Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beatazmalopolski

Harfa do kościółka.

Polecane posty

Gość Beatazmalopolski

Oboje mieszkamy w Warszawie, ale ślub będzie w parafii, na wsi, skąd pochodzę. To niebogata parafia, na południu Polski. Proboszcz nas uprzedził, że nie ma organisty i jeśli załatwimy sobie jakąś oprawę muzyczną to on się bardzo będzie cieszył, ale sam nie pomoże bo nikogo nie może polecić. Chciałabym, żeby na naszym ślubie w kościele grała harfistka. W sumie na harfie da się zagrać, praktycznie jak na pianinie, a więc i Ave Maria i nawet marsz weselny, czy Barkę albo i inne pieśni na uroczystości. Problem w tym, że nie wiem, jak to zorganizować. Bo potrzebuję harfistki ale z instrumentem, nie wiem, jaki musi być np. samochód, żeby taką harfę bezpiecznie przewieźć, czy bus wystarczy? Gdyby ktokolwiek słyszał o takiej możliwości, proszę o namiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do "kościółka"?? a moze do "kościółeczkosiusieńka"?? wszystko tak infantylnie zdrabniasz?? to będziesz sakrament małżeństwa zabierać, czy może sakramentunio małżeństwunieńka?? Chyba mało poważnie traktujesz ten fakt, i ważniejsze jest dopasowanie odcienia kwiatków pod ołtarzem do odcienia majtków świadkowej, niż uszanowanie liturgii i sakramentu :( :( :( Poza tym oazowa ckliwa pioseneczka zwana "parostatkiem" (czyli nieszczęsna kiczowata "Barka") jest nieliturgiczna i nawet papież, co "ją lubił" nie nadał jej statusu pieśni liturgicznej. A my, że dla nas nawet kiełbasa i papier toaletowy są "papieskie", zrobiliśmy z tego sacropolo niemal nieoficjalny hymn narodowy, żal pl i tyle :( na Mszy św. żaden profesjonalny muzyk parostatku nie zagra, nawet za kupę kasy. I żaden profesjonalny muzyk nie pozwoli podstawić sobei pod nos mikrofonu. Bo nie wolno z Mszy św. robić wesela w kościele. Z aviomariną jest podobnie - najpopularniejsze serialikowo słitaśne wersje to świeckie utwory nie mające nic wspólnego z liturgią, tyle tylko, że wycierające sobie przysłowiową "gębę" łacińskim tekstem. A o sprawach muzyków najlepiej porozmawiać na Akademii Muzycznej - poprosić o kontakt z kumatym wykładowcą, który zaangażuje się sam albo poleci kompetentnych (za to tańszych) studentów. Od chałturników i hochsztaplerów reklamujących się kolorowymi stronkami w internecie "zrobię wszystko, byleś frajerze kasę dał" należy się trzymać z daleka - odbębnią kicz z taśmy, zgarną kasę, a sacrum czy niepowtarzalność ceremonii będą mieli głęboko w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aleś ty czepliwy/a zawsze tak masz? Nerwy w konserwy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma to jak temat sprzed kilku miesięcy odświeżyć komentarzem ni z gruszki ni z pietruszki ;) A ten "czepliwy" to akurat sporo racji ma... niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×