Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy też czujecie się samotne w małżeństwie

Polecane posty

Gość gość

Staram się, ale nie wychodzi. Wiem już, że mój mąż to niedojrzały emocjonalnie gówniarz. Nasz ślub, to mój największy błąd, a ja żyję i tkwię w tej beznadziei, mając nadzieję, że zostanę uwolniona przez prawdziwego mężczyznę i zaznam szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NudaWpracy
Uwolniona przez prawdziwego mężczyznę :D ja uważam ze odchodzić od męża trzeba głownie dla siebie a nie dla kogoś innego. Jak Ci tak złe to odejdź bo na księcia możesz sie nie doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, 9 miesięczną córkę. I ona trzyma mnie jeszcze przy nim, ale nie wiem jak długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NudaWPracy- nie chcę księcia tylko faceta, mężczyznę, bo teraz jestem z gówniarzem i prostakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to albo bedziesz sie z nim meczyc, albo z nim porozmawiasz i moze cos sie zmieni. nie wydaje mi sie zeby trwanie przy takim facecie miało sens. masz gdzie pojsc? masz kogos kto Ci pomoze? czekanie na księcia to tylko w bajkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ksiezniczko, zejdz na ziemie. Wzielas slub, machnelas sobie dziecko i dopiero teraz przejrzalas na oczy? Maz na pewno zawsze taki byl, a Ty myslalas, ze obraczka i dzieciak u boku go zmieni. i nie pisz bzdur, ze dziecko Cie pry nim trzyma, nie, nie dziecko a chec znalezienia lepszego bolca, ktory Ciebie i dzieciaka utrzyma, bo sama sobie nie poradzisz. ale juz widz te tlumy facetow walace drzzwiami i oknami, by wziac sobie rozwodke z dzieckiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też czuję sie samotna i jest mi z tym źle, ale mój mąż nie jest niedojrzałym gówniarzem. Po prostu mamy kryzys, jestesmy przemęczni, on się wycofuje, jak się blokuję i tak sie oddalamy od siebie. Powoli, powoli i wkrótce będziemy dla siebie obcymi ludźmi. Mamy dwuletnie dziecko. Moja młoda uwielbia tatę, a tata kocha ją najbardziej na świecie. Jest kapitalnym ojcem, który karmi, gotuje, kąpie, wyciera tyłek, czyta ksiązki, buduje z klocków, chodzi na spacery, zostaje wieczorami, spędza sam z nia urlop jak ja pracuję. No i jak ja mam odejść i zrobić dziecku krzywdę i facetowi, który kiedyś był mi bliski, bo czuję sie samotna i się wypaliło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz gościu wyżej, mój mąż jest do niczego na każdej linii. Ojciec z niego żaden, muszę go zmuszać, żeby zajął się chociaż przez chwilę dzieckiem, mąż do dupy. Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NudaWpracy
Wytłumaczcie mi bo ja nie rozumiem dlaczego ludzie maja takie podejście? Ja wiem, idziemy z duchem czasu, kobiety są wyzwolone, nie chcą tkwić w związkach bez przyszłości ale ja nie rozumiem ze jest tyle rozstań i rozwodów, najpierw przyzekaja na dobre i na złe a po roku rozwód bo piardnal, bo za dużo pracuje , bo nie pracuje, bo nie ma oparcia. Mi sie wydaje ze po to sie bierze ślub zeby razem rozwiązywać problemy a nie zeby rozstawać sie przy pierwszym . Czy ty wyszłas za obcego człowieka ? Rodzice przedstawili ci go w dniu ślubu? Takie małe dziecko macie, oboje chyba nie dojrzeliscie do tego by je mieć, życie to nie bajka, raz lepiej raz gorzej śle trzeba sie starać razem. Zamiast myślec jak naprawić małżeństwo to myślisz juz o innych facetach, ze cię może ktoś uratuje. Wybacz, dla mnie żałosna postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna, co wierzyła, że jak się ożeni to się zmieni :) Tylko jej ślubu do szczęścia brakowało, to teraz ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość m
Wiecie, a ja to rozumiem. Tylko u mnie jest to, że strasznie chciałabym naprawić wszystko to co między nami się psuje. A psuje się naprawdę wszystko. Nie możemy spokojnie porozmawiać o niczym, ciągłe spięcia doprowadzają mnie już do szału. Kiedyś ciągle mówiłam że nigdy nie byłabym z facetem z powodu dziecka a teraz trochę tak u mnie jest. Po pierwsze mamy cudownego syna i nie chciałabym go pozbawić ojca który byłby z nim na co dzień, a poza tym całkowicie jestem uzależniona finansowo od niego. To przykre że trzyma mnie przy nim kwestia finansowa, ale taka prawda. Najgorsze jest to że ciągle snuję plany o tym jak to będzie iedy już znajde prace i będę mogla mu powiedzieć że chce się rozstać, że już nie chcę znosić tych wszystkivh pzykrości. Dobija mnie też to że on ciągle jest chamski, wiecznie znajdzie beznadziejną i chamską odpowiedź na moje pytanie. Już nie wiem co robić, chce to napawić ae z drugiej strony już nie chce mi się pracować nad tym samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie czuję się samotna, bo rozmawiam z mężem, dzielimy się ze sobą swoimi przeżyciami. jesteśmy razem już naście lat i mam nadzieję dożyć 30 lub najlepiej 50 rocznicy ślubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×