Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bicie dzieci, wpływ na życie dorosłe

Polecane posty

Gość gość
Twoi rodzice to psychopaci powinnaś całkowicie zerwać kontakt i udac sie na terapie, zeby jakos sobie z tym poradzić rodzice na starość zwrocą się do ciebie o pomoc, zawsze tak jest, powinnaś oczywiscie odmówic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jako dziecko dostawałam lanie tylko gdy naprawdę nabroiłam. Zawsze biła mama - trzepaczką do dywanu. Teraz mnie to bawi ale wtedy pupa piekła. Od taty dostałam raz. Miałam 6 lat. Wyszłam po cichu z domu gdy rodzice jeszcze spali. Ganiałam radośnie po dworze. Znaleziono mnie dopiero wieczorem. Wtedy przylał mi ojciec. Poniosło go i miałam siniaki na tyłku. Strasznie się tym przejął. Przeżywał (opowiadał mi jak byłam starsza) że przecież przypadkiem mógł mnie uderzyć w nerki i zrobić mi krzywdę. Więcej na mnie ręki nie podniosł. A ja już więcej nie uciekłam z domu. Moje ostatnie lanie było jak miałam około 12 lat. Wiem że jakoś mnie to rozbawiło że obrywa taka krowa jak ja. Mimo bolącego tyłka zaczęłam się śmiać. Mama wtedy stwierdziła że jestem za duża na klapsy. Wprowadziła dużo bolesniejszą karę - szlaban. Zakaz wychodzenia na dwór był znacznie gorszy od lania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Artykuł prawie o mnie tylko, że ja byłem katowany przez matkę od 5 do 13 roku życia poniżany wyzywany straszony oczerniany, dlaczego katowany, dlatego że biła pasem aż krew leciała bardzo mocno biła 3 razy dziennie przez 8 lat biła za nic dało sie odczuć, że bije po to żeby jej ulżyło, gdy sie wyżyła jej twarz normalnie promieniowała. Biła tak często, że czasami sprawdzałem czy będzie mnie katować tyle, co zawsze, czyli kilka minut czy do momentu aż sie rozpłacze się, więc wytrzymywałem to przez kilka minut nie płacząc tylko krzycząc, ale musiała katować dotąd aż sie rozpłakałem zawsze katowała oprócz świąt. Jak sie spytałem psychologów, dlaczego akurat ja a nie siostra tak z ciekawości ( nie chciałem żeby siostry katowała), ale jej nigdy nie uderzyła nigdy wogole?) To psycholodzy powiedzieli żebym uciekał z domu jak najszybciej, bo Pana matka to psychopatka a znęcała i utrudnia Pana życie, dlatego bo albo była bita przez mężczyznę w dzieciństwie albo upatrzyła sobie bezbronny cel, czyli mnie. I tak to jest byłem katowany nieustanie powtarza sie nam ze matkę sie ma jedno i trzeba ja szanować to kpiny matki trzeba zabijać trzeba robić odwet jak najszybciej. Też mam ojca despotę i pantoflarza, który nic nie robił jak mnie katowała tylko oglądał TV jak niby nigdy nic to daje do myślenia ze u nich to normalność, nie wiem jak wy, ale ja mam zamiar w przyszłości swoich zastrzelić za to, że mnie tak traktowali teraz wszystkiego sie wypierają a nawet wkurzają, ale to i tak nic nie pomoże. Dzieci jak najprędzej muszą zacząć robić tak jak młoda para z Rakowisk wtedy może sądy na ten problem zwrócą uwagę. Dodam jeszcze ze nigdy w życiu nie widziałem żeby ojciec tak tłukł dziecko jak matka tak poniżał tak wyzywał oczerniał straszył ze odda do domu dziecka głodził itd. Takie coś to domena matek 9 kobiet), którym nie wyszło w życiu i wyzywają sie na własnych dzieciach, bo innych sie boją. Naprawdę poznawajcie Arabów i zlecajcie zabójstwa swoich katów oni zrozumieją to dopiero w niebie tu tego nie zrozumieją, co nam zrobił, ponieważ system popsuł im głowy. Tak, więc nie wstydźcie się mówić, że wasi rodzice to psychopaci i nie wierzcie w bajkę, że matka jest cudowna, bo was urodziła i trzeba ją szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam bita właściwie od małego aż do 17 roku zycia. Na zewnątrz byliśmy przykładna rodzina. Ojciec bił mnie do krwi smyczą od psa, szczególnie ta sprzączka. Do tego upokarzanie. Co dzien wyzywanie od dziwek mimo ze byłam jeszcze dzieckiem. Teraz mam 30 lat. Zerowe poczucie własnej wartości, toksyczny związek. Jeśli ktoś mnie atakuje nie potrafię sie bronić, teraz oczywiscie tylko słownie. Nie potrafie walczyć, szybko sie poddaje. Mam fobie społeczna i tylko dzieki psychologowi jakoś funkcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlukrecja
Niewiem czy ktos byl bity batdziej,czy mniej,ja pamietam mialam cztery lata,kiedy chialam przytulic sie do taty,nie mial czasu,przeszkadzalam jemu chwycil mnie za warkoczyki podniosl do gory i z calej sily uderzyl mna o sciane,twarzmialam jak rozgnieciony pomidor,do dzis pamietam i zaden psychiatra nie byl nigdy mi potrzebny jestem silna kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne, co piszecie. U nas w rodzinie, jak daleko siega pamiec, nikt nikogo nie bil. Wszyscy jestesmy szczeslliwi , w życiu nam sie udaje no i bardzo sie kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
Wiem straszne,ale takie jest zycie,ja musialam budowac swoja rodzine w ciezkich bolach,stresie,oidlosc innych mnie dotykala jednak teraz mam nareszcie,tule codzien nasze dziecko,nie odpycham,moj tata juz nie zyje,ale nigdy jemu nie wybaczylam,koszmar nieraz mnie budzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzegorz32
Każdy wypowiada się ze nie nic u niego nie zmieniło się. Mam 32 lata i nie mogę sobie poradzić w życiu. Denerwuja mnie ludzie którzy coś nie tak powiedzą lub w związku szukam czegoś czego nie doznałem w życiu. Bylem bity przez ojca wszystkim co popadnie zaczynając od paska czy kabla kończąc na lokacie czy desce. Pamiętam więcej złych rzeczy niż dobrych. W życiu dorosłym jestem nadpobudliwy szybko się denerwuje wpadam złość. W związku na początku jest wszystko ok poniewaz staram sie kontrolowac ale tak po 1-2l latach wsxystko się kończy bo nie mogę znaleźć tego czego nie doznałem w mlodosci Jestem bardzo pracowitym człowiekiem bez pasji hobby i nie intereduje sie niczym i nie mam zadnego zawodu bo bylem do kszdej szkoly zmuszany nie moglem wybrac innej nie m8alem zadnego wyboru musialem robic tak jak nakazal mi ojciec.Żyjący w cierpieniu i pustce wewnętrznej. Nie wiem jak sobie pomóc a chciałbym to uleczyć aby moja partnerka której kończą się nerwy nie zaprzestała być ze mną bo nie wiem jakie tego będą skutki. Gdy byłem młodszy miałem myśli samobójcze przed strachem samotności. Nie wiem co mam zrobić nie umiem odnaleźć się w życiu. Pracuje jako kierowca zawodowy i tutaj czuje się dobrze nikt do mnie nie mówi nam spokój lecz czasem brak tego. Jeśli jest ktoś kto może mi pomóc proszę pomóż mi odnaleźć siebie. Pozdrawiam Grzegorz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam bita ręką, kablem, pasem. Mam fobie, lęki, nie ufam ludziom. Gdy ktoś się uśmiecha odczytuje to jako nie szczerość, wszystkim przypisuje złe intencje i nie wierzę w dobro żadnego człowieka. To nie istnieje. Nie mam poczucia własnej wartości, szybko się poddaję, nie wierzę w siebie, ja też pamiętam tylko to co złe. Nigdy mu nie wybacze. Nigdy. Boje się, że nie będę umiała pokochać własnego dziecka i dać mu tego czego ono potrzebuje. Jedno wiem na pewno. Nigdy go nie zostawię pod opieką moich rodziców. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 00:59 dopowiem, że ostatnio oglądając dokument o chorym na autyzm chłopcu, który wszystko niszczyl i bił swojego ojca - mój ojciec skomentował to tak : "wpier***ic mu kilka razy porządnie i już."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostawalam klapsy. I chodziłam jak w zegarku. Bo bałam się zrobić coś nie tak by nie dostać. A jak przez chwilę się zapomnialam i bylam niegrzeczna czyli np hałasowałam to kolejny klaps. Więc, nie, nigdy nie uderzę swojego dziecka. Ja byłam greczna ze strachu a nie dlatego, że rozumiałam, że coś jest nie dobre i nie powinnam robić. I nie wiem jak zwolennicy klapsów ale ja nie chcę by moje dziecko się mnie bało. I wciąż, źle reaguję jak ktoś podnosi rękę na kogokolwiek. Klaps uczy, że nie wolno czegos robic bo się oberwie. Tylko i wyłącznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam bita, wykanczana psychicznie i fizycznie, balam się rodzicow jak ognia, nigdy nie czułam w nich wsparcia, nigdy nie przyszłam z problemem, pamiętam jak miałam 8 lat to zaczepiala mnie jakas dziewczyna w drodze ze szkoły, miałam km, strasznie się jej balam ale nie powiedziałam o tym mamie, bo wiedziam już wtedy czułam, ze powie ze wymyślam, albo, ze mnie wysmieje, dostawałam lanie za wszystko, nie jestem w stanie nawet powiedzieć co ja takiego zlego im w zyciu zrobiłam , ze tak mnie bili. pamiętam jako 8 latka ojciec po paru dniach poza domem przywiozl mi i moim 2 braciom puzzle, dużo części, zaczelismy ukladac i zaczelismy się klocic, ojciec wpadl zgarnal te puzzle i wrzucil do kuchni kafelkowej wiecie i je spalil, bylam przerazona , to sa moje wspomnienia z dziecicstwa, pamiętam, spalam na lozku pietrowym na gorze, po cichutku się przeniosłam z poduszki w nogi by ogladac telewizje, lezalam i ogladalam, rodzice zauważyli, mieszkaliśmy w jednym pokoju, ojciec podleciał i tak mnie zlal, ze nie wiedziałam jak oddychać by oddychać tak cicho by nie slyszal, kiedyś tak oberwałam od matki kijem od szczotki ze upadlam miałam 10 lat, chyba zemdlałam, im bylam starsza to było gorzej już nauczyłam się pyskować i nie plakac, stalam twardo i krzyczałam bij bij !! dostawałam wtedy raz po razie w twarz , upadałam na podloge, ale nie plakalam, nie chciałam sprawić im tej frajdy, żeby zobaczyli moje lzy, jak zauważyli ze bicie nie działa, ja już nie placze, nie boje się , nie uciekam, to zaczelo się bicie psychiczne, za nieobecność w szkole bylam głodzona, za wyjście z domu na ognisko w wakacje jako 13 latka i miałam wrocic o 22 a jednak mama koleżanki przyjechala po nas o 22,30 za prosba mojej koleżanki jej mama od razu się zgodzila , ja już o tej godz do domu nie weszłam, spalam na dworze, spalam albo na lawce przed domem, albo na sytrychu do którego była drabina z dworu, ten sen był zawsze taki czujny, zawsze budziłam się o 5, 6 rano i kolowalam po podworku czekając na dźwięk otwieranych drzwi, potem godz zanosiłam się czy wejść czy nie, weszłam i od razu od ojca było ciagniecie za wlosy po domu, gdzie bylas cala noc, ale dzwoniłam dzwonkiem do drzwi o 11 to nie otwierali mi drzwi, przecież wiedzieli ze wroce z ogniska z koleżankami, nie dawali mi jesc, jak wrocilam od koleżanki o 00 w nocy w srode np., w czwartek poszlam do szkoły wrocilam ze szkoły, biore talerz , nakładam sobie zupy, a matka zabiera mi talerz, i mowi idz zjeść tam gdzie bylas wczoraj, poszlam do pracy jako osiemnastolatka ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedzenie trzymałam na parapecie, bo nie wpuszczali mnie do kuchni, miałam tam chleb maslo i serki chochland, na wigilie mój młodszy brat przyniosl mi do pokoju talerz barszczu, zjadłam, ale do stolu mnie nie zaprosili, jak gdzies wyszłam z domu to spalam na dworze, a jak już brat mi otworzyl i weszłam to ojciec przylatywal zwalam mnie z lozka za wlosy na podloge, ja lezalam a on mnie tarmosil, wiec polozylam się spac na podłodze, brat dal mi koldre, ojciec wszedł i mi ja zabral, spalam na podłodze przykryta ubraniami, tak spalam kilka miesięcy, moje lozko, które postawili na korytarzu, bo tam tez spalam kilka miesięcy, bo nie było dla mnie miejsca w domu, z czasem ten tapczan wyrzucili a ja zostałam bez lozka w domu, wiec spalam na podłodze, hmm dużo by pisać, moi dwaj bracia nie mieli tak zle w domu, dziś jestem osoba zastraszona, nie pewna siebie, boje się ludzi, ich reakcji, jestem nikim, bez własnego zdania, przygaszona, smutna dziewczyna, mam 31 lat dwoje dzieci malutkich i zdarzylo mi się przenieść moje wychowanie na nich, nakrzyczałam na corke bo nie chciała spac, uderzyłam ja w raczke bo cos tam zrobila, wylala rosol chyba, ale kontroluje się, staram bynajmniej, niegdy nie będę ich katować jak ja bylam katowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
az sie wierzyc nie chce w to co piszecie , mnie nigdy nikt nie bil , nawet klapsow nie dostawalam , jako dziecko bylam grzecna , jako nastolatka troche dawalam w palnik , mialam znienawidzone pogadanki ale nigdy nikt mnie nie uderzyl moich dzieci tez nie bije ale jak jestem zla , baaaardzo zla bo prosby tlumaczenia i grozby nie wystarczaja to robie mine , patrze sie na nie , prosto w oczy , w sumie nie wiem jak wtedy wygladam ale chyba strasznie , bo ta mina dziala na nich piorunujaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja byłem bity tylko jednego dnia. Mając sześć lat obchodziliśmy siostry Komunię i strasznie źle się zachowywałem.  Moja mama powiedziała dla taty abe doprowadził mnie do pożądku. Ten zabrał mnie do domu, położył na kolana i się zaczeło. Najpierw bił ręką, potem pasem, a jak widział, że tylko płaczę to kazał mi zaczekać. Po chwili wrócił z kablem(  od starej gofrownicy). Ten kabel złożony był z 2 o średnicy około 1cm. Jak mi wlał to płakałem cały dzień. Nie mogłem usiąść ze dwa tygodnie, a z tego co pamiętam moja babcia przykładał mi aloes do ... . Teraz jak to przypomnę to płakać mi się chce. Mam koszmary z tym związane itp. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×