Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

przykra nieśmiałość

Polecane posty

Gość gość

Mam taki problem i muszę się ygadać, bo nikt nie jest mnie w stanie zrozumieć. Jestem uczennicą I LO i właśnie po miesiącu doszlam do klasy przez problemy zdrowotne. Z klasą w zeszłym roku miałam nieźle na pieńku, bo przyjaznilam się z dwoma dziewczynami, nasza przyjaźń z boku pewnie wyglądała jak loża szyderców. Mam dwie osoby w klasie, które nieźle mi wcześniej dały w kość - jedna to była przyjaciółka - zlodziejka, a drugi to były przyjaciel - psychopata, który mi się kiedyś bardzo podobał, lecz okazało się, iż to czysta manipulacja. Mam nadzieję, że wiecie kim się osobowość dyssocjalna charakteryzuje. I że nie jest to osoba, która zawsze chodzi z siekierą i uciętą głową w rękach, tylko się mocno kamufluje, acz wyróżnia nieprzeciętną inteligencją. No i tym nieszczesnym brakiem empatii. Gdy mnie często przezywał, i to dość ostro (w końcu bez zahamowań), miałam dość i nie wiedziałam jak reagować, bo w ripoście dobra nie jestem, a zresztą i tak zawsze wszystkich zagina. Próbowałam ignorować, ale to też nie działało. Więc zaczęłam go z przyjaciolkami wysmiewac. Zawsze jak mnie przezywał, wybuchalysmy śmiechem. Potem jeszcze zaczęły się nasze głupie złośliwości do niego i niestety, zawsze wszystko wychodziło na jaw i kilka razy nas wychowawczyni wzywała. Ona wie jaki on jest. Ale i tak się na nas wsciekala. Klasy ogólnie z przyjaciolkami nie znosiłam i się izolowałyśmy. Niestety raz też wyszła pewna wredna rzecz, przez którą nas znienawidzili. Nie jestem wredna z natury. Po prostu przy nich dostawałam takiej glupawki i wpadałyśmy często na skandaliczne pomysły. Nie chcę opisywać sytuacji dokładnie. Teraz klasa jest w połowie nowa i mnie nie znają. Moje koleżanki odeszły. Chciałabym się z tymi osobami zaprzyjaźnić (wielu jest zza granicy, lecz mówią po pl... Lecz się trzymają w grupie ze sobą), ale pokonuje mnie moja nieśmiałość. Odkad pamiętam, w każdej szkole od przedszkola byłam szykanowana i przezywana, przeżywałam prawdziwe piekło w dzieciństwie, bo trochę taka dupa wołowa ze mnie. Zmienilam się na lepsze. Umiem np. Zagadywać do nieznajomych na ulicy (wręcz sprawia mi to niezmierną radość), uwielbiam wystąpienia publiczne, w gronie znajomych, którzy mnie akceptują, staję się mocno przebojowa... Ale. Sęk w tym, że okropnie boję się przede wszystkim ludzi pewnych siebie, ale też ogólnie nieznajomych(zwłaszcza w klasie.), zgłaszania się na lekcjach. Zawsze boję się wyśmiania, choć wiem, że można to obracać w żart itd. Wiem jaki jest ten chłopak. Wiem, że on zawsze umiejętnie pracuje nad tym, by mnie upokorzyć, choć akurat w tym roku szkolnym póki co wrzucił na luz. Ale klasa go kocha. I nowi nauczyciele. Jest bardzo inteligentny, przebojowy, bez zahamowań, charyzmatyczny i potrafi świetnie grać. I manipulować. Aż mi się rzygać chce jak na to patrzę. Teraz tylko ja zostałam ze świadomością jaki jest naprawdę. Tak samo tamta dziewczyna. Ją również lubią. W ogole po nich spełzło, że kradła, jakby to nie miało miejsca. Serio. Nikt do niej urazy nie chowa, już bardziej do mnie. Może im kit wcisnela, bo w kłamaniu jest dobra (a, i my mieszkalysmy razem w pokoju kiedyś, bo mieszkam w internacie). Żałuję, że nie zgłosiłam na policję, tylko wych. w internacie która mało z tym zrobiła. Dlatego może nikogo to nie rusza. Jezus Maria. Co robić, jak zagadywać do ludzi bez strachu bycia wysmianym? Mam po prostu umysł kozła ofiarnego. Nawet nigdy nie wiem o czym rozmawiać. Naprawdę mnie ta sytuacja boli. Tak jest wszędzie, nie tylko w klasie. Mam nadzieję, że ktoś dotrwa do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×