Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagoooooda

Jak sprawić, żeby koleżanka z pracy 'znormalniała'

Polecane posty

Gość jagoooooda
dziecko moje ma 2 lata, więc nie, nie miałam 13 lat , zresztą po co ja mam Ci się tłumaczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to juz musiałas sie sypać bez zabezpieczenia w wieku kilkunastu lat , to jest dla mnie nienormalne byłas po ślubie ? w wieku 20 lat urodzone dziecko patologia która za wszelka cene szuka żeby ktoś był gorszy i pewnie "sama już zarobiłas na mieszkanie albo miałas po babci i wszystko sami kupiliście dziecku " pasożyt na karku rodziców hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoooooda
patologia to dla mnie tacy zawistni ludzie jak Ty. Mój mąż to mój pierwszy partner - dla Twojej wiadomości, dziecko było planowane, bo tak chcieliśmy , rozumiesz? a matki, które zakopują dzieci w lesie , czy chowają do zamrażalnika , to wg Ciebie co skoro ja mając rodzinę , normalny dom i dobrą pracę jestem patologią ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko urodzone w wieku 20 lat planowane ? czyli zrobiłas je jak miałas 19 lat to od kiedy planowałaś i kiedys wziełas slub ? planowałas dzieciaka w wieku 18 lat ? i smiesz twierdzić że rodzice ci nie pomagali ? hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewazne, moze jest sobie dziwna i niedostosowana, moze was krepuje ale ona napewno jest skrepowana jeszcze bardziej od was. Moze ma jakas fobie spoleczna, takie osoby wola byc same. Nie uszczesliwiaj jej na sile, ja tez tak mam, jestem taka cicha, anemiczna i rozmowy mnie przerazaja, to jest glupie, ale nie wiem co na to poradzic. Dobrze, ze nic do mnie nie maja bo do sklepow biegam, pomagam i obsluguje, wiec uwagi innych nie zwracam, wrecz uwazaja, ze jestem za mila i daje sie wykorzystywac. Moze ona tez dalaby sie tak wychowac? Pewnie trzeba by jej bylo pokazac co i jak, skoro nieogarnieta, bedzie wam pomagac i uwagi nie zwracac, zyc w swoim malym swiatku. Nie musicie sie lubic, ale musi byc wzajemna pomoc i szacunek, dobra atmosfera to dla ciebie rozmowa z kazdym a dla niej to przebywanie w spokoju samej, nikomu nie dogodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej, sorry ale temat nie jest o tym w jakim wieku autorka zaszła w ciążę itp tylko o dziwnej koleżance z pracy :/ ludzie na kafe potrafią wszystko obrócić na drugą stronę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo smieszne jest to że widzi nienormalność u róznych ludzi a u siebie nie , wszystko jest na temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam i czytam i to wy jesteście popieprzeni nie autorka tematu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoooooda
Jestem świadoma swoich wad, rozmawiam o nich , staram się je zmieniać :-) aczkolwiek aspołeczna nie jestem :-) myślę, że byłabym zadowolona jeśli ktoś mimo to jaka bym była 'nienormalna' próbowałby wyciągnąć do mnie rękę, żebym się uspołeczniła :-) Ja nie chcę nikogo tresować czy uczyć życia - już pisałam . Nie dowartościowuje się w taki sposób . A osoba cicha nie równa się 'dziwna'. Skoro dla Was takie zachowanie jak wyżej opisałam jest normalne... to ja faktycznie chyba źle trafiłam :-) I wiecie co ? wszystkiego się drogie Panie potraficie przyczepić. Nawet mojej ciąży ... aha.... Tak,miałam 19 lat jak zaszłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie nienormalne jest jak 18 latka "planuje" mieć dzieciaka żeby wychować dziecko potrzebne jest mieszkanie, dochody , rzeczy uzytku codziennego dla dziecka ,sprzęty codzienne typu pralka - wszystko duże dochody bo na małe dziecko wydaje się więcej niz na przykład na 5 latka sama tego nie posiada "wielka planująca" więc taka młoda która "wielce czcigodnie" na własne życzenie robi se dzieciora jest oczywite że obarcza obowiązkami i finansowo swoją matke tudzież rodziców i pasożytuje a to, że później pracujesz to chyba normalne , ciekawe kto w tym czasie dziecka c***ilnuje, chyba nie powiesz że zatrudniasz opiekunkę domu , hahahahahaha żałosna jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoooooda
Z mężem jestem 3 lata po ślubie, natomiast 6 lat jesteśmy razem. Wystraczy ? Małżonek mój ma lat 27 . Mieszkanie mamy na kredyt, ale jest , ja pracuje , mąż pracuje . Nic od nikogo nie wyłudzam i o nic się nie proszę. 1/3 rzeczy do mieszkania jest kupiona za pieniądze ślubne . Reszta w nienagannym stanie kupiona na tablica.pl i tak dalej . Dziecko ma wszystko , jest chciane i kochane . Żyjemy jak normalni ludzie, nie biedujemy , żyjemy ŚREDNIO. Jak większość rodzin w Polsce. Dziecko uczęszcza do żłobka, bo tak być musi . Oczywiście znów ktoś się przyczepi, że jaka ze mnie matka ... standard. Czy coś jeszcze mam CI WYTŁUMACZYĆ ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
forse ze slubu ? czyli wesele też, i pewnie za swoje też wszystko wyprawiliście, normalnie ewenement

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoooooda
Nie , rodzice nam pomogli, sami zaproponowali , mąż pracował za granicą , parę groszy z tego mieliśmy odłożone, wesele było KAMERALNE , weź też to pod uwagę . Co Ci jeszcze nie pasuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a czemu nie wysylasz do kolezanki krótkich, zwiezlych komunukatów ? ' Słuchaj, papier w xero sie skonczy, ostatnio bylam ja , pózniej pani C , wypada , ze teraz jest twoja kolej. prosze przynies go. " lub " Za 5 minut idziemy do sklepu po jedzenie, jesli cos bys chciala zastanów sie i daj znac " Twoje pytania jak dla mnie sa niejasne , tak od razu tez nie potrafilabym odpowiedzec w kwestii jedzenia :) Twoja kolezanka jest samotna i mieszka z rodzicami.. nie rozumiesz , ze ma zupelnie inny krag zainteresowan niz ty ? Nie jaraja je te same sprawy co ciebie, dzieci, zakupy , wypady do klubow czy szmateksu.. Zostaw ja w spokoju i daj zyc jak ona chce , a nie jak ty bys chciala ! Przestan proponowac zakup jedzenia na wynos a gdy oczekujesz od niej wspolpracy i dzialania na polu pracy -komunikuj to bez ogrodek. Uwazam , ze nie tyle boli cie smutne twoim zdaniem zycie kolezanki, ale to ze nie jara sie ona waszym biurowym zyciem, ploteczkami i sensacjami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zastanawia jedno, jak ta cicha dziewczyna dostała tę pracę? Bo ja przyznam szczerze mam podobnie jak ona (cicha, nieśmiała, wstydliwa, małomówna) i nie pracuję bo kto mnie zatrudni? Na rozmowie kwalifikacyjnej nie mam żadnych szans. Więc jak ona dostała tę pracę? Po znajomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ale na Ciebie napadli... A wierzę że miałaś dobre intencje... Cóż, ludzie są wredni... A co do koleżanki "Cichej" to może jest introwertyczką albo tak została wychowana,że nie potrafi nawiązywać relacji. Miałam taką sąsiadkę. Rodzice nie pozwalali jej bawić się z innymi dziećmi, ciągle siedziała w domu,więc i jako dorosła nie miała znajomych, tak bywa... Życzliwość z Waszej strony nie zawadzi, może z czasem koleżanka się bardziej otworzy,a może ma swój świat, pewnie nie za wesoły i woli w nim pozostać, to też trzeba uszanować, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze ona jest lesbijka i sie jej z kolezanka podobacie co? i nie ma smialosci zeby z wami gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może ma depresję albo fobię społeczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię takich ludzi bardzo "cichych".Zresztą bardzo rozgadanych też nie. Tacy cisi są nie do rozgryzienia, nigdy nie wiadomo, co taki ktoś o Tobie myśli. Ja np. jak mam z kims jakiś konflikt w pracy, z czymś się nie zgadzam, albo uważam, że czegoś nie zrobił czy zrobił źle, to mówię co i jak. Jak się wkurzę, to widać, że jestem wkurzona, jak wesoła, to się śmieję. A tacy ludzie- kamienna twarz. Bardzo gadatliwi znów mnie męczą. Miałam taką koleżankę w pracy, która o wszystkim musiała opowiedzieć, np. że ma okres, kiedy uprawiała seks z mężem, jakie ma aktualnie dolegliwości (np. kiedyś opowiadała, że ma nadżerkę i do ginekologa szła na jakiś zabieg), no co mnie to obchodzi? Najlepsze, że próbowała też wypytywać mnie i inne koleżanki o różne szczegóły z naszego życia, także te intymne. Na szczęście ją przystopowałyśmy, ale o sobie nie przestała opowiadać... Teraz na szczęście mam normalnych ludzi w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie wychodzi z zalozenia ze w pracy wykonuje sie wylacznie swoje obowiazki i nie ma ochoty na poglebianie relacji ma do tego pelne prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem i ciebie i ją. Rozumiem, że jej zachowanie nie jest dla ciebie czytelne i rozumiem też osoby introwertyczne - poniekąd sama taka jestem i mogę ci powiedzieć, że jej nie zmienicie. Możesz jedynie zmienić sposób komunikacji jak ktoś już pisał wcześniej, pytaj ją wprost. Spróbujcie przegadać i ustalić jakieś wspólne reguły, np. z tym chodzeniem po papier, żeby to było jasne, ale musicie powiedzieć wprost czego oczekujecie i wyegzekwować odpowiedź. Tyle można zmienić. Z jakiegoś powodu dziewczyna nie chce się z wami integrować i trzeba to uszanować. Niech sobie siedzi sama, nie zwracajcie na nią szczególnej uwagi, chyba, że coś potrzeba. A z ta sytuacją lecenia z drugiego końca korytarza, ja bym pomyślała, że to była jej próba zintegrowania się trochę z wami, że ona jednak czuje się trochę waszą koleżanką i jest z wami na swój sposób. Usłyszała o co chodzi i czując się waszą koleżanką uznała się osobą uprawnioną, żeby też zobaczyć twoje dziecko. Może była zbyt zażenowana żeby coś powiedzieć, nie wiedziała co. Myślę, że jakakolwiek forma zbliżenia sie do was jest dla niej problemem i to zachowanie z tym zdjęciem odczytuję jako próba przełamania się, choć nieporadna (może zabrakło już jej odwagi, żeby dodać jakąś uwagę typu "o, jaki śliczny maluszek").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Jakim cudem masz prace w biurze skoro masz problem z poprawnym pisaniem po POLSKU!??>:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooooda
Oho i ekspert od poprawnej polszczyzny się znalazł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×