Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość truestory20

homo, DDA, DDD, proszę o pomoc...

Polecane posty

Gość truestory20

Mam 20 lat. Moi rodzice rozwiedli się około 5 lat temu - ojciec był hazardzistą, nadużywał alkoholu, palił, chyba wszystkie z możliwych nałogów :| Mama - od 7 lat mamy kiepskie relacje, do tego stopnia, że czułam stres na samą myśl o zbliżającym się piątku i powrocie do domu z internatu. 2 miesiące temu ostatecznie wyprowadziłam się z domu. Nie, to nie bunt czy coś w tym stylu. Zawsze byłam ułożona, nie sprawiałam problemów, wręcz przeciwnie - bardzo dobrze się uczę, w tym roku zaczynam wymarzone studia - 10 osób na miejsce, a ja dałam radę :):):) Nie piję W OGÓLE, nie palę, itd. Ma to oczywisty związek z nałogami taty ;) Panicznie obawiam się, by mój przyszły mąż nie nadużywał alkoholu, a najlepiej nie spożywał go w ogóle, gdyż nawet 1 piwo potrafi doprowadzić mnie do frustracji! Wiem, że to przesada i to duuuża, ale nie potrafię tego przezwyciężyć. Przeszkadzało mi to nawet u mojej przyjaciółki (z tego też powodu m.in. już byłej :]... "Zostawiła" mnie dla 13-latków, którzy chętnie piją i palą z nią po kątach - niedojrzałe to jak dla mnie ech...) No właśnie, do czego dążę..? Od pewnego czasu zastanawiam się czy jestem bi- lub homoseksualna... Ów przyjaciółka była pierwszą osobą, która (prócz rodziny) miała miejsce w moim sercu - darzyłam ją szczerym uczuciem, oddałabym za nią wszystko... :) Trwało to 2 lata, tylko że z czasem, gdy miałyśmy gorsze dni, wieczoramy zasypiałyśmy razem, przedtem wtulając się w siebie i trzymając za ręce, głaszcząc, itp. (bez żadnego podtekstu!; mieszkałyśmy razem w internacie). Ona - zatwardziała hetero, ja, no właśnie... Nie wiem... Z czasem zaczęła mnie pociągać, pragnęłam, by "przypadkiem" mnie dotknęła lub przytuliła, uwielbiałam jej zapach... Zdarzało się nawet, że podczas jej nie obecności spałam z jakąś jej rzeczą, by czuć jej bliskość, a gdy była, szukałam pretekstu, by się przytulić - symulowałam więc smutek i czekałam na pocieszenie - obrzydliwa manipulacja, ale dawała gwarancję bliskości, świeżej dawki endorfin... Przez to wszystko dorobiłam się depresji, coraz częstsze "sztuczne smutki", problemy, potem kłótnie, aż wreszcie ta ostateczna... Minął rok, a ja nadal śnię o niej niemal co noc (takie zwykłe sny, najczęściej że się pogodziłyśmy i padamy sobie w ramiona, wtedy nie chcę się obudzić... Choć wiem, że w realu nie ma na to szansy i zresztą sama nie chciałabym do tego wracać :| To chyba konflikt między nie- a świadomością, między sercem a zdrowym rozsądkiem...) "Na pocieszenie" znalazłam sobie chłopaka - wymarzonego od dziecka - wykształcony, rozsądny, z pasjami, abstynent jak ja i wieeele innych podobieństw :D To mój pierwszy poważny związek (wcześniej nie poznałam nikogo "odpowiedniego", a nie chciałam wiązać się dla zasady - stety/niestety bardzo kieruję się rozsądkiem).Jesteśmy razem od kilku miesięcy, wiem że on bardzo mnie kocha :) To cudowny człowiek, taki kochany :) Ale nie wiem, czy ja odwzajemniam jego uczucia... Nie czuję "tego czegoś". Ale czekam, bo wiem, jak on mnie kocha i jakby się poczuł, gdybym go zostawiła; wiem, że nie spotkam już drugiego takiego mężczyzny-ideału; może z czasem go pokocham..? Mam ciągłe rozsterki - może jestem homo- lub biseksualna? Może przez to, jakiego miałam ojca czuję niechęć do mężczyzn? Może dlatego, że pierwsze ważne emocje przeżyłam z kobietą (przyjaciółką)? Może dlatego, że nadal o niej myślę, a ów chłopak to tylko "przykrywka/pocieszenie"? Może brakuje mi matczynej czułości przez ciągłe konflikty, dlatego ciągnie mnie do kobiet? Podobają mi się chłopacy, chce mieć męża, dzieci... Ale z drugiej strony nie potrafię ukryć oczarowania niektórymi kobietami (zwłaszcza zwracam uwagę na osoby o krępej budowie lub takie "ostre" - rude, krótko ścięte, itd., które wydają się być lesbijkami, ale wiem, że nie mogłabym być dłużej z osobą, która ma inny temperament niż ja, a ja do odważnych, takich zadziornych jak one nie należę - może właśnie, ta różnica mnie pociąga, intryguje..?). Choć się do tego nie przyznaję, lubię przyglądać się relacjom damsko-damskim (może to wspomnienie przyjaźni..?) Należy też wspomnieć, że moimi idolami w dzieciństwie nie był wielki aktor czy inny przystojnia, ale: nauczycielka od polskiego czy pewna dziewczyna z mojej miejscowości - obie miały w sobie "to coś", co wcześniej opisałam :) Zaznaczę, że koleżanki nieraz sugerowały, że jestem lesbijką (nie wiem czy to w żartach czy serio, ale chyba coś w tym musi być...), choć zawsze zaprzeczałam, a w duchu szukałam na to odpowiedzi... Do dziś nie znalazłam... Może ktoś z Was CHCE choć trochę mi w tym pomóc i spróbować - w subiektywnej ocenie mojego postu - odpowiedzieć na postawione przeze mnie pytania? Będę bardzo wdzięczna :) Już za samo doczytanie do końca moich wypocin :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu nikt nie odp...? Problem - ludzie nie odpiszą, jakieś d**y, cycki, skojarzenia - ponad tys. odp. i weź tu miej wiarę w ludzką dobroć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość007
Twój "pociąg" do kobiet prawdopodobnie wynika z tego, iż byłaś samotna i tylko przyjaciółka była dla ciebie bliską osobą. Ja na twoim miejscu zgłosił bym się do psychologa, on na pewno ci pomoże, a także radzę powiedzieć swojemu chłopakowi o twoich problemach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybacz,ale nie mam pojęcia czy jesteś homo/bi.....uważam natomiast,że powinnaś pójść do psychologa i porozmawiać z nim o tym wszystkim co tu napisałaś,bo to raczej sprawa dla profesjonalisty a nie dla amatorów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×