Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Emigracja do UK obecnie

Polecane posty

Gość gość

Czyli dlaczego, bez złośliwości i strachu o posadke, odradzalabym tzw. nowym przyjazd do UK. Nawet a zwłaszcza tym wykształconym, zdolnym, z ambicjami, kwalifikacjami... Po przyjeździe podejmujemy jakąkolwiek prace, chowamy dyplom do kieszeni i szczęśliwi udajemy się do np. magazynu przez agencję. Jest fajnie, nogi trochę bolą, ale kaska jest niezła, starcza na więcej niż w Polsce, zresztą zarabiamy 40 zł na godzinę! Niestety zapominamy ze przyjęli nas do danej fabryki z okresie tzw peak time a on mija. I już zaczyna się emigracyjna rzeczywistość, you shift has been cancelled, zalujesz tych zakupów w tk maxxie tydzień temu bo liczysz godziny i nie wiesz czy w tym starczy ci na jedzenie. Jeśli pracujesz dobrze, może zaproponują ci kontrakt. Cieszysz się, nerwy o ilość godzin odpadają i zaliczasz swój pierwszy awans w nowym kraju. Może się okazać że ostatni... Bo oto po jakimś czasie zaczynasz naturalnie czuć frustracje, że twoje wykształcenie się marnuje, praca nie daje ci żadnej satysfakcji intelektualnej a i koledzy z pracy, mimo że sympatyczni wkurzaja cie swoją ignorancja, brakiem podstawowej wiedzy i plycizna. Myślisz, ok to tylko robole może awansuje kiedyś na managera? Tylko ze twoi przełożeni niczym się od kolegów nie różnią, zaczynali jako zwykli robotnicy, są po high school czyli odpowiednik starej podstawówki a ich największym osiągnięciem edukacyjnym jest licencja na wózek widłowy. Postanawiasz więc ze pora szukać ambitniejszej roboty, w końcu masz już tutejsze doświadczenie, angielski podszlifowany. I tu może być nieprzyjemnie bo tolerancja Anglików kończy się gdy chcesz porzucić miotle lub pump trucka. Zaczynają się ponizajace rozmowy typu: Uniwersytet Jagielloński? Hmm nigdy o nim nie słyszałam. Naprawdę ma wysoki poziom? Musimy najpierw sprawdzić czy pani tytuł magistra przypadkiem nie odpowiada naszemu licencjatowi(co jest żałosne dla każdego znającego realia angielskiej edukacji). Myślisz o doszkalaniu tutaj, ale po pierwsze: studia na jakimkolwiek uniwerku w UK są płatne i to sporo, po drugie: kursy w college'u są regresem dla osoby z wyższym wykształceniem no i niekoniecznie pragniesz się przekwalifikowac, lubisz to czego uczyłes się przez 5 lat i niekoniecznie marzysz o księgowości lub dekorowaniu ciast. To tylko moja historia, może ktoś znajdze w niej wspólny mianownik, może komus da ona do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10/10 Bardzo dobra analiza emigracyjna. No ale niestety prawdopodobnie tutaj nie znajdziesz nikogo godnego dyskusji. Tutaj udzielaja sie tylko same przeasy i emigracyjni rockefellerzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla Polaka patrzacego z perspektywy polskich realiow Jagiellonski to rzeczywiście cud nauki, a Anglicy naprawde o nim nie słyszeli. Nie ma to nic wspolnego z ponizaniem. Jedna z przyczyn to właśnie ich ignorancja i wyspiarskosc, wszystko co 200 km dalej to juz ląd nieznany. A jeszcze Polska, ktora dla nich nadal jest za żelazną kurtyną? Drugi aspekt prawdy (a tego nie chcemy wiedziec, bo boli zraniona duma) jest taki, ze Jagielloński to wcale nie takie cudo, w rankingu światowym mieści się podobnie jak Warszawski, czyli w piątej setce. No i dlaczego miałby wiec on cos znaczyć dla przeciętnego, mniej lub bardziej rozgarnietego Anglika,który bliżej ma Cambridge, Oxford, LSE, Imperial, UCL, które znajdują się czesto w pierwszej dziesiątce na świecie? Polski magister rzeczywiście jest odpowiednikiem brytyjskiego licencjata według klasyfikacji NARIC. A to akurat mnie nie dziwi. Doświadczenie z uczelni w obu krajach pokazuje słuszność tej klasyfikacji. Smutne, ale bynajmniej nie niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy piszecie o polskich uniwerkach... polskie wyksztalcenie nic nie znaczy, uczy wszystkiego I niczego, a juz niedlugo z obawy o niz demograficzyny polskie uczelnie beda przyjmowac studentow bez matury na tzw rok zerowy... Poziom jest coraz bardziej zenujacy...liczy sie tylko kasa I ilosc dla uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że niestety to tylko kafeteria, że jeśli temat się rozwinie, to poleci parę bluzgow:) Jak powiedziałam, to moja historia i wydaje mi się, że nie odosobniona. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Wiem, że o Cambridge czy Oxford niejeden głupek na świecie słyszał o Jagiellońskim juz nie. Jednak gdy rozmawiam w sprawie przyszłości zawodowej w ramach oficjalnego doradztwa, a profesjonaliści w dziedzinie edukacji na poziomie wyższym, nie słyszeli o nim nigdy to jestem lekko zdziwiona. Jeden z najstarszych i obecnie dobrze prosperujacy uniwersytetow w Europie. Ludzie z UJ wyjeżdżają na Erasmusa na renomowane uczelnie i vice versa i nie odstają poziomem. A co do proporcji licencjat magister, to czy nie po to kilka lat temu wprowadzono w Polsce obowiązkowego licencjata, by terminologia i kwalifikacje były jasne w całej Europie? W Anglii częstotliwość studiów mgr jest bardzo rzadka, może stąd ta myśl, że licencjat ichni równa się polski mgr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci sami specjaliści proponowali mi też ze skorzystania z ich wartego 100 tys funtów!!! programu komputerowego, który porówna moje kwalifikacje z tutejszym, gdyż jak właśnie stwierdzili, możliwe że to tylko ich licencjat. Dodam że było to spotkanie u mnie w firmie z ludźmi z miejscowego college'u. Zwatpilam wtedy, a z ich tonu bałam się, że zapytaj, czy wiem co to komputer...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, skonczylem UJ lata temu i przyjechalem do UK. Praca starsznie mnie meczy i mam male sznase awansu a mam juz 34 lata. Ogolnie czrano widze swoja przyszlosc. Jestem wypalony, brak mi ambicji. czami mysle o powrocie do Polski, ale nie mam kompletnei doswiadczenia. Nawet nie mam sily robic tu jakis kursow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mgr z Pl (zrobiony na przecietnym uni Warminsko Mazurskim) zostal uznany przez NARIC wlasnie jako mgr wiec nie rozumiem o czym piszecie.. Niestety jak ktos ma dobre studia i kierunek to i tu bedzie sie rozwijal (ang na starcie to jest must aby nie marnowac czasu w fabrykach). Moj kolega po chemii pracuje w swoim zawodzie i rozwija sie. Ja po administracji ukonczylam tu kolejne studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie narzekam. Jestem po AGH i jeszcze kilka mies temu w Polsce wyciagalem na reke ok 4tys zl/mies majac na glowie niekiedy po 5 projektow jednoczesnie. Obecnie pracuje w tej samej branzy w UK i teraz mam dokladnie te same pieniadze tylko w funtach i mniej obowiazkow. W koncu moge skupic sie na jednym projekcie, dokonczyc i pozniej dopiero kolejny. Jedyne co pozostalo takie same to ta glupia korpo poprawnosc, no ale od tego chyba nie da rady uciec pracujac w wielkich firmach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

Ja zastanawiam się nad emigracją w przyszłym roku...może mi ktoś coś powiedzieć jak to teraz w UK wygląda?Opłaca się czy lepiej wybrać Norwegię lub Danię?Dokumenty z deluxa już mam także wyjeżdżam na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×