Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość derpina999

były chłopak?

Polecane posty

Gość derpina999

Byłam z chłopakiem 8 miesięcy. Kochałam i kocham go nad życie. Jestem w stanie zrobić dla niego naprawdę wszystko. Mam 24 lata, on młodszy ode mnie i to właśnie on postanowił zakończyć nasz związek - związek, bo bliską zażyłość utrzymujemy do dziś. Można by to nazwać przyjaźnią, gdybyśmy nie całowali się, nie przytulali, nie sypiali czasem ze sobą. Generalnie mimo rozstania kiedy jesteśmy razem zachowujemy się jak w związku. Cholernie boli mnie jednak kiedy wiem, że wychodzi ze swoimi znajomymi, że są dziewczyny, które okazują mu zainteresowanie, a on, jako typowy samiec przyjmuje je, czasem odwzajemnia flirtując. Widzi, że sprawia mi to przykrość i zawsze powtarza, że zarówno on jak i ja możemy robić co chcemy, że nie musi mi się tłumaczyć. Jednocześnie, kiedy jakaś dziewczyna daje mu jasne sygnały, mówi mi o tym i komentuje w sposób w jaki chciałabym usłyszeć (przynajmniej tak mi się wydaje), a nie, że szczerze jakaś mu się podoba. Nie wiem co mam zrobić. Próbowałam wiele razy z nim rozmawiać, mówić mu, że tak nie potrafię, że zależy mi za bardzo. Zawsze w odpowiedzi słyszę to samo "Jesteś dla mnie bardzo ważna, nie chcę cię stracić, zależy mi. Przykro mi, że ze względu na mnie chcesz wyjechać/odciąć się/nie chcesz więcej mnie znać. Boję się, że z twojej strony to tylko zauroczenie, a jak ci przejdzie to się ode mnie odwrócisz". Zawsze słowami, czynami potrafi mnie do siebie przekonać, rozgrzewając wtedy moje uczucia do czerwoności. Kocham go, szczerze. Nie mam pojęcia, co czuje on, ale w naszym związku to ja zawsze cierpiałam. Ja zostałam zdradzona, oszukana, a dawałam z siebie więcej niż mogłam. Oczywiście kłótnie wynikały głównie z mojej zazdrości, do której oczywiście miałam powody. Mimo to, ten chłopak ma w sobie tyle uroku, że nie potrafię nawet myśleć o nikim innym. W ciągu całego dnia moje myśli krążą wokół niego. Spotykamy się, dzwonimy, piszemy... "prawie" jak "przyjaźń". Tylko, że ja już nie chcę czegoś takiego. Jednocześnie wiem, że dopóki on nie zmieni swoich "nawyków" w związku ani ze mną, ani z żadną inną kobietą mu nie wyjdzie. Toleruję teraz naszą relację (jakoś), ale wiem, że jeśli w jego życiu pojawi się ktoś inny, komu pozwoli zbliżyć się do siebie bardziej, ja automatycznie się wycofam i zapłaczę się na śmierć. Rozmawiałam już z nim o tym wiele razy, ale chyba nie można nikogo zmusić do uczucia. Wiem też, tak mi przynajmniej powiedział (ile w tym prawdy?), że on też nadal ma do mnie uczucie i jest kimś w rodzaju psa ogrodnika. Co powinnam zrobić. Kocham zbyt bardzo by odejść i zbyt bardzo by przy nim trwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
następna kretynka płaszcząca się przed zwykłym dupkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×