Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pojechalybyscie z 8.5 miesiecznym niemowlakiem w podroz 330 km

Polecane posty

Gość gość

Po samochod? Chcemy kupic auto, maz nie bardzo chce sam jechac, nie mamy komu podrzucic dziecka...nie wiem co robic. Nigdy nie jezdzilismy tak daleko, a krotkie przejazdzki sa rozne czasem ok czasem placze...roznie...i nie wiem czy jechac razem czy raczej sobie odpuscic...bo to jednak bedzie to caly dzienvw trasie mamy kilka samochodow do obejrzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ze swoja 3miesieczna corka przejechalam 450km, czesto do siostry jezdzimy 300km, im mniejsze dziecko tym lepiej (u mnie tak bylo) podroze byly cudowne, teraz jak ma 3,5roku to wymiotuje, kazda podroz to stres :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie wojne przezyli ukrywali dzieci w obozie to i wasze dziecko przezyje podroz bez jaj wszystko idzie przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tosz tak ale ten upal mnie przeraza i nie wiem czy ta wyprawa bedzie rozsadna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja za 4 dni jadę 2 tys km z 9 mc dzieckiem. Bardziej boje sie o swoją dooope czy mi nie scierpnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe ja wlasnie wroilam z podrozy 1.400km :D w jedna strne I tyle samo mialam z powrotem.Z czego 12godz bylo promem w sumie autem z 900 km w jedna strone.Jechalismy 2 dni dziecko mialo 7m w jedna strone I jak wracalismy mial 8i pol.Dalo rade nie narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z synem bym pojechala, z corą bron boze, po drodze bym ja gdzies zostawila jak najszybciej. Zależy od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie możesz jechać z dzieckiem chociaż powiem szczerze, że wolałabym w Twojej sytuacji aby mąż przyprowadził to auto. Co innego wyjazd wakacyjny czy w odwiedziny a ten wyjazd może być męczący. Moja córka jeździła już w wieku kilku miesięcy na dłuższe dystanse, teraz ma 3,5 roku i właśnie wyszła choroba lokomocyjna ;-( dobrze, że są dobre preparaty, inaczej podróż byłaby masakryczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze po co ty musisz jechać? Po drugie ja mam roczniak, 300 nie miałam potrzeby, ale ponad 200 e jedną stronę nie raz jeździliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No oczywiscie co innego wyjazd wakacyjny...dlatego sie zastanawiam czy to nie bedzie katorga dla mnie i malego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co ciagnac takiego małego dzieciaka w upał tyle km? Niepoważna jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jechalabym obejrzec, doradzic w koncu tez bede jezdzila ...a to sa dla nas duze pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie za duże upaly teraz panują w kraju aby dziecko ciagac w aucie tyle km w taki ukrop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Auto ktorym bysmy pojechali ma klime

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jechaliśmy samochodem z 11 miesięcznym dzieckiem 700 km w jedną stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za trzy tygodnie jedziemy autem 2000 kilometrow z dwumiesiecznymi blizniaczkami i trzylatkiem. To dopiero będzie ryk :D oczywiscie Twemu dziecku nic nie będzie autorko :D co za pytania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma czegos takiego jak choroba lokomocyjna- wystarczy odrobaczyc dziecko i choroba znika ;) ale malo ktory lekarz powie o tym glosno, firmy farmaceutyczne sponsoruja lekarzy i Kolo sie zamyka-my faszerujemy dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jadę z 2 miesięcznym synkiem do Hiszpanii ponad 2300km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tępe lachociagi tu siedzia, co z tego ze jedziecie 500 czy 1000km jak jedziecie do konkretnego miejsca gdzie dziecko moze się odświeżyć, zjesc,przebrac. Tu szykuje sie podróż w brudzie, oglądając kilka samochodow potem podróż do domu warunki spartańskie. A te auta to kolo siebie ? - moze wynajmijcie pokoj i potraktujcue wypad jak wyciexzke. A po ten samochód to jak ?-tez samochodem czy inym środkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejechałabym tyle km z dzieckiem, ale na wakcje, albo gdyby chociaż był jeden dzień przerwy od podróży. Nie pojechalabym tylko po to, żeby obejrzeć samochody. To będzie katorga dla dziecka, będzie marudne, jestem pewna że będziesz żałowała tego wyjazdu bo wymeczycie się wszyscy podwójnie. Xxx do pani, co twierdzi że nie ma choroby lokomocyjnej i wystarczy odrobaczyc dziecko. Cale dzieciństwo cierpiałam na chorobę lokomocyjną i gwarantuję ci że nie miałam żadnych "robaków". Ale pewnie, choroba lomomocyjna to kolejny spisek wielkich firm farmaceutycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o jacie robaki mamy wszyscy,ja tez mialam taka chorobe Cale dziecinstwo.a moje dziecko mialo ja 2 tygodnie- poprostu trafilam na uczciwego lekarza i to jego stwierdzenie ze nie ma takiej choroby,odrobaczone i po chorobie ale pewnie wiesz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem lepiej. Robaki mogą powodować podobne objawy, ale choroba lokomocyjna jest - cierpie na nia 30 lat. To problem z błędnikiem - potwierdzone badaniami neurologicznymi. Bo u mnie dochodzi lęk wysokości - potworny, nawet nie przejdę kładką nad torami. A w windzie niemal umieram. Także nie pisz bzdur, że nie ma choroby lokomocyjnej, bo jakiś podrzędny pediatra trafił z robalami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam chorobę lokomocyjną od dziecka. Nikt mi nie wmówi, że to robaki. Mam problem z błednikiem. Wystarczy, że zakręcę się wkoło i już kreci mi się w głowie i mdli mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem czemu na wakacje to luuuzik (choćby to miało być spod gór nad morze), a po samochód niby mordęga... Dziecko i tak wróci do domu jeszcze tego samego dnia czy następnego i odpocznie. A autorka chyba sama wie jak znosi podróż. Moje do wszelkiej jazdy było idealne, pierwszą dłuższą trasę robiliśmy jak miał 2 mce, jak miał 5 mcy to również pociągami, nigdy nie płakał, nie marudził, nie czuł się źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedź, zawsze możecie zrobić postój, wziąć dziecko na ręce i przejść się. My jechaliśmy z 7 m synkiem ostatnio 200 km i prawie całą drogę przespał, był postój na przewinięcie chwile sobie posiedział, zabawiłam go i pojechaliśmy dalej, chociaż postój nie byłby potrzebny gdyby nie kupa w pieluszce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×