Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość messeria

Mężowie! Dlaczego tacy jesteście??!!

Polecane posty

Gość Ella Margerita
Gościu od tej wypowiedzi: "gość dziś Jeżeli jej mąż czuje się zmęczony i chciałby, żeby jego kobieta już poszła do pracy, to może jej o tym POWIEDZIEĆ. Powiedzieć, porozmawiać poważnie 'kochanie, nie daję sobie rady...." BARDZO CIĘ LUBIĘ!! :))) Rzadko spotyka się ludzi, którzy szanują cudzy światopogląd i wartości, znacznie różniące się od własnego. Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia w życiu! :)) A Autorka ma podobny problem, jaki ja miałam - całą swoją wartość ulokowałam w mężczyźnie, co spowodowało, że nie byłam autonomiczną jednostką w związku. A tak, niestety, trzeba. I nie chodzi tylko o pieniądze czy pracę, ale właśnie swoje zdanie, przekonania, zachcianki, marzenia, które trzeba realizować. Czasem być upartą i właśnie pomalować tę ścianę. Jak coś jest dla Ciebie ważne, to musi takie pozostać. Nie można być taką mimozą, którra się nie odzywa, byle tylko nie zdenerwować Pana Męża. Faceci chyba to doceniają. Przynajmniej ten, za którego wyszłam ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
Nie wpajam dobrych wartości dzieciom? A skąd Ty to wiesz? Wiesz, co robię od samego rana, kiedy wstaną? Nie wiesz. Teraz jest tak, że jak facet zarabia to jest władcą i może wszystko, ale na pewne rzeczy pozwolić mu nie mogę. Dlatego (nawet nie musiałam wymuszać od niego tych przeprosin), przeprosił mnie. Potem już cały wieczór mówił do mnie :'Kochana żoneczko'. Jedna pozwoli sobie na to, żeby facet ją walnął raz po łbie, bo powie, że miał rację, bo zasłużyła a ja na jakąś'c**ę' nie zamierzam się zgadzać, bo to narusza już jakieś granice. Ci, którzy wypisują, ze mąż haruje, tyra a ja siedze na d***e-on uwielbia tyrać i zostawać po godzinach, jest pracoholikiem. Kwestia tego, ze ja siedzę w domu a on zarabia ma się tu nijak. Nigdy mi nie powiedział, że on musi na mnie pracować i dzieci a ja nic nie robię. Nigdy czegos takiego nie było, więc nie wiem skąd niektórzy coś takiego wyczytali. Ktoś musi na ten dom zarabiać, a jak sie chciało dzieci, to tzreba je utrzymać, on to wie. Ja też pójdę do pracy, chcę je tylko trochę odchować. Mąż wie, jaką cięzką pracę wykonuję w domu, on nie został by całego dnia z dziećmi bo zwariowałby. Dlatego Ci, którzy wypisują te brednie o moim siedzeniu w domu piszą bez potrzeby i jakiegokolwiek sensu, bo wątek założyłam na inny temat. Osoby, które mówią, że jestem darmozjadem itp- nie macie pojęcia o czym piszecie, jeśli jest w was taka duża potzreba powiedzenia komuś czegoś przykrego to internet jest dobrym miejscem i ja to rozumiem, ale mimo, ze nie znam tych osób to wiem, jak prości oni są;) a takich ludzi mam zwyczajnie w d***e.heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
szczęśliwy mąż i ojciec wczoraj szanuje się kobiety silne, niezależne, pewne swojej wartości. nie takie, które swoją wartość budują na dzieciach czy ugotowanym obiedzie. takie, które nie boją się żyć bez drugiej osoby (opcją jest bycie z kimś, podstawą samemu - mąż to nie jest twoje życie). przemyśl to. jeśli ty siebie nie szanujesz - nikt nie będzie szanował ciebie. raz utraconego szacunku nie jest łatwo odbudować. Musiałam to skopiować. Tak łatwo jest generalizować ludzi a przecież każdy wie, że ludzie są różni. To, że ja zostałam w domu, wychowuję dzieci to nasza decyzja. Jeszcze raz piszę, że kwestia tego, że ja nie pracuję przez mojego męża nie jest ani nie była choć raz poruszona. Ludzie, jesteście tacy mądrzy, a nie umiecie czytać ze zrozumieniem. piszecie o mnie bzdury, których dopiero co od was się dowiaduję ;)no śmieszne to jest. I powiedz mi szcześliwy ojcze i mężu-mąż, oczywiście nie jest moim życiem, ale kocham go i chcę go szanować czy to jest tak bardzo złe, bo świadczy o tym ,że jest moim całym światem? Jeśli założyłabym wątek, że mój mąż się zmienił, na początku był kochający a teraz nie, bo ja np: uczę się, jestem na drugim kierunku studiów, mam magistra, zarabiam lepiej od niego, nie chcę jeszcze dzieci, bo chcę im zapewnić byt na jaki niewiele osób może sobie pozwolić itp to co byście napisali, hmm? Myślę, że byłoby jeszcze gorzej. Mężu i ojcze, szanuj swoją kobietę za to, ze jest niezależna, silna, pewna swojej wartości a nie szanuj jej za to , że zrobi Ci obiad i zajmie się dziećmi. To trochę egoistyczna postawa z jej strony, nieprawdaż? Jestem złą matką bo chcę zająć się swoimi dziećmi, ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczęśliwy mąż i ojciec wczoraj szanuje się kobiety silne, niezależne, pewne swojej wartości. nie takie, które swoją wartość budują na dzieciach czy ugotowanym obiedzie. takie, które nie boją się żyć bez drugiej osoby (opcją jest bycie z kimś, podstawą samemu - mąż to nie jest twoje życie). przemyśl to. xxx skoro faceci szanują tylko kobiety niezależne to po co się żenią i robią dzieci? on założył rodzinę, zdecydował się na dwójkę dzieci (nie przyniósł ich bocian) a teraz co? przecież wiadomo, że ciąża i wychowanie dzieci ograniczy wolność i niezależność kobiety - facet jest nagle tym zdziwiony??? i teraz będzie miał do niej pretensję, że urodziła i trzeba na dom i dzieci zarobić? tak robią gnoje nie mężczyźni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
10:22 dokładnie tak! Jestem tego samego zdania. Tylko mi bardziej chodzi o to, dlaczego tak się dzieje. Najpierw nie może spać, bo patrzy na mnie jak śpię a teraz odkręca się na drugi bok. To mnie trapi. Wychowując dzieci nie zaniedbałam się, wręcz przeciwnie. Wyglądam 100 razy lepiej niż wtedy kiedy miałam 19 lat, schudłam, wyglądam młodziej, czeszę się i maluję tak, ze niektórzy pytają czy jestem fryzjerką albo zawodowo wykonuję makijaz, a on jakby tego nie docenia. Czasem jak jakiś jego znajomy powie mu, ze ma ładną żonę to oczywiście podziękuję ale żeby jako s się cieszył z tego powodu, powiedział mi, to już niekoniecznie. Kiedyś po jakichś 3 miesiącach powiedział mi, ze Pani z mięsnego zapytała go, gdzie znalazł taką piękną żonę. On mnie po prostu nie zauważa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem jest zwykłym gnojem i życie go przerosło skoro już nie kocha, to znaczy, że nigdy nie kochał naprawdę nie odchodzi, bo jest tchórzem - woli się na tobie wyładować, wtedy lepiej się czuje, ale żeby zmienić coś w swoim życiu to już mu brakuje odwagi - taktyka: skoro jemu źle to tobie też ma być źle rada: zająć się sobą, znaleźć pracę, olać gnoja, zacząć nowe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
Gościu z 11;05 Jak się pytam, czy mnie kocha, to mówi,że gdyby mnie nie kochał, to by ze mną nie był, a na koniec, ze kocha. Może to on się zagubił... ale po raz kolejny nie chcę widzieć w tym swojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobra rada dla wszystkich gówniar: uczyc sie, kształcić, hulac ile wlezie a tym samym sprawiaz dobre wrazenie, byc samowystarczalną, zarabiajaca na siebie. a jak juz sie znajdzie kandydat na meza to nie rezygnowac raptem ze wszystkiego. dziecko oczywiscie w swoim czasie ale nie zanedbywas sie. koniec i kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy masz z kim zostawić wieczorem dzieci jeśl tak to powiedz mężowi że dzisiaj wychodzie gdzieś razem na kolację my tak robimy nie często ale przynajmniej 3 razy do roku możemy w tedy spokojnie porozmawiać i pobyć tylko we dwoje po ślubie jesteśmy 12 lat mamy 2 dzieci jedno ma 9 lat a drugie 4 .Źyczę miłej kolacji ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu napadanie ma żonę i matkę, bo chce mieć normalne życie w miłej atmosferze wzajemnego zrozumienia i szacunku. ja pierdolę, tylko męski jełop może uważać, że jak zarobi nędzne jakieś pieniądze, to już jest cholera wie kim, a żona niepracująca dosłownie na dupie siedzi. taa, tylko czysta podłoga, po której pan człapie jest przez żonę umyta i odkurzona, obiad, o ile nie jest to pomidorowa z torebki to też nie jest 5 minut ani czarodziejska różdżka. czyste gacie na jego dupie same się nie piorą, zakupy same się nie robią, dzieci się same nie wychowują, nie kąpią, nie ubierają, nie jedzą, nie robią przy sobie nic. zajmowanie się domem to ciężka praca fizyczna i dlatego ja wybrałam drogę bezdzietną, pracującą i mającą w dupie absolutnie wszystko po godzinach pracy. mój facet też wie, że jak mu brudny w mieszkaniu, to może sam posprzątać, bo ja to robię wtedy, gdy akurat mam czas i żadnego innego pomysłu, podobnie z gotowaniem. dobry tani obiad można zamówić w niejednej firmie, naprawdę kilkanaście złotych za ogromną porcję żarcia to żaden wydatek, a ja nie mam zamiaru stać upaprana przy garach dzień w dzień, bo on wróci wielce zmęczony po pracy i musi mieć pod nos podstawione. gdybym nie pracowała zawodowo, to co innego, ale skoro pracuję, to gdzieś mam jego zmęczenie, bo ja też jestem zmęczona i mam prawo poczytać książkę zamiast pichcenia dla niego. on też jakoś w domu mało robi, to czemu ja mam się szczególnie wysilać? oczywiście musiałabym, zaciskając przy tym zęby, gdybym była kurą domową. kiepska opcja, chyba, że lubi się dbanie o dom, mnie to rybka, z grubsza ma być czysto i coś w lodówce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu tak, że jak tak dalej będzie szło to chcesz rozwodu, z racji że nie masz pracy w okresie kiedy będziesz jej szukała chcesz na siebie alimenty a na koniec ze z racji że nie będziesz miała z początku warunków to on musi zająć się dZiećmi a ty będziesz ich odwiedzać zobaczysz jak mu palaa zmięknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak najlepiej zwalić cała winę na autorkę. Dzieci sobie sama zrobiła pewnie, wymyśliła sobie taki plan pewnie. Czy w akcie urodzenia jest napisane ojciec nie znany? No pewnie, ze nie. Dlaczego cała opieka i podział obowiązków spada na tegoz'pasozyta' jak nazywacie. Zorganizowanie opieki dla dzieci, odebranie ich z przedszkola i całe mnóstwo tego. Tak fajnie jest oceniać drugiego jak nie ma sie wsparcia od tej swojej drugiej połówki. Wszystko jest takie proste i łatwe niby teoretycznie. Jeżeli pan i władca utrzymuje dom i wydziela wam pieniadze i mieszkacie dla przykładu 30 km od najbliższego miasta i nie macie samochodu i nikogo kto by mógł wam pomoc, to wtedy na pewno wszystko jest na psyrykniecie palca, znalezienie pracy i opieki dla dzieci a juz nie wspomnę o zapłacie za ta opieke dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co w zwazy z tym jesli to maz jest tak silnie przywiazany psychicznie do tego, ze nie potrafi tego zaakceptować, ze kobieta chce sie uwolnić od meza, stać sie nie zależna finansowo a szanowny maz kopie dołki pod zona aby tego jej nie ułatwić. Dla niego( czytaj psychicznego meza), każdy grosz zarobiony przez jego zone, jest odbierany w ten sposób, ze stawia dobro rodziny, dzieci ponad te pare groszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
no trochę tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak krótko pisząc, faceci to w rzeczywistości nie zaradne fajtlapy życiowe. Kobieta zostając sama z dziecmi, nie moze poddać sie, przecież ma dzieci a szanownego tatusia, wogole to nie interesuje. Bo to zła kobieta była, sama siła jego zaciągnęła do ołtarza i zrobiła sobie dziecko strzykawka. Bierzesz ślub podpisz kontrakt zobowiązujący do podziału obowiązków pomiędzy rodzicami. Bo szanownemu mezulkowi odwidzi sie po jakimś czasie ta cała zabawa w rodzine i dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wieże w te bajki jesli moj małżonek mowi mi, ze mnie kocha. To juz nie ta bajka. Pytam dlaczego tak mowi, ze to tylko puste słowa, tak bardzo mnie kochasz a jednocześnie ranisz? Tak wiec autorko jesli twoj maz naprawdę by ciebie kochał, nie pozwoliłby tobie cierpieć. Wlasnie w taki sposób postępują psychiczni mężowie, którzy chcą miec kontrolne nad swoją zona. Przepraszam, ze tak pisze, nie znając ciebie i twojego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takich tematach głównym problemem jest to, że często jest pisany nieobiektywnie. To, że mąż się tak zachowuje nie jest czymś z dnia na dzień. Na pewno to postępowało. Chłopa może także wykańczać odpowiedzialność za całą czwórkę. Może ma w pracy stresy które tłumi i wyładowuje na żonie. To, że ona nie pracuje na pewno wpływa na jego stosunek do niej. Nie ma usprawiedliwienia dla jego zachowania, ale jest to wysoce prawdopodobnie. Jeśli żona nigdy nie pracowała, to nie wie jaki to może być stress. A podstawa to rozmawiać. Jeśli się problem zamiata pod dywan to i tak po pewnym czasie zaczną spod niego wystawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Messeria przaczytalam wszystko i mam taki obraz sprawy:Twoj maz szukal gosposi i dobrej matki dla jego dzieci.Ma w domu sluzaca ,ktora skacze jak malpka w cyrku a on zarabia na dom .On nie widzi w tobie kobiety tylko matke i gosposie.Ozenil sie z mlodka bo takie sa naiwne i wierza w wielka milosc,sa totalnie zaslepione i zrobia wszystko dla ukochanego.Wyzywa cie od c**y,bo tak cie traktuje.On dobrze wie ze do pracy nie pojdziesz bo macie male dzieci i nie oddasz ich do zlobka,wiec z tego korzysta.Twoj maz ma cie za idiotke bez wyksztalcenia ,ktora nadaje sie tylko do garow i rodzenia dzieci no i od czasu do czasu do lozka.Wyszlas za egoiste i jak bedziesz ustepowac to juz po tobie.Nie jestem pewna czy cie kochal czy tylko wzial ladna laske za zone,zeby mogl chwalic sie jakiej to on zonki nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z tobą gosciu powyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
14:31 ja jednak się trochę z tym zgodzić nie mogę bo piszesz o typie faceta, którym nie jest mój mąż. Fajnie, ze wszystko przeczytałaś i masz coś do powiedzenia bo znasz sprawę od początku, ale jednak są rzeczy, które nie są prawdą, np to, że od początku mógł mnie nie kochac. Co prawda domniemywasz, ale chciałabym to wytłumaczyć. Wielokrotnie mi mówil, że jestem jego ideałem, który sobie wymarzył i że gdyby spisał cechy jego wymarzonej kobiety z 15 lat temu i teraz bym to przeczytała-to czytałabym o sobie. To, że jestem jego gosposią, służącą, niańką do dzieci to prawda, mówię mu o tym ale on ma to w du/pie, nie przejmuje się tym zupełnie. Nie lubi jak chodzę smutna a robie to czasami na pokaz, zeby wiedział, że nie jestem z nim szczęśliwa a skoro słowa do niego nie przemawiają, to chociaż smutna mina i przygnębienie dadzą mu do myślenia. Wtedy zawsze próbuje mnie rozweselić. Nie wiem... chyba nie chcę przyjąć do świadomości, ze on faktycznie może mnie już nie kochać, łudzę się tylko... ahha, no i nie chwali się mną, on tak nie ma, nawet nie widzę, żeby była jakiś zazdrosny czy coś. Oj, smutno mi się zrobiło bo być może dochodzi do mnie to, ze on tak naprawdę nic nie czuje. Tylko, ze nie powie mi, że mnie nie kocha, chyba woli mnie ranić i trwać w tym związku niz teraz latać po sądach i zalatwiac rozwod. Nie wiem kur/wa, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Messeria skoro jestes jego idealem to niech cie tak traktuje.Domniemywam ze cie nie kocha bo kto tak traktuje druga osobe jak kocha???Szacunek w zwiazku to podstawa!!!!Jestes madra dziewczyna ,wiec zacznij cos robic.Zapytaj meza co sie z nim dzieje?Czy ma jakies problemy w pracy?Czy cie kocha?Czy chce nadal tak zyc? Czy podoba mu sie ktos inny?Zrob to dla waszych dzieci.Nieszczesliwi rodzice to nieszczescie dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
no i nie byłam zaślepiona miłością, napisałam już to. To on długo musiał starać się o moje względy, wcale tak szybko ze mną mu nie poszło. I co najważniejsze- jego pierwszy raz był ze mna, mimo ze jest starszy ode mnie o 8 lat, czekał na tę jedyną, którą naprawdę pokocha. Wierzę w to, nigdy nie dał mi cienia wątpliwości, że mogło być inaczej. Chciał czekać z tym do ślubu, więc jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że to będzie jego pierwszy raz. Ale po ponad roku chodzenia jednak się zdecydowaliśmy. Myśle, że w dzisiejszych czasach to długo jak na pierwszy seks;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
Pytałam, wielokrotnie zaczynam rozmowę o nas, o zyciu ale on jakoś nie umie ze mną rozmawiać poważnie, odpowiada w 2óch słowach, śmieje się, że mówię głupoty. No więc ile razy mam zaczynać rozmowę, która wiadomo jak się skonczy? W głębi serca wiem, że jednak tego uczucia nie ma z jego strony ale to wszystko domysły a wiem, że nie powie mi tego wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli myślisz, że dzieci nie widzą co się dzieje bo np. staracie sie przy nich nie kłócić to się grubo mylisz, tkwiąc w tym dalej uczysz je niewłasciwych wzorców czyli tego, że tak powinien wyglądac każdy zdrowy związek, nie wiem jak Ty, ja nie chciałabym miec na sumieniu spaczonego spojrzenia moich dzieci na takie relacje i tego, że kiedys pozwolą sobą pomiatać bo to normalne p.s. od samego gadania nic sie nie zmieni, na moje to on cie nie kocha już, władowałaś się w pułapke bo jestes całkowicie od niego uzalezniona, nad tym najpierw popracuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ytałam, wielokrotnie zaczynam rozmowę o nas, o zyciu ale on jakoś nie umie ze mną rozmawiać poważnie, odpowiada w 2óch słowach, śmieje się, że mówię głupoty. No więc ile razy mam zaczynać rozmowę, która wiadomo jak się skonczy?" x To przestań pytać, on ma Cię naprawde gdzieś i zacznij się zastanawiać co dalej. Albo tkwić przy nim i upodlić się już do końca ale powoli zacząć działać. Ostatnim rzutem na taśme możesz jeszcze zaproponowac mu terapię ale jak sie standardowo wysmieje to chyba już wszystko będzie jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
w środku mi się trzęsie jak czytam wasze wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
pogadam z nim jeszcze dziś, zobaczę co mi powie. a co do tematu terapii... kiedyś chciałam, żeby poszedł ze mną. No i standard gościu wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×