Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Glarija

Przyciągam "maminsynków"...

Polecane posty

Gość Glarija

Postanowiłam napisać, bo nie wiem, czy problemu powinnam szukać w sobie, czy najzwyczajniej trafiam na "słabsze" egzemplarze facetów. Mam za sobą jeden poważny związek. Prawie 8 letni. Wszystko było jak w bajce. Do momentu, gdy trzeba była się "usamodzielnić". Uogólniając, facet któregoś pięknego dnia poinformował mnie (jakoś po 4-5 latach bycia razem i po zaręczynach), że...kupił mieszkanie. Oczywiście nie powiedział, że idzie jakieś oglądać, że w ogóle...kupuje. Nie pisząc już o skonsultowaniu tego ze mną. Do rzeczy. Mieszkanie wybrał z rodzicami i kupił je na tej samej ulicy, na której mieszkają rodzice. Okna vis-a-vis mamusi i tatusia. Był to jeden z powodów podjęcia przeze mnie decyzji o niewracaniu do niego. Jednak będąc narzeczoną oczekiwałam, że taką decyzję podejmie ze mną, nie poza mną. Zresztą jak czas pokazał, było więcej tego typu "kwiatków" z jego strony. Odchorował rozstanie. Jakoś po roku zaczęłam spotykać się z innym gościem. Żaden związek. Kilka spotkań. I co się okazało? Gościu mieszka na swoim, ale w tym samym bloku co rodzice. Piętro niżej mieszkali rodzice. Idźmy dalej. Minęło kilka miesięcy. Poznałam kolejnego chłopaka. Chłopak około 30. Życie go przerasta. Pracę ma jaką ma. Ogólnie jak on to stwierdził..."jakoś leci". Mieszka z rodzicami. Kolejny trafił się kilka dni temu. Miły, uprzejmy i ....niedojrzały. Ten dla odmiany zafascynowany pracą (co rozumiem, bo sama sporo pracuję). 33 lata i co? Mieszka z rodzicami w domku. Ponoć połowę domu ma dla siebie, ale jednak rodzice za ścianą. Teraz troszkę o mnie. Jestem dość niezależna. Po tym jak mnie potraktowano po długim związku, spięłam d...., pracowałam po godzinach, brałam więcej zleceń...robiłam wszystko, żeby się usamodzielnić. Kupiłam mieszkanie i wyprowadzałam się. Do innego miasta. Radzę sobie. Z rodzicami mam normalny, zdrowy kontakt. Są dumni, że sobie tak poradziłam i nigdy z ich ust nie usłyszałam, czy nie dali mi do zrozumienia, że oczekuję iż będę mieszkała blisko nich. Nie jestem z typu dziewczyn, które chciałyby na okrągło widzieć teściów i mieć ich na głowie. Choć kocham i szanuję moich rodziców, ale każdy wiek rządzi się swoimi prawami i chyba obiadki u mamci, babci, cioteczek.. kiedyś muszą iść w odstawkę? Moje pytanie: z czego wynika fakt, że przyciągam samych facetów konkretnego typu. Macie takie refleksje? Czy to kwestia niedojrzałości emocjonalnej części facetów? Może braku zaradności? Wygodnictwa. A może, to ja wysyłam jakieś komunikaty? Co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo trafna autoanaliza, owszem masz ten magnes co przyciąga maminsynków i tak już zostanie. Marne czy wręcz żadne szanse na zdrowy związek z kimś innym. Najlepsze co możesz zrobić to wybrać najciekawszego maminsynka i po swojemu go wychować, daję słowo że potrafią być potem wartościowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie lubie facetow, ktorzy szanuja swoje matki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glarija
Heh...nie napisałam, ze nie lubię facetów, którzy szanują swoje matki. Matkę się szanuje z zasady. Wydaje mi się jednak, że w którymś momencie trzeba się "odciąć" i zacząć zajmować się własną rodziną....tym bardziej, gdy rodzice żyją, są zdrowi etc. Życie blisko rodziców to wyrachowane wygodnictwo. Kłótnia. To gdzie? Do mamy - wylewać żale. Pomijam fakt, że blisko mieszkająca teściowa, to ciągłe wizyty...kontrola szafek, garów, czy synek jest odpowiednio traktowany przez partnerkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak facet nie ma nikogo to czemu ma byc sam w czterech scianach? Nie masz gdzie sie wprowadzic?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet też mieszka nie daleko swoich rodziców, bo kupił mieszkanie na tym samym osiedlu, tylko kilka bloków dalej, co akurat jest dość wygodne. Jesteśmy 3 lata po ślubie, mamy 1,5 roczną córeczkę i bliskość teściów tylko pomaga, bo w razie potrzeby zajmują się wnuczką :) Ja nigdy nie miałam prawdziwej rodziny i zawsze zazdrościłam swoim koleżankom, teraz ją mam i cieszę się że mój mąż ma częsty i bliski kontakt ze swoimi rodzicami i rodzeństwem, dla mnie to bardzo duża wartość i widzę że rodzina jest dla niego bardzo ważna. Moim zdaniem maminsynkiem można nazwać faceta, który nie umie podejmować samodzielnych decyzji, który opiera się radach rodziców i ich słucha, mój mąż szanuje i kocha rodziców, ale zawsze ma swoje zdanie i to najczęściej zupełnie inne niż jego rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I takie tematy utwierdzają mnie tylko w przekonaniu ze płeć męska jest znacznie bardziej rodzinna, niż kobiety... kobieta dojrzewa, odchodzi z rodzinnego gniazda (najczęściej do mieszkania swoje partnera, bo swojego oczywiście nie ma) i w sumie to ma już w dupie swoją rodzinę, liczy się tylko ona i jej wygoda, po jakimś czasie ma również w dupie swojego faceta i wymyśla bzdurne powody do odejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
"Jednak będąc narzeczoną oczekiwałam, że taką decyzję podejmie ze mną, nie poza mną" - typowa baba. Chcesz być narzeczoną i żoną, ale np. nauki przedmałżeńskie masz pewnie kompletnie w d...ie. Miałaś normalnego faceta, który się oświadczył, ogarniał życie, był rodzinny i co najważniejsze: MIAŁ GDZIEŚ BABSKIE ZDANIE. Ale dzisiaj czasy inne, baby potrzebują nie faceta, tylko frajera, który będzie bankomatem i synalkiem na posyłki. Czyli reasumując: szukasz maminsynków i na takich też trafiasz. Bo taka i też jest kwintesencja babskiej "logiki" typu: chcę żeby mnie podrywali a potem będę narzekać, że sami podrywacze mi się trafiają :) Gdybym ja słuchał ciągle babskiego gadania (od mamuśki po niedoszłe żony i teściowe) to w d...ie bym był a nie tu, gdzie teraz jestem. Chcesz rządzić facetami, mieć swoje zdanie - proszę bardzo: brygada maminsynków czeka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vkurviony na maxa na tzipy
Kobieca logika: facet ma być niezależny, ma mieć własne zdanie, ale ma jednocześnie słuchać żony i nie stawac jej na przekór. Najlepszy jest: romantyczny brutal, nieśmiały Casanova, odpowiedzialny ale szalony, bogaty ale nie materialista, itp. A, leczcie się głupie niedorozwoje w spódnicach wróóóóóóć!!! s podniach psa sobie kupcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety męskie i silne przyciągają słabych mężczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"kobiety męskie i silne przyciągają słabych mężczyzn" a normalni omijają takie szerokim łukiem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glarija
Tak? Omijają szerokim łukiem? Bierze sobie facet za żonę taką "słabiutką kobietkę", która nie zarabia, bądź zarabia grosze...a później po ślubie okazuje się, że takiego pasożyta trzeba utrzymywać. I gość jest zdziwiony. Mimo, że widział, iż główną rzeczą, która zajmuje jego wybrankę jest malowanie paznokietków i szmaty :) Taka prawda. Sorry, ale kobieta, która zna swoją wartość szuka związku partnerskiego. Gdzie decyzje podejmuje się wspólnie, a nie osobno. A jednak zakup mieszkania, ponoć na przyszłość...chyba powinna być decyzją wspólną? Skoro facet przed 30 podejmuje ją z mamą, no cóż. Dzieciak :) Może faktycznie mam jakieś cechy charakteru męskie: silna, stabilna, niezależna...ale z wyglądu...bardzo kobieca. U mężczyzn mnie śmieszy to, że oni najzwyczajniej "odpadają" :) Facet nie może znieść, że jego równolatka radzi sobie co najmniej tak dobrze jak on, a nawet lepiej. I to mnie zastanawia. Zamiast się cieszyć, że kobieta jest zaradna...nie będzie dla niego ciężarem finansowym, rozwija się, dba o siebie, ma swoje życie, nie osacza go......to taki gość wymięka. A potem, jak się zwiąże z pustą lalą, która nadaje się wyłącznie do j.... i rodzenia dzieci...jest zdziwiony, że babka jest roszczeniowa. Także nie pieprz...cie głupot. I może jakaś kobita się wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale to że facet mieszka z rodzicami nie znaczy że tak będzie zawsze. może woli mieszkać a pieniądze odkladać na mieszkanie, ślub, żeby potem nie pakować się w kredyty. a jak facet pracuje w tym samym mieście co rodzice mieszkają, a wraca na nocke to co za różnica z kim mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawdę jestyy
Jak facet dawno po 30 stce mieszka z rodzicami to ja juz bym byla ostrożną.Nie rokuje to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko, pisze jako taki 28 letni mamisynek:P glowna przyczyna to nadopiekunczosc matek za mlodu, coz skrzywdzila mnie tym, ale nie tylko:) w moim przypadku dochodzi jeszcze bol po rozstaniu. Po kilku zwiazkach w koncu myslalem ze trafilem na ta jedyna, po 2,5 roku rozstanie. Mija rowniez 2,5 roku ale ja sobie powiedzialem ze zbieram na meszkanie i nie w glowie mi milosci i zwiazki (choc nie ukrywam brakuje mi tego) Za jakies pol roku kupie z rodzicami mieszkanie za gotowke i bede sie mogl wyprowadzic bez obciazenia w postai kredytu na 30 lat...Wtedy przyjdzie mi sie zmierzyc z samotnoscia i wracaniem w puste 4 sciany:/ a wczoraj tez w tv pokazywali reportaz ze coraz wiecej osob w polsce kolo 30 kisi sie u starszych, takze nie tylko faceci:) nie ukrywajmy sytuacja finansowa w naszym kraju dobra nie jest dobra. Wiec ciesz sie ze dobrze ci sie wiedzie, masz ten komfort w szukaniu drugiej polowki, pozdro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka jest pewnie z duzego miasta, niech pojedzie w okolice mniejszych miescin i zobaczy jak wyglada zycie. Wszyscy do warszawy trojmiasta czy wrocalawia wyjechac nie moga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jednak zakup mieszkania, ponoć na przyszłość...chyba powinna być decyzją wspólną? Skoro facet przed 30 podejmuje ją z mamą, no cóż. Dzieciak x Skoro zakup mieszkania ma być decyzją wspólną, to niech partnerka dorzuci 50% ceny owego mieszkania i wtedy może również mieć wpływ na decyzję. Ale po co dorzucać, jak po ewentualnym rozwodzie i tak będzie się jej należało 50%... ale z was hipokrytki, masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mężczyzn mnie śmieszy to, że oni najzwyczajniej "odpadają" usmiech.gif Facet nie może znieść, że jego równolatka radzi sobie co najmniej tak dobrze jak on, a nawet lepiej. x Bzdura. W większości wypadków, to kobieta widzi wtedy problem, bo skoro jej w życiu się powodzi,to jej partnerowi MUSI powodzić się lepiej od niej. Jesteście strasznie pod tym względem zafiksowane, a im więcej same osiągacie, tym większej wypłaty i pozycji społecznej wymagacie od partnera. Nie zawsze tak jest,ale w sporej ilości przypadków tak to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak facet dawno po 30 stce mieszka z rodzicami to ja juz bym byla ostrożną.Nie rokuje to dobrze. x A pomyślałaś jednej rzeczy, chociażby takiej że mieszkanie to wydatek co najmniej 150tys zł. Nie każdy chce brnąć w kredyty, bo dziś pracę masz, jutro możesz nie mieć. Niby można wynająć, ale jak zarabia się 1800zł, a wynajem kosztuje 1500zł to trochę ciężko byłoby się utrzymać... powiesz że można wynająć na spółkę z kumplem lub koleżanką, tylko czym różni się takie mieszkanie od mieszkania z rodzicami? No i nie każdego sponsorują rodzice. Ja miałem ten sam problem, w PL nie było mowy o pójściu na swoje, teraz mieszkam i pracuję w DE i nie ma problemu, pomimo że jak na warunki Niemieckie zarabiam mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawdę jestyy
Skasd wiesz zeby nie dołożyła tych 50%? Zdecydował z rodzicami ze kupi akurat to mieszkanie na przeciwko ich mieszkania.To ważną decyzja.w małżeństwie tak sienie robi.Potem co,zdecyduje z rodzicami,ze na dziecko juz pora,albo dopiero zapare lat?Dobry związek to mężczyzna plus kobieta.I oni wspólnie powinni decydować o swoim życiu.A nie facet(kobieta) plus jego jej rodzice a dopiero później partnerka lub partner. Trzeba się liczyć z e swoim poartnerem lub partnerka,a dopiero na drugim miejscu stawiać rodziców,Można ich też postawić na miejscu pierwszym,tylko po po zawracać później głowę jakiejś kobiecie.To ze ktoś jest dobrym synem,nie oznacza ze będzie dobrym partnerem.Bo może byc poartnerem fatalnym. Autorka dobrze zrobiła ze odeszła.Dlaczegho mialaby byc z kimś kto nie liczy się z jej zdaniem tylko ze zdaniem swoich rodziców?Małżeństwo nie jest obowiązkowe.,Jak sie chce to i do 70 taki można z nimi mieszkać.Ale nie trzeba zawracać wtedy głowy osobie ,która chciałaby stworzyć rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale oni nie byli małżeństwem przecież? To tak jakby laska miała decydować jaki samochód sobie kupuję za swoje pieniądze. Chciał kupić mieszkanie, to kupił, gdyby chciał kupić je razem z nią, to po prostu by ją poprosił o radę i razem by zdecydowali... chyba proste! Może kupił to mieszkanie, bo było w dobrej cenie, sąsiad chciał szybko sprzedać i trafiła się okazja... najpierw trzeba poznać powód zakupu, a dopiero później twierdzić że to maminsynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawdę jestyy
No drogie sa mieszkania.Ale idąc tym tokiem,to nieważne czy ktosma 30 czy stukanie mu 50 i tak go nie będzie stać na kupno,jeśli nie zmieni nic w swoim życiu,A we dwie osoby łatwiej cos kupić albo i wynająć. Jestem ciętą na taka postawę bo kiedys mnie właśnie ktoś tak potrakrowaal.Facet mieszkał z mama,ale twierdził,ze nie jest maminsynkiem,ale właśnie mieszkania kosztują,jego nie stać,wynajem tez się nie oplacaitd .Koniec końców gdy zaproponowalam m wspólne mieszkanie,wycofał się rakiem ...nadal mieszka u matki. Wiec ja juz jestem ostrozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka dobrze zrobiła ze odeszła.Dlaczegho mialaby byc z kimś kto nie liczy się z jej zdaniem tylko ze zdaniem swoich rodziców?Małżeństwo nie jest obowiązkowe.,Jak sie chce to i do 70 taki można z nimi mieszkać.Ale nie trzeba zawracać wtedy głowy osobie ,która chciałaby stworzyć rodzine. x Te tworzenie rodziny wygląda tak- rodzi się dziecko i facet jest jak piąte koło u wozu,bo cała uwaga partnerki spływa na dziecko. Jak facet wy czujecie się odstawione na boczny tor (nieważne czy przez jego rodzinę/kolegów), to to już obraza majestatu jest. Wy za to po porodzie odstawiacie partnera na boczny tor i wszystko wtedy według was ok jest :O Hipokrytki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam nic do wynajmu mieszkania, zwłaszcza jeśli zamieszka się tam wspólnie z dziewczyną, ale jeśli jeszcze nie ma tej decyzji o wspólnym zamieszkaniu, to nie widzę nic złego w tym że ktoś mieszka z rodzicami, to jest rozsądne... choć może niezbyt zdrowe, ale takie są warunki w PL, zresztą nie tylko w PL, bo za Zachodzie jest teraz podobnie. Autorka nie napisała że ów facet mieszkał z rodzicami, tylko że kupił mieszkanie na tej samej ulicy, a co w tym złego? Może było w dobrej cenie? Poza tym w razie dziecka bliska odległość od dziadków jest zaletą, bo w razie problemu zajmą się dzieckiem. Maminsynek to osoba która słucha rodziców i postępuje według ich widzimisię, a o tym mowy nie ma!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawdę jestyy
Tym gorzej, Zobacz nie byli jeszcze małżeństwem a on juz się z nią nie liczył.To co by było potem? Dobrze ze się rozeszli.W dobrym związku w kluczowych sprawach nie ma "ja" "ty"tylko sa "my". To nie było kupno roweru.Tylko mieszkanie. A potem po urodzeniu dziecka powiedział by :kochanie ,nie musisz juz rejestrować dziecka w urzędzie,bo razem z rodzicami zalatwilismy wszystkie urzędowe sprawy.Aha,mi i rodzicom podoba się bardziej niż Ania Imię Kunegunda,Wiec od dziś mamy w domu mała Kunie:) Brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawdę jestyy
Pavlo - jakie hipokrytki? To szukaj partnerki,która chce mieć przede wszystkim partnera,męża iz nim ewentualnie dziecko. Anie takie która chce tylko dziecka,a partner potrzebny jej tylko jako rozmnazacz.I po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowo kobiece podejście, krytyka bez zastanowienia się nad powodem. Skąd wiesz po co mu było to mieszkanie? Skąd wiesz że to dla nich je kupił? Może chciał wyremontować i wynajmować, albo sprzedać z zyskiem, bo kupił je za bezcen? Laski pomyślcie zanim zaczniecie się wypowiadać na jakiś temat... autorka przedstawia to tylko i wyłącznie ze swojej perspektywy, a wiadomo ze wtedy zawsze winny jest facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym może facet nie miał kasy na mieszkanie i rodzice postanowili mu je przysponsorować, wtedy oczywistą sprawą jest że decyzję podejmują rodzice, a nie obca kobieta, która to nie wiadomo czy będzie z ich synem, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piriririri
Trochę trudno uwierzyć, że od tego pierwszego narzeczonego odeszłaś, bo kupił mieszkanie zbyt blisko swoich rodziców? Nie było innych powodów? Jakaś monotonia życia i takie tam? Czy gdyby bez twojego zdania kupił mieszkanie z dala od rodziców to już byłoby ok? Czy jego rodzice rzeczywiście byli takimi co się we wszystko wtrącają czy dopiero wystraszyła cię obietnica przyszłego wtrącania? Z ciekawości pytam, bo mi by to nie przeszkadzało, chyba że od dawna teściów bym nie lubiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To szukaj partnerki,która chce mieć przede wszystkim partnera,męża iz nim ewentualnie dziecko. Anie takie która chce tylko dziecka,a partner potrzebny jej tylko jako rozmnazacz.I po problemie. x Takie (poza aseksualnymi) się nie zdarzają,bo każda z was ma w genach zakodowaną chęć potomstwa i przelewa na dziecko całą miłość. Jest nawet takie powiedzenie- "jak facet jest w stanie zrobić dla kobiety wszystko,to znaczy,że ją kocha.Jak kobieta jest w stanie zrobić dla mężczyzny wszystko,to to oznacza,że to jej syn" Na koniec dodam- ja nikogo nie szukam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×