Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama już nie karmiąca

Tydzień temu zakończyłam karmienie piersią i wreszcie czuję, że żyję!

Polecane posty

Gość paulapaulapaulapaula
Skąd Was w style jadu Polki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie zgadlas bo mam 40 . A swoją drogą to pi 33 latce spodziewalabym się więcej rozsądku. Tym bardziej się pograzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co by dziecko mialo po umarlej matce?dobrze zrobilas ze zakonczylas, przynajmniej zyjesz i male ma ciebie, mimo ze doi z butelki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama już nie karmiąca
a cóż nierozsądnego było w moich wypowiedziach? Moja mama urodziła trójkę dzieci i pierwsze też jej tak wisiało na piersi, że musiała odpuścić, a drugie karmiła już 2 lata. Także nie uważaj się za specjalistkę w dziedzinie o której na dobrą sprawę nie masz i nie będziesz miała pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wow karmiłas 7 tygodni i tak cię to z męczył o ze ci mózg całkiem odparowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ja się uważam za specjalistke? Mam na pewno większe doświadczenie niż ty autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama natalki p
Karmilam piersia rok,bylo ciezko na początku i rozumiem cię autorko,ze mialas dość, Nie wiem jaki cel maja kobiety które wchodzą tutaj i chcą pokazać jakie one to nie są z***biscie zaradne ze karmiąc piersią wszystko super ogarnialy w domu,chodzily zadbane,w domu posprzątane i jeszcze dziecko do tego wisialo im na piersi caly czas...oh ah nie posrajcie sie z tego szczescia.wiem dobrze na czym polega siedzenie z dzieckiem które ssie caly dzien,ze bez pomocy osób 3 jestes Malo w stanie zrobić w domu a jak ktoś lubi porządek i dbać o siebie to mu ciezko,widocznie te wypowiedzi piszą syfiary które w brudzie żyly karmiąc piersią i maz do tego mial gdzieś taka sytuacje.wyobraźcie Sobie Matrony ze są faceci,którzy chętnie pomagaja swoim żonom,bawia sie z dziećmi,kapia,karmią...a te co piszą takie p*****ly to widocznie mężuś kopnal w d**e po porodzie albo jeszcze przed wiec nie mialy wyjścia i musialy sobie same radzić,stad ten Jad :) Nie przejmuj sie autorko,to są glupie pipki dla których jedyny cel w życiu to karmienie piersią,sama karmilam tak dlugo bo u mnie po 2 miesiącach sie wszystko unormowalo,wiec bylo ok.pierwsze miesiące byly koszmarne,ale maz mi bardzo pomagal,bardzo chcial pomagać,i tak jest do dzis.wszystko robi przy dziecku dzięki czemu ja mogę sobie wyjsc do kosmetyczki czy spotkać sie z przyjaciółmi. ale tylko mądre kobiety zrozumieją twoja postawę,glupiutkie będą się licytować,jakby jakiś medal mialy dostać za to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz czekaj aż się zaczną kolki wzdęcia ulewanie ból brzuszka i inne cuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz ze niektóre kobiety np nie mają mężów i co? Karmią sprzątają gotują same dziecko wychowują i jakoś żyją cud prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba dobramatka
Do gosc a jaki smoczek zadzialal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro takie kobiety nie maja mężów a maja dzieci to pewnie puscily sie i są samotnymi matkami,które facet zostawil jak sie dowiedzial ze będzie mial dzidziusia :D:D:D moze o tym teraz porozmawiamy? co z tego ze karmicielki z was takie zaradne skoro dajecie d**y na prawo i lewo i nikt was nie chce ani waszego bekarta:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ps a takie samotne mamusie to zazwyczaj u swoich rodzicow na garnuszku siedza i kase od Państwa ciągną zamiast do roboty sie brać,maciory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mama już nie karmiąca - najlepiej sprawdził się smoczek avent dynamiczny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwie córki, obie wisiały na piersi. Przy starszej 10 lat temu poddałam się i pozwoliłam sobie wmówić, że skoro wisi na piersi i płacze, to nie mam mleka i trzeba dokarmiać. Więc zaczęłam dokarmiać. Po 6 miesiącach dziecko było na mm. KP mnie dołowało bardzo, ale odstawienie się dziecka jeszcze bardziej. Obecnie 14-sty miesiąc karmię drugą córkę. Od początku przez prawie 3 miesiące wisiała na piersi, potem stopniowo karmienia się skracały. Znowu przerabiałam podpowiedzi otoczenia, w tym pediatry, że się nie najada, że nie można pozwolić na wiszenie, że maceruje brodawki, że ma jeść 20 minut i 3h spać itp. Ale nie dałam się i butelki podać nie pozwoliłam. Było to cholernie męczące, bo ani na spacer wyjść dalej (zdarzyło mi się karmić na ławce w parku przez godzinę i mimo że się zasłaniałam, to czułam się nieswojo), ani gości przyjąć, bo cały czas pierś na wierzchu (pierwsze tygodnie dziecko potrafiło ssać po 5-7h i nie pozwalało się odessać) ani się przespać w nocy (bo karmienie na leżąco nam nie wychodziło, musiałam siedzieć - dzięki Bogu za poduszkę rogala) ani z drugim dzieckiem spędzić czas, o prowadzeniu domu nie wspominając. Ale pomyślałam sobie, że z perspektywy całego mojego życia ten rok to wcale nie tak wiele i mogę się przez ten czas poświęcić dziecku. Nigdy nie byłam duszą towarzystwa i lwem parkietu, więc żal mi nie było. Owszem, bywały dni, że czułam się więźniem własnego domu, że płakałam, że byłam i jestem zmęczona (bo 14-stomiesięczne dziecko do dziś budzi się w nocy co 1,5-2h), ale nie żałuję. Córka nigdy nie piła spokojnie z piersi, dziś pijąc staje czasem na głowie i wykonuje niezrozumiałe dla mnie figury gimnastyczne, czasem mnie ugryzie i się z tego śmieje, jak jej mówię, że nie wolno, lekko nie jest. Od początku też miałam problemy z laktacją i długo o nią walczyłam, dopiero po ok 6 miesiącach było lepiej, laktacja się ustabilizowała, odstawiłam herbatki i nie musiałam tyle pić. Dziś mam dziecko, które kocha pierś nad wszystko, ale nadal nic nie mogę w domu zrobić, jeśli nie śpi, bo mała wisi mi u nogi. Mimo że normalnie je, to piersi wciąż się domaga, w dzień czasem nawet co 15 minut. W poniedziałek wracam do pracy, mała zostaje z nianią i mam nadzieję, że z czasem się odstawi sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram autorke ! zreszta karmi piersia teraz biedota np kobiety w afryce kiedys tak karmiono np w sredniowieczu no ale jak was nie stac na zakup mleka czy butelki to spoko dalej wywalajcie wymiona jak dojne krowy i jakie z siebie robia meczennice i sie przechwalaja ktora dluzej jakby nobla chcialy ddostac a potem placz ze maz mnie zdradza bo wygladaja jak zombi hahahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość matka dwóch córek
do pani wyżej - nie miałam nikogo (prócz męża wieczorami i w weekendy) do pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama już nie karmiąca
do mama natalki p wreszcie jakaś mądra mama, która piersią karmiła dłużej:) Mi też by mąż pewnie pomagał dłużej, ale musiał wyjechać na drugi koniec Polski. Napiszę szczerze: ojciec mu zmarł i pojechał wszystko załatwić, na pogrzeb i pomóc mamie po tym wszystkim. Ja zostałam sama i tak, przyznaję mi ciężko bylo, moje dziecko nawet do sklepu nie pozwalało mi wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do: gość dziś chwalisz się czy żalisz ? ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehehehe dzidzius kocha pierś ponad wszystko :D ale ty durna . No pewno ze kocha ponad swoją durna matkę. Weź bo mnie kobieto obrzydzilas. A teraz wrócisz do pracy i zabierzesz dziecku jedyna rzecz która kocha ponad wszystko. Boki zrywać mamusko meczennico. No comment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:( mój mąż zmarł zanim urodziła się córka. Wiec nie oceniaj każdej samotnej matki. Sa różne sytuacje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka Natalki. Masz łeb na karku. Nie koloryzujesz. Lubię cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co wy tak długo piersią karmicie ? przeciwciała dzieciak dostaje do 6 miesiąca życia .. do roku ok rozumiem.. ale ponad 12 miesięcy to już traci sens ... o który tak bardzo chodzi na początku.. z resztą tak jak żadne dziecko nie umarło od mm to tym bardziej nie umrze od kp więc w sumie róbta co chceta ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś o matko współczuję ci:O I żeby 14 miesięczne dziecko 2h nie przesypiało. Krzywdę robisz dziecku idiotko:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ot i kwiat polskiej kultury się zleciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwie córki, obie wisiały na piersi. Przy starszej 10 lat temu poddałam się i pozwoliłam sobie wmówić, że skoro wisi na piersi i płacze, to nie mam mleka i trzeba dokarmiać. Więc zaczęłam dokarmiać. Po 6 miesiącach dziecko było na mm. KP mnie dołowało bardzo, ale odstawienie się dziecka jeszcze bardziej. Obecnie 14-sty miesiąc karmię drugą córkę. Od początku przez prawie 3 miesiące wisiała na piersi, potem stopniowo karmienia się skracały. Znowu przerabiałam podpowiedzi otoczenia, w tym pediatry, że się nie najada, że nie można pozwolić na wiszenie, że maceruje brodawki, że ma jeść 20 minut i 3h spać itp. Ale nie dałam się i butelki podać nie pozwoliłam. Było to cholernie męczące, bo ani na spacer wyjść dalej (zdarzyło mi się karmić na ławce w parku przez godzinę i mimo że się zasłaniałam, to czułam się nieswojo), ani gości przyjąć, bo cały czas pierś na wierzchu (pierwsze tygodnie dziecko potrafiło ssać po 5-7h i nie pozwalało się odessać) ani się przespać w nocy (bo karmienie na leżąco nam nie wychodziło, musiałam siedzieć - dzięki Bogu za poduszkę rogala) ani z drugim dzieckiem spędzić czas, o prowadzeniu domu nie wspominając. KOLEJNA MECZENNICA TYLKO SIE PRZECHWALAJA KTORA SIE BARDZIEJ UMECZYLA SZKODA MI TYLKO WASZYCH DZIECI NA CHAMA PCHACIE IM TE SUTY A TE BIEDNE NIEDOJEDZONE BO MAMAUSIA LENIWA NIE CHCE JEJ SIE WSTAC I PRZYGOTOWAC BUTELKE SYTEGO MLEKA A JAK CZASEM WIDZE JAK SIE TAKIE MATKI KARMIACE ZYWIA TO TYM BARDZIEJ MI ZAL BO DZIECI NIE MAJA NAWET WITAMIN JAK SIE ZYWICIE FRYTKAMI ZUPKAMI CHINSKIMI POPIJACIE TO LITRAMI KAWY KOLI PIJECIE PALICIE ALE TO NIC WASZE CUDOWNE MLECZKO JEST PEWNIE NAJCUDOWNIEJSZE I ZADNA NIKOTYNA CZY ALKOHOL TAM NIE DOCIERA TAK TAK WMAWIAJCIE SOBIE DALEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bo karmienie na leżąco nam nie wychodziło, musiałam siedzieć " Jasne, kosztem wlasnego zdrowia:O co tam kregoslup:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No kocham kafeterie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja karmię 14 miesięcy i jest mi z tym świetnie. Będę karmić dopóki dziecko samo się nie odstawi i dzisiaj mi pogratulowano za to u GP bo tutaj to rzadkość. Jak to GP powiedział - tutaj kobiety są leniwe i wolą dac gotowe mm z półki niż pierś wyciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zabieram glosu w dyskusji-opisze swoj przypadek. Gdy moje dziecko bylo noworodkiem, bylam zszokowana jak wiele mam wolnego czasu. Dziecko UMIALAM nakarmic, tzn karmienie i do lozeczka, dziecko spi. To ja mezowi szykowalam obiady, bo on normalnie jak mezczyzna pracowal, a ja normalnie jak kobieta urodzilam dziecko i bylam w domu. Po 3 czy 5 czy 7 tygodniach nie umieralam z rozpaczy, ze jestem odcieta od swiata,chcialam sie nacieszyc dzieckiem i modelem rodziny dwa plus jeden. Nie tęsknilam jakos strasznie za ludzmi. Bylam zwyklą, zaradną kobietą, która miala czas sie umyc, ugotowac, odpocząc i zjeść.AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka żółć z was płynie Popieram autorkę, ja tez nie mam zamiaru sie męczyć Pozdrawiam wszystkie zjadliwe mamuśki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×