Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mryjjka

Czy pomagac finansowo doroslej corce

Polecane posty

Gość Mryjjka
W wieku 5 lat corka spadla z rowera i uderzyla sie mocno w glowe. wiec prawdopodobne sa jej zaurzenia psychiczne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Ostatni wpis o rowerze nie jest moj. Ktos kogo bawi ta dyskusja niech bawi sie inaczej. Mam bardzo powazny problem i wbrew pozorom spojrzenie innych zupelnie nieznanych ludzi bywa w takich sytuacjach pomocne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie wspomagaj córki finansowo, napisz, że kochasz, możesz zaproponować, żeby wykonała dla ciebie zlecenie, jeśli to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzac
Lepiej bez dzieci!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Dzieki za dyskusje. Jeszcze nie podjelam decyzji. Dostalam mail z przypomnieniem, ze oferowalam pomoc (nie pisalam o finansowej) i z informacja o zaleglosciach, ktore juz ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedz jest prosta, lalka zyla na wysokim poziomie zagraniaca, teraz wrocila do PL i dostala marna wyplatke, za ktora nie jest w stanie spelnic swychg zachcianek. Dziewucha ma 30 lat i niezle Wami manipuluje, zwalajac wine na Wasz rozwod, podswiadomie wmawia Wam ze ma traume i musicie jej to wynagrodzic. Ciekawie jednak rozumuje, bo kontaktu nie chce, wparcia psychicznego tez nie-ONA CHCE KASE ! I tylko kase. Rozpusciliscie ja jak dziadowski bicz i w tym tkwi sedno a nie w jej traumie spowodowanej niby Waszym rozstaniem. Corunia to podla suuucz lasa na kase jedynie. Co dop slubu-skoro ma taki dobry kontakt z kuzyneczka, to kuzyneczka zrozumie, dlaczego dala jej malo w kopercie. Bo chyba obu panienkom zalezy na dobrej zabawie i swoim towarzystwie, prawda? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Wiem, ze za bledy bede palcic dlugo, moze zawsze. Teraz chce jednak podejmowac jak najlepsze decyzje. Celem jest samodzielnosc i poczucie ze corka ma kontrole nad zyciem i nie jest bezradna oraz odbudowa (lub nawiazanie wrecz) dobrych z nia relacji. Moze jeszcze jakies przemyslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Wyslalam propozycje, ze przesle jej kilkaset zl z prosba o zrobienie niewielkiej pracy, o ktorej pisalam. Napisalam tez, ze tesknie i ponowilam prosbe o numer telefonu. Corka odmowila wykonania pracy i napisala, ze jesli nie chce pomoc jej bezinteresownie ,to trudno. I ze widzi, ze nic sie nie zmienilam i ona nie chce ze mna scislejszych kontaktow i ze jest jej dobrze tak jak jest. Czy nic nie odpisywac, czy odpisac, jak zasmucila mnie jej odpowiedz (bo tak jest), czy zaproponowac pozyczke i nie odnosic sie do tresci maila? Moje starania o relacje z corka to chyba walka z wiatrakami. Z drugiej strony nie chce jeszcze tracic nadziei na zmiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie, po takiej odpowiedzi to bym udała, że nie zrozumialam o co jej chodzi i odpisałabym tylko, że jeśli ptrzebuje pieniedzy pilnie mozesz najpierw jej zapłacic, i ustalic jakis termin wykonania tej pracy. W przyszlosci jak znowu poprosi albo bedzie sie upierac powiedz ze mozesz zaoferować pomoc w sprzedaży jej mieszkania i zamianie na mniejsze/nizszy standard dzieki czemu zdobedzie troche oszczednosci skoro nie jest w stanie sie obecnie utrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Gosciu, to byloby dobre rozwiazanie. Musze wymyslec jednak inne. Corka, mowi, zdecydowanie, ze tego nie zrobi, bo nie ma potrzebnego programu oraz zajmuje sie teraz swoimi sprawami. Znam ja i ona nie zrobi tej pracy. Myslalam, czy nie zaproponowac jej w takim razie pozyczki. Jesli chce pozyczyc i ustalic termin oddania, ok. Wiem jednak, ze dla niej to brak bezinteresownosci, czyli bezinteresownej milosci. To strasznie smutne, bo kocham ja jak nikogo na swiecie i chetnie pomagalabym jej i finansowo, choc sama nie zyje na jakims specjalnie wysokim poziomie. Ale ta pomoc moja jej szkodzi. Z kolej moj brak pomocy szkodzi naszej relacji. Niestety corka ma silne wsparcie przeciwko mnie w moim ex, dla ktorego brak relacji miedzy mna a corka to sukces zycia. Nie wiem czy mam jakakolwiek szanse na normalnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomagaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Jeszcze jakies przemyslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, boszeeee myślałam ze opisalas moja historie z tym ze ja mam syna . Kasy juz nie daje bo ogolocil mnie doszczętnie i nie mam. ( taka jest moja wersja ) A skoro juz nie mam kasy to okazało sie ze pies z kulawą noga o mnie nie pamięta hahahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawać kase 30 latce ? juz zrobiłaś z niej kaleke , nie reaguj na meile pokaż że masz w dooopie tak samo jak ona ciebie , bedzie latała jak z pieprzem gdy do niej dotrze jaka jest suką dla własnej matki , tak masz suke a ni e córke , szkoda że zepsułaś ją pieniędzmi , zakręć kurek a zobaczysz zmiany na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
To takie przykre. Gosciu jak sobie radzisz z tym, ze syn nie pamieta o Tobie? ja na razie cieszylam sie, ze corka skonczyla studia i poczula sie lepiej, i mialam nadzieje na polepszenie relacji. Jednak widze, ze jej na tym nie zalezy i rzeczywiscie mozliwe, ze normalnej relacji rodzinnej juz z nia nie bede miala. Nie chce jeszcze tracic nadziei. Corka wydala duza sume pieniedzy, te ktora jaj dalam po zakonczeniu studiow. Ja zyje dosc oszczednie, uswadomilam sobie dzisiaj, na przyklad, ze od trzech lat nie bylam u kosmetyczki, nie kupuje samochodu, bo tu gdzie mieszkam, jest drogie uzbezpieczenie i koszty utrzymania. Nie narzekam, zyje mi sie fajnie, ale nie bogato. Moze jej o tym napisac? Corka nie interesuje sie moim zyciem. W dniu slubu z obecnym mezem, na ktory nie chciala przyjechac, dostalam sms, ze robie jej straszna krzywde, ze mnie nienawidzi i zyczy mi zebym w koncu przejrzala na oczy i zobaczyla, jak krzywdze innych. Czy to ciagle zlosc za to ze rozwiedlismy sie z jej ojcem? Rozwod byl z mojej inicjatywy, ale byly maz bez trudu sie na niego zgodzil, zaraz zaczal nowy zwiazek. Od kilku lat jest jednak sam i razem z corka, mam wrazenie, wspieraja sie w niecheci czy wrecz nienawisci do mnie. Przyznam, ze to straszne obciazenie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy miala 25 lat, wyszłaś za mąż a ona do tej pory nie chce znać tego twojego nowego męża? A Ty dawałaś jej kase, pomagałaś stanąć na nogi? No to sory ale to oznaka braku szacunku. I nie ważne czy depresja czy nie depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym co to za szantaż nie dasz jej kasy to ona nie chce utrzymywać kontaktu? Żenada. 30letnia kobieta i tak się zachowuje? Masakra. Niech sama na siebie zarabia. I jeszcze bedzie was wpędzać w poczucie winy jakimś waszym rozwodem.. daj spokój. Ty się odseparuj i daj spokój. Jak jej tylko na kasie zależy to szkoda ale nic nie zrobisz, może zmądrzeje kiedyś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Tak wlasnie bylo. Dawalam kase, choc stawialam warunki i ograniczenia. Byla okreslona kwota na miesiac i staralam sie byc konsekwentna, by nie wysylac na kazde zadanie, co wczesniej robil glownie jej ojciec, a przynaje, poczatkowo, ja tez. Jednak gdy zobaczylam, ze mija kolejny rok, a corka nie konczy studiow (studiowala przez 10 lat z roczna przerwa w Polsce), zaczelam ograniczac pieniadze. Wtedy stalam sie bardzo wyrodna matka. Mysle, ze miala depresje albo podobny stan, tez naduzywala alkoholu, jednak wiem, ze "przykrecenie kurka" bylo wtedy najlepszym rozwiazaniem. Teraz psychicznie czuje sie, jak pisze, dobrze. Co do szacunku - nie mam od niej od dawna, ani ja, ani moj obecny maz. Jest to dla nas trudne rowniez jako dla pary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z doświadczenia na własnym synu wiem,że nie warto pomagać bo szacunku nie dostaniesz.Ja dużo wycierpialam przez jego głupotę,stracilam dużo pieniędzy,wyciągnełam z ogromnych tarapatów,a dziś on twierdzi ,ze byłam złą matką.Więcej nie pomogę bo też mam prawo żyć,a on tak jak twoja córka jest dorosły.Ja nie będę prosić by mnie szanował,ja powinnam być szanowana.Ja pokazywałam mu dobrą drogę,a on wybrał złą.Jego wybór Po latach zaczyna do niego docierać,ale bardzo ,bardzo powoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba musi byc prowo, bo nie wierze, ze mozna byc tak glupim i dawac dziecku tyle pieniedzy nie otrzymawszy nawet krzty szacunku. Najlatwiej miec "depresje", lezec do gory brzuchem majac rozkminy egzystencjonalne i ciagnac w wieku 30 lat kase od naiwnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Gosciu, to niestety nie prowo. Co zrobic teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niechcący wychowałaś egoistkę i egocentryczkę pozbawioną uczuć. Prawdopodobnie po rozwodzie starałaś się jej nieba przychylić, żeby wynagrodzić jej "cierpienie". Prawdopodobnie miała wszystko, czego chciała i szybko nauczyła się manipulować Tobą, rodząc w Tobie poczucie winy nieustannymi wymówkami . I szybko nauczyła się, ze na tym poczuciu winy będzie się ślizgała, traktując Cie (z wielką łaską) jak dojna krowę i podnóżek. Nie postawiłaś jej granicy , gdy była jeszcze młodsza, teraz zbierasz tego owoce. Znosiłaś jej krytyczne uwagi wobec Ciebie, zupełnie bezpodstawne, z jakimś niezrozumiałym spokojem. Ona w to brnęła , przyciskając Cię do ściany i manewrując Tobą w sposób niezwykle chamski i perfidny. Wykorzystywała Twoja bezwarunkową miłość do niej obrzydliwie. Doprowadziłaś do tego, że traktuje Cie jak śmiecia , z którego można jeszcze trochę wydusić. Ocknij się i NIE DAJ JEJ ZŁAMANEGO GROSZA NAWET.! Ona jest typowym wampirem energetycznym, przeżuje Cię i wypluje. Dopóki jej będziesz ulegać, dopóty wasze stosunki będą złe. Postaw mur, zakręć kurek. Nie pomagaj, niczego nie jesteś jej winna. I właśnie, pozbądź się tego garba-poczucia winy, w które ona Cię wpędziła. Dałaś jej bardzo dużo, o wiele za dużo, nie wymagając nic w zamian. No to masz "wdzięczność". Puść ja na głębokie wody, niech żre chleb ze smalcem, skoro chce mieć kasę na ciuchy i operacje plastyczne. Ona ma 30 lat!!!, czas dojrzeć, a nie dojrzeje nigdy, jeśli nie będzie musiała o coś w życiu godziwie SAMA zawalczyć, zamiast nieustannie żebrać. Ja tez jestem matka, wiem jak trudno być twardym rodzicem, ale w Twoim przypadku nie ma innego wyjścia. Dając jej kolejne pieniądze, tylko ja krzywdzisz. Nie kupisz jej miłości. Może kiedyś zmądrzeje,sama,jak jej życie da popalić naprawdę, ale na pewno nie za sprawą Twojej bezradności, tak, bezradności. Pokaż jej, że jesteś silna. Jeśli ona twierdzi, że Cię nie kocha, nie szanuje, nie chce mieć z Tobą do czynienia, to dlaczego się przed nią płaszczysz.Krzyż na drogę! Olej ją, wiem, że będzie bolało, ale teraz najważniejsza dla Ciebie jesteś TY sama. Ciesz się spokojnym życiem, udanym związkiem, korzystaj z przyjemności, idź w końcu do kosmetyczki. Pobądź zdrową egoistką, bo jesteś tego warta. A córka, no cóż, pewnie że chciałoby się mieć dobre relacje z jedynym dzieckiem. Ale dzieci nie chowamy dla siebie. To już dorosła kobieta, niech żyje własnym życiem, na swój własny koszt. .Ty za nią tego życia nie przeżyjesz, choćbyś sobie żyły wypruła. Jeśli tak sprawę potraktujesz, jest szansa, że Cie kiedyś doceni. Nie martw się, da sobie radę,nie zginie, zapewniłaś jej wykształcenie, ma zdrowe rączki, ponoć jest inteligentna, niech zapieprza. Poza tym ma przecież jeszcze tatusia. A Ty zacznij w końcu żyć dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz jej, ze dałaś jej wystarczająco dużo, żeby siȩ usamodzielniła a teraz chcesz zadbać o siebie. Może właśnie kupić samochód. Możesz zaproponować jej pożyczkȩ i niech napisze, kiedy Ci odda pieniądze. Licz siȩ jednak z tym, że Ci nie odpisze albo napisze, jak ją krzywdzisz. Nie podejmuj dyskusji. To co ona robi jest emocjonalnym szantażem. Lepiej nie mieć córki niż mieć taką, która Ci sprawia tyle bólu. Czasem tak bywa, tak jak pisała jedna z forumowiczek o synu. Przejrzyj na oczy zanim wyciągnie wszystkie pieniądze. Myśl o sobie i swoim mȩżu, ponieważ teraz on jest twoją rodziną. Jeśli córka kiedyś bȩdzie chciała siȩ z Wami kontaktować, to dobrze, ale ma to sens, gdy bȩdzie w tym szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście uważam, że dzieci należy wspierać zawsze, gdy potrzebują i oczywiście gdy w ogóle możemy. Jestem przeciwna ustalaniu granicy: do osiemnastki, do końca studiów, dostałaś forsę i won bo nawet i pięćdziesięcioletnie dziecko może popaść w tarapaty finansowe i jeśli tylko będę wtedy mogła pomóc, to zrobię to. W opisanym przez Ciebie przypadku raczej zastanawiałabym się na ile to rzeczywiste kłopoty, a na ile wygodnictwo i egoizm. To możesz ustalić tylko sama i tylko na drodze regularnego i bliskiego kontaktu z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Moze jest jakies inne wyjscie? Mysle, ze znow nazwie mnie egoistka, napisze, ze mysle tylko o sobie, ze jestem nienormalna (to jedne z lagodniejszych okreslen, jakie od niej slyszalam) i ze mam do niej nigdy wiecej nie pisac. Chociaz z drugiej strony od kilku lat i tak kontakt jest bardzo ograniczony. Czasami napisala kilka zwyklych slow i u mnie nadzieja znow rosla i radosc. Ale zwykle to pomiatanie mna i cigle deklaracje, ze ona nie chce miec ze mna kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może poszłabyś z tym do psychologa? Może to zjawisko, które tu opisujesz trzeba nazwać - bo nauka z pewnością zna takie zachowania. I być może psycholog jest w stanie przewidzieć (wiem, wiem, to nie wróżka - ale psychologia jest nauką) co może stać się dalej. A nawet co POWINNO stać się dalej, żeby ogarnąć ten problem. Bo tak naprawdę to uderza w ciebie - to ty masz teraz "doła" i martwisz się waszymi relacjami. A to nie pozostaje bez wpływu na całe twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Gosc z 19.02. Czytalam Twoj post i rozplakalam sie. Mysle, ze masz calkowita racje. Nadal brak mi tej sily, o ktorej piszesz. Ale nie ma innego wyjsci niz ja znalezc. Co do postu o wspieraniu dzieci - chcialabym i chetnie bym to robila dalej, gdyby corka rozwijala jakos swoje zycie rodzinne, zawodowe, byla czescia rodziny, corka. Nie jest i to z powodu, o ktorym pisalo wiele osob juz tutaj i przytoczony wyzej Gosc. Jestem wdzieczna za wszystkie opinie i przemyslenia, wiem, ze czas na kolejny etap zmian. Boje sie tego, ale wydaje mi sie, ze jasno musze powiedzic corce, ze koniec z finansowaniem, ze moge jej pozyczyc, ale oczekuje zwrotu w terminie. I - zajac sie soba, niezaleznie od tego, co mi odpisze, czy w ogole cokolwiek. Strasznie trudno. Bo po jej powrocie do Polski moja nadzieja wrocila. Byla chyba zludna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nareszcie! :) Gość z 19:02 ma rację. Na powtórne przeczytanie zasługuje zwłaszcza zdanie: "Pokaż jej, że jesteś silna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mryjjka
Napisalam do corki krotkiego maila z propozycja pozyczki. Gosc, ktory pisal o psychologu - masz racje. Sytuacja, w jakiej jestem od kilkunastu juz lat zdolowala mnie, byl, czas, kompletnie. Trudno bylo mi cieszyc sie ze swojego zycia, z kontaktow z innymi. Od kilku lat mozolnie walcze o corki i swoje zdrowie. Bylam u psychologa, pomogl mi zobaczyc rzeczywista sytuacje - taka jaka opisujecie. Pomogl nieco zmniejszyc poczucie winy. Jeszcze jednak duzo przede mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry ruch Autorko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×