Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy najgorszy poród to taki gdy wszystko kieruje się na SN a kończy cc ?

Polecane posty

Gość gość

Np gdy poród trwa i okazuje się ze dziecko w ostatniej chwili nie chce wyjść i decydują się na cc . Czy nie wydaje się wam ze taka kobieta przechodzi jakby dwa porody ? I przeżywa dwa bóle ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, dla mnie byłaby to najgorsza opcja, mam koleżankę które tak właśnie rodziła i nie wspomina najlepiej- w sumie to jej się nie dziwię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo właśnie jak też tak myślę . Kobieta meczy się by urodzić SN i czeka czeka jak dziecko wyjdzie a tu niestety ... szybka decyzja o cc . Później ta kobieta dochodzi do siebie po CC ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skurcze zaczely mi sie o 11 w nocy w czwartek, co 7 minut. Rano jeszcze poszlam do lekarza, male rozwarcie juz bylo. O 21 maz zawiozl mnie do szpitala, bo skurcze byly co 5 minut. w szpitalu mialam isc pod prysznic polewac krzyz i brzuch woda, polozna zrobila mi masaz na rozwarcie. Potem przeciela pecherz plodowy, 3 razy tak chlusnelo wodami (jak przeciela, potem jak szlam do lazienki i znowu na sali porodowej), ze personel sprzatajacy sie burzyl, ze syfu narobilam. Zaczely sie mocne krzyzowe, dali mi tez zastrzyk. Polozna zrobila drugi masaz szyjki, ten juz bardzo bolal i ciagle zalamywala rece, bo dziecko nie chcialo sie obrocic. W koncu parte sie zaczely, ale trwaly krotko i nastapil brak postepu porodu. Znowu nastaly skurcze co 3-5 minut. Rano, kolo 8 przyszedl lekarz zbadac mnie, zaczal cos gadac o pilce i zaczeciu calej akcji na nowo. Podlaczyli mi jakis kroplowki, poczulam sie lepiej, zachcialo mi sie spac, ale czuwalam, czy czasem ten lekarz nie wroci i nie kaze mi probowac dalej. Myslalam, ze zawalu dostane. Przyszla inna polozna, podlaczyla ktg i kazala sie nie przejmowac, bo w koncu podjeli decyzje o cc, przyszedl juz nawet anestezjolog, ale czekali na zgode ordynatora. Bylam zmeczona, spiaca, bo od czwartku od 23 prawie nie zmruzylam oka. A byl piatek, godzina 8. W koncu zabrali mnie na cc, dziecko "urodzilam" o 9.41. Do 22 musialam lezec, potem kazali wstac i isc do lazienki. Rano nastepnego dnia juz mialam dziecko przy sobie, terror laktacyjny, choc mi leciala krew z ropa, dziecko plakalo, a te blerwy polozne tylko japy darly. Cieszylam sie, gdy na 3 dobe poszlam do domu. Na odchodne jescze taka sciera, co mnie przyjmowala powiedziala "do zobaczenia za rok".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję. Boję sie tego scenariusza, przez, który Ty przeszłaś. Niestety jest on coraz częstszy. Lekarze znudzeni klasycznym postępem SN, próbują go przyspieszyć i na potęgę podają rodzącym oksytocynę. Potem okazuje się, że nagle pojawiaja się silne parte, a szyjka nierozwarta jak trzeba i szybkie CC staje się koniecznością. Moja koleżaka miesiąc temu przez to przechodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak rodzilam kilka dni temu. Dziecko zle weszło w kanał rodny i po kilku godzinachmeczarni i pełnym rozwarciu lekarze zadecydowali o cc. Dziękuję bardzo - nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przezylam 2w1. Nie bylo tak zle. Fakt,nie spalam od 2 w nocy od odejscia wod do ranka nastepnego dnia. O 9 oksytocyna,o 16 parte, o 18 cc bo dziecko nie weszlo w kanal i do 6 moglabym spac ale sasoadki dziwcko wylo i wylo. Ze wszystkiego to zaluje ze nie mialam sali jednoosobowej:P a cc znioslam swietnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie tak miałam. Rodziłam 11 godzin, miałam juz 10 cm rozwarcia ale córka traciła tętno i zabrali mnie na cc. Czasami sobie myślę czy jakbym spróbowała to udałoby mi się urodzić naturalnie, a czasem sobie myślę, że od razu mogłam iść na cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ją tak miałam o 9.30 odeszły wody,pojechaliśmy do szpitala, długo nic,kroplówkę,masaż,itd. O 20.15 zaczęłam przec,parlam ponad godzinę i o 21.30 dziecko urodziło się przez cc. Zablokowała się bo była twarzą do góry. Bardzo mi było źle bo zależało mi żeby rodzic sn. Czuje że coś mnie ominelo,ale zdrowe dziecko najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie ciecie nie bylo najgorsze, dla mnie to bylo wybawienie, bo nie dosc, ze bylam wymeczona to jeszcze o dziecko sie martwilam. a ten buc lekarz po 11 godzinach o pilce i wywolywaniu akcji na nowo gadal ! Zreszta juz na dzien dobry lekarz mierzac moja miednice stwierdzil, ze jest za waska, przewidywal dziecko z waga 3800, ale stwierdzil, ze sprobujemy sn. Po cc ten sam buc stwierdzil, ze w zyciu bym malej nie urodzila naturalnie, bo wazyla 4200, miala 61 cm, a ja niska 156, z za waska miednica. Wiec nie wiem po co te masaze, zastrzyki, skoro dziecko i tak nie chcialo sie obrocic. Szczytem nieodpowiedzialnosci bylo tez wywolywanie partych, gdy dziecko nawet do kanalu rodnego nie schodzilo. Dobrze, ze moje dziecko bylo tak "uparte", bo na bank na kleszczach by sie skonczylo w najlepszym wypadku. dodam, ze te france nawet zla grupe krwi mi wpisaly majac wszystkie moj***adania ciazowe, w tym na grupe krwi, przed oczyma ! Mialam cc, a co jak bym krwotoku dostala? Podalyby mi zla grupe krwi i juz by mnie na tym swiecie nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najlepsze byly komenty znajomych, ze co tam- cc mialam, ze to nie porod i sie nie nameczylam. A tyle strachu i nerwow nie mialam nigdy, lezalam jak kloda na tym wyrze porodowym a moja polozna w tym czasie 2 porody odebrala. Co chwile zostawalam sama a jak przyszla, to tylko ta jej srajaca mina, ze dziecko sie nie chce obrocic. Normalnie za parawanem dziewczyna rodzila, myslalam, ze sie poplacze, gadala sobie wesolo z polozna, potem zaraz parte i slyszalam placz urodzonego malucha. A ja jak tuta lezalam i czekalam na nie wiadomo co. Nie dosc, ze ordynator musial sie zgodzic na cc, to jeszcze potem czekalam, bo na sali operacyjnej odbywala sie cc zlecona akurat. Dobrze, ze z moim dzieckiem bylo wszystko ok, bo nie wiem, co by zrobili, gdyby tetno zaczelo zanikac, skoro lekarze i sala operacyjna zajete !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli najgorszy jest ten ból czy ta niepewność ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bol bolem, kazdy ma inny prog wytrzymalosci. wiedzialam, ze bol sie skonczy. Nawet jak lekarz powiedzial o miednicy i duzym dziecku, to bylam pozytywnie nastawiona. Ponoc mialo szybko pojsc, twierdzil, ze 3 godziny i bedzie po wszystkim, ale z 3 godzin nagle zrobilo sie 11, do tego te rodzace, ktorym szlo jak z platka a ja lezalam i czekalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli na końcu są juz par te ... i jest możliwość ze przy party ch dziecko nie chce wyjść i trzeba ciąć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podaliby ci zlej krwi bo najpierw robia krzyzowke. Miesza sie krew biorcy z krwia dawcy. Pomijajac fakt,ze oznaczenia grupy krwi robi sie tez na nowo. Czasami skraca sie prpcedury ale nikt ot tak sobie nie przetacza krwi polegajac na jednym wyniku przyniesionym z zewnatrz. Grupe krwi w ciazy oznacza sie by wykluczyc ew. Mozliwosc konfliktu serologicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,ja parlam 2h i dziecko nie wstawilo sie nawet w kanal i cieli. Ale i tak mnie to i tak lepsza opcja niz jak sie wstawi i utknie bo wtedy to juz kleszcze, a ja sie tej opcji bardzo obawialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jak wzięli cie do cc to cały czas czuła s par te skurcze ? Czy wszystko stanęło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mnie pocieszylas, nie wiem, co by bylo, gdyby..., ale na szczescie nie dane mi bylo sie przekonac. Mam grupe A, polozne wpisaly mi w papiery B. Zczailam przed cc, tzn. przypomnialo mi sie, ze sobie dyktowaly "grupa krwi matki-B", ale przy przyjeciu nie zwrocilam im uwagi, bo moja uwage zajmowaly coraz bolesniejsze skorcze. Powiedzialam rano poloznej, wziela jeszcze raz wyniki ale nie poprawila, bo w dniu wypisu ze szpitala otrzymalam ksiazeczke zdrowia dziecka i tam tez jak byk napisane grupa krwi matki B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×