Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagniecinamm

śmierć Dziadków co powiedzieć dziecku

Polecane posty

Gość jagniecinamm

witam, mam dylemat. wychowujemy dziecko bez tajemnic. zna fizjologię, wie, na czym polega seks, co to jest pedofilia itd. ale ma problem z jedną sprawą. obydwaj dziadkowie zmarli odbierając sobie życie ( i mój i męża ojciec). nie chcę tego przed synem ukrywać, ale nie wiem, jak to powiedzieć, wytłumaczyć. dotychczas nie mieliśmy żadnych tajemnic przed dzieckiem. wciąż pyta na co umarli, wałkujemy ten temat. mój mąż dowiedział się od obcej osoby o samobójstwie własnego ojca, ten fakt był przed nim skrzętnie ukrywany. choć był dorosły, gdy się dowiedział mówi, że to był dla niego szok. bo nikt wcześniej mu nic nie powiedział, wręcz kłamano. chcemy, żeby nasze dziecko wiedziało, tylko jak mu to wytłumaczyć?? córka również pyta. dzieci mają 8 i 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
puść im jakiś film gdzie aktorzy popełniają samobójstwo i powiesz, że wasi dziadkowie też tak zrobili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie scenka rodzajowa doskonale to zobrazuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie mowila. To jest zbyt trudny temat dla dziecka. Samobójstwo jest ciezkie do zrozumienia dla dorosłego nie mowiac juz o 5 latku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagniecinamm
skoro nie mówić to co mówić w zamian lub kiedy powiedzieć? to co prawda dziadkowie, nie rodzice i pewnie nikt nic nie powie, ale nie chcę, żeby byli w takim szoku jak mój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z jakiego powodu byly samobójstwa? Choroby psychiczne? Jesli tak to powiedz ze byli bardzo chorzy i tyle. Tylko wytlumacz ze to bardzo ciezka choroba nie taki katar jak oni czasami maja zeby ich nie wystraszyc. Do tematu bym wrocila za kilka lat jak sami zpytaja. Ja bym tak zrobiła. Jeszcze w necie jest mnóstwo porad psychologow jak rozmawiac z dziecmi o smierci. Moze tam znajdziesz jakas fachowa porade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niepotrzebnie tak "tańczysz wokół tego tematu- to jet problem dla was, bo to byli wasi rodzice, a dziecko natychmiast przejdzie na tym do porządku dziennego. i chyba niemożliwe żeby dzieci w tym wieku nie słyszały o samobójstwie- chyba że wychowujecie pod kloszem z dala od wszelkiej informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje drzewko pomarańczowe
Fajnie, że wychowujesz dzieci na normalne istoty. Kiedyś dzieci uczestniczyły w życiu społecznym swojej rodziny nikt się nie cackał jeżeli chodzi o pogrzeby, rozwody, choroby oczywiście bez przesady ale dzisiaj wychowuje się dzieci z dala od wszelakich problematycznych tematów fundując im cukierkowo-różową sieczkę do głowy, wychowując je na nieświadome niczego kluchy wolne od myślenia. Wiem, że moje dziecko też kiedyś spyta co się stało z jego starszym rodzeństwem. Straciłam dwoje dzieci przed nim w dwa różne sposoby (choroba i wypadek), czyli dowie się że dzieci też umierają i analogicznie wywnioskuje, że on też może umrzeć jako dziecko. Nie zamierzam owijać w bawełnę aczkolwiek delikatnie i ty autorko też nie owijaj. Powiedz, że czasem człowiek nie panuje nad sobą, jest bardzo chory w duszy i nieszczęśliwy i sam odbiera sobie życie, że tak się zdarza jak nikt w odpowiednim czasie nie wyciągnie ręki, nie pomoże takiej osobie. Ludzie nie zawsze radzą sobie z tym co się dzieje w ich umysłach. No nie wiem ale najlepiej szczerze pogadaj, bo jak się zakałapućkasz w jakichś półsłówkach to nakręcisz niepotrzebną aferkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziała prawdę gdyby mnie dzieci o to pytały. Może nie od razu konkretnie, nie opowiadając szczegółów ale powiedziałabym, że mieli depresję, nie poradzili sobie z nią i sami odebrali sobie życie. Przy okazji powiedziałabym, że to nie było dobre rozwiązanie, że depresja to choroba, którą się leczy, że mieli bliskich którzy mogli im pomóc ale nie zwrócili się do nikogo o pomoc. Dodaj, że one (Twoje dzieci) z każdym problemem mogą się zwrócić do Ciebie albo do ojca. Tak na marginesie, uważajcie bo skłonności samobójcze prawdopodobnie mogą być dziedziczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, ale nie macie racji- dla małych dzieci fakt istnienia samobójstw nie jest żadnym szokiem. zwłaszcza osób, które znały ze słyszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KAZDY samobojca ma problemy psychiczne, zaden normalnie myslacy czlowiek nie targnie sie na swoje zycie. Osobiscie, tak jak juz kilka oso tu pisalo, powiedzialabym dzieciom (zgodnie z prawda) ze dziadkowie byli chorzy i na poziomie ich zrozumienia wytlumaczylabym na czy ta choroba polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy nie wystarczającą informacją dla dziecka jest że po prostu nie żyją? Ja bym poczekała aż będą starsze z wyjawieniem takich ciężkich szczegółów. Ale jeśli by tak dopytywały dlaczego i jak dokładnie to powiedziałabym że byli chorzy i już. Powiedzieć dziecku 5 i 8 letniemu że np jego dziadek się powiesił to jakiś koszmar. Przecież to będzie im się śniło nocami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje drzewko pomaranczowe Zgadzam sie w 100 % procentach. Obawiam sie, że takie odgradzanie dzieci od śmierci i trudnych tematów miedys sie na rodzicach zemsci. Ile macie lat? Ja ma 35, byłam na pogrzebie dziadka (miałam 6 lat), później pogrzebach cioc i babci. Moja mama opiekowała sie chorym smiertelnie ojcem. Po jego śmierci czuwanie było u nas w domu. Mama z rodzeństwem plakali, rodzina plakala, my gowniarze krecilismy sie bez celu i jakoś tak próbowaliśmy zająć sie czymś. Koło zycia. Rok temu zmarł moj tesc. Chorowal kilka miesięcy. W tym czasie jego córka nie przeprowadziła wlasnej córki, zeby ta ie widziala dziadka w takim stanie. Po jego śmierci na czas pogrzebu wyslala ja do szkoły. Dziewczyna miala lat 14!!!!! Zastanawiam się co zrobi młoda jak matka zachoruje ? Moim zdaniem trzeba oswajac dzieci za śmiercią. Moja 5 letnia córka widziala jak opiekuje sie swoja smiertelnie chorą mamą. Na pobrzebie nie byla, fakt. Ospa. Widziała chorobę, widziała moją rozpacz, widziała żałobę. Dzieci wbrew pozorom są silne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje drzewko pomarańczowe ty jesteś pojebana jak chuj! niby kiedy dzieci uczestniczyły i mały świadomośc takich spraw? chyba 100 lat temu i to w patologii, którą jesteś TY! dzieci trzeba izolowac od takich makabrycznych wydarzeń ja swoich dzieci w życiu nie zabrałam na pogrzeb nie mówię im też ze babcia ma raka ani co to za choroba a mają po 6 lat poprostu idziemy odwiedzamy ją w szpitalu a ja je zbywam że babcia jest chora i dostaje zastrzyki i jak wyzdrowieje to wyjdzie, zawsze coś tam wymyślę. po co mają się dołować i wiedzieć o takich rzeczach. pierwsze słyszę żeby dzieciom fundować takie straszne rzeczy i niby że to jest normalne. chyba jesteś z rodziny addamsów patolko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no raczej nie każdy samobójca jest chory psychicznie, durne jesteście. ludzie zabijali się z najróżniejszych powodów. raczej jak ktoś otwierał sobie żyły na rozkaz Cezara czy np po przegranej bitwie, żeby nie wpaść w ręce wroga, to raczej był, to zdrowy rozsądek i lepsze wyjście. bankructwo, skandal obyczajowy i utrata "twarzy" pozycji społecznej, perspektywa więzienia, raki żołądka. jest mnóstwo dobrych powodów żeby odebrać sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz wprost - Drogie Dziecko, Twój zaburzony Dziadek, jeden i drugi, strzelił samobója i tym samym uwolnił ludzkość od swojej porytej osoby :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje drzewko pomarańczowe
11.12 ale chodzi o to aby najpierw objaśnic czemu dziadkowie odebrali sobie życie, a nie sądzę by przegrali bitwę z wizygotami pod Adrianopolem, o raku też nie wspomina autorka. Potem można w ogóle porozmawiać o samobójstwach takich o których piszesz. Fajnie, że nawiązujesz do innych przyczyn, masz rację ale nie wyzywaj kogoś od durnych, co Ci to dało? ulżyło Ci? Po prostu z doświadczenia życiowego dziewczyny domyśliły się, że raczej były to załamania nerwowe i choroby psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dzieci wcale nie przeżywają śmierci tak jak dorośli, przyjmują to zupełnie neutralnie jak wszelkie inne fakty. normalnie idą na pogrzeb, gdzie nudzą się jak mopsy- nawet jak to pogrzeb ukochanej babuni- bo takie ceremonie jak się ma kilka lat dłużą się w nieskończoność, a później na stypie opychają się ciastkami i bawią z kuzynami. a teraz robicie hecę z naturalnych rzeczy- babcia jest w szpitalu, gdzie ją wyleczą[mimo, że ma raka jelita 4 stadium], a później po prostu znika[porwana przez kosmitów?] - i to jest dopiero debilizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 11:26 Dokładnie. Aż zazdroscilam moim dzieciom jak spokojnie przyjęły wiadomosc o śmierci babaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drzewko pomarańczowe jak zwykle trafiasz w samo sedno jak w każdym temacie, w którym się wypowiadasz. nic dodac nic ująć podpisuje się pod tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:26 >>>> dokładnie, ja urodzona w latach 80tych byłam jako dziecko zabierana normalnie na wszystkie pogrzeby baaaaa nawet na CZUWANIE w domu zmarłego i jakoś nie nabyłam traumy. A autorka robi z igły widły i lepiej UWAŻAŁABYM NA MĘŻA skoro taki delikatny żeby nie poszedł w ślady ojca ( całkiem serio piszę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie autorka pisze, że mąż jest idealny? żal mi Was, sensownie potrafi się wypowiedzieć jedynie drzewko pomarańczowe. nie dziwię się, że żyjemy w takim kraju, skoro sami wśród nas prostacy. a temat jest wart uwagi. sama przeżyłam samobójczą śmierć brata więc wiem, co znaczy samobójcza śmierć w rodzinie. może pomyślcie od tej strony. zresztą autorka pisze, że obydwóch dziadków odebrało sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawi mnie, co Ty byś powiedziała mądralo, jakbyś się dowiedziała będąc osobą dorosłą, że Twój rodzic popełnił samobójstwo, ciekawa jestem naprawdę, ludzie, ale jesteście durni, to faktycznie pestka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciom mówi się o śmierci, nawet bliskich. One też przeżywają żałobę. Najgorsze to powiedzieć że babcia wyjechała albo odeszła gdy umarła, przecież dziecko będzie czekać. Trzeba też dobrze dobrać słowa, nie można powiedzieć że babcia "zginęła", bo kojarzy się ze zgubieniem czegoś. Na pogrzeby też warto zabierać dzieci, bo pogrzeby są dla ludzi którzy żyją, w ten sposób żegnają się na zawsze z bliską osobą. oczywiscie po uprzednim wyjaśnieniu dlaczego babcie "zakopują". Moja mama zmarła 5 lat temu, córka mojego brata miała 5 lat, gdy rodzice jej o tym powiedzieli to napięte zapytała "to nie będzie już pierogów?", dopiero wieczorem zrozumiała że babci też juz nie będzie. A młodsza córka była bardzo malutka, zaledwie kilka miesięcy, nie ma prawa pamiętać babci. Dziś ma 5 lat i wypytuje o babcie - jaka była, co robiła i dlaczego zmarła. Czasami wytłumaczenie "dziadek nie żyje" nie wystarcza, dzieci są ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opowiadasz 5 latkowi o seksie ? po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego rodzic czy brat, co innego dziadek, którego się nawet nigdy nie poznało. mój pradziadek popełnił samobójstwo- nigdy nie było to żadną tajemnicą, a jego barwne i pełne wyskoków życie było przedmiotem familijnych anegdot i opowieści, a ja się nigdy nie zastanawiałam jaka to musiała być tragedia dla babci. . dla autorki samobójstwo ojca, to trauma dla jej dziecka taki sam fakt jak inne. dziecko przecież nie rozumie tych wszystkich implikacji jakie niesie ze sobą śmierć samobójcza dziadka i nie będzie medytować nad tym jak bardzo było to druzgocące dla jego dzieci, jak wówczas stygmatyzujące i nieprzyjemne dla rodziny. jak autorka nie zrobi z tego tabu i sensacji, to nie będzie, to tabu i sensacja. proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Czy nie za wcześnie rozmawiać z dziećmi i seksie? Po co mówić dzieciom w jaki sposób zmarli?! Pewnie dziadkowie byli osobami psychicznymi? Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie popełnia samobójstwa! Chcesz żeby dzieci miały traume?.Zupełnie nie rozumiem takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutne jest to, że na poważny temat tak ironizujecie i nawet obrażacie innych nie sądzę aby dzieci 5 i 8 potrzebowały wykladu o samobójstwie moim zdaniem wystarczy powiedzieć, że zmarła bo była chora, że istnieje taka choroba jak depresja i serce przestało bić zaraz pewnie jakaś nawiedzona wyzywaczka się znajdzie zamiast dawać pomysły - obrażacie, smutnie niski poziom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że najlepiej dzieciom powiedzieć prawdę, ale w sposób dostosowany do ich wieku. Dzieci w tym wieku przyjmują świat takim jaki jest, wcale nie są tak delikatne jak nam się wydaje. Nikt nie karze wdawać się w szczegóły typu "dziadek powiesił się w stodole i wisiał tam 3 dni". Moim zdaniem wystarczy im powiedzieć, że dziadek miał duże problemy (np. pił alkohol, umarła mu żona, stracił pracę, chorował) i nie potrafił sobie z nimi poradzić i że czasami, gdy ktoś nie umie poradzić sobie z tym co go spotyka, to popełnia samobójstwo - postanowił odebrać sobie życie. To tego dodałabym, że nikt nigdy nie chce, by jego bliska osoba zrobiła coś takiego i że jest Wam wszystkim smutno, że dziadek nie chciał z nikim rozmawiać o swoich kłopotach i że w ten sposób postąpił oraz że macie nadzieję, że jest w niebie (jeśli jesteście wierzący) lub coś innego w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowię ze swojej perspektywy. Jak byłam mała, tez brano mnie na pogrzeby, widziałam osobę martwa w trumnie, jak zakopywano ja w grobie. To były przykre przeżycia. Do tego stopnia, ze mając jakies 4 lata, spytałam babcie, czy nigdy nie umrze, po czym zapytałam czy ja tez nie umrę. Babcia uspokoiła mnie ze nie umrzemy ( może według niektórych okropnie niewychowawcze !) , ale dzięki temu przestałam sie bać śmierci. I na długie lata nie myślałam o tym. Nie potrafiłam sobie wyobrazic zakopywania w czarnej ziemi. Samobójstwa tez przewijały sie przez usta dorosłych, ale to juz w późniejszym wieku, po skończeniu może 11 lat. To było naprawdę przerażajace, ze ktoś zakłada sobie pętle na szyje i wisi. Moim zdaniem nie mów. Powiedz ze byli chorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×