Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Asiek_Asiek93

mimo mlodego wieku bagaz doswiadczen ze soba nosze:(

Polecane posty

Witajcie! jestem tutaj pierwszy raz. Pisze chyba po to by poprostu wyrzucic z siebie bol,ale i po to by uslyszec jakas rade,slowo ktore podniesie na duchu. Mam na imie Joanna i mam 21 lat. Przeszlam szybka szkole zycia i doroslosci w wieku 14lat kiedy moj ojciec zostawil mame,mnie i rodzenstwo w tym 5letniego brata dla alkoholu i okropnej pijaczki,zszedl w konflikt z prawem i przebywa w zakladzie karnym. Przez niego przeszlismy straszna biede,czasem nie bylo nawet chleba a mama stawal na glowie by mogla ugotowac nam obiad. Torturowal nas psychicznie i jego kochanka-pijaczka tez,w koncu sie od niego uwolnilismy choc mozna sie domyslic ile nas to kosztowalo. wtedy zostalismy bez srodkow do zycia. Mama podjela decyzje ze musi wyjechac w delegacje do pracy. Wtedy ja (14latka) przejelam obowiazki domowe,opieke nad 5letnim bratem i obowiazki szkolne. Poradzilam sobie ale nie moge tego czasu nazwac dziecinstwem. Natomiast mame zawsze bede nazywac BOHATEREM. Kiedy widzialam jak brat placze za tata i jak mama placze za nami obiecalam sobie ze ja bede miala cudowna rodzine. Ale los mial inne plany. Majac 16lat zaczal sie moj zwiazek z obecnym narzeczonym,poczatki jak zawsze byly cudowne. On tez pochodzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z rozbitej rodziny w ktorej alkohol byl codziennym gosciem ale wtedy ten temat nas laczyl bo w koncu moglismy rozmawiac z kims kto "mial tak samo i wie o czym mowie". UKladalo nam sie dobrze. narzeczony jest dobrym czlowiekiem,ma dobre serce,jest troskliwy. majac 19 lat zaszlam w ciaze,urodzilam syna,jest dla nas wszystkim,calum naszym swiatem i robimy wszystko by mial lepiej niz my mielismy,jestesmy mlodymi ale dobrymi rodzicami. Po urodzeniu synka,zmarla mama mojego narzeczonego a ona byla jedyna osoba z jego rodziny ktora tak naprawde go kochala..Wtedy zaczal sie dramat. Narzeczony zaczal pic..a po alkoholu jest taki jak jego i moj ojciec-agresywny:( pije od prawie dwoch lat,nieraz jego libacje konczyly sie siniakami na moim ciele a zawsze konczyly sie upokorzeniem mnie:( Kazdy taki raz zostawial w moim sercu glebokie rany:( Nabawilam sie przez zycie w stresie padaczki.. W zeszlym miesiacu kiedy narzeczony byl na glodzie dostal stanu przedzawalowego. Wtedy przysiagl ze pojdzie na odwyk. Termin na jutro. Kiedy powiedzial o tym szefowi-zwolnil go,kiedy powiedzial ojcu-kazal mu spier*** i dodal ze nigdy w niczym mu nie pomoze. Jedyna osoba ktora nas wspiera jest moja mama,choc boje sie ze zostane poprostu bez srodkow do zycia bo mama musi za najnizsza krajowa oplacic rachunki i jest jeszcze mlodszy brat. Odwyk trwa dwa miesiace. Bede czekac na narzeczonego bo wiem ze jest dobrym czlowiekiem i wspanialym tata a alkoholizm jest choroba do ktorej sklonnosc wyniosl z domu. Ale bardzo boje sie by synkowi czegos nie braklo:( ja odmowie sobie wszystkiego ale peknie mi serce gdy jemu czegos zabraknie:( Kochane kobietki! Skad wziasc sile by to wszystko przetrwac?? bo jestem zalamana choc udaje ze sie trzymam. Niewiem nawet czy ktos przeczyta moj post bo sie rozpisalam ale poprostu musialam to z siebie wyrzucic:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejdź od niego póki jesteś młoda i masz siłę, chociażby dla dziecka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie się w tej historii nasuwa jedno przez ojca jak odszedł klepaliśmy biedę, przez narzeczonego będziemy klepać biedę. Sorry weź dupę w troki i idź do pracy dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od 15 roku zycia pracowalam jako kelnerka i lapalam sie kazdej mozliwej dorywczej pracy sezonowej by pomoc mamie,potem skonczylam szkole i zarabialam na praktykach teraz wychowuje dziecko ktore ma dwa lata wiec nie mam mozliwosci pojscia do pracy bo jest za maly by isc do przedszkola,za rok synek pojdzie do przedszkola a ja wybieram sie do pracy, Chce bys samowystarczalna i najwiekszym marzeniem jest wlasnie praca, wiec nie oceniaj pochopnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz, że istnieje coś takiego jak żłobek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mloda i niejednokrotnie slyszalam "odejdz od niego". ale bardzo go kocham i wiem ze jesli odejde nikt mu nie pomoze. Wierze ze odwyk jest poczatkiem zmiany na lepsze ze potem bedzie taki jak kiedys a byl naprawde dobrym czlowiekiem i ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ale na prywatny mnie poprostu nie stac a jestem z malej miejscowosci gdzie czas oczekiwania na najblizszy zlobek oddalony o 24km jest ponad rok,uwierz ze orientowalam sie w tym temacie. Latwo jest kogos ocenic,skrytykowac ale wypadalo by sie wczesniej upewnic czy krytyka jest sluszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku chcesz życie zniszczyc ? będzie miało ojca alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma ojca alkoholika, ktory mial na tyle sily by przyznac sie ze jest problem i rozpoczac leczenie,ktos kto nie zna przebiegu alkoholizmu niewie jakie to trudne. Moj syn bardzo kocha tate a narzeczony mimo ze cholernie sie pogubil nigdy w zaden sposob nie skrzywdzil syna,mysle ze wlasnie dlatego ze jest ojcem mojego dziecka powinnam mu pomoc z tego wyjsc,bez wzgledu na to czy bedziemy dalej razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co widać ewidentnie, że jesteś współuzależniona w tej chorobie alkoholowej. I dopóki nie zmienisz myślenia to nie masz szans na spokojne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia rodzi patologię, gratuluję wyboru narzeczonego i zrobienia sobie dzieciaka przed ślubem nie mając do tego kompletnie warunków, gdzie ty miałaś głowę że sie z nim bzykałaś bez zabezpieczenia? bo cie misio tak koffffaaaa i obiecywał że wyciągnie w odpowiednim momencie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecka nie skrzywdził ale skrzywdził Ciebie chyba, że Ty jesteś nikim i można Tobą poniewierać jak szmatą. Bo jak na razie tak się zachowujesz i na to pozwalasz. Doklejając do tego ideologię dla dobra dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem,wiem o tym. Przewertowalam temat alkoholizmu na kazdy mozliwy sposob. Chcialabym zmienic sposob myslenia ale nie potrafie. Chcialabym zyc spokojnie,ale jestem takim czlowiekiem ze nie potrafie pozwolic mu sie stoczyc,tak jak walczylam o nawrocenie ojca,choc on mial nas gdzies. wiem ze to dla osoby patrzacej "z boku" jest chore ale to wszystko jest w mojej glowie,silniejsze ode mnie, dlatego tu jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez trzy lata bycia z nim,byl dobrym facetem,dziecko owszem jest nieplanowane ale kochane przezemnie najbardziej na swiecie,jestem dobra matka i nie zycze sobie komentarzy sugerujacych co innego! Skad zdanie "zrobilas sobie dziecko nie majac warunkow"?? Dziecko ma warunki,narzeczony do tej pory pracowal,dobrze zarabial, mamy dom i dobre warunki,dziecku niczego nie brakuje! napisalam ze boje sie ze w trakcie pobytu narzeczonego na odwyku to sie zmieni a nie napisalam ze nie mam warunkow do wychowania dziecka! czytaj ze zrozumieniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to skoro jesteś szmatą i dajesz sobą poniewierać i nawet masz tego świadomość to nawet mi nie jest Ciebie szkoda. Bo nic nie robisz by poprawić swój los. I nie zasłaniaj się, tym, że tu nikt Cie nie rozumie bo nie jest z alkoholowej rodziny. Takich osób jest całe mnóstwo niestety nie tylko patologia mia takie problemy rodzinne. Wiem co mowie, sama to przeżyłam i twoja argumentacja do mnie nie przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona go nie spakuje bo jest zależna i psychicznie i finansowo od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skrzywdzil mnie,sklamala bym mowiac ze nie, ale kazdego czlowieka ktory sie pogubi,zejdzie na zla droge,zachoruje trzeba wyrzucic z naszego zycia,bo tak latwiej mimo ze sie go kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nawet alkoholizm rozumiany jako choroba nie może być wytłumaczenie tego, że facet jest agresywny i cię biję. Ale decyzję o trwaniu przy narzeczonym masz już podjętą, więc powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za miłość jeśli jedna osoba podnosi rękę na drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety lubia czuc silna reke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, dokładnie tak! Skoro nie ma z niego pożytku i powoduje tylko ból i troski, balastu się pozbywa i tyle. Jeśli jesteś masochistką i chcesz tej samej traumy którą przeżyłaś dla swojego dziecka to twoja sprawa i nie żal się potem na forum że masz męża pijaka który cię bije. Jakby cie kochał to by cię nie bił i nie krzywdził, proste chyba, czy się mylę i bicie to taka forma okazywania miłości i przywiązania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani ktora ""siedziala w ksiazkach" pisze komentarze niegodne jej wysokiej inteligencji ktora proboje zaprezentowac! Jezeli masz ochote odreagowac swoje problemy przelewajac agresje na innych to nie pod moim postem! I niesluszne jest zdanie ze nie robie nic by zmienic swoj los! Bo wlasnie spakowalam rzeczy narzeczonego i postawilam ultimatum ze idzie na odwyk albo wynosi sie z naszego zycia i wlasnie jutro ma termin przyjecia na odwyk. To wedlug PANI jest nic? Skad tyle agresji w tych "niby inteligentnych i dojrzalych" ludzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie liczylam na slowa "dobra dziewczyna,chwala dla takich ludzi" a na wskazowki ktore mozna wydaje mi sie wyrazic w kulturalny sposob bez wyzwisk i agresji, ktorej sie az tyle nie spodziewalam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O naiwności dziewczyno ogarnij się naprawdę. Super, że narzeczony idzie na odwyk tam nauczy się jak pić by lekarze i sanitariusze nie wyczuli bo na to jest cała masa sposobów. Ale w sumie ok. Po 3 odwykach dostanie dożywotnią rentę, przy dobrych wiatrach zostanie rencistą przed trzydziestką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak czytam o takich kalekach życiowych to mnie krew zalewa, tylko dziecka szkoda... ale życzę powodzenia w dalszym życiu z pijakiem i agresorem - będzie wzorem godnym naśladowania dla waszego dziecka. Peace out.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, męża alkoholika trzeba wyrzucić z życia, a to że tego nie rozumiesz jest wynikiem tego że sama pochodzisz z patologicznej alkoholowej rodziny. Niestety, w tej sposób właśnie dziedziczy się schematy - wpakowałaś się dokładnie w to samo co twoja matka i mimo że twój facet pierze cię po pijaku to ty pieprzysz o tym, jaki to dobry człowiek. Powiem ci, co będzie: facet wróci z tego odwyku miesiąc będzie cium cium i do rany przyłóż a potem zacznie się to samo, będzie pił i awanturował się, bił ciebie, potem dziecko, aż traficie oboje na czołówki tytułów prasowych. A jak do tego nie dojdzie to wychowasz w każdym razie kolejne pokolenie zwichnięte przez alkohol. Twój syn powieli dokładnie ten sam schemat, będzie pił i krzywdził kolejną kobietę. Ale ty po prostu nie znasz normalnego życia, nie wiesz, co to normalna rodzina, nie wiesz co to wzajemny szacunek i nie rozumiesz, że są granice których partner nie może przekraczać, bo miłość to nie wszystko. Trzeba mieć jeszcze rozum, żeby zdać sobie sprawę, że się znalazło w zły, dysfunkcyjnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopóki sama nie zauważysz, że powielasz schemat z domu rodzinnego nie widzę dla Ciebie nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wskazówki są zbyt trudne do dopasowania do każdego człowieka, to ty najlepiej znasz narzeczonego i sama powinnaś wiedzieć czego oczekujesz. Mój ojciec 10 lat temu poszedł na odwyk, bo takie było ultimatum jego szefa, że przyjmie go z powrotem do pracy, jeżeli przestanie chlać, a o łaskę szefa oczywiście mama musiała prosić. Tyle, że tata nigdy wobec nas i mamy agresywny nie był, a przestać pić chciał już wcześniej, tylko nie potrafił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liczylam na to ze odezwie sie ktos kto byl w podobnej sytuacji i wyrazi swoja opinie-nawet bolesna ale nie w tak agresywny sposob..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×