Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak interpretować zachowanie SZWAGRA

Polecane posty

Gość gość

Witam, mam mały, dyskretny problem ze szwagrem. Może ktoś był w podobnej sytuacji lub jest w stanie mi coś doradzić. Mam męża, mój mąż ma brata, mieszkamy blisko siebie. Kiedyś około 8 lat temu zanim jeszcze poznałam mojego męża, spotykałam się z tym szwagrem ale nic z tego nie wyszło, w sumie było to 8 spotkań, ja zerwałam, on nie odzywał się, był urażony i nawet nie chciał mnie znać. Kiedy poznałam mojego męża nawet nie rozmawialiśmy, a kiedy dowiedział się, że bierzemy ślub swoim kolegom opowiadał, że brat żeni się z moją byłą, a my nie byliśmy razem!!! Później zaczęliśmy rozmawiać, mieliśmy ze szwagrem coraz więcej tematów, przesiadywaliśmy razem całe popołudnia kiedy mój mąż był w pracy, po prostu rozmawialiśmy, on był wtedy bardzo szczęśliwy, poruszaliśmy wszystkie tematy, on pamiętał co mu mówię, potrafił wrócić do tych słów po czasie, mówiliśmy sobie wszystko i ufaliśmy, on często prosił mnie o pomoc w różnych sprawach, często wychodziliśmy razem w jakieś miejsca, w jego sprawach... często mi opowiadał o sobie, na imprezach jak był mój mąż tylko patrzył, lub mówił jakieś komentarze, drocząc się ze mną, zresztą na codzień też tak było. Byliśmy jak przyjaciele... aż pomyślałam, że jest coś więcej z jego strony, nie mam pewności do dziś dnia - zaczął mówić, że powinnam odejść od męża, że nie jestem szczęśliwa (fakt kłociliśmy się wtedy z mężem), mówił, że on przykładowo nic nie miałby gdyby był ze mną przeciwko wychodzeniu na dyskoteki, do pubu czy gdziekolwiek, że on by zabierał swoją dziewczynę, mówił, że on w przeciwieństwie do swojego brata jest ugodowy, nie obraża się i bla bla cały czas porównywał się do mojego męża, widać było rywalizację... powiedział mi też, że dla niego to jest normalne zakochać się w bratowej i że on mógłby być z bratową gdyby się w niej zakochał - spytałam go wprost czy ma coś do mnie, powiedział, że nie.... ja powiedziałam też, że nic do niego nie mam, że nigdy nie będziemy razem i, że nie zaryzykowałabym związku z nim. Wtedy nasz kontakt się pogorszył, zaczęliśmy się kłócić, mój mąż zaczął pewne sygnały zauważać, kłócili się....już coraz rzadziej rozmawialiśmy, on tylko patrzył...potem stwierdził, że musi znaleźć sobie dziewczyne, wszystkim opowiadał o tym, opisywał ją dokładnie tak jak ja wyglądam i taka jaka ja jestem!! Ostatnio rozmawialiśmy o czymś mało ważnym krzyczał do mnie kompletnie nieadekwatne ,,ja nic od ciebie nie oczekuje'' i jak powiedziałam że chce żeby było normalnie powiedział, że nigdy normalnie nie będzie.... nie wiem jak to interpretować, myślę, że miał coś do mnie, nie mam pewnności, chciałabym żeby faktycznie wrócił taki dobry kontakt.... napisałam tylko kilka przykładów tego co robił tego jest wiele razy więcej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po mojemu to jesteś suuka i szmatą,skoro mialaś szansę być ze szwagrem wczesniej ale tego nie chcialaś to po co po ślubie zbliżyłaś sie do niego, byliscie przyłaciólmi--dobre obudziłaś nadzieję na coś wiecej w tym chłopaku, twojmąż powinien wiedzieć co zrobić--------czyli kopnąć cię w duupę,,,,,,,jak maż był w pracy to ty ucinalaś sobie pogawędki ze szwagrem!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co nawiązywalas taki bliski kontakt ze szwagrem jako mężatka ? jesteś piertolnięta, nie masz swoich obowiązków i zobowiązań tylko jeździsz z nim żeby załatwiać JEGO sprawy ? nie masz domu, mieszkania swojego i swoich spraw,szukasz potwierdzenia w innych facetach ? wg mnie również jak ktoś wyżej napisał jesteś szmatą facet miał prawo pomyśleć że cos czujesz skoro z nim przebywasz i zajmujesz sie jego sprawami ja mam męża i swój dom i nie wyobrażam sobie poświęcać czas i energie na jakiegoś faceta który mnie zechciał bo chce ze mną gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde ludzie, mieszkaliśmy po sąsiedzku, mieliśmy siedzieć sami pozamykani w chatach, przecież to normalne, że człowiek przyjdzie pogadać, a, że zdarzało się często no to się zaprzyjażniliśmy i tyle!! Z ich trzecim bratem też mam dobry kontakt i jak nawet gadaliśmy razem to takich sytuacji nie było, po za tym zawsze sprawa wyglądała czysto. Ja jestem z moim mężem i chce być tylko z nim, on wiedział, że spędzamy czasami razem czas, za każdym razem wiedział!! Między mną a szwagrem nigdy nie doszło do kontaktu fizycznego.... A mężatka to co już nie może z nikim rozmawiać, mieć przyjaciół, znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale juz zaczynasz interpretować po swojemu, że niby ktoś ci tu pisze że masz siedzieć w domu zamknięta i mężatka nie może mieć przyjaciol i znajomych , radykalizujesz i wyolbrzymiasz żeby pokazać że masz rację nikt nic takiego nie napisał i bzdury gadasz ale przyjaźnisz się z facetem na stopie codziennej, spędzasz z nim czas i załatwiasz z nim jego sprawy , spędzacie dużo czasu ze sobą no inteligentna kobieta wie że jak przesiaduje z innym facetem cały czas to może coś z tego być albo ten facet coś chce a ty oczywiście nic nie wiesz , tylko tak, kolega i już sama siebie chyba okłamujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to co powiem będzie naiwne ale tak właśnie myślałam, że będziemy po prostu dobrymi przyjaciółmi, tym bardziej, że kiedyś było między nami tak źle ale od tego minęło dużo czasu...to źle, że chciałam z rodziną męża mieć dobry kontakt? .... a zresztą ja się nie prosiłam o kontakt z nim, sam przychodził, dzwonił kiedy miał sprawy lub bez powodu, na tym chyba polega przyjaźń? tym bardziej, że mój mąż o wszystkim wiedział... a teraz co? nic nie zostało z tego, on w ogóle nie przychodzi, tylko pod jakiimiś pretekstami, dzwoni czasami z jakimiś drobnostkami, w towarzystwie nawet nie rozmawiamy żeby nikt nic nie podejrzewał ( znajomi też niby widzieli cos, jeden powiedzial wprost ze ze szwagrem to jest jakas ,,specjalna relacja''.... zostało tylko to patrzenie zreszta i tak takie pelne zalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i niech tak zostanie, w głowach facetów nie ma takiego czegoś jak przyjaźń. Oni nawet ją czasami obiecują, ale i tak w tej przyjaźni najważniejsze jest tylko łóżko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrozum kobieto, że facet jest jednostką nieskomplikowaną i prostą jak budowa cepa, jeśli spotyka sie z kobietą to nie po to żeby mieć przyjaciela , żaden facet nie będzie spotykał sie z kobietą która mu sie nie podoba gdybym ja chciała rozmawiać z każdym facetem który do mnie dzwoni i mnie chce to bym sie nie wyrobiła i większość kobiet tak ma , co za szuka dawać komus nadzieje ? żadna więc nie rób tego i nie bądź dzieckiem bo albo on ci sie podoba i sama siebie okłamujesz albo na prawdę jestes jakaś nieuświadomiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz gdyby to był obcy facet, w sensie nikt z rodziny itd to bym pomyślała dokładnie tak samo, że coś sobie może pomyśleć, ale to jest szwagier - brat mojego męża, myślałam, że to go raczej całkowicie odstraszy od ,,czegoś więcej'' i że będdzie faktycznie przyjaźń...ale jestem głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna szmata udająca idiotkę. Ona nie wiedziała, nie jej wina, ona nie chciała, to nie było tak. Prawda jest taka, że namieszałaś facetowi w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie idiotke OK ale nie spodziewalabym sie żeby szwagier też mógł myśleć tymi kategoriami!!! Teraz mamy zupełnie inny kontakt, nie rozmawiamy kiedy nie musimy, ja trzymam dystans... chyba to jest w porządku - to on mi wykrzykuje, że nic nie oczekuje i że nigdy nie będzie tak samo...., po za tym wiele razy mówił przy mnie też o innych kobietach np. w tv wdział jakąś i ją komplementował przy mnie...skąd mogłam wiedzieć, że coś sobie ubzdurał, przecież to rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mam teraz dac mu do zrozumienia ze nic nie chce od niego? Tak zeby go nie urazic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci są nienormalni, trochę zainteresowania i od razu wyobrażają sobie niewoadomo co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze, ze niezla burze tu wywolalam, chodzilo mi tylko o to czy moze ktos znajdowal sie w podobnej sytuacji i jak z niej wyszedl, nie chce mu dawac zadnych nadzieji, chce zeby bylo jak wczesniej tzn zebysmy normalnie gadali, bez zadnych podtekstow, zeby nie nawiazywal juz do tego co bylo i zeby zachowywal sie normalnie... a nie z jednej skrajnosci - siedzenia ze mna calymi dniami i przyjazni w druga nie odzywania sie i traktowania mnie jakbysmy sie nie znali i wykrzykiwania ze nigdy normalnie nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)za duzo kurcze napisane nie lubie tyle czytac no 888 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krocej sie nie dalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z ciebie szmacisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzisz jednej prostej rzeczy. Spotykałaś się z nim wcześniej i to jak napisałaś ty zerwałaś. Czyli to był jakby nie było związek. I co z tego, że z nim nie spałaś? 8 spotkań to dość, żeby facet się przynajmniej zauroczył. Gdybyś mu się nie podobała i nie odpowiadała, to by się z tobą tyle razy nie spotykał, jeszcze bez seksu. Szwagier był kiedyś w tobie zakochany i teraz mu wróciło. A teraz piszesz, że on taki super przyjaciel, tak się dobrze z nim rozumiesz. Szkoda, że tego nie widziałaś wcześniej jak się z nim spotykałaś zanim spotkałaś męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze zle to ujelam, nie zerwalam, pamietam ze mu napisalam sms ze nic z tego nie bedzie. odpisal ok, zgodzil sie ze mna. Mielismy 18 lat wtedy. Moze faktycznie zle odczytalam to, dla mnie bylo jasne ze mam meza i nie ma mowy o zadnym uczuciu dlatego to miala byc tylko przyjazn, myslalam ze z jego strony jest to samo - tylko przyjazn, przeciez jestem zona jego brata tzn dla kazdego faceta zona brata jest nietykalna i jest po za obszarem zainteresowan...kazdy facet tak mowi i dlatego myslalam ze nasza relacja jest normalna, przyjacielska, pozniej sie kapnelam ze chyba o cos wiecej chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co ty się sama gubisz w tych interpretacjach, zostaw go, obudziłaś w nim nadzieję, podsyciłaś uczucie, pokazałaś jakby to było gdybyście byli razem np. poprzez to chodzenie wszędzie razem i załatwianie spraw, tak robią małżeństwa... a teraz się dziwisz, że chłopak się dziwnie zachowuje, że się denerwuje jak z tobą rozmawia i że zachowuje się bardzo emocjonalnie. Dla niego to jest huśtwaka emocjonalna, jak ma się zachowywać skoro mu powiedzialaś że nić z tego, pewnie to było jak policzek dla niego, nie ma się co dziwić, że zmienił stosunek...jest zraniony, ciekawe jak ty czułabyś się jakby ktoś odrzucił twoją miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za wszelką cenę szukasz teorii że ty jestes ok, nic takiego a facet się przyczepił i co zrobić żeby było inaczej jesteś zakłamana i fałszywa skoro kiedyś sie z nim spotykałas tzn miałas na niego wzgląd damsko-męski i nie zaprzeczaj że wcale tak nie jestv , chciałam przyjaciela, pogadać i wypić piwo , spotykałas sie z nim bardzo dużo razy więc sory to nie było zerwanie po pierwszej randce a z reguły jak ci ktos nie pasuje to sie zrywa po pierwszej randce , sama manipulujesz, bredzisz i żyjesz w swoim świecie to ty go bajerujesz , jeździsz i załatwiacie jego sprawy a później "niewiniątko" że chcesz żeby to był kolega bo przecież rodzina nie każda kobieta z facetami z rodziny spędza cały dzień co robił wtedy twój mąż , jeśli tyle z nim gadałaś, i załatwialiście sprawy ? on cie interesuje w kwestii damsko-męskiej albo sama szukasz potwierdzenia atrakcyjności w innym facecie a później zadajesz debilne pytanie -" jak zinterpretować jego zachowanie ?" bawisz się ludźmi i udajesz że nic nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czemu zaraz moje intencje najgorsze. Mieszkamy w innej miejscowosci, sami bez dalszej rodziny, co w tym dziwnego, ze pomagalam mu zalatwiac rozne sprawy skoro ja nie mialam chwilowo pracy to mialam czas zeby pomoc. On zwalnial sie z pracy, a moj maz byl w tym czasie w pracy i wiedzial o wszystkim....to ze zerwalam znaczy ze nie interesowal mnie jako facet i nie interesuje w dalszym ciagu...moze za bardzo sie zblizylismy, moze to ze na poczatku nie mielismy znajomych w tej nowej miejscowosci zblizylo nas bo sila rzeczy nie mieismy nikogo innego do towarzystwa...ja nie dawalam mu powodow zeby sie zakochal...chcialam sie z nim zaprzyjaznic, bo jak mowilam wczesniej nie chcial mnie znac, nawet ze mna gadac, nawet po moim slubie rok sie nie odzywal, chociaz na tym slubie byl swiadkiem, dopiero kiedy przeniosl sie do tego miasta co my, znal tylko nas wiec musial mnie lepiej poznac...i dlatego chcialam miec dobry kontakt, zaprzyjaznic sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babo jaka ty pusta jestes, normalnie pustostan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piusta i slepa w dodatku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwazam, ze moze dziewczyna jest nie jest winna tak do konca, niektorzy zakoc***a sie napraawde mimo woli i duzo nie trzeba aby sie zakochali...a ze trafila akurat na takiego... chociaz mogla szybciej szwagra do porzadku przywolac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mam mały dyskretny problem" co znaczy pewnie, że chce cię przerżnąć a ciebie swędzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on sie zakochal a ona dala mu nadzieje, teraz ona trzyma go w tej niepewnosci, nie daje zapomniec.... chociaz moze chodzi o sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weszłam na temat a tu takie poruszenie. Myślałam, że są osoby z podobnymi doświadczeniami na kafe dlatego opisałam moją sytuację. Dzięki za posty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakoś nie ma kobiety z takim przeżyciami jak ty która spędza całe dnie z bratem męża z którym kiedyś miała związek a później jest zaskoczona że ten coś insynuuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem czemu wszyscy tacy oburzeni, rozumiem, ze temat ciężki i że nie ma zbyt wiele osób w podobnej sytuacji ale jak świat światem ta historia nie jest napewno odosobniona....nie spędzałam z nim całych dni ale bardzo często się widywaliśmy. Uznałam, że sytuacja jest NORMALNA, z facetem wiele mnie nie łączyło i było to bardzo dawno temu to skoro juz zostalam zona jego brata to czemu mielibysmy nie miec normalnego kontaktu. Bylismy sami w tym miescie, on mieszkal bardzo blisko nas, codziennie u nas bywal, a jak potrzebowal czegos to do kogo mial isc....zreszta jak ja czegos potrzebowalam to zawsze on mial czas, zawsze mi pomagal... myslalam ze wszystko jest spoko, rozmawialismy o wszystkim, nawet o dziewczynach ktore mu sie podbaly, mowil ze nie przeszkadzaloby mu byc z rozwodka i tu mial na mysli kolezanke taka nasza wspolna a nie mnie....pozniej doszly podejrzenia mojego meza, powiedzial mu wprost ze do mniekreci i ze nie zyczy sobie takich krzywych akcji....klocili sie czesto....potem szwagier nie odzywal sie do mnie, byl obrazony, myslal ze ja cos mezowi powiedzialam.... wygadywal na mnie jakies rzeczy w samoobronie, ze to ja to rozkrecilam, ze to moja wina..... wydaje mi sie ze zakochany czlowiek raczej nie zwala winy na obiekt swoich zainteresowan, wiec gdzie ta milosc ja sie pytam? moze nawet nic nie bylo, a wszyscy niewinnego oskarzyli, w tym ja dalam sie wkrecc w to chore myslenie....juz sama nie wiem czy bylo cos z jego strony czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×