Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie musze sie juz prosic o seks. Ani na nic liczyc.

Polecane posty

Gość gość
bo jak kiedys nicki sie zapamietywały, to niektórzy podszywacze demaskowali sie na innych topikach. :D redakcja idzie z duchem strony i ten blad funkcjonalny naprawiono. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem ze dzieciaki smacznie chrapaly???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasza123
No raczej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja lubię jak mój facet jest stanowczy i trochę brutalny. Często podczas zwykłych codziennych czynności wyciąga kutasa, ściąga mi majtki i nie pytając o zgodę rżnie mnie ile wlezie, spuszcza się we mnie, a za chwilę powtarza gdy jest już w stanie, wpycha mi go do gardła i zalewa mi twarz. Ile razy pierdolił mnie cały dzień... Jest niewyżyty. Są dni gdy mam jego soki wypływają mi z cipki, z dupy, spływają po twarzy. Najbardziej lubię gdy bierze mnie pod ścianą i rżnie do skutku :D Gdy go widzę cipka sama mi się rozwiera :D Przed chwilą mu obciągnełam z połykiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta co nie ma ochoty
A wiecie panowie czemu wasze zony nie chcą uprawiać z wami seksu?? Ja wam powiem o co w tym chodzi. Po pierwsze to wasza wina bo zamiast sprawiac zebysmy się czuły kochane wy nas dołujecie, krytykujecie. Macie w d***e to że my potrzebujemy czułosci w ciągu dnia tj buziak czy przytulenie a NIE SEKS! Kiedy ostatnio powiedziałeś że ja kaochasz i że pieknie wygląda? Kiedy zabrałeś na romantyczną kolację??? Zamiast tego serwujecie nam non stop pierdzenie bez ogródek, nawet pod kołdrą co wprawia nas w coraz większe obrzydzenia do was. Ja na dzien dzisejszy po 2 latach mieszkania z facetem tez nie mam na niego ochoty, własnie z tych powodów o których powyżej napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluesky70
Tak jest dziewczyny! Dobre rżnięcie to podstawa. Mój staż małżeński to 22 lata. Mąż był zawsze nienasycony, na początku małżeństwa potrafił mnie pieprzyć od rana do wieczora, penis mi nie mięknął. Ja miałam wtedy taki sobie temperament, teraz to co innego. Dzieci już dorosłe, czasami nie ma ich całymi dniami wtedy ukochany p******i mnie ile może. Mówię p******i bo określenie seks to za mało. Ja też mam teraz takie libido, że czasem nawet gdy mąż sobie siedzi i ogląda TV czy coś tam robi ściągam mu gacie i biorę do ust jego wielkiego k****a. Jak facet wie co zrobić z tym co ma w spodniach to nie ma bata, żeby jego kobieta nie chciała się z nim kochać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasza123
Zgadzam się z kobietą, która nie ma ochoty. Czuły dotyk, buziak, komplement, potrafią zdziałać cuda. Kobiety nie potrafią oddzielić życia codziennego od seksu. Jak w dzień jest byle jak, to nie liczcie, że w nocy będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zamiast sprawiac zebysmy się czuły kochane" i tu własnie jest cała róznica. my nie musimy czuc sie kochani, zebysmy mogli mieć bombowy seks. nawet mozemy przeleciec "tą sucz kadrową" - czy inną - której w innej sytuacji bysmy nie trawili, jezeli tylko bedzie miała odpowiednie walory i bedzie lubiła sie pruc na zawołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta która nie ma ochoty
Kaszana bo to jest swięta prawda i mogę się założyć że zalą się tu c***anowie którzy wracają a pracy siadają przed kompem lub tv, zero pomocy zonie i jeszcze krytykuja ja za wszytsko i pierdzą kilka razyd ziennie bo myśla że to takie zabawne... A potem wielce zdziwieni że ich kobieta obraca sie do nich dupa i mówi że boli ja głowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zgodze sie z gosciem powyzej. ja jestem facetem, a chce czuc, ze moja kobieta mnie kocha. tez potrzebuje sie poprzytulac. p*****ly piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta która nie ma ochoty
gość 14:53 , bo własnie tym rózni się kobieta od prymitywnego faceta. I ejsli tego nie zrozumiecie to nigdy nie spotkacie kobiety która bedzie miała ochote na seks po 5 czy 10 latach małżenstwa. rozum ze my ejstesmy skonstruowane inaczej, jesli nie zadbasz o dobre samopoczucie zony w ciągu dnia to zapomnij o seksie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta nie mająca ochoty
Wiecie jak u mnie było? Mój ex facet wracał z pracy, ja konczyłam rpace wczesneij wiec było ugotowane i ogarnięte wszytsko. Wchodził, ja przy garach a on nawet buziaka nie dał. Siadał zjadł i zaczynało się narzekanie : czemu tego nie zrobiła, czemu leże, czemu siedzę na komuterze itd itp. Wieczorem właczał pornusy i wielce zdziowony że mnie nie bierze:-( Powiem wam że po roku takiego traktowania z super goracej laski stałam się kobietą nienawidząca z NIM seksu! taki mysli sobie że może traktowac kobietę byle jak a ona z wdziecznosci powinna mu jeszcze robić laskę wieczorem! smiechu warte!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta nie mająca ochoty dziś Mimo ze jestem facetem to mysle ze masz calkowita racje. Nie dziwie sie niektorym kobietom gdzie facet w ogole nic nie robi. nie pomaga. wiecznie krytykuje. obciaza wszystkim kobiete BO ON PRACUJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta nie mająca ochoty
ale przeciez ja tez pracuję wiec za co mam byc wdzieczna?za takie traktowanie??zero czułosci wc iagu dnia, zero całusa, zero przytulenia ale wieczorem to wielce oburzony bo ja nie mam ochoty i wyzywa mnie od oziebłych:-( takze panowie najpierw zmiencie swoje podejscie a potem miejcie pretensje do kobiety, bo w 90 procentach jest tak że to przez wasze zachowanie wasza kobieta traci ochote na seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta która nie ma ochoty
Nie wierze w to że gdy kobieta ma pomocnego faceta, który pocałuje ją i przytuli w ciagu dnia ( bez podtesktów seksualnych!!), który ją docenia, pochwali, komplementuje bedzie mu odmawiac seksu. Nie wierzę w cos takiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTOR: Dobrze. NIe mowie ze bylem w 100% w porzadku. Rzeczywiscie jakos zamalo przytulalem. Calowalem. Moze zbyt duzo mowilem o tym seksie. Sprawdzimy twoja taktyke. Przytulanie. Calowanie. Glaskanie. Nie wspominanie o seksie. zadnych tekstow z podtekstami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do walki z popedem to dzisiaj 3 razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta która nie ma ochoty
a widzisz, wiedziałam że taki jesteś a wymagasz od kobiety aby cię pragnęła. Nie tedy droga mój drogi, wy możecie bzykać bez uczuć, a my musimy czuc się kochane aby mieć ochote na partnera. Jeszcze niektórzy wyzywają, zdradzają, szmacą i gnoją swoją partnerkę a wieczorem zdziwieni że ona ich nie porząda. Zmien autorze taktykę , ale proszę cię o jedno-BĄDŹ CIERPLIWY!!! A nie tak jak mój ex facet że gdy mu uzmysłowiłam o co mi chodzi starał się 3 dni i wielce zdzwiiony że ja nadal nie mam na niego ochoty. To nie jest tak że będziesz o nia zabiagał dzień czy 5 dni, musisz się zmienić i ją doceniać każdego dnia a wtedy ona za miesiąc , dwa czy trzy miesiące to doceni i znowu będzie miała ochotę na seks.Aha i jeszcze jak będziesz ją rpzytulał czy całował w ciągu dnia to tak bez podtekstów, tu nie chodzi o czułości prowadzące do seksu. Chodzi o bliskość, czułość, nie o seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta która nie ma ochoty Przemyslalem to wszystko i doszedlem do wniosku ze masz racje. Jestes naprawde zyciowa osoba. Dobrze ze wsrod tych wszystkich postow o rznieciu , penisach 20 30 cm, analach itp znalazl sie ktos kto naprawde potrafi zrozumiec problem i dojrzale do niego podejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem mężczyzn, którzy po iluś tam latach wspólnego mieszkania mają jeszcze codziennie, co dwa, trzy dni ochotę na seks ze stałą partnerką. Poważnie, jest to dla mnie nie do pojęcia. Raz na jakiś czas pojawi się coś takiego, ale coraz rzadziej. Nawet od lodzika, a żona jest w nich mistrzynią, wolę pooglądać pornole i sobie zwalić. Niby mogę myśleć w czasie wspólnych zabaw o innej czy wyobrażać sobie, że robi to z obcym facetem co kiedyś mocno na mnie działało. Ale nawet te wyobrażenia już mnie męczą i tak bardzo nie podniecają. Dojdę, ale potem mam wrażenie, że to jest bardziej mechaniczne niż walenie konia nawet. Wszystko się wyczerpało. Kiedyś i to całkiem niedawno jeszcze potrafiłem dosłownie zamęczyć żonę wielokrotnymi mokrymi orgazmami zanim pomyślałem o swoim nabrzmiałym fiucie. To była wielka wspólna ekscytacja. Tak samo jak nasze różne, na wpół czy otwarcie, ekshibicjonistyczne przygody. Ale myślę, że już wtedy bardziej z jej strony. Kocham moją żonę i dlatego jak dotąd nie zdecydowałem się na zdradę. Jest bardzo atrakcyjną kobietą, jest sporo młodsza ode mnie, a w dodatku wygląda jeszcze bardzo młodo jak na swój wiek. Niejedna 22-24 latka wizualnie prezentuje się starzej od niej, w sklepie jak kupuje papierosy czy alkohol czasem proszą ją o dowód. Ale ja już wiem, że zwyczajnie potrzebuję nowych podniet. I nieważne czy będzie to dwudziestka, trzydziestka czy czterdziestka, czy wytrzyma porównanie z moją żoną. Sama myśl o eksperymentowaniu na nowym ciele i umyśle wzbudza większe pożądanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dziś oczywiscie i szczerze mowiac "zmienianie sie dla kogos" to pułapka. potem, kiedys przy jakiejs scysji i tak któres wyjedzie z argumentem "ja dla ciebie TYLE zmieniłem/łam, a ty mi tak?" cos tam nagiąc mozna, owszem, ale powiedzmy sobie szczerze, wszystko z czasem kapucieje. Zeby sie zmuszac do tego zeby doceniac zone? W ogole kogos? Sorka. jezeli trzeba sie zmuszac to juz cos nie gra. Dwa, "ona to (kiedys) doceni" i (w nagrodę) ...dopusci mnie jak do wodopoju... Dziekuję, wole byc sam i robic co chcę, kiedy chce i z kim, byle szczerze. W temacie o kochankach wyszło wprost - kochankowie sie spotykają bo powodują u siebie nawzajem zachowanie jak u 15-latków. Radosc, fascynacja, hormony. To nie jest mozliwe w zwiazkach wieloletnich, z przyczyn oczywistych. Po prostu. Sorry, organizm sie przyzwyczaja. A bez nowych podniet czuje się jak pół-umarły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość dziś To co piszesz to oczywistość, ale jak widać nie dla każdego. Łatwiej obwiniać partnerkę czy partnera niż przyznać, że problemem jesteś TY, co przecież oznacza, że w ogóle nie ma jakiegokolwiek problemu. Wieloletnia monogamia jest przymusem. I zamiast budować jakieś sztuczne konstrukcje typu ,,myślę o innych, kiedy się masturbuję, ale to przecież tylko fantazja''i obwiniać partnerkę/partnera o to, że ,muszę tak robić, bo ty mnie już nie zaspokajasz'' może uczciwiej jest spojrzeć prawdzie w oczy i uznać, że to naturalna kolej rzeczy. Że to co nowe mocniej działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Zdradziłam, bo nie okazywał czułości''. ,,Zdradziłem, bo już mi nie chciała nawet robić loda''. Nie, zdradziliście z nudy. Zwierzęta nie znają tego pojęcia, ale my, ludzie, potrafimy to nazwać. NUDA. Może nie jest tak spektakularna w reakcjach jak ,popęd'' czy ,,instynkt'', ale istnieje. Nasz skromny, uczłowieczony instynkt daje czasem o sobie znać właśnie jako znudzenie. Przy czym to co współczesność wynalazła jako sposób na nudę jest największą moralną potwornością w dziejach ludzkości. Winnego szuka się wokół zanim zada się pytanie czy w ogóle powinna być mowa o czyjejkolwiek winie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mielismy dluzsza przerwe od seksu ze wzgledu na jakies klotnie i nieeporozumienia to nie raz , nie dwa muyslalem jak by to bylo z jakas prostytutkaa albo kochanka. Jednak zawsze mysle o tym samym. Bzykniesz na boku. Wyda sie. Tracisz partnerke, dziecko, wszystko co bylo jakos poukladane. Poza tym jakbym mial wejsc w jakas inna lafirynde to jednak chyba nie dalbym rady myslac o wlasnej zonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, wyrzuty sumienia, poza tym jak się wyda myślisz sobie co sobie pomyślą twoje dzieci jak się dowiedzą że tatuś woli inną panią. Z drugiej strony nie wiadomo czy tłumić swoje potrzeby i nic nie okazywać żonie, czy nadawać o nich bez przerwy aż załapie, czy wreszcie przelecieć jakąś inną, niech się żona dowie i nią jakoś wstrząśnie to że masz swoje potrzeby. Każdy wariant nieciekawy i może się różnie skończyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elysia79
Dzień dobry! To co czytam budzi we mnie mieszane uczucia. Gdyż ja mam przeciwny problem. Jestem w związku małżeńskim 4 lata. Kocham mojego męża. Jest cudownym człowiekiem, jeśli chodzi o codzienne życie, ale jeżeli chodzi o sex - porażka. Kompletnie mnie nie podnieca i sam też nie wykazuje jakiejkolwiek ochoty na mnie. Napewno niema kochanki ani nie ogląda p****li, ani nawet się nie masturbuje, na ulicy nie ogląda się za innymi kobietami. Jestem tego pewna, gdyż o seks muszę się dopraszać, a jak już co do czego dojdzie to 15 minut, najlepiej po bożemu i koniec. Ostatnio uszczęśliwił mnie odkrywczym stwierdzeniem: " mężczyzna nie jest w stanie kochać się więcej i dłużej niż jeden raz jednego wieczora" Ręce mi opadły.... Wiem że jest inaczej bo znałam innych mężczyzn, którzy potrafili kochać się ze mną godzinami, mieć orgazm wielokrotnie i to nawet codziennie. Poza tym przez większość wieczorów on jest zbyt zmęczony i wogóle niewykazuje ochoty na cokolwiek. A mój apetyt na seks rośnie i to na coraz bardziej ostry i gwałtowny. W ciągu dnia mój mąż jest dla mnie delikatny, a ja chcę z jego strony stanowczości. On podejdzie po mnie i pogłaska mnie po plecach z delikatnością motyla i ZE WZROKIEM ZAKOCHANEJ SARENKI, a mnie to drażni. Ja chcę by chwycił mnie władczo za pupę i zaciągnął do łóżka i zerżnął mnie. A tu nic... Rozmawiałam już z nim na ten temat, opowiadałam o moich marzeniach, pytałam o jego zachciewanki, i nic. Raz nawet próbował tak mnie podejść, ale w jego wydaniu to było żałosne i raczej śmieszne. Chytając mnie za pupę spytał, czy aby niezrobił mi tym krzywdy, bo niechce mnie urazić... i koniec myśli o podnieceniu. Czy jest jakaś szansa, że będzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elysia79, może w jakimś stopniu się poprawi, ale pewnie będziesz musiała mu się sporo natłumaczyć, to taki delikatny typ pewnie i dużo mu zajmie aby się przełamać i klepnąć cię w tyłek tak jak chcesz. No niestety czasem mamy względem partnerów nierealizowalne oczekiwania. Najgorzej jak nam się przestawia to w trakcie związku, trudny problem. Ale on chyba był taki od początku, więc albo od początku ci się to nie podobało, albo się zmieniłaś, a on został na etapie romantycznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elysia79
Dzięki za odpowiedź! Od początku miałam nadzieję, że "się wyrobi". Decydując się z nim na związek, wiedziałam, że niema zbyt bogatego doświadczenia seksualnego (przedemną miał jedną dziewczynę, ale seksu też tam raczej niebyło). Liczyłam, że jak mu DELIKATNIE z szacunku dla niego,będę pokazywać różne możliwości (ja we wcześniejszym życiu przeszłam wiele doświadczeń w tej dziedzinie), to się obudzi i zacznie działać jak poprostu samiec, a tu nic :-( On jest poprostu NIEZAINTERESOWANY seksem samym w sobie. Woli zacząć uczyć się nowego egzotycznego języka, wolny czas spędza nad naukowymi opracowaniami na temat nowych odkryć naukowych, itp. W życiu niespodziewałam się że taki mężczyzna może istnieć na świecie. A tu niedosyć,że istnieje, to jeszcze mi się trafił. I niewiem czy się śmiać czy płakać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem o czym wy piszecie. Jestem z moim mężczyzna łącznie juz 10 lat i u nas seks wraz z upływem czasu jest coraz lepszy. I żadne z nas się nie masturbuje i nie ogląda pornoli. Wiem, że mąż tego nie robi bo jesteśmy wobec siebie bardzo otwarci i nie ma dla nas tematów tabu. Mąż mówi, że gdy czasem pieścił się sam nie sprawiało mu to przyjemności. Owszem doszedł bo trudno, żeby nie, ale nie miał z tego żadnej satysfakcji, dlatego nie lubi tego robić i nie robi. U mnie z masturbacja jest identycznie, gdy miałam wielka potrzebę to się piescilam, ale po wszystkim czułam się źle sama ze sobą. I dlatego teraz jak mam chcice to zajmuje się czymś innym by odwrócić od tego uwagę. Ja wiem, że teraz wszyscy się masturbuja i nikt się z tym nie kryje, ma się.seks na zawołanie ze.samym sobą. I tak się zastanawiam czy wasze problemy nie wzięły się z masturbacji. Jak piszecie nikt was tak nie wypiesci jak wy sami. W takim razie po co mąż/żona? Ja 100 razy bardziej wolę palce męża na mojej cipce niż swoje własne. Z kolei mąż woli seks ze mną niż swoją dłoń. Mówcie co chcecie, ale masturbacja i pornografia nie wpływa pozytywnie na związek. Wręcz przeciwnie. Ciesze się, że trafiłam na mężczyzne, który ma te same przekonania co ja, dzięki temu seks mamy świetny i ogień nie wygasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to taki typ, może mu się odmieni a może tak mu zostanie już. Wiesz no tak to już jest, ja też mam różne oczekiwania wobec partnerki które raczej się nie spełnią. Czasem mi to przeszkadza, a czasem nie. No już tak jest, inny charakter i inny typ. No bo co zrobisz? Rozejdziesz się i będziesz szukać następnego? Opłaca się? W sumie to tylko seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×