Pytanie glownie do mam samotnych dotyczące urodzin dziecka.

Witam Mam problem. Za 3 tygodnie mój synek kończy dwa latka. Od stycznia z jego ojcem nie jestem w związku a więc dość świeża sprawa jeszcze... Będę robić urodziny i tu jest pytanie jak to zrobić ? Jak wy to widzicie ? Nie wyobrażam sobie że zasiadziemy wszyscy do jednego stołu i będzie miło i sympatycznie. Wydaje mi się, że dla nikogo nie będzie to komfortowa sytuacja. I myślałam, aby zrobić urodziny w gronie moich najbliższych a ojca jego mamę i siostrę z mężem zaprosić tydzień później na kawę i torta. Co myślicie ? Proszę wypowiedzcie się ;-)

To sobie wyobraź i przełnij to ,bo to nie twoje urodziny a Waszego dziecka .

co prawda nie jestem w twojej sytuacji ale naprawde współćzuje. myślę ze masz dobry pomysł nie bedzie bylego partnera to i atmosfera bedzie ok. najważniejsze to aby maluszek byl zadowolony on nawet nie zauwazy ze taty nie ma. jest jeszcze maly i na szczescie takie rzeczy jego główki nie zaprzatają. a jak by tatuś miał objekcje to zawsze moze mu drugie urodzinki u siebie wyprawic albo gdzies go zabrac. powodzenia.

A pomyślałaś, że ojciec dziecka też może chciałby świętować z dzieckiem w tym właściwym dniu a nie zbierać jakieś ochłapy tydzień później?

lecz się idiotko ,ja nie zauważy że taty nie ma ,chyba twój zmuł nie zauważa ,Autorko powinien ojciec być na urodzinach bez dwóch zdań ,ja też jestem po rozwodzie a ojciec moich córek zawsze jest i nikt nie czuje się źle i spkrępowanie bo do siebie nie przyszliśmy tylko do dzieci ,więć od samego początku ojciec musi uczestniczyć w takich imprezach .

Nikt nie będzie świętował w tym dniu bo urodziny przypadają w środę. Więc będą robione w najbliższy weekend. A co do tego że tydzień później to tylko dlatego że mam system pracy dzień na dzień wiec nie jestem w stanie w jeden weekend zrobić tego dzień po dniu. Ja wiem jaka bIedzie atmosfera zwłaszcza, że po rozstaniu były niezle cyry z jego strony. Śledził mnie szpiegowal odgrażał się itp. Zła kobieta wygonila go z domu no...mało istotne.

Tym czy maly zauważy że go nie ma to się teraz aż tak nie martwię bo i tak nie wie o co chodzi co to urodziny itp. Tu nie chodzi o samego ojca ale jego mamę i siostrę przy okazji. A też znam mojego ojca i wiem jak to się ewentualnie może skończyć. Jest bardzo impulsywny. Za rok może będzie łatwiej ale to jest taki świeży temat. Jeszcze na 2 dni przed urodzinami mamy rozprawę alimentacyjna. Tak wwypadło akurat. Będziemy wyciągać trochę brudów a potem co, zasiąść do stołu i udawac że jest ok ? :O

Ktoś jeszcze się wypowie ?