Ktora z Was ma problem z zanikajacymi miesiaczkami?

Borykam sie z moim problemem 13 lat (przez anoreksje, ktora mialam, gdy bylam nastolatka). Wczesniej potrzebowalam polrocznych kuracji hormonalnych, po ktorych okres wracal na pol roku a potem ginal na nowo. Luteina na mnie nie dziala, gestomikronu juz nie zapisuja a tabletek anty nie moge brac, wyprobowalam 3 rodzaje i po kazdych mialam efekty uboczne bardzo uciazliwe. w zeszlym roku na wiosne doszlo juz do tego, ze okres spoznial mi sie 2 miesiace. Przez to wrecz niedobrze mi bylo, slabo, pare razy zaliczylabym glebe, bo czarno przed oczami. Ginekolog zapisala mi polroczna kuracje provera. Czulam sie lepiej, jedynie przez okresem lekkie napiecie , ale gdy przestalam brac tabletki, to zaczely sie znowu coraz dluzsze przerwy miedzy miesiaczkami. Poszlam do gina w tym roku na wiosne, bo okres spoznial mi sie 3 tygodnie, ale gin mnie olal, stwierdzil, ze wszystko wyglada na okres i na pewno dostane. Dostalam po kolejnych 2 tygodniach, obfite krwawienie. W zeszlym miesiacu okres sie spoznil 2 tygodnie i powtorka z rozrywki-bardzo mocno krwawilam i dlugo (tydzien). Gin powiedzial, ze widocznie tak mam. Teraz okres spoznia mi sie znowu 2 tygodnie, nic nie dalo tlumaczenie lekarzowi, ze ja sie strasznie czuje, jestem wiecznie znerwicowana, niedobrze mi, a musze w pracy dawac z siebie 100% a nie zdychac i czekac na wieczor, gdy wreszcie bede mogla spac. Co ja mam zrobic? Od 3 tygodni czuje sie jak na okres, niedobrze mi, boli podbrzusze, pare razy bylam wrecz pewna, ze dostane okres, a tu nadal nic.