Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja historia... ja i mój mąż alkoholik. porozmawia ktoś ze mną??

Polecane posty

Gość gość
Musiałam przełamać wstyd i zgłosić się w pracy o zapomogę finansową. Zobaczymy... Ukrywam ten cały fakt przed moimi rodzicami bo mi zwyczajnie wstyd i głupio. Tłumacze się co tydzień babce z providenta czemu mąż nie odbiera od niej telefonu... Już niemam sił na to wszystko... Dałam mu tyle szans, on sam mi mówił ze dziwo się ze jeszcze jestem przy nim bo wie jakim jest idiota i dupkiem.... Ale nic nie robi żeby to zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspominał coś o wyprowadzce że dzisiaj go już nie bedzie jak wrócę z pracy. Ze się wyprowadzi żeby wszystko naprawić. Bo jak jest w domu to się ciągle zremy. Kocham go, 10 lat po ślubie to nie jest mało i naprawdę mi bardzo ciężko jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem ,że jest ci ciężko , rozumiem twoje rozgoryczenie i wściekłość ,ze ze wszystkim jesteś sama . Ale czy to ,że mąż si wyprowadzi pomoże ci w czymkolwiek ? Sprawi ,że finansowo b edize ci lżej ? Być może bo zniknie jedna osoba do żywienia i papierosów . Ale w szerszej prespektywie - co co pomoże ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomoże w tym że nie będziemy tracić nerwów na kłótnie, nie będzie mnie drażnil swoim nicnierobieniem, swoją olewajaca postawa. A twoim zdaniem co powinnam zrobić??, teraz jedyne co mi zostało to szukać pracy dorywczo na dwa tygodnie bo Noe stać mnie w tym momencie nawet na chleb bo ostatnie 10 piepszonych zlorych dałam mężowi na paliwo żeby pojechał się odstresowac na ryby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą to była jego decyzja i ja przytaknelam. Ile ty razy wyciagalabys rękę? I za każdym razem twój mąż by ciągnął tą rękę dalej i ciebie za sobą nie dając nic z siebie??,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem tobą , nie żyję twoim życiem , nie powiem ci co powinnaś zrobić . Ale zapytam - dlaczego - mając ostanie pieniądze - przeznaczasz je na męzoskie duperele ? dlaczego pieniądze przeznaczone na chleb dla dzieci przejada twój niepracujący i nie chcący - na obecna chwilę - pracować mąż ? Dlaczego uważasz ,ze powinnaś się tak poświęcać ? dlaczego zgadzasz sie ,żeby maż się odstresował podczas gdy ty myślisz o kolejnej pracy ? dlaczego ułatwiasz mu życie ściągając z niego odpowiedzialność za dom i rodzinę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak koncza kobiety, ktore uwazaja niepijacego faceta za ciote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chmmmm.... Te ostatnie pieniądze dałam mu tylko dlatego bo miał przywieźć je z powrotem od swojej mamy. Myślisz ze chciałam mu je dawać??? On chciał jechać na ryby odpocząć jak to nazwał mówiąc że cały dzień szukał pracy. Wiedział że to ostatnie 10 zł Ale mówił że przyniesie spowrotem. Dlatego mu dałam. To głupie wiem, bo szkoda mi go było, żal, miałam takie poczucie że ja taka niedobra. To błąd, wiem I już nie ściągam z niego odpowiedzialności dlatego więc ta decyzja o wyprowadzce. Dla innych głupie 10 zł to grosz a dla mnie w obecnej sytuacji jak i od jakiegoś już czasu to pieniądze za które mogę kupić 3 chleby.... Masakra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maż sie wyprowadzi , pewnie do matki i bedzie sobie żył jak pązczek w maśle a co z tobą ? z dziećmi ? co będzie dalej ? skoro nie potrafił sie zmobilizować mieszkając z rodziną zmobilizuje sie mieszkając u mamy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może tak a może nie.... Ale skoro mieszkając w domu z nami nic go nie mobilizowalo,klocilismy się ciągle, wyciągał odemnie kasę na p*****ly nie dając nic w zamian tylko spędzał w poczucie winy ze niedobra jestem to chyba lepiej jak będzie żył u mamusi. Skoro tam też nie będzie potrafił się zmienić to przykro mi. Już nie potrafię mu pomóc skoro on sam nie chcę. Już niemam pomyslow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z pewnością nie . dla swojej matki zawsze będize dizeckiem i matka zawsze go zrozumie i wytłumaczy - przed sobą , przed tobą , przed nim samym . taka rola matki . a wy pomieszkacie przez jakiś czas oddzielnie , po jakimś czasie zaczniecie sie schodzić i wszystko zacznie się od nowa . moja rada ? niech się wyprowadzi ale powrót do domu tylko po odwyku . i to ma być jasne od poczatku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On uważa zw biorąc tabletki to i tak dużo zrobił... I ma trochę racji bo dla niego to dużo. Tylko ze na dzień dzisiejszy nie chodzi tylko o picie czy niepicie ale o to że nie pracuje, że nie szuka pracy, że mi nie pomaga a wymaga wręcz odemnie że mu dam na fajki, ze nie dba o dzieci i dom, że nie interesuje go co dam dzieciom na kolację.... Ze nie robi NIC. O to chodzi. A jak chcę być u mamusi na garnuszku to niech będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to moze powinnaś sie zgodzić . ale co będize jak zechce wrócić za np miesiąc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miesiąc temu podaż kolejny wyciągnęłam do niego rękę a nie jedna na moim miejscu już dawno wywalila by go z domu. Ale ja za wrażliwa jestem i uległam. Dałam mu warunek przestaje pić i idzie do pracy. Pic przestał Ale przestał robić też wszystkie inne rzeczy,,,jego długi rosną i to ja świece oczami przed wierzycielami. On się przestał przejmować czymkolwiek.... No ja niewiem ale gdybym ja doprowadziła do takiego stanu swoją rodzinę, wprowadzila ją w długi, to bym nie myślała tyle tylko wzięła się do roboty jakby mi zależało i poszlabym robić cokolwiek byle by to naprawić a nie czekała aż się cud stanie i ktoś zrobi to za mnie. Ja jestem żoną i matką i chyba mam prawo wymagać coś od męża kiedy od już długiego czasu dama muszę się martwić o wszystko. Próbowałam mu pomóc ale on ta pomoc chyba źle zrozumiał myśląc że odwale za niego cała robotę. Chcę mieć tylko normalna rodzinę, chyba az tak dużo nie wymagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na co powinnam się zgodzić? Na przeprowadzke się zgodziłam i cieszę się ze to wyszło od niego, ja przytaknelam. Niema go Ale pisał że dziś może wróci, nie spakował się ani nic. Jeżeli nic dziś nie zrobił to dama mu powiem ze ma to zrobić. Bo on chyba nie jest pewny decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem to rozwiązanie nie prowadzące do niczego , ale to wasze żyie , wasze wybory . Na twoim miejscu pomyślałabym o rozdzielności majątkowej ,bo za długi już odpowiadacie solidarnie to nie wiadomo jakich jeszcze moze maż narobić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i maż mieszkając u matki może cie wpędzić w prawdziwe kłopoty finansowe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Allium może ja nie zupełnie trzeźwo patrzę na te sytuacje, a raczej na pewno. Powiedz co mam zrobić żeby było rozsądnie. Mąż nie do końca chce tej wyprowadzki, dziś gdzieś pojechal coś załatwiać a ja niewiem co. Pewnie wróci Ale ja nerwowo nie dam rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moich doświadczeń z ludźmi uzależnionymi wynika jedno - kiedy coś obiecują święcie wierzą w to co obiecują , że dadzą radę , że to zrobią , zaczną ,rozpoczną , że sie zmienią ... I dotyczy to calego ich życia , te zmiany pragną zaprowadzić w kazej dziedzinie . kiedy sa w takiej trzeźwiejącej euforii , kiedy odczuwaja jeszcze poczucie winy , kiedy sumienie nie jst jeszcze zatopine - wierzą sami sobie . ale póżniej nadchodzi nowy dzień a z nim realizacja tych obietnic ktora jest taka trudna ... bo caly świat jest przeciwko nim... twój mąz jest alkoholikiem , sam niczego nie zmieni , wyprowadzka ułatwi mu życie , zwolni odpowiedzialności , to że znikniesz z pola widzenia da mu nowy impuls do użalania si nad sobą ... zaplanuj rozmowę z nim . trzeżwą , merytoryczną , bez emocji . powiedz czego chcesz i na jakich warunkach . chcesz żeby sie wyprowadził ? powiedz mu to i bądź konsekwentan . chcesz żeby został ? niech zostanie ale pod warunkiem ,ze szuka pracy , ogranicza wydatki , żadnego relaksowania - bo nie ma po czym, - pracuje w domu , opiekuje sie dziećmi ... zapytaj czego on chce . nie przyjmuj do wiadomości - " nie wiem " , nie zgadzaj sie na działania zastępcze - gdiześ jedzie , coś robi , coś pracuje - ale tak naprawdę nie wiadomo co i z kim . Wiem , że jestęs wkurwiona , masz prawo . masz prawo jak malo kto . ale to prawo nie bedize dla ciebie pocieszeniem kiedy wszystko sie zawali . A tak - nawet jeśli wszystko padnie - bedizesz miała spokojne sumienie , że zrobiłaś WSZYSTKO .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poszukaj w necie wzroru wniosku o rozdzielnośc mająrtkową , powiedz o niej mężowi , powiedz o tym wszystkim jego matce - presja rodziny czasami pomga . I od dziś żadnych pieniędzy na fajki , czasoumilacze , chipsy czy ryby . nazywaj rzeczy po imieniu - nie masz forsy ? to sobie zarób . Sćiagni wniosek o alimenty na dzieci - też jest taka możliwość i jest w twoim zasięgu . bo być moze problemem twojego męza nie jest tak naprawdę alkoholizm ale brak odpowiedzialności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Allium. Ty masz jakieś większe doświadczenia z alkoholikami? Jest tak jak piszesz.... Jak ko obiecuje to widzę że chcę naprawdę, ma checi.... Ale na checiach się kończy. Czemu to jest takie trudne?? Wlancza komputer i szuka i dzwoni. To nie wymaga aż takiego wysiłku... Kiedy siedzi z dziecmi i widzi ze lodówka pusta i obiadu dziś nie będzie... No nie rozumiem tego.... Mówisz żeby szczerze z nim pogadala. Rozmawiałam, nie raz. Bez krzyków i nerwów wytłumaczyłam mu że musi coś znaleść zeby się , że kiedyś był zaradniejszy i jeśli chcę wszystko naprawić to ja mu pomogę Ale musi zacząć coś robić a nie tylko obiecywać. A to było miesiąc temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mi już się właśnie wydaje że zrobiłam już wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowałam w fundacji pomagającej min uzależnionym. znam schemat . powiem ci tak - nikt ani nic nie zmusi dorosłego człowieka do zmiany zachowania jeśli on sam nie będzie tego chciał . banał ? jak cholra banał ale jak trudny do realizowania wiedzą tylko ci , którzy próbują walczyć za swoich bliskich - pijących mężów / żony , ćpających synów / córki ,hazardzistów ... musi przyjść dizeń kiedy powiesz sobie - nic już nie mogę zrobić . Ale za nim do tego dojdziesz próbujesz walczyć - za niego ,za siebie , za dzieci ... naturalny odruch i naturalne zachowanie ,ale nie bez powodu mówi się że alkoholik musi upaść na dno , zostać bz pomocy, domu , żony , która ratuje , mamusi , która usprawiedliwia ...i zdecydować - co dalej ? chcę żyć czy umierać co dnia po kawałku ? nie jestem w mocy powiedzieć ci co masz robić . wiem tylko ,ze są ludzie krorzy sie tym zajmują zawodowo - organizacje , fundacje , rozmaite stowarzyszenia począwszy od AA a skończywszy na lokalnych kołach pomocy . Na początek poszukaj pomoc sama - zadzwoń , popytaj , porozmawiaj , świadomość ,e nie jestes sama , że śą ludzie chętni do pomocy - jest krzepiąca . I nawet jeśli mąż upadnie - tobie edize lżej na sercu i nikt nigdy nie będzie mógł cię oskarżyć , że zostawiłaś męża w potrzebie . są rzeczy , ktore potrzebujesz zrobić DLA SIEBIE pomimo ,że dotyczą męża .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Allium. Dziękuję ci za rozmowe. Z nikim nie rozmawiałam tak na ten temat prócz teściowej Ale wiadomo jak to matka do syna. Wiesz... Tak jak pisałam teraz nie chodzi mi o to jego picie tylko ta zupełna niezaradność życiowa. Wiem że w jakimś stopniu to przez tą abstynencje no ale ileż można??? Mogłabym już dawno zrezygnować, to słowa męża i jego matki ze i tak dużo szans mu dałam. Jeżeli to by chodziło tylko o mnie to co innego ale mamy dzieci, on ma zobowiązania, obowiązki jakieś względem nich i mnie też zresztą Ale kompletnie się z nich nie wywiązuje i nie wyraża najmniejszej chęci żeby się wywiązać, nie robi nic zeby chociaż pokazać ze się stara....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz łatwego życia z mężem alkoholikiem.Nie wiem jak bym się zachowała w tej sytuacji, wiem na pewno że nie utrzymywałabym go. Dla mnie to jest niezrozumiałe. Jak można ostatnie 10 zł. dać niepracującemu mężowi na jego przyjemności.Pomyślałaś w tym czasie o swoich dzieciach,że będą głodne? Dużo w Tobie cierpliwości, i wyrozumiałości ja bym tyle nie miała.Załatw rozdzielczość majątkową,żebyś nie została obciążona długami męża.Z Twoich postów wynika że wspierasz męża jak możesz, ale on nic z tego sobie nie robi.Co z tego że używa Anticol! Nadal nie podejmuje pracy! Powinnaś wystąpić o alimenty, może to go zmobilizuje? Dla mnie dobro dzieci było by najważniejsze, a nie mąż pijak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem... Otwierają mi się oczy. Zdaje sobie sprawę ze dużo czasu i wysiłku poświęciłam tylko ze osoba która tego nie przeszła nie do końca zrozumie. Człowiek kocha i chcę jak najlepiej czasem nawet kosztem siebie innych... Moj maz to nie jest jakiś tam drań i pijak, który tylko chleje i mnie wykorzystuje, żeruje na mnie. On jest super człowiekiem, uczynny, pomocny, kochał mnie mocno zawsze bardzo mu zależało... Ale to było kiedyś. Niewiem czy to przez alkohol tak się zmienił. Ale teraz jak ma przerwę w piciu to nie jest wcale taki jak kiedyś. Zostałam sama z tym wszystkim. Zero pomocy od niego... Zostawię go, już niemam wyjścia. Za dużo szans mu dałam a on żadnej nie umiał wykorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czasami jest , że mimo prób i pomocy nie kończy sie to inaczej . nie mniej wcale nie tak latwo uzyskać rozwód czyli trwal sie oddzielić od prawnych aspektów młzeństwa . a wszystko co sie stanie po drodze nadal będize dotyczyło WAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąż wyszedł o 15 i nie wrócił. Niewiem gdzie jest, co robi. To jest odpowiedzialność???? Napisał tylko ze dziś nie wraca.... Uciekł od problemów. W sumie to było do przewidzenia Ale wciąż miałam tą nadzieję że może zrozumie. Przykre to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mi smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw jemu samemu zmierzanie się z gorzka prawda, bo to jest powodem tego ze nie wrocil, a sama zacznij terapie dla wspoluzaleznionych Nie masz wpływu na jego chorobę. Nie przezyjesz życia za niego Zadbaj o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×