Zwolnienie leżące. Ale dlaczego?

Witam, Byłam ostatnio u gina i ten się zapytał czy potrzebne jest mi zwolnienie. Nie czułam się najlepiej, bo to mdłości, nudności, senność, ale z dzidzią wszystko ok. Powiedziałam, że w sumie przydałoby się. A że jestem w Krusie ubezpieczona, to tego zwolnienia jest 10 zł dziennie, przy składce jaką płace ok 400zł/kwartał, więc chciaż składka mi się zwróci. A przecież będąc w 5 miesiącu nie bedę pracować "w polu". Myślałam, że wypisze mi normalne zwolnienie a dzisiaj patrze i tam jest napisane, że nie mogę chodzić tylko leżeć. No ale na jakiej podstawie? Powiedział, żeby więcej leżeć i odpoczywać no ale nic więcej. Czy to normalne?

bardzo dobrze, chciałaś przykombinować to teraz leż, z krusu winni ciebie teraz skontrolować

A co? Skoro nie chcesz chodzić do pracy, to siedź w domu, a nie, że będziesz sobie biegać po dyskotekach

Tu nie chodzi o to, że nie chce pracować czy coś. Zmartwiłam się po prostu czy ciąża nie jest zagrożona. Lekarz nie użył nigdy takiego określenia, zawsze mówił, że jest wszytsko ok, wyniki prawidłowe. A teraz powiedział tylko, że za dużo robię i troche więcej leżeć i odpoczywać, bo brzuch twardy... A przecież zalecenie leżenia chyyba nie bierze się znikąd...

mi tak też napisał. miałam zwolnienie ze wzgl na warunki pracy (opary środków chemicznych, praca na stojąco) i wcześniejsze poronienie. bo ciąża sama w sobie chorobą nie jest i jak masz zwolnienie to znaczy, że coś jest nie tak. a jak nie tak to leżeć

Ooo kochana to juz masz pewne ze krus pewnego dnia cie sprawdzi,szczegolnie ciezarne na zwnieniach,bo widza ze najlatwiej o chorobowe. Radze Ci z pizda lezec,zebys duzej kary nie placila. I wiem co pisze.

To w KRUSIE za chorobowe jeszcze dostaje się pieniądze????????