Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż nie toleruje i ciągle krytykuje moją rodzinę

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy po 30 stce i mamy 10-letni staż. Od poczatku mój mąż robił mi jakieś drobne, lecz złośliwe uwagi na temat mojej rodziny, szczególnie mamy. Niestety z biegiem lat nasiliło sie to bardzo i właściwie on juz nie ma zahamowań w prawieniu mi wręcz chamskich uwag. Mam teściową, która zawsze wie najlepiej. uważa, że decydowanie za kogoś i narzucanie swojego zdania, to forma pomocy. nie znoszę tego! w dodatku moj mąz uważa, że jego matka przynajmniej pomaga, zachowując się w ten sposób, w przeciwieństwie do mojej, ktora nie robi nic... to jego zdanie.prawda jest taka, że moja mama bardzo ceni to ze jestesmy juz doroslymi ludzmi i nie ma smialosci sie wtracac.ale jak tylko da jej sie sygnal, że cokolwiek potrzebujemy z jej strony to zawsze ofiaruje pomoc. mąz bardzo mi dokucza z tego wzgledu i nie widzi nic zlego w zachowaniu swojej matki.wlasciwie sprawy zaszly juz daleko, że znienawidziliśmy swoje rodziny.ja jego , a on moją. awatury i straszne złośliwosci na ten temat pojawiaja sie przy najmniejszym wspomnieniu o roznicach jakie panuja w naszych domach rodzinnych. wiem ze to nigdy sie nie skonczy. wyjechalismy nawet z miasta zeby zaczac wszystko od nowa, z dala od rodziny.ale problem szybko sie ponownie pojawił. moj mąz jest bardzo złośliwym człowiekiem i czesto nie przebiera w słowach krytykujac moja rodzine(tylko do mnie.w ich obecności nigdy).mam dosc i coraz czesciej mysle, że kiedys go zostawie z tego wlasnie powodu. bo zdalam sobie sprawe, że przestalam juz go kochac, po tym jak przez lata okazał mi wiele razy brak szacunku do mojej rodziny i mnie samej, gdy blagałam i płakalam zeby sie opanował i skupił na tym zeby nam bylo dobrze ze soba, a przestal skupiac na tym jaka moja mama i reszta rodziny jest''zła'' w porównaniu z jego bliskimi. zapewniam, że jestem z normalnej, ciepłej rodziny.bardzo sie lubimy i wspieramy z mamą i rodzeństwem.jesteśmy otwartymi ludzmi, zdecydownie unikającymi konfliktów w życiu. potrzebuje waszej opinii, czy jeżeli to nigdy sie nie skonczy, będzie na tyle mocnym powodem rozstania sie z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wlacz zdarta plyte o tresci: nie zamierzam sluchac/nie zycze sobie twoich zlosliwych uwag o mojej rodzinie i powtarzaj za kazdym razem jak malzonek zacznie swoja tyrade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że twój mąż to cham i prostak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę,że kompletnie do siebie nie pasujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
próbowałam wiele razy. niestety to na niego nie dziala, wręcz prowokuje do dalszych złośliwości. kiedy staram się bronic mojej rodziny, bądź chociaz tylko zabraniam mu tak się zachowywać, powoduje to u niego jakby agresję. Jakby nie akceptował, że ja nie widzę tych wad, które on sobie ''ubzdurał''. boli go, że nie przyznaje mu racjii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co jego boli ale widze co boli ciebie to wyjdz wpol zdania, chociazby do toalety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze jest to, że teraz kiedy mam więcej odwagi żeby mu zabronić tak mówić, on mi odpowiada, ze taki jest bo ja mu na to pozwoliłam. kurcze, a moje błagania przez płacz wręcz tysiące razy do tej pory, to nie było dawanie mu znac, ze nie zycze sobie tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak samo miałam . I co zrobiłam , jak Kuba Bogu tak bóg Kubie . Okropnie bylo , ale jak "wojna" to wojna . On na maja matkę ( nie do opisywania ) prawda jest ze jako dziecko byłam często przez nią bita , ale on wymyśla ze próbowała mnie zabić . Spokojnie się zapytałam czy on koło mnie mieszkał ze on to widział bo ja tego niepamiętam I ze widzę ze on kłamie . On o mojej rodzinie ja o niego , a jaki obrońca on jest ( oczywiście jego rodziny ). Teraz już tego niema czasami coś w żarcie powie , ale dostaje od razu odpowiec . To jedyny plus minus ze ja lubiłam jego rodzine , a teraz ledwo toleruje ( właściwie nielubie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.09.12 najgorsze jest to, że teraz kiedy mam więcej odwagi żeby mu zabronić tak mówić, on mi odpowiada, ze taki jest bo ja mu na to pozwoliłam xxx nie ty mu na to pozwolilas tylko matka go nie wychowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pozwalam mężowi krytykować moją rodzinę. Powiedziałam mu dosadnie że właśnie z TEJ rodziny wybrał sobie żonę i niech ma to na względzie. Jak mu nie pasuje to droga wolna i szeroka. Moja rodzina to nie jest JEGO problem, a jego rodzina nie jest moim problemem i nie mam zamiaru więcej rozmawiać na te tematy. Miłość wymaga stanowczości i szacunku. Zrozumiał i wystraszył się. Znowu jest tak jak być powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×