Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bedemama

Porod strach

Polecane posty

Gość bedemama

Cześć! Jestem w 21 tc i 1d, boję się panicznie porodu, na samą myśl o tym robi mi się słabo dostaje biegunki, jest mi nie dobrze i raz mi zimno raz duszno. naprawdę boje się tego bólu tych szyć i wogóle wenflonu to wszystko mnie tak przeraza, że w ogóle nie mogę cieszyć się ze swojego stanu jakim jest ciąża. W tych szpitalach jest tak duszno śmierdzi tym wszystkim nie na widzę tego a co dopiero być tam od 2 do 6 dni ? Nigdy nie byłam, ze sobą w szpitalu nigdy nie byłam cięta ani nie miałam takiego bólu jaki będzie podczas porodu i po nim. Przez to nie mogę nawet ostatnio oglądać samych programów typu "szpital, lekarze" itp. Czy tylko ja tak mam ? czy któraś też tak to przeżywała ? Pomóżcie mi - PROSZĘ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczysz że to wszystko nie jest takie straszne jak wygląda. Wiadomo - nikt nie chce byc w szpitalu... Zarówno przy cc jak i przy sn mamy dużo nieprzyjemnych zabiegów. Cóż... Musisz przez to przejść, innej rady nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedemama
Właśnie ja też sobie to mówię, ze jakoś przeżyje ze jak zacznie się poród to będzie inaczej ale teraz bardzo to przeżywam i na sama myśl tak na to reaguje takimi objawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wenflonu zastrzykow i najprawdopodobniej szwow nie unikniesz nie mysl o tym w ten sposob pomysl ze to droga jaka musisz przejsc zeby zobaczyc swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedemama
Naprawdę staram się tak myśleć, ale przerasta mnie to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też, tak jak ty, panicznie bałam się porodu. Ciągle o tym myślałam, wyobrażałam sobie najczarniejsze scenariusze (sic!). Też nigdy wcześniej nie byłam cięta, nie byłam w szpitalu. Kiedy się zaczęło... po prostu się zaczęło. Na sali porodowej nie myślałam już o niczym, chyba tylko o tym żeby już było po. Zobaczysz, godziny zlecą ci jak minuty. W końcu musisz urodzić i nie ma innej opcji. Dasz radę, ja rodziłam 15h (liczę od odejścia wód), a i tak się skończyło cesarką. Zostałam nacięta na dole i na górze. Przeżyłam. Życzę ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weszło to i wyjdzie co tu sie bać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedemama
Tak nie ma innej opcji muszę urodzić i innego wyjscia nie ma. A tak w ogóle co oni wkładają pod skórę jak zakładają wenflon ? Bardzo przeszkadza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bój sie, serio. Rodziłam 2 tygodnie temu, jak ty nigdy nie bylam w szpitalu, nie mialam wenflonu, nie chorowałam itd. Porodu bałam sie panicznie. a w praktyce... wbicie wenflonu nie boli, to ukłucie jak przy pobieraniu krwi, skurcze bola indywidualnie, mnie akurat te najmocniejsze dopiero ok 7cm, parcie to mega wysiłek i współpraca z położna. Wierz mi, to wszystko sie zapomina, naprawdę. Boli, ale do przezycia. Nie nastawiaj się na nic, nie czytaj opisów porodów, bo każdy poród jest inny. Dla mnie po dwóch tygodniach od porodu najgorsze było szycie, bo zeszła adrenalina, było mi panicznie zimno i cała sie trzesłam, ale dzisiaj i chwile po porodzie nic nie ma juz znaczenia, naprawde maluch wynagradza wszystko. Badz dobrej mysli, dasz rade, jestem tego pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedemama
Dziękuje, za kilka miłych słów . Może będę trochę spokojniejsza. Wiem, ze jak zobaczę swojego synka to wszystko minie :). Mam 24 lata ale o dziecku myślałam bardzo długo... oczywiście jestem bardzo szczęśliwa ale zaraz mam obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakladanie wenflonu boli jak zwykly zastrzyk i wierz mi ten wenflon nic Ci przeszkadzal nie bedzie. Ja mialam pelno wenflonow w zyciu i szwow. Szwy mialam dokladnie 9 razy. 7 razy na nodze i to tych zdejmowanych ktore rwa jak jasna cholera. Raz w gardle 6 szowo ale rozpuszczalnych wiec dalo sie zniesc. No i po porodzie tez sporo prawie 20 rozpuszzalnych. Krocze najmniej mnie bolalo ze wszystkich zaszytych miejsc. Od razu siedzialam zaraz po szyciu chociaz lekarz zabronil i pozniej mnie juz pilnowali ze mam lezec (mialam krwotok- nic nie bolalo). Dasz rade kazda daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy poród rzeczywiście trochę boli:D Następne to już tylko formalność:D A tak na powaznie to polecam obejrzenie paru filmów np o porodach domowych, (porodowy biznes, poród w ekstazie). Duzo robi odpowiednie nastawienie i wybranie dobrego szpitala, może doula? Nie musza Ci zakładac wenflonu ani nacinac krocza:) Wystarczy ze sie nie zgodzisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedemama
Dla swojego synka przeżyje wszystko, chcę żeby wszystko było dobrze z Nim ja dam radę to wszystko ma być dla jego dobra. Dziękuje Wam dziewczyny za tak miłe i podnoszące na duchu wypowiedzi dla mnie dużo to znaczy. A macie jakieś rady ? Dobrze zapisać się do szkoły rodzenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze wybierz dobry szpital nie koniecznie ten najblizej. Moze uda Ci sie miec pojedyncza sale porodowa - ja sobie nie wyobrazalam porodu "w boksie". Dlatego jechalam do porodu 40km. Upewnij sie ze maja cos przeciwbolowego do zaoferowania - gaz, tens, czasem nawet zewnatrzoponowe chociaz to rzadkosc. Niech ktos z Toba bedzie podczas porodu jak ojciec dziecka nie to chociaz siostra, przyjaciolka zeby ktos Ci wode podal i zebys miala z kim pogadac przytulic zlapac za reke. Szkola rodzenia napewno Ci nie zaszkodzi tam duzo opowiadaja o fizjologii dzieki czemu czlowiek nie idzie do porodu jak te ciele tylko ma jakies pojecie o czymkolwiek. Powiedza Ci jak zajac sie noworodkiem co zabrac do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko i slusznie ze sie boisz one tylko pocieszaja przygotuj sie na masakre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedemama
Partner nie chce być, ze mną przy porodzie, może to i lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bój się na zapas, w czasie porodu zaczynają działać hormony, które pomagają " przez to przejść". Wybierz polecany szpital w Twojej okolicy. Jesli się da - z opcją mozliwości wzięcia znieczulenia zewnątrzoponowego ( super sprawa). Zastrzyka w kręgosłup tez sie nie bój - mialam dwa razy i bolało jak ukłucie komara, to pobranie krwi boli bardziej. Ale to kazdy indywidualnie odczuwa, u mnie np problem jest zawsze z wkłuciem wenflonu. Z tym że zakaldają go w razie konieczności, u mnie dopiero jak trzeba było podac oksytocynę. Weź ze sobą męża - i wcale nie musi być przy samym porodzie. Mój na końcówce w ogole nie był mi potrzebny, za to przez 20 godzin skurczy, bez niego oszalałabym tam sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście uważam, ze facet przy porodzie jest jak piąte koło u wozu. Drugie dziecko rodziłam tylko z położną i byłam zadowolona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obecnosc kogos bliskiego bardzo pomaga. Wez moze przyjaciolke lub siostre ze soba jak partner nie chce. Porod nie jest taki straszny. Radzę ci nie sluchac krwawych historio o dramatycznych porordach i nie oglądać filmow z porodow bo to zupelnie inna i nie taka straszna perspektywa z jakiej ty bedziesz porod widzieć :-) powodzenia. Nastaw sie pozytywnie to polowa sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedemama
Ogólnie to on będzie ze mną w szpitalu tylko nie chciała bym żeby był przy samym porodzie. Dzięki Wam poczułam się lepiej i spojrzałam inaczej na tą sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie chcesz? Ja mialam meza caly czas obok i nie żałuję. Bardzo mi pomagala jego obecność. Nie byl 5 kolem u wozu jak ktos wyzej napisal. Jesli chodzi ci o patrzenie w krocze to facet stoi tak ze nie widzi. Chociaz moj pod koniec patrzył ( za moim przyzwoleniem) jak dziecko wychodzi i mowi ze skupil sie tak na dziecku ze nie widzial co sie dzieje tam z moim cialem. Wspolny porod nie wplynal na nasze zycie seksualne wbrew temu co glosza legendy ;-) zawsze moze wejsc a jak bedziesz czula sie nie komfortowo to go wyprosisz z sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz tez byl. Ale mam znajoma pierwsze dziecko sama urodzila a na drugi porod wziela siostre bo mowila ze bardzo samotna sie czula podczas skurczy. Moj mi podawal picie bo mi od gazu sie sucho strasznie robilo podawal miske bo zwracalam przytrzymywal na pilce nie zagladal mi w krocze. Stal przy mojej glowie jak juz dziecko wychodzilo. Ryczal i sie smial jak go zobaczyl. Poza tym lepiej patrzec personelowi na rece bo to roznie w Polsce bywa. Wez kogos zaufanego samemu rodzic ja bym w zyciu nie chciala niby sa polozne lekarze ale to sa obcy ludzie jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×