złudzeń w tym mies :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natknelam sie ostatnio na innym moim forum post dziewczny, ktora w tym samy dniu oglaszala radosna nowine ona nadal jest w ciazy- 20 tydzien- a ja nawet w 1 nie jestem zrzera mnie to od srodka strasznie- I jakos nie umiem przestac o tym myslec a jeszcze teraz te swieta- do kitu z tym wszystkim- tak bardzo tesknie za moim maluchem ze az to trudno opisac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaa1987
Ewag.. Ech..dla nas wszystkich to bardzo ciężkie.. W moim otoczeniu dzieci się rodzą, koleżanki decydują sie na drugie dziecko, a ja cztery ciąże..dzieci brak..ramiona puste.. Strach mi zachodzić w kolejną ciążę ale chęć rodzicielstwa jest silniejsza.. Nefar pięknie napisała, i ja się z tym zgadzam.. Po cichu liczę że uda się w tym cyklu.. Już 22 dc.. Jeszcze 10 dni do końca. I największy strach pojawi się po dwóch kreskach.. Za trzy dni zaczynam zastrzyki..na wszelki wypadek.. Pozdrawiam Basia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewag, dobrze wiem co czujesz. Moja koleżanka tez jest w ciazy. Porownywalysmy swoje odczucia, przeżycia. Wszystko było pięknie i raptem koniec. Koniec u mnie. Ona nadal w ciazy. Zaokragla sie. A ja-zostałam sama jak palec bez mojego Alexa. O ironio, nigdy nie byłam w ciazy tak wysoko jak ona. Z Markusem tylko do 30+0 dociagnelismy. To zżera strasznie :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja zażądałam przysłania mi wszystkich papierów ze szpitala. przyszły. :(((( Jeszcze nie przetlumaczylam całej tej medycznej terminologii (nawet po polsku nie wiem jakie to czesci łożyska, pępowiny), ale juz wiem ze nie jest dobrze. ;(((((( Najprawdopodobniej z powodu mojego wieku były problemy z pępowina (zle przyczepiona do łożyska). To sie zdarza u kobiet po 35 r.z. Poza tym wyszło teraz, ze np na usg w dniu przyjęcia do szpitala widzieli nóżke Alexa w mojej szyjce, w pęcherzu. Nie powiedzieli mi tego wtedy. Niedobrze mi jak to wszystko czytam. Oni mnie tam od razu spisali na straty. :((((((( Nie wypróbowali ŻADNEGO lekarstwa!!! Wczoraj moja mama mnie dobiła po prostu. Powiedziała, ze codziennie otwiera zdjęcie Alexa na komórce i...opowiada mu bajkę. A ja????? Ja nie jestem w stanie oglądać zdjeć!!! Od razu wpadam w panikę takich duszności dostaje. Jaka ze mnie matka w porównaniu do babci?!!! Poza tym zgodzilysmy sie co do jednego-pieprzeni norwescy lekarze zabili mi dziecko nie pomagając mi w żaden sposób. Gdyby chociaż spróbowali mogliby wtedy powiedziec ze sie nie udało!!! A zeby nie było za mało złego to moj lekarz rodzinny chce mnie wyslac juz do pracy, bo za długo jestem na zwolnieniu. To niech sie ze mna zamieni!! Ciekawe ile on bedzie potrzebował czasu!!! Jak ja mam zarządzać ludźmi i ich praca skoro nie jestem w stanie ogarnąć siebie???? Nie jestem jeszcze gotowa. Wywalczylam 100% zwolnienia jeszcze do końca listopada, ale on sie uparł ze w grudniu mam iść na 30-40% do pracy. Ostatnia szansa w psycholożce. Ide do niej w pn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym gdzie tu sens??? Skoro pępowina była za słabo przyczepiona, to jakim cudem Alex tak dobrze sie rozwijał?? Tak samo Markus. Obydwaj więksi o jakieś 2 tyg niż powinni. To nie ma sensu. Gdyby było cos z pępowina to dziecko by umarło. Czy ja źle rozumuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh29
ewag, przykro mi, ze sie nie udalo i rozumiem tez twoj bol, kuedy widzisz inne ciezarne. moja dobra kolezanka jest teraz w 8 tc. opowiada mi wszystko, zdaje pelne relacje z wizyt u lekarza i wymiotow, wybuera juz wozek i lozeczko. kuedy ja poronilam w czerwcu toralnie mnie olala, zreszta przed poronieniem tez, bo ja zaszlam, a ona wtedy nie. teraz oczekuje ode mnie prlnego wsparcia i zainteresowania, a ja mam jej powoli dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefer, nie jestem lekarzem, ale moze pepowina pelnila swoja role do ktoregos momentu, a potem przestala? nie zadreczaj sie tez, ze to wina norweskich lekarzy. moj znajomy mieszka w norwegii od kilku lat i uratowali go tam, bo mial guza mozgu. w polsce podobno przy tym typie raka, ktory on mial, nie mialby szans. no i postaraj sie jeszcze o zeolnienie, bo na powrot do pracy jeszcze za wczesnie chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaa1987
Nefer, potrzebujesz pomocy.. Samej będzie Ci bardzo ciężko przez to przejść.. W Polsce też można spotkać lekarzy na pewno nie z powołania.. Ale uważam, że w innych krajach typu Anglia, Norwegia mają sceptyczne nastawienie do trudnych ciąż oraz do ludzi. Może występuje medycyna na bardzo wysokim poziomie, ale historie kobiet z problemami podczas starań, podczas ciąży sprawiają że nie chciałabym tam mieszkać czy szukać pomocy.. Proszę, nie zadręczaj się, nie szukaj winnych.. Postaraj zawalczyć o siebie.. Czas nie leczy ran, lecz przyzwyczaja do bólu.. Masz meża, rodzine u boku, pracę.. Uwierz, że musisz znaleźć dobrego specjalistę i być już przygotowana emocjonalnie i fizycznie do kolejnej próby.. Odpocznij. Nie myśl za wiele.. Może powrót do pracy dałby Ci szansę chociaż po części wrócić do stabilizacji.. Nie proszę byś zapomniała, bo to jest nie możliwe, ale pozwól sobie pomóc.. Bardzo mi jest przykro i przytulam Cię kochanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
basia, moze to specyficzne nastawienie wynika poprostu z tego, ze z medycznego punktu widzenia nie mozna nic zrobic? wiesz, ja kiedys slyszalam, ze w polsce podtrzymuja ciaze, ktorych i tak sie nie uratuje i daja zludne nadzieje, przepisuja na wszystko luteine itp., a dziala to jak placebo, jesli nie ma sie niedomogi progesteronowej. mnie w pierwszej ciazy ginekolog w polsce - bardzo dobry specjalista - powiedzial wprost, ze medycyna wobec wielu komplikacji ciazowych jedt nadal bezsilna. nie ma sensu dolowac nefer, ze byloby inaczej, gdyby byla w innym kraju. kraje skandynawskie maja wysoki przyrost naturalny, gdyby bylo tam tak zle, to kobiety by nie rodzily tak czesto. smiertelnosc okoloporodowa tez jest bardzo niska, nizsza niz w polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaa1987
Hh29 zgadzam się z Twoim zdaniem po części. Napisałam, że i w Polsce nie ma tak kolorowo, że i tutaj ciężko o dobrego lekarza. Jak wszędzie można spotkać się z różnorodnym podejściem, i nie kraj się tu liczy. W mojej wypowiedzi nie padło ani jedno stwierdzenie że gdyby nefer była gdzielkolwiek indziej to być może byłoby inaczej, i nie dopisuj mi tego do wypowiedzi :-) Ale mam opinie na temat że w wielu krajach europejskich podchodzi się do ciąż w inny sposób niż tutaj.. Selekcja naturalna. Ja też nie wierzę że duphaston czy luteina jest rozwiązaniem na całe zło, ale wolę być tu na miejscu. Przynajmniej mam pewność że na Izbie Przyjęć nawet na wczesnym etapie ciąży nie potraktują mnie jak intruza..i nie każą czekać na naturalne metody rozwiązania. Nie zgadzam się z tym po prostu, bo wiele ciąż można uratować właśnie przez odpowiednią opiekę medyczną od samego jej początku.. A Nefer życzę dużo spokoju.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwww
Hej dziewczyny , czytam was od dawna nawet chyba cos tam naskrobalam wczesniej Chcialabym was cos powiedziec w tamtym miesiacu poronilam samoistnie, nie mialam zabiegu a wczoraj wyszedl mi test pozytywny.Mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze ! Trzymam za was kciuki Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×