Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady black27

kocham ich obu:(narzeczonego i kochanka.

Polecane posty

Gość Karina89484
autorko ja mam tak samo jak ty ;[ to jest straszne ja cie rozumiem.. ale ja tak nie dam rady cale zycie ;[ i co wymyslilas ?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to ciagle poczucie winy. z takim odczuciem sie budzisz i zasypiasz...wiem ze nie mozna tak w nieskonczonosc ..ale tak bardzo trudno jest sie na cos zdecydowac tym bardziej ze kazdy wybor bedzie niósł ze sobą tesknote i watpliwosci..faktycznie ten drugi ..mimo wszystkich pieknych emocji jakie mi daje ..jest osoba trudna..wiem ze tez szuka we mnie wsparcia w walce z uzaleznieniem od marichuany.Wiem ze gdybym zdecydowala sie z nim byc nie byloby to wcale takie latwe i bajkowe...a moj staly partner jest niezmiennie..choc nie rozmawiamy nie ma miedzy nami emocji..jest...:( nic nie zdecydowalam...daje sobie jeszcze troche czasu..modlac sie w duchu zeby cokolwiek ulatwilo mi podjecie decyzji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina89484
u mnie to trwa okolo roku dlugo co?? ;/ ale j czuje ze wcale juz nie kocham mojego chlopaka niewiem czemu z nim jestem ale nie potrafie odejsc od niego niewiem czemu !!!!!! to mnie meczy;[ chol.ernie me.czy piep.r.. one zycie!!!!!!! koza12345 ja to samo robilam co ty te probowalam zniechecic zeby on pierwszy odszedl ale zastanawiam sie jakby odszedl czy by nie bylo jeszcze gorzej?? zebym nie zalowala zas ze tak sie potoczylo... i tak nie dobrze i tak ;[ chce miec inne zycie jestem mloda nie chce sie dusic z nim ale nie potrafie odejsc moze jestem jakas nienormalna ze tak mam ;[ i do tego ktos inny mi sie podoba i wgl.. ja tylko z wami o tym rozmawiam raczej dzisiaj pierwszy raz napisalam.. ;[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogromnymi wyrzutami sumienia z mojej strony nie zakochałas sie ale t jest zauroczenie a sumienie to głos boga Jezusa ostrzega cie przed nieszczęściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozmawiam z mama i siostra..one wiedza..znaja moj zwiazek z obserwacji i moich opowiadan, J tez dobrze znaja, wiedza jaki jest ..jaki bywa obojetny , zrezygnowany..widza ze nonstop sie klocimy....i dlatego nie potepiaja mnie..a wiedza o tym ze mam jeszcze kogos..martwia sie tylko :( mama i siostra sa daleko ..rozmawiamy glownie przez tel i skaypa..a ten problem jest ze mna tutaj na codzien i nie zawsze mam sie komu wyzalic i porozmawiac..mysle ze dlatego napisalam na forum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram sie to trzymac w tajemnicy..ale bardzo mnie mecza juz te klamstwa..ukrywanie telefonu ..zmyslanie ze dluzej bylam w pracy.. na dluzsza mete to jest nie do wytrzymania...tym bardziej ze zalezy mi na moim narzeczonym..ale bardzo tesknie tez za tym drugim facetem..zwlaszcza jak nie moge sie z nim zobaczyc czy normalnie do niego zadzwonic zeby sie chocby uslyszec jego glos..cale moje zycie stalo sie jednym wielkim klamstwem i kombinacja...dlatego wiem ze po prostu musze zakonczyc ktorys zwiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina89484
ja mieszkam z moim chlopakiem z granica.. i tez jestem z tym sama i sama z tym mecze sie ;[ a jestesmy 4.5 roku a z dnia na dzien on mnie nie interesuje nie pociaga nawet tego ju nie robimy przzez oho oho ho ...;/ dlaczego j tak mam ze nie moge go zostawic a nie czuje juz sie z nim ? ;( najgorsze jest to ze jakbym go zostawila to niewiem gdzie bym zmieszkala przeciez nie u byle kogo.. bo u tego chlopaka co mi sie podoba ciagle o nim mysle.. to niewiem czy bym nie zalowala zeczostawilam tego mojego ;[ czemu zycie jest trudne??:( wiem z nie jestem po slubie jest mi latwiej zeby zostawic i wgl ale ja nie chce go ranic czuje sie strasznie nie potragie mu w oczy patrzec !!!!!! ;[ az z tego wszystkiego plakac mi sie chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słowa jezzuusa do faustynyPowiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina89484
lady black27 i koza12345 gdyby nie wy to ja niewiem komu bym to mowila :(( co ja mam zrobic powiedzcie.. moje zycie to jest jedne wielkie klamstwo do mojego chlopaka.. ja nie moge mu w oczy patrzec .. nawet nie chce go calowac bo czuje ze nie zalezy mi na nim.. jak juz mowilam nie wspomne o sprawach intymnych.. juz nawet niepamietam kiedy to bylo.. ;/ nie pociaga mnie nawet on ;/ dlaczego tak sie stalo ze po 4.5 roku nie zalezy mi na nim a na poczatku nie widzialam zycia bez niego!!! ciagle z soba pisalismy kazda minuta sie liczyla dla nas!!! a teraz wszystko takie obojetne mi to jest.. ja mam go dosyc drazni mnie on tak mnie irytuje !!! ciagle wiecznine zmeczony jest!! nawet razem nie zasypiamy juz pisze z ludzmi wieczorami w necie zeby jakas rozrywke poszukac bo bym chyba sie pochlastala.. i pisze wieczorami z NIM tak sie ciesze jak nadchodzi wieczor a ja znim pisze on jest taki wspainaly tylko czekam kazdego dnia na wieczor jk moj zasnie a ja pisze 4 godz z nim. jest cudownie. ;[ a rano czuje sie wstretnie podle ;/ nie chce ranic jego ale nie uklada nam sie moj chlopak tez to zauwazyl ale nie podejrzewa ze jak moge z kims innym pisac !!! ja tak samo koza rycze nawet teraz rycze i mam ochote sie upic poprostu ja tez sie boje tego ze zostawie go a moge miec gorzej .. wszystko mi sie miesza w glowie.. musimy sie trzymac razem we 3 oki ? ;[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli udało ci się tak jak pisałem wcześniej. znalazłaś sobie dwie takie same szmaty jak ty i nawzajem zapewniacie się o waszych strasznych "cierpieniach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WYBOR JEST PROSTY B TO ALKOHOLIK I NARKOMAN :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannakoloplota
Po 1 bardzo krzywdzisz obecnego narzeczonego, który nic nie wie o kochanku. Podjerzewam, że jakby się dowiedział, to sam by Cię zostawił. Jeśli wybierzesz jego, to do końca życia będzie żyła z poczuciem winy i wyrzutami sumienia, jeśli mu nie powiesz. A jak powiesz, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Ci nie wybaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"WYBOR JEST PROSTY B TO ALKOHOLIK I NARKOMAN" x ktoś tu jest naprawdę bardzo naiwny sądzę że te suki chcą wybierać. one nie mają zamiaru nic wybierać tylko kombinują jakby tu dalej kłamać i oszukiwać. a że nikt nie chce się przyznać że jest zakłamanym ścierwem to próbują tu odgrywać teatr "nieszczęśliwych i zrozpaczonych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie prawie 10 lat chodzenia od małolata. Rozstania, powroty, on tez miał bliższą przyjaciółkę, ja niekoniecznie zakochana le tez podchodzili inni. Ale zdecydowaliśmy się pobrać, szkoda było tylu lat, no i nie wyobrażałam siebie życia z kimś innym. Potem ślub eh jedna porażka potem, samotna w małżeństwie, on nic nie mówił ale czuł to samo. Tak się drażniliśmy,że dochodził do przemocy fizycznej i psychicznej z jego strony. Też przez ślubem myślałam, że on taki dobry,że nikt inny taki nie będzie. Po 4,5 roku był rozwód. I wiecie co od 5 lat jestem sama bo nie chce się wiązać z nikim, kogo nie jestem pewna i nie czuje od pierwszej rozmowy , żę to TO. I co najsmieszniejsze jestem szczęśliwa, chodzę z synem na boks. Od kilku lat nie kontaktuje się z synem,ja go też nie widziałam dawno i co i umiem żyć bez niego. Bo nie było miłości tylko cholerna lojalność, uzależnienie, przyzwyczajenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALKOHOLIK I NARKOMAN - normalnie ideał jak tu takiego nie kochać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"lady black...: A zycie czego sie jeszcze pewnie dowiesz smaraczu ..nie jest czarne albo biale w kazdym wypadku ... bywa po prostu szare... " etam; p********ie kotka za pomocą młotka. Życie jest takie, jak sobie je ułożysz, jak pogmatwasz, to bedzie takie pogmatwane itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durnota, nigdy nie wiesz jak będzie z tym czy tamtym. Mimo, że czasem beczkę soli zjesz. Moim zdaniem jeśli się pojawił ktoś kto tak zauroczył Lady to znak, że tak naprawdę nie kocha swojego chłopaka. Może powinna przemyśleć to wszystko niekoniecznie wiązać się z tym artystą ale po to ,żeby się uwolnić od pierwszego związku. Do tych co nazywają dziewczyny szmatami, nawet ksiądz mówi jeśli nie ma małżeństwa to nawet na 1 min można odejść od ołtarza i nie wolno mieć z tego tytułu wyrzutów sumienia. Jeśli chodzi o już małżeństwa tu ciężej, ale co lepsze tkwić w bagnie czy się z niego wyrwać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kochając jednocześnie dwie osoby, wybierz tę drugą, bo jeżeli naprawdę kochałabyś pierwszą, nie zakochałabyś się w drugiej" Współczuję Wam dziewczyny, najgorsze w związku to chyba brak emocji i rutyna. Żeby tworzyć szczęśliwe małżeństwo muszą się starać 2 osoby i pielęgnować uczucie. Wspierać się, pomagać sobie, troszczyć się i cały czas siebie nawzajem zauważać. Życzę szczęścia w życiu bo to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj ja byłem w podobnej sytuacji i odszedłem od niej miała narzeczonego i tak jak piszesz w ich związku nastał rodzaj stagnacji ja wypełniałem luki i dawałem jej wiele "miłości" najzabawniejsze jest to, że nawet nigdy jej nie pocałowałem tak czy inaczej pewnego dnia zadała mi pytanie czy można kochać dwie osoby na raz wówczas bałem się ją stracić i nie wiedziałem co powiedzieć jednak po jakimś czasie gdy już nie widziałem cienia szans na zmiany odszedłem... choć protestowała wciągnęła mnie w mała intrygę i wyszło na to, że to ona odeszła ale inicjatywa była moja jej zagranie to była tylko próba osiągnięcia psychicznej przewagi by lepiej się czuć z tym co było nieuniknione oby była teraz szczęśliwa z teraz już jej mężem ja nigdy nie będę od tego czasu jestem sam a minęło już wiele lat pechowiec.gif Sebastian? To ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina89484
koza moge wiedziec ile masz lat ??? ja ci powiem ze ja mysle to co ty ;[ identycznie jakbym siebie opisywala... nie martw sie wszystko sie ulozy..;[ ja sie zastanawiam jak to mozliwe ze po prawie 5 latach ja mojego juz nie kocham {?} nie czuje do niego to co kiedts tak mnie wkurr... boze jestem zadowolona jak go nie ma w domu..bym wolala byc singlem ale boje sie go zostawic ale dlaczego! mam nadzieje ze nie bede sie bala i to wkoncu ktores z nas zrobi!! tylko ze nie bede miala gdzie mieszkac tutaj..ehhh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehh wiecie co dziewczyny..dobrze jest zdac sobie sprawe ze przechodzi przez cos takiego wiecej kobiet...koza czytajac twoje odpowiedzi mam wrazenie ze czytam o swoich przemysleniach i o samej sobie...najgorsze ze przez cale swoje zycie staralam sie postepowac tak jak nalezy..a od 6 miesiecy nie poznaje samej siebie..czuje sie jakbym nie byla soba spotykajac sie z tamtym..czuje ze jest to sprzeczne z moimi zasadami...to troche tak jakby czesc mnie nie godzila sie z tym jak postepuje..najgorsze sa noce..kiedy probujac zasnac zaczynam myslec o tym wszystkim...albo chwile w ktorych moj staly partner robi dla mnie cos milego...wtedy czuje sie podle..nie raz nachodza mnie mysli ze nie zasluguje ani na jednego ani na drugiego ..ze za kare kiedys zostane sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh wiecie co dziewczyny..dobrze jest zdac sobie sprawe ze przechodzi przez cos takiego wiecej kobiet...koza czytajac twoje odpowiedzi mam wrazenie ze czytam o swoich przemysleniach i o samej sobie...najgorsze ze przez cale swoje zycie staralam sie postepowac tak jak nalezy..a od 6 miesiecy nie poznaje samej siebie..czuje sie jakbym nie byla soba spotykajac sie z tamtym..czuje ze jest to sprzeczne z moimi zasadami...to troche tak jakby czesc mnie nie godzila sie z tym jak postepuje..najgorsze sa noce..kiedy probujac zasnac zaczynam myslec o tym wszystkim...albo chwile w ktorych moj staly partner robi dla mnie cos milego...wtedy czuje sie podle..nie raz nachodza mnie mysli ze nie zasluguje ani na jednego ani na drugiego ..ze za kare kiedys zostane sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez kilka ostatnich tygodni , przed kazdym spotkaniem z tym drugim wiedzialam ze musze to skonczyc i po cichu myslalam ze widzimy sie dzisiaj po raz ostatni..przez jakis czas nawet staralam sie urwac z nim kontakt , nie odpowiadac na smsy, nie odbierac tel jak do mnie dzwonil..staralam sie wybic go sobie z glowy...:( i wtedy przychodzily chwile kiedy zaczynalam tesknic...bylo mi strasznie smutno i trudno a ze stalym partnerem bylo jak zawsze..czesto nawet ze soba nie rozmawialismy..siedzac w mieszkaniu w czasie wolnym kazdy robil swoje..wtedy zrozumialam ze ten drugi facet jest dla Mnie kims naprawde waznym..a nie przygoda..ze daje mi dokladnie to czego w tej chwili w zyciu nie mam ..daje mi to czego moj narzeczony juz dawno nie chcial mi dac..uwage..czulosc..zaangazowanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MHm pisałam z rana o moim małżeństwie nieudanym. Szczerze współczuję wam dziewczyny i tulę mocno. Ja idealizowałam mojego narzeczonego, naprawde myślałam, że on jest najlepszy na świecie nawet spojrzenie na innego faceta uważałam za zdradę. Powiem coś jeszcze, sprawdzcie czy wasi mężowie, chłopaki nie mają kogoś na oku. Jeśli miedzy wami jest źle to też coś oznacza. Mój idealny narzeczony też miał sekrety, zdradzał nie zdradzała ale coś było, gdybym wiedziała to przed ślubem nie doszło by do niego.Gdyby mój mąż ze mną szczerze rozmawiał o swoich potrzebach uczuciach pewnie rozstalibyśmy się wcześniej bez zbędnych kłótni, obwiniań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karina89484
po co tak sie meczyc chyb lepiej juz zostawic tego pierwszego nie meczyc sie zycie jest tylko jedno! ale w moim przypadku jest tak ze ja nie potrafie tego zrobic boje sie.. ze bede zalowac.. tesknic? ale nie zalezy mi na nimtak jak na poczatku.. wiec jak to mozliwe,, ? nudzi mnie te zycie z tym moim mam go dosyc nawet nie patrze na niego wiecznie zmeczony zachowuje sie jak rozkapryszony bachor czasami;/ dobrze ze nie mam dzieci i slubu.. ile macie wgl lat? i mieszkacie w pl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano właśnie, uciekałam w pracę z męża własciwie pożytku nie było. Za narzeczeństwa mnie wspierał, a tu kiedy nie byo z kim zostawić dziecka to ja organizowałam opiekunkę, on tylko wzruszał ramionami"przeciez on nikogo nie zna". Powoli łuski mi z oczu spadały, że to ja całe 10 lat patrzyłam na niego przez różowe okulary, ze tak naprawdę to nie on był przy mnie ale ja przy nim. Biegałam za jego szkołą, prawem jazdy, nawet pracę mu pomagałam znaleźć. Po latach zobaczyłam, że to jego wspieranie polegało tylko na poklepywaniu mnie po ramieniu a nie realnych czynach. W okresie małżeństwa miałam neisamowite powodzenie, byłam zła na siebie, za to że się za mna oglądają, że nawet miłośc wyznają, a tymczas mój małżonek zdrdzał mnie za plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kózko... czyli podobna sytuacja do mojej i mojego byłego na szczęście już męża. On też ciągle coś obiecywał, biznesy miał rozkrecać, ciągle mu preaca nie odpowiadała. i lepiej nie będzie.. Co jeśli będzie dziecko?? Myślisz, że to sprawi że zacznie myśleć poważnie ??? O nie wtedy będziesz miała o jedno dziecko więcej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny a nie idealizujecie kochankow ? jestescie pewne ze oni to wszystko mowia serio a nie p*****la 3 po 3 ? co by bylo gdybyscie faktycznie odeszly od partnerow ? moze to byc zimny prysznic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje, zycie nie jest proste jak je czasem sie przedstawia. niektorzy to w ogole maja perypetie. gdy ja sie przyznalam chlopakowi z ktorym zerwalam tydzien przed calym zajsciem ze tak byl seks to tez twierdzil ze jest mi nawet w stanie to wybaczyc. nie rozumialam czemu po czym sie okazalo ze zanim to zrobilam on od jakiegos czasu wyznawal milosc innej. teraz rozumiem czemu nie mialam wyrzutow sumienia, musialam to podskornie czuc, chyba ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×