Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co facet czuje do kochanki?

Polecane posty

Gość gość
I co, nikt mi nic nie napisze? Smutno mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstrząśnięty, Ty już tu nie zaglądasz? Pewnie uznałeś, że mój przypadek jest beznadziejny i szkoda czasu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynik wieczorową porą
Ja jak mi jest smutno, a życie rzuca mi kłody pod nogi, gdy nie widzę wyjścia z sytuacji i wszystko zdaje się sprzysiądz przeciw mnie przypominam sobie że mam wielkiego penisa i życie znów jest kolorowe. Ale nie wiem czy taka rada pomoże akurat Tobie... A co do kochanka, ja wciąż czuje że do Ciebie napisze. Za dużo was łączyło. Myślałaś nad poszukaniem sobie nowego? Tym razem naprawdę takiego dla samego seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam duże piersi, więc w sumie rada nie jest taka zła :) xx a co do kochanka dla samego seksu - nie, ta historia mnie nauczyła, że ja tak chyba jednak nie potrafię. jestem typową kobietą, produkuję za dużo oksytocyny, angażuję się przez seks. xx mi też się wydaje, że za dużo nas łączyło i że powinien się odezwać. z tą poprzednią dziewczyną, o której pisałam kiedyś - sytuacja była trochę podobna. nie wiem, czy był seks (on mi mówił, że nie), ale też afera z żoną, a potem zerwali kontakt. ale wtedy on też definitywnie zerwał (razem z żoną pousuwali ją ze wszystkich kontaktów, co widać na przykład na facebooku). w mojej sytuacji było inaczej - nie było żadnego definitywnego końca, żona mnie usunęła, a on nie (myślę, że musieli się o to kłócić). ale nie wiem, ja już wolę niczego się po nim nie spodziewać. najwidoczniej nie rozumiem mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez mysle ze sie odezwie. no daj spokoj... bylby totalnym dupkiem. przeciez nie bylas jednak dziewczyna wyrwana na imprezie na jeden raz. chyba ze faktycznie zona wie i on obiecal jej zero kontaktu i rzeczywiscie stara sie naprawic malzenstwo. ale z tego, co pisalas, to chyba nie jest taki typ, zeby nagle tak o zone mial dbac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie tylko, co ty zrobisz, ja sie odezwie. pogonic dupka trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się przyznaję, że bardzo bym chciała, żeby się odezwał. Sama postanowiłam tego nie robić - sama nie wiem, czy słusznie (on był (jest?) niezdecydowany, może trzeba było go trochę poprzekonywać). Ale bardzo bym chciała kontaktu. Już nie chodzi o seks, teraz to ciężko byłoby zorganizować, ale ja bardzo bym chciała to wszystko wyjaśnić. co to wszystko znaczylo, co się właściwie stało. czy tęskni ;) no takie tam, babskie. ale staram się już nie łudzić, że on napisze czy coś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej, niby taka kształcona a taka nierozumna :D Nie widzisz, że żona jest dla niego ważniejsza? Nawet dzieci nie mają, a on przy niej trwa i dla niej do Ciebie się nie odzywa. Myślisz, że cierpi i tęskni? Oj, naiwna. Na przyszłość doradzam seksualną wstrzemięźliwość i nie wskakiwanie byle komu a zwłaszcza takim puszczalskim panom, zwłaszcza w przededniu epidemii gorączki krwiotocznej. Zacznij się szanować w końcu, bo nam wszystkim niewiele czasu już zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, że żona jest dla niego ważniejsza, nie oczekuję i nigdy nie oczekiwałam, żeby było inaczej. Ale to chyba nie znaczy, że mnie ma traktować jak ostatni prostak. Czy przez wzgląd na nią się nie odzywa? Nie wiem, jakoś wcześniej nie miał wobec niej wyrzutów, ale chciałabym, żeby tak było. To bym była w stanie zrozumieć. Ale on nie poczuwa się nawet do wyjaśnienia mi tego. Czy tęskni i cierpi... Myślę, że nie cierpi jakoś szczególnie, ale że trochę tęskni. A co do wskakiwania do łóżka puszczalskim panom - przyznaję, żałuję. Ale myślałam, że skoro znalismy się tak długo i byliśmy dla siebie ważni, nie potraktuje mnie jak pierwszej lepszej panny do bzykania. Mój błąd, najwyraźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do wstrzemięźliwości seksualnej jeszcze, jeśli mogę sie wytłumaczyć. wbrew pozorom, nie jestem i nigdy nie byłam puszczalska. zawsze miałam poważne podejście do seksu i trzeba było długo mnie przekonywać. z tym bohaterem topiku przecież też nie było tak, że mi się spodobał jego tyłek, więc na niego poleciałam. to się nakręcało od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj autorko przeczytałam topik od poczatku uf i nie wiesz jak doskonale Cie rozumiem. Kocham żonatego nie chciałam tego, ale kocham :( były niewinne spotkania na kawe, seks bardzo późno... nie wiem co on czuje .. ale pisze , dzwoni jak ja mam o coś focha to dzwoni i mówi, że tęskni i nigdy w zyciu oprócz dzieci tego nikomu nie powiedział.. wiem o nim takie rzeczy których nikt nie wie a co on czuje nie wiem.. szuka kontaktu i nie chodzi o seks o zwykłe pogadanie, ludzką rozmowę . czasami żałuje ze go poznałam , bardzo żałuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Autorko, obiecuję Ci że tęskni za Tobą. A dlaczego nie napisał nic jeszcze? Może wie że jeśli odezwie się teraz to musiałby definitywnie zakończyć znajomość z Tobą. Piszesz że brak jego odpowiedzi na PSa jest dla Ciebie jednoznaczna z końcem, ale czy on o tym wie? Może liczy że za jakiś czas będzie jakaś okazja, Ty przyjedziesz do Polski, albo on będzie w Twoim pobliżu, albo żona mu odpuści i zaproponuje Ci jakiś wyjazd jako przeprosiny i wtedy napisze udając że nic się nie stało. A do tego czasu jesteś na jego ławce rezerwowej. Zastanów się czy chcesz tam siedzieć. Zmień drużynę na taką gdzie będziesz częściej wchodzić do gry, a najlepiej na taką gdzie będziesz jedyną gwiazdą w zespole ;-) Nie wiem do jakiej gry to analogia, ale na pewno jest wiele ofert na Twój transfer ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z wlasnego doswiadczenia
Moj byly nie byl zonaty ale mial dlugoletnia partnere (bez dzieci) laczyly ich materialne rzeczy, rodziny sie znaly itd. On mi opowiadal ze od dawna chce sie z tego wyrwac, ze nie wie jak to skonczyc, ze probowal wiele razy. W skrocie po kilku miesiacach znajomosci, przez ktore opowiadal mi ze jestem kobieta z jego marzen, ze jest ze mna cudownie, kiedy zachowywal sie jak najbardziej zakochany facet na swiecie, rzucil mnie i wrocil do niej. Szokujacy byl dla mnie styl w jakim to zrobil. Z dnia na dzien mnie wycial ze swojego zycia. Kiedy ja rozpaczalam, on mial juz na nowo wszystko ulozone. Z nia. Teraz juz wiem, ze sa faceci, ktorzy tak potrafia. Z dnia na dzien przestajesz cokolwiek znaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z własnego doświadczenia - wiem, faceci to inaczej jednak przezywaja. ale co, chyba Ci chociaz powiedział, że to koniec? a nie ze tak nagle przestal się odzywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analiza popołudniowa
Autorko, może nie warto tego aż tak głęboko tego analizować? Wyjechałaś, złapiesz dystans do tego i zapomnisz o nim. Jest to pewnie bardzo ciężkie, ale szkoda Twojego czasu na analizowanie zachowania faceta, który tak się zachował. Czy warto czekać na jego odpowiedź, wyjaśnienie - skoro przez tyle czasu, wiedząc, że wyjeżdzasz się nie odezwał, nie wytłumaczył. @ cynik - świetne, obrazowe porównanie :) podobnie jak autorka, wkopałam się w relacje z żonatym facetem i chyba dało mi to do myślenia. Dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno nie warto... Zwłaszcza, że i tak nie dojdę do tego, o co mu chodzi. Problem w tym, że czasem to wszystko wraca i jednak nie moge tego przeboleć. Głównie tej niepewności właśnie. Ja sama chciałam przed wyjazdem się miło pożegnać i może zakończyć sprawę. Więc koniec bym zniosła. Ten brak wyjaśnień, zawieszenie mnie wkurza. Jak mam gorszy dzień, walczę ze sobą, żeby do niego nie napisać, nie poprosić o chwilę rozmowy po prostu. Ale nic, postaram się skupić na obowiązkach... olać sprawę, nie myśleć. I już Was nie zanudzać smętami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwal się tępa koorfo od cudzego meża. Jesteś bez honoru i ambicji. Facet nie chce cie znać a ty kombinujesz jak koń pod górę i żebrzesz o ochłapy. Takie natrętne koofiska jak ty powinni poddawać obowiązkowej eutanazji zaraz po urodzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćWstrzasnietyNieMieszany
Witaj. Hihi. Bo twój przypadek jest beznadziejny. :-P Ale jak obiecałem to dotrzymuje słowa. Narazie zadziej zaglądam na kafe, real żyć nie daje. Ale pozdrawiam ciepło i trzymaj się swego. Jednym słowem :"Nie patrz na to, patrz na serce "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analiza popołudniowa
No tak, taka niepewność jest najgorsza. Ale jak już jesteś daleko to i tak to nic nie zmieni. Olej go, okazał się tchórzem, nie warto. I nie zanudzasz, czytam ten topik od początku i z niecierpliwością czekałam jak się to skończy i jak sobie z tym poradzisz, może dlatego, że jestem w podobnej sytuacji i chce trochę Twoje rozwiązania zapożyczyć u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hesperyda
Ależ świetne porównanie. Jedyna gwiazda w zespole. Podoba mi się to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A dziękuję, czasem nawet mi uda się przypadkiem coś trafnego napisać. @analiza popołudniowa: rozwiązanie autorki to był wyjazd za granicę, ale nie zrobiła tego specjalnie żeby z nim zerwać, więc możesz nie mieć tyle szczęścia w swojej sytuacji. Zbieraj siły na rozmowę, jak Ci się uda to zrobić samej to po paru dniach smutku poczujesz takie fajne uczucie. Coś takiego jak to gdy po odejściu od kasy zauważasz że ekspedientka nie policzyła Ci jakiegoś towaru, wracasz dopłacić i po wyjściu ze sklepu masz to uczucie - nagroda od sumienia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ cynik, tak masz rację mogę nie mieć tyle szczęścia. Tyle, że ja jeszcze nie jestem gotowa na taką rozmowę, w sensie nie chce tego kończyć. Z drugiej strony patrząc na sytuacje w której znalazła się autorka, chyba nie chce bardziej się w to angażować, co też jest bardzo trudne, bo ta relacja sprawia mi na razie dużo frajdy. Wiem, jak się to skończy, cierpieniem, ale na ten moment wydaje mi się, że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śnił mi się dzisiaj. śniło mi się, że jeszcze w Polsce, przed moim wyjazdem przyszedł do mnie wszystko wyjaśnić i spędziliśmy razem romantyczną, smutną noc, żegnając się. taki wyraźny sen, że jak się obudziłam, to przez chwilę myślałam, że to prawda. i przez chwilę byłam wreszcie spokojna... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstrząśnięty - dziękuję za piosenkę :) piękna, ale ja nie moge teraz takich słuchać, bo się rozklejam. xx Cynik - porównanie rzeczywiście świetne. problem w tym, że dla mnie najważniejsze ostatnio, żeby to była jego drużyna... ale może jakoś się z tym uporam. xx co do PSa - to nie jest tajemnica. PS był mniej więcej taki, że jeśli on nie chce kontaktów, również na płaszczyźnie profesjonalnej, to ok, ale te ostatnie dokumenty musimy załatwić. brak odp na tego PSa może nie jest jednoznaczny dla niego, że to koniec... ale dla mnie na pewno jest to jednoznaczny dowód, że on nie umie się zachować i że albo jest po prostu tzw. burakiem albo faktycznie za dużo go ta sytuacja kosztuje, do tego stopnia, że traci wyczucie, albo rzeczywiście chce urwać kontakt definitywnie. myślę, że raczej to pierwsze. każdy normalny człowiek odpowiedziałby chyba jednak, nawet z czystej grzeczności, coś w stylu, że "nie widzę przeciwskazań, żebyśmy utrzymywali kontakt na płaszcyźnie zawodowej". tak myślę... zwłaszcza, że w naszej sytuacji taki kontakt i tak do niczego nie zobowiązuje, i tak jestem daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się ta interpretacja Cynika wydaj***ardzo prawdopodobna, że on odezwie się kiedyś jak gdyby nigdy nic, że jeszcze na coś liczy. teraz i tak nie ma okazji, trzeba przeczekać burzę, więc po co ma pisać. możliwe... choć nie wiem, czy po tym wszystkim nie byłoby mu po prostu zbyt głupio. jednak musi zdawać sobie sprawę, że zachował się niefajnie. pewnie sam by nie wiedział teraz, jak ma z tego wybrnąć. poza tym, uczucia jednak chyba z czasem słabną. widzę po sobie. jeszcze dziś nie umiałabym mu odmówić, zbyt silna namiętność mną rządzi :) ale czuję, że za 2 tygodnie już będzie inaczej. no nie wiem, zobaczymy. ja jak w moim śnie, marzę jednak czasem, żeby po prostu się z nim spotkać, porozmawiać, spędzić czas. no i tym genialnym seksem też bym nie pogardziła. to jest trochę upokarzające, bo wiem, że powinnam być zła. ale za bardzo go cały czas pragnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne to jednak, czasem tak myślę - to jest naprawdę szalenie inteligentny człowiek. mało znam równie inteligentnych ludzi, a obracam się jednak wśród "śmietanki" :) i pomimo tej swojej inteligencji, emocjonalnie jakoś jednak nie domaga. no to, że w tej naszej sytuacji okazuje jednak jakąś taką bezradność (tak odbieram całą tę aferę, że on po prostu nie umie sobie poradzić, nie wie jak), albo to, że wcześniej te spotkania z żoną w trójkę. on chyba naprawdę myślał, że to jest ok i że wszystko będzie dobrze. i nie pomyślał, że ja to widzę, jak on ją przytula, albo że ona to widzi, jak on się do mnie przystawia. to wszystko widać na odległość. xx analizo popołudniowa - ja Ci życzę jak najlepiej, zresztą wiele o swojej sytuacji tu chyba nie pisałaś. musisz uważać - spora część zdradzających swoje żony męczyzn to pewnie tchórze. ale też na pewno nie wszyscy... nie sugeruj się za bardzo moją historią, każdy człowiek jest inny, ten Twój też. ale uważaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się nie odezwę do niego na razie, chcę też dać mu czas, żeby to wszystko sobie poukładał w głowie. widzę sama po sobie - dopiero ostatnio zaczęłam płakać. wcześniej to był jakiś szok, dezorientacja, niepokój itd. dopiero teraz dopuszczam do głosu zwykły smutek i płaczę. i dopiero teraz zaczynam przyznawać sama przed sobą, że może rzeczywiście się zakochałam. xx ja sie jakoś trzymam. z każdym dniem jednak - emocje coraz mniejsze. i pożądanie, i tęsknota i cały ten mętlik w głowie... jakby słabną. więc to chyba dobry znak :) minęły dopiero dwa tygodnie. może powinnam dać sobie raczej ze 3 miesiące. wtedy będę już pewnie normalnie funkcjonować. xx i tak jakoś życie leci. ja się nie odzywam, on też nie. tęsknię i on pewnie też. staram się uspokoić i uzbroić w cierpliwość. może się kiedyś odezwie,. wtedy spełnię swoje marzenie i z nim porozmawiam o tym wszystkim. i się przytulę jak w moim śnie :) a może się nie odezwie, bo i żona, i jednak niezręczna się zrobiła ta sytuacja. wtedy... no nic, jakoś przeżyję. xx choc jak na razie, nie wychodzi mi pozbycie si e nadziei. sprawdzam telefon 10 razy dziennie. tak to już chyba bywa. xx ja się miotam i emocje zmieniają mi się jak w kalejdoskopie. ale póki co, po prostu tęsknię za nim. chciałabym się przytulić i wyjaśnić mu, że nie ma się czego obawiać (bo on chyba jakoś obawia się mnie)/. że rozumiem i żeby się nie martwi i że zawsze może mnoie traktowac jak najlepszą przyjaciółkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie mogę nic zrobić. poczekam, zobaczę. może nie wydarzy się nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia broken smaruje posty jako gość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×