Czy można być niemiłym bez powodu?

Witam, chciałabym opowiedzieć w skrócie pewną historię. Pewna dziewczyna z prowincji poznała chłopaka z innego miasta. zafascynowało ją, że jest kulturalny, miły, inteligentny i ma ciekawą pracę. Zaczęła mu mówić, że nie zasługuje na kogoś takiego, bo wcześniej spotykała się z zupełnie innymi facetami. On ją przekonywał, że zasługuje i że wcale nie jest taki idealny. Związek trwał kilka lat. Mimo, że On był dla Niej dobry itp to nie mogła Go pokochać i mówiła mu to otwarcie. On jednak wtedy wracał do miłych wspomnień i pytał ją czy tego nie jest żal? I że miłość nadejdzie. I tak za każdym razem, kiedy były zgłaszane "braki". Dziewczyna nie ukrywała, że pasuje jej to, że On spełnia jej każdą zachciankę. Jednak chłopak działał na nią w specyficzny sposób. Gdy tylko go widziała od razu stawała się zdenerwowana, i mimo, ze nic jej nie robił obrażała Go i mówiła mu niemiłe rzeczy, sama nie wiedząc czemu to robi. On się za to nie gniewał, chyba, że przez chwilę, a później był dalej miły itp. Jego przyjazd do danego miasta miał być tylko chwilowy i miał później przenieśc się do innego miasta, i tak się stało. Mieli razem zamieszkać, a miesiąc przed tym On ją zostawił. Czy uważacie, że można podświadomie wyczuć, że ktoś uważa was za kogoś gorszego i podświadomie można w ten sposób odpierać atak? Jeśli nie wie się dlaczego to robi.

Jak kobieta nie traktuje mnie jak mężczyzny to nie ma sensu byc dla niej miłym, niech spada.

rozumiem, ale chodzi mi o to dlaczego jakaś osoba wydająca się z pozoru miła i uczynna wywołuje napięcie w innej osobie? czy chce ją podświadomie skrzywdzić?